Skocz do zawartości
Forum

dejanira5

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez dejanira5

  1. Mafka, moje zadupie to może nie jest az taki koniec świata ale mam wrażenie że to jakby zamknięty świat i tutejsi jak nie musza to nosa t tąd nie wytykają bo w sumie wszystko na miejscu: gmina, bank, szkoły, poczta i ośrodek zdrowia i ze dwa spożywczaki i czego tu więcej chcieć do szczęścia a najwiekszą atrakcją jest kto z sąsiadów ostatnio stracił prace albo czyja córka sie póściła i w ciaże zaszła... i normalnie najnowsze newsy w sklepie można sie dowiedzieć że nawet wiadomości oglądac nie trzeba ... aha Adhara, ja tez jestem tu stosunkowo nowa i nie mam tu znajomych i co gorsze nie ma tez centrum handlowego żebym mogła pójśc sie poszwędać a na spacery to moge pójść droga w ta i z powrotem dlatego tak bardzo lubie do rodziców przyjeżdżać... a dzis specjalnie nie chciałam żeby tata mnie z biura odbierał tylko spacerkiem wróciłam sobie i normalnie szłam chodnikiem i ludzi tyle i sklepy pootwierane mimo że to już po 18 było i swiatła na ulicach normalnie az miło... może się ze mnie śmiejecie że podniecam się ale jak ktoś całe życie w mieście spędził a nagle wylądował na wsi to każda wizyta w cywilizacji to jak powrót to normalnego życia... a wiecie że najchętniej to bym wcale do domu nie wracała Mafka a jak obiajawia się ta nietolerancja na mleko?
  2. My ze świętami to od lat kupujemy prezenty na ura dwa dni przed wigilią i cali w nerwach i zdyszani w zeszłym roku obiecaliśmy sobie że teraz postaramy sie załatwic wiekszość zakupów wczesniej i już w najbliższych dniach planujemy wypad na zakupy po część prezentów żeby potem miec z bani... a Staś ma ostatnio fazę na święta podsycaną ciągłymi reklamami w telewizji i co chwila pyta "zakładamy choinkę?" albo "tato możemy przynieść bąbelki?" i tak w kółko Ja dzis nocuje u rodziców bo musiałam wziąc trzy godziny lekcji za moja wspólniczkę bo miała radę w szkole i jutro też bo ma wywiadówkę i nie opłacało mi się do domu jechać, a i w miarę dobrze się złożyło bo mąż ma kilka dni wolnego i nas dzis przywiózł i teraz w domu szaleje z wiertarą i wykańcza schody ... bo wisiało to nad nim od dawna a z takim pomocnikiem jak Staś to ciężko cokolwiek zrobić Muszę Wam powiedzieć żę super na tych dzisiejszych lekcjach było, troche sie oderwałam od pieluszek i płaczu i moich uczniów spotkałam i rodziców i w ogóle w reszcie nie siedziałam na tym moim "zadupiu" tylko jakos tak w cywilizacji spędziłam popołudnie
  3. Edzia, taaka impra z maleństwem w domku to niezłe wyzwanie, super że sie udało i że maluszek dzielnie i sennie zniósł natłok gości... ma wprawkę przed chrzcinami Adhara, rzeczywiście dobra cena za wózek, gratuluję zakupu Wczoraj na bioderkach byliśmy i wykazalo że wszystko jest idelanie i jeszcze tylko wisyta za miesiąc i mam nadzieje żę ostatnia... ciesze się żę uda mi sie tym razem tego pieluchowania uniknąć Dziś mielismy iść z mała na szczepienie ale wczoraj zadzwonili do nas z ośrodka żeby przełożyć na idziemy w poniedziałek, w sumie to dobrze bo dziś mam po południu dwoje uczniów na korki i w tym czasie P z małą jest i bałam sie jak to będzie po szczepieniu, czy Ola nie będzie marudna i czy nie będzie mu gorączkować... a tak pon super nam pasuje. Wczoraj jak cały dzień niemal bylismy u rodziców moich to Ola prawie ciągle spała byłam w szoku bo u nas w domu spi tyle co nic... widocznie u babci jej sie bardziej podoba
