Skocz do zawartości
Forum

Malek

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Malek

  1. Hej a ja od rana gorzej się czuje... Kasiula.ZG - za Twoją radą zaparzyłam ziółka na zatoki bo jakieś znalazłam, tylko że w składzie mają też tymianek ale myślę, że na tym etapie już mogę (podobno działa na skurcze). Kaszel jeszcze mnie męczy ale zaraz się jeszcze będę inhalować, bo już nie wiem co robić. Prenalen też popijam ale jakoś chyba za mało... Przejadę się jeszcze po południu do laryngologa... Tak się boję, żeby tylko nie ten antybiotyk dostać... Jak to się mówi: jak nie urok to... (wiecie co) - muszę pisać dalej pracę a tu mi głowę rozsadza i zmulona jestem, że ho ho. O matko, no to się wyżaliłam... Miłego i słonecznego dnia Mamusie życzę i jak najmniej dolegliwości...
  2. A mnie dopadło jakies mega przeziębienie i nie mogę sobie z nim poradzić... Niby zatoki a wlasciwie jedna i jakis kaszel ale meczy mnie jak nie wiem... Malinowa ja też jakby miałam więcej energii i myślalam o oknach ale chyba by mnie jeszcze bardziej rozlożyło. No i nie jestes ostatnia z pakowaniem, ja mam naszykowaną część rzeczy... I zastanawiam się jeszcze jak mi wyjdą te badania, jak się nie doleczę, jadę robić w poniedziałek...
  3. Hej Dziewczynki :-) Mój Kamyk już dziś w przedszkolu bo mamy taki mini bal i chciałam, żeby poszedł. Więc mama skorzystała i pozałatwiała część formalności ze studiami... No i trochę zakupów - w aptece, wiecie takiej taniej... Śmiać mi się chciało, bo tam zawsze kolejki (jak w przychodni) i starsi ludzie (jak w przychodni) i atmosfera (chyba nie muszę pisać jaka...) i każdy pilnuje swojej kolejki a tu jakaś pani do mnie "niech pani idzie od razu do okienka, my wszyscy się zgadzamy". Poparł ją nawet jakiś pan, więc czasem się zdarzy, ustępowanie ciężarnym ;-) A swoją drogą jak tam Wasze doświadczenia z traktowaniem ciężarnych? Piszcie, zawsze to inny temat niż te nasze dolegliwości he he oczywiście nikomu nie wypominam, że tym też się dzieli z nami na forum ale tak dla rozluźnienia atmosfery możemy zmienić tematy... Fajnie, że już jesteśmy "na wylocie", więc cieszyć się tym stanem ile się da. Głowy do góry - będziemy przecież MATKAMI :-) miłego popołudnia
  4. Czesc Mamusie, ja tez dzis z rana pisze... mi sie noc nawet udala gdyby nie zatkany nos... Moj syn chory wiec i mnie cos dopadlo, nie chcw dlatego na razie isc na badania... choc wizyte mam 7 a usg 14 i jeszcze trzeba bedzie posiew zrobic. Ogolnie jestem glut ;-) U mnie na razie porodu nie widac, tylko zgaga czasem meczy i troche zaparcia ale na tym etapie to standard. My mamy nianie z Aventu i jestesmy zadowoleni, w sumie korzystalismy przewaznie w wakacje... Ale fajna sprawa.
  5. To ja tez dolączam do gratulacji... i zaczynam już czuc presję choć ja pod koniec marca... Asiek - Laurka fajna... zdrowka Wam dużo życzę i powodzenia z karmieniem...
