Skocz do zawartości
Forum

Anulka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Anulka

  1. IGORKU TRRZYMAJ SIĘ!!!!! radość sercaMadziu fajnie, że przyjęli Martynkę do przedszkola...U nas nocka super, Piotruś spał od 21 do 6, za to ja kilka razy się budziłam, ale w sumie jest spoko, pospałam, teraz jestem w pracy... A do weekendu daleko :( Dziś są u nas moi rodzice, mówię Wam ile ciuchów Małemu przywieźli, wielki wór dosłownie, mnie też się dostały 3 bluzki i Lubemy 2 fajne też, ale Juniorek obkupiony na maxa, wieczorkiem może pofoczę, bo naprawdę spoko ubranka :) Podobało Im się w Walii, choć ciężko Im było się przyzwyczaić do lewostronnego ruchu ulicznego, fajnie że już są z powrotem :) Pogoda w Łodzi spoko, także Piotruś z dziadkami pewnie spacer zaliczy :) No, popisałam co u mnie, a teraz wracam do pracy... Miłego dnia :) Asiu no to czekamy na fotki!!!!ja też wieczorem może coś wkleję bo Majuli kapelusz super kupiłam na lato. Wyglada jak mała dama :) Miłej pracy!!!
  2. radość sercaAnulka no to pani dyrektor przedszkola sobie powiedziała, wkur... się można maksymalnie, nawet nie wiem, co Ci napisać, nóż w kieszeni normalnie się otwiera... Masz rację, najlepiej by być jakąś patologiczną rodziną... niech zyje polityka prorodzinna
  3. Nie będę opisywac szczegółow bo nie o to chodzi. Synek naszej koleżanki to dzielny chłopczyk który od dnia narodzin większość swego siedmiomiesięcznego życia przeleżał w szpitalu. w tej chwili jest na bloku operacyjnym. To ważny dzień! Praktycznie od teraz będzie mógł normalnie żyć! Módlmy się za udaną operację!!!Trzymam kciuki Igorku!!! Dorociu jesteśmy z Wami!!!!
  4. Anndzien dobry u nas nocki gorsze, i Szymuli i moje, trzeba to przeczekac, jakis taki sobie czas, i nawet smecic nie mam sily pozdrawiam Was wszystkie Anuś sił zyczę Kochana.
  5. AnnAnulka wspolczuje tych nerwow, w sumie to szkoda mi tych dyrektorow bo biuro edukacji robi rewolucje ich rekoma to prawda Aniu ale mogła by chociaż ze mną porozmawiać :(
  6. marikAniu a jakie byly kryteria rekrutacji?? jakie dzieci mialy szanse sie dostac?? najlepiej jak bym była patologiczną rodziną i sama wychowywała swoje dzieci!!!
  7. IGOREK NA BLOKU OPERACYJNYM!!!!! DZIEWCZYNKI MODLIMY SIE GORACO!!!!!!!!!!!!!
  8. Madzia trzymam kciuki za kredyt...skoro mi się nie widzie to niech przynajmniej u was wszystko idzie po Waszej mysli...