  4. Dziewczyny zazdraszczam Wam że dzidzie Wasze tak ładnie śpia w dzień, ja juz siły nie mam od tego ciągłego noszenia bo u nas drzemki i to też "na czuwaniu" po 30 min. ok 3x na dzień i już a nawet jak na rękach zaśnie to ma tak lekki sen że co jakis czas otwiera jedno oczko i sie rozgląda i zamyka a za chwilke otwiera drugie oczko i znowu sprawdza czy przypadkiem nie próbuję jej odłożyć... moja mama stwierdziła od razu e to we mnie bo ja też tak "nie" spałam A ja na tel siedzę i czekam na info od przyjaciółki mojej która jest teraz na porodówce... termin miała na 11 listopada ale nic sie nie działo i w piątek ją na oddział wzięli i jutro miała zacząć dostawać oksytocynę ale dziś po południu zaczęły się skurcze ... o 20 pisała że skurcze jak cholera często i boleśnie ale rozwarcia nie ma
  5. Adhara, zazwyczaj to jest tak że po kapaniu karmie małą i ona troszke zjada a po chwili odrywa sie od cycka i zaczyna strasznie krzyczeć, ten płacz jest mocniejszy niż zwykle. Do tego majta nogami, przykurcza je i nagle prostuje i towarzyszą temu też prutki. Nie chce sie uspokoić w żaden sposób i nic nie pomaga, noszenie, spiewanie czy kołysanie... włączam suszarkę do włosów i najmniejszym strumieniem z daleka delikatnie ogrzewam jej brzuszek i tylko w ten sposób może się uspokoić a to wczorajsze zdjęcie:
  6. Adhara, śliczna pyzka, całuski U nas zalatany tydzien sie zapowiada... w pon idziemy na bioderka, we wtorek szczepienie i będziemy szczepić standardowo trzy ukłucia i rota tak samo jak przy Stasiu. Pneumokoki tez oczywiście ale dopiero później przy okazji szczepienia za żółtaczkę czyli jakoś około 7 miesiąca chyba. A środa i czwartek zastepuję wspólnieczkę w naszej szkole i będe musiała lekcje prowadzic po południu więc najprawdopodobniej przenocuje u rodziców żeby nie jeździć po nocy i nie zrywac się skoro świt dwa dni pod rząd Mała ostatnio spi coraz mniej, boję się że tak juz jej zostanie, kilka krótkich drzemeczek po max30min dziennie a w międzyczasie trzeba nosić bo i wzek i łożeczko to ją chyba w pupkę parzą i jest ryk. Poza tym od jakiś czterech dni mamy mega ataki kolki wieczorem a już miałam nadzieję że chociaż to nas ominie dzis kilka fotek zrobiłam moim urwisom ale nie miałam czasu ich na komputer zgrać to pokażę Wam nastepnym razem
  7. Edzia, Adhara, u nas też sa krostki i Ola od urodzenia ma na nosku szczególnie takie białe krostki, czytałam o tym troche to to normalne. Przemywam buzie kilka razy dziennie wodą przegotowaną i powinno do max 6 miesiąca całkiem zejść. Wiadomo, takiemu maluszkowi czasem sie uleje albo sie zaślini więc takie krostki maja prawo sie pojawić U nas dzis dziń babski... Mąż zabrał Stasia do moich rodziców i od rana jesteśmy same w domku z Olą teraz śpi a jak sie obudzi to może na dworek ruszymy ...