  6. he he fajnie gratuluje kolejnej Mamusi - dinowa89 będzie dobrze, trzymamy kciuki... A ja z Synem w domu, chyba jak Asiek? Jakaś znów choroba się przyplątała... Najgorzej, że i ja kaszle, boli mnie gardło, jakby było mało zajęcia z jego chorobą. No i nie wiele mogę napisać tej mojej pracy, cały czas o tym myślę, mogę wieczorem ale wiecie jak to wieczorem się chce... Któraś z Was pisała o zespole niespokojnych nóg, to chyba ja dzisiaj miałam tak z całym ciałem... W nocy musiałam wstać pochodzić napić się wody z miodem i potem jakoś zasnęłam. Ale to było okropne, jakby coś we mnie siedziało i łaskotało... Mój malutki się rusza ładnie, nawet mocno ale na szczęście skurczy nie widać... Pozdrawiam Was serdecznie i jak najmniej stresów życzę...
  7. Hej ja tez dzis noc kiepska ale dlatego, ze Synek chory i mial goraczke... cala noc kaslal a i mnie chyba nie ominie. Tyle rzeczy na glowie i jeszcze choroby... A maz w pracy do wieczora. Juz mam dosc tego ciaglego zmeczenia i braku ochoty na wszystko...
  8. Widzę, że tematy ostre ale trzeba rozmawiać o wszystkim... Jak pracowałam w przedszkolu był jeden chłopiec, który w czasie zajęć kołysał się leżąc na podłodze... ale to raczej miało charakter fizyczny - w sensie fizycznej przyjemności... natomiast to "gender" sprowadza się widzę do takiej normy, choć wierzę nadal, że to tylko zależy od interpretacji... A jako że ostatnio coraz większa mowa o zmianach płci, orientacjach, "ladyboys" i tym podobnych i akceptacja a ja bym to nazwała wręcz nacisk na akceptację to każda wiadomość tego typu jest sensacją... Dla mnie to nie pojęte. Mówi się, że kiedyś tego nie było, ale to prawda, bo była większa dyskrecja (nie piszę ukrywanie się...). Okropne... Szkoda słów, ludzie mają tyle gorszych problemów... asiek - fajny bujaczek, nie widziałam takiego a Arturo przesłodki :-) A propos, zagospodarowania czasu naszym pierworodnym, to ja też mam problem. Nawet wczoraj rozmawiała ze mną wychowawczyni w przedszkolu na temat Synka, że jest bardziej smutny i płaczliwy, jak na początku przedszkola... A ja już nie mogę tak się z nim bawić i wygłupiać... Zawsze chce "do taty" mimo, że w przedszkolu tęskni za mną. W domu niby jest ok ale jakoś tak mi smutno, że nie mogę mu poświęcić tyle czasu, a potem przecież będzie go jeszcze mniej... Nie wiem jak sobie poradzimy. Czytam trochę o tym ale jakoś nie wiem jak wyjedzie to w praktyce...
  9. Czesc Dziewczyny jak ktoras oglada ddtvn to bedzie o ubraniach w ciazy... jakie warto kupic a jakich nie... no i polecam bo prowadza Dorotka i Marcin...