  9. marikANIU niezle pani dyrektor sie urzadzila...pewnie najlepiej zamknac drzwi i olac rodzicow ktorzy teraz maja problem :( mam to w du...za przeproszeniem...wiecie co jest najgorsze, że rodzice kłamali wypełniając formularze i nikt tego nie sprawdza
  10. a ja się właśnie wkur....Pani dyrektor nie przyjmuje interesantów w sprawie nie przyjęcia dzieci do przedszkola, gdyz to nie ona je wybierała a "system", nie ma czegoś takiego w tym roku jak odwołania, po 26 będzie wywieszona lista przedszkoli w Warszawie i wolnych miejsc...mam nadzieję, że na Mokotowie coś się znajdzie bo najbliżej
  11. Monia jeszcze tego nie pisałam ale rozwala mnie zdjęcie Matiego w podpisie
  12. najwyżej będę go woziła do przedszkola w drugim końcu Warszawy
  13. a ja się właśnie wkur....Pani dyrektor nie przyjmuje interesantów w sprawie nie przyjęcia dzieci do przedszkola, gdyz to nie ona je wybierała a "system", nie ma czegoś takiego w tym roku jak odwołania, po 26 będzie wywieszona lista przedszkoli w Warszawie i wolnych miejsc... __________________
  14. próbuję się dodzwonić ale z tego co pamiętam to w poniedziałki jest od 12 dla "interesantów"
  15. ja myślę, że nich sie lepiej zajmie znalezieniem miejsca w przedszkolu dla mojego Mikuli
  16. nicola23Dziękuje za gratulacje, ANulka mam nadzieje ze tobie też się uda przestałam w to wierzyć
  17. MałgosiaPewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalno*ci małżonek wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie "specjalisty". Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.- Dzień dobry, madame, ja jestem... - Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do *rodka. - O oo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję się w dzieciach... - Wspaniale, wła*nie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy? - No cóż - odpowiada fotograf - my*lę, że może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże do*wiadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - trzy razy, pó*niej zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewno*cią parę w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga się na dywanie w salonie... Naprawdę można się wyluzować... "Dywan w salonie..." - My*li kobieta. - "Nic dziwnego, że mnie i Harry'emu nic nie wychodziło..." - Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. - kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkana*cie pozycji, jeżeli strzelę z sze*ciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu... Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej: - Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkana*cie razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania... Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia... - Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bli*niaki! Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudno*ci, jakie ich matka robiła mi przy współpracy... - Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta. - Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieli*my pój*ć do parku. Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak gło*no, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt... - Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... k hem.. sprzęt..? - He He He, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal... No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się zabierać do roboty. - STATYW ? - No a jakże, musze na czym* oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale nosić... Proszę pani! Proszę pani! Jasna cholera, ZEMDLAŁA :)
  18. MałgosiaAnulka musze posłuchac czy moj robi kle, kle mój robi kle na przemian z brum i i z drrr, więc wylądował dzisiaj w warsztacie
  19. nicola23Udało sie Mati jest na liście przyjętych
  20. Madzia odezwij się jak rekrutacja. Ja musze czekac do 16 kwietnia by dowiedzieć się czy ktos nie zrezygnował.
  21. nicola23Anulka ja sytuacji z koleżanką nie bedę ci opisywała bo była bardzo nieprzyjemna a to nie moment na nieprzyjemne akcenty, ciesz się z zaplanowanego urolpu. Doradzam tylko jakieś dobre ubezpieczenie zdrowotne i dokładne doczytanie jego warunków, znajomi musieli zapłacić z własnej kieszeni ok 1500 euro za pobyt w szpitalu. Zazdrosze ci planów wakacyjnych, u nas oprócz tego ze boje się wyjechać za granice jest jeszcze akcent finansowy (przez zakup auta) no ale auto będzie nowe, więc namiastke szczęścia będe miała, może za rok zaplanujemy jakieś fajne wczasy. U moich koleżanek które sa wciązy ciągle jakieś nieszczęścia, dwie poroniły, jedna odkąd dowiedziała się ze jest w ciąży musi leżeć (jest teraz w 16tygodniu) z czego połowe czasu przebywa w szpitalu, teraz u innej koleżanki w 19 tygodniu zaczyna się robić rozwarcie, ja nie wiem co się dzieje.... Madzia TUI ma zawsze ubezpieczenia dobre, więc nie przewiduję problemów tej natury. A poza tym nie mogę do tematu podchodzić na zasadzie: "na pewno coś się stanie". Owszem boję się bo Maja malutka. Sebastiana brat był w tamtym roku z synkiem i z żona w Tunezji, gdzie flora bakteryjna wiadomo jaka jest. I przeżyli. Jeżdżą z jeszcze mniejszymi dziećmi. Nieszczęście to kwestia przypadku...10 nie trafi a 11 tak. Dlatego proszę Boga żeby wszystko było dobrze. Mamy dość złych dni w tym roku. Choroby, szpital, kłopoty małżeńskie...Limit został wyczerpany mam nadzieję. A a propos złych wiadomości to współczuję koleżankom. Ja ostatnio gdzie ucho przystawię tam coś się dzieje nie dobrego. Męża kolega z pracy 24 lata rak skóry, koleżanka 30 lat 4 letnie dziecko rak szyjki macicy, jedna z naszych koleżanek na forum przeżywa śmierć jednej z bliźniaczek przyjaciółki (2,5 roczku) druga walczy o życie...ciągle coś...ciągle jakieś nieszczęscia i choroby. Mam juz tego dość powiem szczerze i strasznie się boję prosząc Boga by nas omijał...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...