  8. Asia, super że załatwiłaś z księdzem co trzeba bez problemu, wiem że zależy od księdza ale niektórzy potrafią sie fochać, u nas na "wsi" to czasami jak rodzice nie mają slubu kościelnego to ksiądz nie chce chrzcić na normalnej mszy przy wszystkich tylko karze po cichu po mszy albo w zwykły dzien po południu a co do prympla po szczepieniu to Ola ma już dość duży zaropiały strupek, pielęgniarka w szpitalu uprzedzała że takie cos wyrośnie i może sie paprać. Kazała normalnie myć podczas kapieli i dokładnie osuszać ręcznikiem ale nie smarowac niczym a samo zniknie. U nas dziś lepiej, Ola juz druga drzemkę zalicza dziś więc mam nadzieję że się z tym unormuję. Normalnie powiem Wam że teraz dopiero wiem co to znaczy mieć dziecko w domu bo Staś to jak zasnął to musiałam budzik co trzy godziny nastawiać żeby go karmić bo tak to bym zapomniała że mały w domku a tu kompletne przeciwieństwo
  9. i dzisiejsze zdjęcia wstawiam
  10. Nie odzywałam sie kilka dni ale ostatnio normalnie padam na ryjek dobrze że P jest w domu bo chyba bym nie dała rady, Oli cos sie porobiło że prawie wcale nie śpi w dzień, najchętniej by na cycku wisiała, na co tez nie chce jej za bardzo pozwolić bo co za dużo to nie zdrowo i może sobie żołądeczek rozepchać tak ciągle jedząć, a najgorsze to że ona nie poleży smam nawet chwili zaraz jest ryk tylko na rekach i to najlepiej nie u mnie, u każdej innej osoby się uspokaja a u mnie chyba cycka czuje i wije sie jak opętana Dobrze że w nocy spi, znaczy pobudka co ok.2h ale to i tak nie źle w porównaniu z dniem. Dzis w dzień spała 3 razy po ok. 15min. A najgorzej na tym Staś wychodzi bo bidulek już mnie wcale nie ma dla siebie, nawet na śniadanie musiał ponad godz. czekać żebym mu nalesniczka zrobiła o którego tak bardzo prosił bo cięgle Ola na rekach była . Zasnęła i ledwo zdązyłam mu usmarzyć i było po spaniu. Serce mi sie kraje jak sa takie sytuacje jak dziś. Postanowilismy że od nastepnego tyg to mężu będzie brał Stasia do miasta do moich rodziców co drugi dzień to i on sie oderwie i poczuje że jest w centrum uwagi i mi troche może łatwiej będzie...
  11. Mafka, super że u Ciebie różnica wieku między dziećmi jest tak mała już niedługo chłopcy będą mieli ze soba świetny kontakt ja jestem teraz u rodziców i czekam na męża który zaraz z pracy wróci, u lekarza nie byłam, noc minela mi dziwnie spokojnie i od rana w ogóle dobrze się czuję po gorączce i bólach stawów ani sladu dziwne bo mineło jak rka odjął az dziwne, normalnie jak bym teraz dostała wysypki to pomyślałaby, że właśnie przeszłam dziecięca trzydniówkę Dziewczyny krwawicie jeszcze po porodzie, u mnie mineło dziś 5 tygpdni i ciągle krwawię, i jakoś tak dziwnie bo sa dni że nic nie leci a potem znowu i troche zaczyn am się zastanawiać czy to normalne bo ze Stasiem to jakos przestałam krwawić po ok 3 tyg.