  10. Cześć Dziewczyny... Ja jeszcze nie mam takich dolegliwości w kroczu choć czasem boli mnie jakby kość łonowa, no a le najgorzej jest spać... A powiem Wam teraz z innej beczki... Do końca miesiąca mam napisać pracę dyplomową... nie dawno zaczęłam... i nie mogę już, nie mam weny... a obronę mam po 15 marca (prawie jak termin porodu) i ślęczę nad tym kompem i szybko się nudzę i prawie usypiam. Mogłabym pisać w nocy ale nie dam rady... Więc zamiast się cieszyć końcówką ciąży to martwię się, że nie zdążę z pracą... do końca lutego... eehhhh Ale współczuję tym w szpitalu... wiem jak mi się czas dłużył i to tylko było "ustawowe"3 dni. Trzymam kciuki za Was wszystkie i będę obserwować kiedy się rozpakowujecie, oczywiście jeszcze nie ;-) Co do maskotki to słyszałam o niej ale chyba najlepsze "naturalne" serducho mamy, bo i więź silniejsza się wytwarza... Z resztą - zobaczycie jak już nasze Maluszki będą z nami, instynkty matczyne są niesamowite, więc będziecie wiedziały jakie sposoby znaleźć na Dzieciaczka. A jeśli jednak nie będziecie to zawsze są inne mamy "Marcowych cudeniek" :-)))))) Pozdrawiam Aha i miłych Walentynek jutro ... (Mąż w delegacji będzie ale jakoś potem mu to wynagrodzę ;-) Miłego wieczoru
  11. To i ja się dopiszę... Czyli: 27 dzieci 9 dziewczynek 18 chłopców na świecie - 1 w brzuszku - 26 Już na świecie: Basia_88 -----> 24.03.2014 córeczka Milenka --> 7.02.2014 Jeszcze w dwupaku: asi_ek----------> 5.03.2014 córka Laura krejzolka1 ------>06.03.2014 synek Ksawery Nati83---------->07.03.2014 synek Leon :) Maugosia-------->08.03.2014 syn Radosław :) siunia25------ >09.03.2014 syn Tymoteusz KateTony -----> 09.03.2014r syn Antoni Angie-------------> 10.03.2014r córka Alicja:) Asti89----------> 10.03.2014r synek Natan Kasiula.ZG -------> 11.03.2014r córka Oliwia xewcia91x -----> 14.03.2014r synek Piotruś :* Dinowa89--------->?17.03.2014 syn Franciszek Julaa------------> 18.03.2014 syn Filip Diem------------>20.03.2014 syn Michaś kasyi------------>22.03.2014 synek Filipek Malek---------->23.03.2014 Synek Malinowaaaaa---->24.03.2014 synek ;) kasia23---------->26.03.2014 synek Anu-------------->26.03.2014 córka Lena aniatst----------> 26.03.2014 syn Adaś KarolinaR----->27.03.2014 syn Kazimierz Gosia 86 -----> 27.03.2014 córka Julcia fasolka84-------> 28.03.2014 córka Leosiowa -------> 31.03.2014r??? syn Leoś mariposa ------->31.03.2014??? córka Łucja Magda z lasu ---> 31.03.2014 syn Staś Krugerka1989 --->01.04.2014r córka Zoja :)
  12. Witam Mamy... Ja Was czytam ale nie miałam jak odpisać... To ja się podzielę moimi informacjami: xewcia91x herbatka malinowa - mi lekarz mówił, że liście malin, bo chyba o taką chodzi wywołują skurcze lub skracanie się szyjki więc chyba lepiej jej jeszcze nie pić za wcześnie... ja kupowałam z Kamilem ale nie piłam. Lepiej poczekać... Otulanie - wiem, że ciasno otula się maluszki, które zostały urodzone cesarką, bo nie przechodząc przez ciasny kanał rodny tak jakby się nie "odwrażliwiają", więc potem żeby się lepiej czuły trzeba je mocniej owijać żeby było spokojniejsze... Ja nie musiałam (rodziłam sn), Kamil zawsze spał luźno, nawet z rączkami w górze, ale szwagierki syn potrzebował. Myślę, że wygodny będzie rożek, bo w razie czego możecie mocniej zawinąć i wygodniej trzymać maluszka osobie "nie zaprawionej w bojach" :-) A co do staników do karmienia to wszystko zależy ile pokarmu będziecie mieć, jak się ułoży laktacja, a co za ty idzie jak duże będą piersi (ja z miseczki b przeszłam na d). Mi wygodniej było ze specjalnym do karmienia ale z tych droższych, potem kupiłam tańszy też bawełniany... Specjalistyczne mają zapięcie, które zapina się i rozpina jedną ręką, a wierzcie mi w chwili karmienia ma to ogromne znaczenie... Pisałyście o sportowych póki co są w porządku ale potem będziecie miały utrudniony dostęp ;-)