  12. hej, dziś czuje sie troche lepiej, trochę ... bo ciągle na apapach i lipie jadę, ale to tylko za chwile zbija temperaturę bo jak przestana działac to momentalnie skacze do 39. Jutro jade do miasta i ide do lekarza. Kajka, Ja mam straszne wyrzuty sumienia jak patrze na Stasia i widzę jak on mocno przeżywa że nie mogę mu poświęcać tyle czasu co wcześniej. Podobnie jak Mafka, też staram bawić się z nim jak najwięcej jak mała śpi ale to i tak za mało. On ma tylko 3 latka i wiadomo że nie moge oczekiwac żę tak od razu zrozumie i przede wszystkim przystosuje się do nowej sytuacji. Ostatnio zauważyłam że jak mam Olę na rękach lub ją karmię to on co chwila do mnie podchodzi i mówi jak badzo mnie kocha i całuje mnie, ale i odwrotnie, często robi cos na złość i psoci celowo żeby zwrócić na siebie uwagę. Najgorsze że na codzień od rana jesteśmy sami w domku i np. jak karmię to czasem prosze Stasia żęby mi cos podał albo przyniósł... staram się nie przesadzać z ta jego pomocą bo nie chce żeby czuł się zmuszany, jak widę że nie ma ochoty to nie nalegam ... Ogólnie teraz jest chyba taki najgorszy okres i musimy go jakos przetrwać
  13. u mnie dziś siedem światów sie dziej, w nocy zaczęło mnie strasznie z zimna telepac i i od po pierwszej praktycznie już nie spałam, dostałam temperatury a rano doszły bóle stawów przed południa miałam już 38,8 stopni i wypiłam lipę i apap wzięłam a potem jak pezstałyu działac to skoczyło do 39,5 mama to juz na pogotowie chciała dzwonić. Z mężęm moim robili mi okłady chłodne i kolejny apap i narazie spadło do 38,0 i atk sie trzyma. Na noc jeszcze się lipki napiję a procha to ewentualnie na noc sobie zostawie w razie czego... zaraz idę sie wykąpać bo chcę zdąrzyć zanim gorączka znowu zacznie nachodzić. Odezwę się jutro papatki
  14. Dziękuje za pomoc w kwestii smoczka, w pon będę w mieście to polatam i cos może zakupię, bo w aptekach tu maja tylko Canpol a ten mnie jakoś nie przekonuje. Ja mam dokładnie takie przejścia z karmieniem jak miałam ze Stasiem, czyli mała troche ssie a potem nagle się wypręża do tyłu i ryk i znowu podejście do cycka i znowu ryk i tak w kółko. Ze Stasiem pisałam o tym do tutejszej forumowej ekspertki od karmienia właśnie i poleciła i zakup rogala do karmienia i rzeczywiście pomogło, mały leżał stabilniej na tej poduszce niż na moich rękach i widocznie właśnie w tym był problem. Próbuje używać tego rogala też z Ola ale jest już dość wysłużony i kuleczki w środku troche sie chyba zbiły bo jakiś oklapły sie zrobił i już nie jest ten efekt Kajka, tez licze na to żę karmiąc wyleci ze mnie to czego zostało za dużo tu i ówdzie ale obawiam się żę brzuch mi sie juz bardziej nie wchłonie, to już mineły 4 tyg od porodu i na początku szybko malał a teraz jakby sie zatrzymało Rozważam też zakup jakiegos pasa albo majtasów takich obciskających, miałam takie po pierwszym porodzie ale były beznadziejne, brzucha prawie wcale nie wciskały a gumka na górze tylko sie w ciało wpijała i rolowały się podczas noszenia.
  15. Hej laski, nie miałam czsu zaglądnąć, mała jest niespokojna i ciągle jest "na czuwaniu" i spi jak zając pod miedzą i mało wiele się budzi a dziś przez sen włożyła sobie kciuk do buzi i ciamkała dość długo, w ogóle to zauważyłam że ona ma bardzo dużą potrzebe ssania i być może to stąd moje problemy z karmieniem, ona nie jest głodna tylko chce ciamkac i po prostu wkurza się że jej mleko leci z cycka... rozważam podanie smoczka... ale szczerze mówiąc to wolałabym tego uniknąć... Staś nie uzywał wcale smoka i do tej pory nawet przez myśl mi nie przeszło żeby Oli zapodać, ale myślę że może kupię smoczek tak na razie awaryjne i niech sobie lezy w domku i czeka na swoją kolej... Podałyście smoka Waszym maluszkom? Jakie smoczki uzywacie, jestem kompletnie zielona i nie mam poęcia jaki kupić?
  16. Anja73Ja od czasu do czasu podaję małemu kropelki Bobotic ,pomagają :)słyszałam też ,że szum suszarki do włosów też jest pomocny w kolce.....usypia dziecko :) Anja, z tymi suszarkami ta prawda, gdyby nie suszarka to nie wiem jak przetrwała bym kolki u Stasia jak był malutki, suszarka na stałe leżała w pokoju gdzie zazwyczaj bylismy ze Stasiem i była często uruchamiana i zasypiał przy niej bez problemu. Z kolei ja jak byłam mała to usypiałam przy włączonym odkurzaczu mamuśka tak opowiadała w ogóle takie różne szumy dzieci uspokajają bo przypominają dźwieki które słyszą maleństwa jeszcze w brzuszku mamy
  17. U nas nocki dośc marnie, kolki tylko wieczorem zaraz po kapaniu i czasem w dzien ale w nocy budzi sie dość często co około 1,5-2h pierwsze spanie zazwyczaj jest dłuższe do około3h a potem to co chwila, nawet jak zaśnie to spi jakos tak niespokojnie i tak stęka przez sen i jakies dziwne dźwięki wydaje i przez to sie rozbudza więc Edzia zazdraszczam żę mogłaś spać aż do 5,30 bo to jest moja stała pora porannej pobudki bo wtedy Stas sie budzi i do tego co chwila w nocy jestem na nogach Jutro mąż na Stasia wziąć ze sobą na cmentarz i do swojej mamy to od rana będę tylko z Olą i troche luzu będę miała. Może nawet sie w dzien zdrzemnę a co tam
  18. Ja też chyba przejdę na wodę z mydłem do pupki... bo Ola baaaardzo często kupkę robi, co chwila niemal poprutkuje i wypierdki wylatują i jak często przemywam pupkę to też ma juz podrażnienia. Ze Stasiem tego problemu nie miałam bo on robił kupkę max 2x dziennie ale jak już się zwalił to wypływało od kolan az po pachy... ale jaka to była oszczędnośc na pampersach a z Ola to żartujemy że z torbami nas puści taka ma zużywalność
  19. U nas kolki sie rozszalały wczoraj wieczorem tez był płacz bite dwie godziny... książkowo normalnie, i dobrze że mąz w domu był bo mała w ataku kolki nie chce być u mnie na rękach bo chyba cycka czuje i chciałaby ciamkac i jednocześnie ja musi boleć i się wkurza Mafka, fajnie że ci się brzuch ładnie chowa, mi jakoś juz chyba stanął w miejscu i od jakiegos czasu nie widze żeby się zmiejszał i pewnie zostane juz z takimś czwatym miesiącem i do końca zycia będę na wdechu musiała chodzić Po Stasiu tez mi troche zostało a teraz to normalnie masakra Maży mi sie żeby na siłownie sie zapisac ale obawiam sie że czasu nie będę miała żeby chodzić... A propos pępków, to jak u was zabezpieczali pępuszki po odcięciu pepowiny, bo u Oli to obcieli pepowine jakieś 4cm od skóry i na końcu zaożyli taki klips jak spinacz do bielizny i już, a jak wychodzilismy ze szpitala to takimi specjalnymi szczypcami próbowali ten klips rozbroić ale nie wychodziło i po prostu obcieli zwykłymi nożyczkami kikut pepowiny kawałek od skóry. Kazali myć normalnie woda z mydłem i dokładnie osuszać ale nie używac spirytusu... a najlepsze żę na patronażu połozna i pedniatra od razu kazały kupić spirytus i przemywać twierdząc że w szpitalu się nie znają Na szczęście kikutek tez już jakiś czas temu odpadł i chociaż ten temat mam juz z bani
  20. Kajka, Mandarynka, Gratulacje dziewczyny i wielkie całuski dla waszych maluszków Mafka, z jedzeniem to jest tak że każdy mówi co innego, inaczej mówili o jedzeniu w szpitalu a potem położna na patronażu mówiła mi niemal zupełnie odwrotnie. Ja staram się jeść lekkostrawne rzeczy i nie jem słodyczy a z owoców to tylko jabłka. I w sumie to wiem że dużo innych rzeczy mogłabym jeść ale wmówiłam sobie że małej zaszkodzą i sie powstrzymuję i licze na to żę kilogramy polecą dzięki temu szybciej Poza tym odstawiłam też całkiem nabiał bo kolki sie zaczęły a wczoraj to już epicentrum było Asia, co do przygotowania obiadów to troche nie rozumiem jaki masz problem skoro i tak robisz obiad dla siebie i brata to po prostu swoja porcje rzucasz do wody a brata na patelnie. Ja tak właśnie robie i nie muszę kupować nic dodatkowo ponad to co i tak musiałabym kupić żeby obiad zrobić. Ale skoro jesz normalnie i dzidzia zdrowa to super bo męczyć sie nie musisz patrząc na lekko nie wyględny kawałek mięcha z wody
  21. Kajka, a juz myślałam że po akcji z moja panią gin która spała w swojej kanciapie jak ja rodziłam bo położne bały sie ja obudzić to juz nic mnie nie zdziwi... a jednak... Staś już śpi... w dzień nie spał a mężu go po dworze nieźle przegonił i padł pare minut po 18 mała też wykapana i śpi ale ona to raczej nie do rana ale teraz przynajmniej mam chwilkę
  22. Paula, dobrze znam ten ból piersi podczas pierwszych dni karmienia. Ja teraz miałam lewy cycek tak mocno pokaleczony ale juz dochodzi do sibie, ale normalnie aż mnie wykręcało jak karmiłam. Najbardziej mnie wkurza że w nocu musze spac w staniku i ciągle mieć wkładki laktacyjne bo ciekne... a jak karmie z jednego cycka to z drugiego leje sie strumieniami A co do wagi to przytyłam w ciąży 12kg a tydzien temu u rodziców weszłam na wagę i juz było o 10 mniej. Ale przyznam że moja waga przed ciążą mnie nie zachwycała więc licze na to żę jeszcze spadnie co najmniej 5kg. Dobrze że jak sie karmi to jeść nie można tego co by sie chciało, super dietka i dodatkowo dzidzia wysysa nadmiar...