  13. aha a ja mam 11 kg więcej ale na początku schudłam ze 3 kg... Z resztą o wagę się nie ma co martwić... Dobrej nocy
  14. Mi najpierw kazali nic nie jeść już po kolacji, następnego dnia ok 9 chyba dostałam jakąś kroplówkę i oksytocynę, która się tak powoli sączyła. Cały czas był przy mnie Mąż wiec biedny użyczając mi swojej ręki cierpiał przez moje ogromne uściski w trakcie skurczy... Na początku nie bolało ale z czasem skurcze się rozkręcało. Potem powoli mnie przygotowywali (golenie, siku na leżąco...). Cały czas byłam albo na jednym albo na drugim boku pod ktg. Położna przychodziła co jakiś czas i pamiętałam żeby tylko jej słuchać. Jak zaczęły się parte skurcze (a wierzcie mi, że tego nie da się przegapić) instruowała mnie kiedy oddychać kiedy nie i jakoś o 14,40 Kamyk był już z nami... Ogólnie fajnie :-))))))))))))))))))))
  15. basia_88 trzymamy wszystkie kciuki... Przy dzisiejszej technice i opiece będzie dobrze, bądź dobrej myśli... Ja idę na wizytę jutro i pewnie jeszcze kolejne badania będę robić a za jakieś 2, 3 tygodnie pewnie wymaz, żeby wykluczyć lub wyleczyć infekcje. Dopiero zrobiłam pranie dziecięce i nastrajam się na prasowanie. Przed chwilą też zapłaciłam za zakupy higieniczne na all, więc w przyszłym tygodniu będzie paczka. Powoli się przygotowuję... Trzymam kciuki za Was wszystkie :-) Słonecznego popołudnia...
  16. Właśnie a ja się denerwuje, że teraz nie jestem tak wydajna jak wcześniej a przy moim niezorganizowaniu to straszna rzecz. Coś zacznę, potem odłożę na później i tak nic nie zrobione... Jeszcze muszę tą pracę dyplomową napisać... No nic, potem przez pierwszy miesiąc będzie więcej czasu... ale im starsze dziecko tym więcej z nim zajęć... Na razie z odpoczynku też trzeba korzystać w miarę możliwości i zbierać siły do porodu :-) Pozdrawiam i miłego popołudnia (tudzież drzemki ;-)
  17. Mnie sie nie pytali tylko szyli ale jak nacięcie jest głębokie to używają wewnątrz rozpuszczalnych a te na zewnątrz zdejmują po kilku dniach... To nie takie drażniące...
  18. Cześć Dziewczyny, jak tam po weekendzie? Kolejny tydzień czekania przed nami... I kilka tematów do przedyskutowania: Czop śluzowy - Asiek też słyszałam, że odchodzi różnie ale nie musi. Mi nie odchodził bo rodziłam w 41 tygodniu z oksytocyną, ale słyszałam, że może odejść nawet tydzień czy dwa wcześniej... natomiast teraz to chyba za wcześnie... Nacięcie krocza - to prawda, że jest lepsze od popękania bo szybciej się goi (niż postrzępiona powierzchnia po niekontrolowanym pęknięciu, która może prowadzić do powikłań typu nietrzymanie moczu...), ale itak zależy od oceny sytuacji w danej chwili, w trakcie porodu, więc trzeba zaufać położnej. Ja miałam nacinane bo Kamil wychodził z ramieniem przy głowie oplątanym pępowiną... Pamiętam, że sam moment nacięcia nie bolał bo napięcie skóry jest tak silne, że nie odróżnisz czy to bóle porodowe czy z rozcięcia, ale potem szycie czułam nawet bardziej... każde wbicie igły. Może dlatego też, że to już chwilę było po urodzeniu a jeszcze nie zadziałało jakieś miejscowe znieczulenie. W każdym razie przeżyłam, a potem szybko zapomniałam i szybko mogłam normalnie usiąść (już po kilku godzinach:-) Więc nawet z nacięciem nie jest tak źle... Najlepiej porozmawiać z lekarzem i jednak zaufać...