  23. Kajka, dobrze że juz znasz jakieś konkrety co do porodu, i masz racje że nie chcesz sobie nawbijać w głowe niepotrzebnie bo tylko się zestresujesz bardziej. W najbliższych dniach urodzi się Twoje maleństwo i to jest teraz najważniejsze A co do karmienia to karmię piersią, ale widze pomalutku że moge mieć problemy tak jak miałam że Stasiem. Mam płaskawe brodawki i czasami mełej trudno jest się "przyczepić" zależy jak uchwyci. Już też mam za sobą moment hartowania brodawek i najgorsze już minęło, lewego cycka tak mi zmasakrowała że wyglądał jak nożem ciachnięty i bolało nieziemsko za każdym razem jak ciamkała ale już się goi i nie boli już prawie wcale Poza tym to my dziś przed 9 na spacer ruszyliśmy w trójkę, chciałam Stasia zmęczyć żeby przysnął mi w dzień bo od kilku dni nie robi sobie drzemki a dla mnie to strasznie męczące bo to jedyny moment w ciągu dnia kiedy mam chwilkę dla siebie. Zrobilismy dystans około 1,5km i teraz Bąbel spi malutka też chociaż sie kręci ale mysle żę nawet jak sie obudzi to cycek i nowa pielusia i powinna dalej spać dotleniły sie moje szkraby porządnie
  24. Mafka, gratulacje i całusów milion U nas pomalutku, Ola ostanio coś z kupkaniem ma problemy, napina się i popłakuje a jak sie uda to widac że ulge odczuwa i zasypia. W ogóle ostatnia noc była masakryczna... obudziła się po 2 pojadła ale ani myślała spać dalej oczy jak 5zł...potem zaczeła się spnać i pręzyć i widać było że brzuszek ja bolał chciała do cycka a jak sie przyssała i ciamknęła kilka razy i zaraz w ryk i tak w kółko w reszcie tak haftneła takim juz lekko prztrawionym mleczkiem i oddała wszystko chyba co zjadła w ciągu ostatnich kilku dni. Przerażona byłam bo nie miałam pojęcia że tyle może się zmieścić w takim małym brzuszku... normalnie czuje się jak by to było moje pierwsze dziecko bo Stasiowi nawet raz się nie ulało i to dla mnie zupełna nowość. A przy okazji przez 3 i Stas tez sie obudził i przyszedł do nas i tez spac nie mógł i co chwila prosił żebym ja juz odłożyła i sie do niego położyła. Potem mąż małą nosił i to ja uspokoiło bo od niego cycka nie czuła wyciszyła się i zasnęła ok.4.30. Jedyny problem ze Stasiem jaki był to kolki które pojawiły się jak miał miesiąc ale w miare szybko ustąpiły, aż boje sie co będzie z małą bo taka akcja jak dziś w nocy to mi na początek kolek wygląda
  25. Paula, gratulacje dla Mamusi i buziaki dla małej królewny Ze staraniem o dzidzie to u nas przy Stasiu za pierwszym podejściem a pod koniec ciąży okazało się żę dziedzia może być nawet o miesiąc starsza a z Olą to ok. 6 miesięcy starań. To że zaskoczyłam tak szybko za pierwszym razem to mnie tak rozpieściło żę jak po kilku miesiąćach z Olą ciągle nic to myslałam żę coś jest nie tak i wkurzałam się i na siebie i na męża i nawet bałam się że te starania to prędzej do rozwodu doprowadzą niż do ciąży
×
×
  • Dodaj nową pozycję...