  19. Clotrimazol jak najbardziej ale przez jakies 2, 3 tygodnie bo grzybica to paskudztwo szybko powraca. Wiem co mowie, mam taka kuracje i do tego lactovaginal.. A ja wlasnie wstalam i znow mam jakis kryzys, jakas jestem rozchwiana... nic mi sie nie chce, do tego jeszcze do konca lutego mam napisac prace dyplomowa. Jakas masakra, depresja czy co... nie mam z kim pogadac :-(
  20. Cześć Mamusie... Kasia23 piersi mogą boleć bo się zbiera pokarm a do tego jak jesteś na mrozie to się tak spinają i wtedy to dopiero ból... Ja też średnio śpię ale w dzień mam drzemkę więc jakoś daję radę... Gorzej z tymi zawrotami głowy... ale po południu już jest lepiej... I ja wkleję swój brzuch choć taki był ze 3 tygodnie temu... Pozdrawiam i miłego popołudnia, zaraz idę po Synka do przedszkola...
  21. Witam Mamy...po dość długim czasie... Cały czas Was czytam i zaczynam powoli też się martwić i w sumie nie mogę się doczekać :-) U Malutkiego wszystko ok waży ok 2000g (+/- 290 g) więc chyba ok... Ruchliwy jest bardzo ale to dobrze, niech ćwiczy... Mam tylko jeden mały problem - zawroty głowy i to czasem takie, że się przewracam... Przeważnie jak wstanę rano ale dziś mam np cały poranek i muszę uważać jak idę do toalety. Może to i nic takiego ale nie wiem czy za mało piję może albo mniej jem... Ogólnie mi bardzo słabo dopiero popołudniu jest lepiej. Myślicie, że to może być jakaś anemia? Nie mam na nic siły, a wizytę mam dopiero 7 lutego. Nie mam nawet jeszcze nic przygotowane... Miałyście kiedyś takie osłabienie? Aha i jeszcze mam niskie ciśnienie jak zwykle... Dla wszystkich szpitalnych Mamuś życzę dużo cierpliwości, wiem jak się czas wtedy dłuży ale najważniejsza jest opieka... Pozdrawiam
  22. Ja prałam wszystko w specjalnym proszku ale nie w 90 stopniach. Mam taką funkcję Silver Nano w pralce - podobno to są niby jony srebra, które trochę działają bakteriobójczo, więc skorzystałam z tego.
  23. Mniam... Właśnie zjadłam pyszny barszczyk czerwony od teściowej... Ona to nas rozpieszcza he he :-) Ale nie o tym chciałam... Jak Wam mija kolejny dzień odliczania, bo mi znów jakoś tak ciężko w sensie nic mi się nie chce... Asiek widzisz a ja od początku nosiłam staniki do karmienia, nawet w nocy. Na początku nie mogłam się przyzwyczaić, ale potem doceniłam. Miałam spore piersi jednak i dużo pokarmu więc ładnie je podtrzymywał. Poza tym, jest taki moment, jak się pomyśli o karmieniu dzidziusia to zaraz czujesz lekkie szczypanie i cieknie mleko. Więc jeśli nie zdążysz do Dzidka a jestes bez stanika to trzeba sie przebierać :-))) A do stanika możesz włożyć sobie wkładkę laktacyjną, która trochę wchłonie jak "zaleje". To taka praktyczna rada ale jak wiecie, każdy ma swoje sposoby, które trzeba wypracować. No i przydadzą się minimum 2 szt i ja bym stawiała na te lepszej jakości, czyli niestety trochę droższe. Ja mam takie chyba 2 i 2 takie bawełniane i użyje ich też tym razem mimo, że od 2 lat nie były używane. Materac mam gryka-pianka-kokos - kiedyś czytałam dlaczego tak ma być ale teraz to już nie wiem. Jest w porządku i się nie odkształcał. A pościel - Feretti - po Kamilu. Właściwie to na początku nie była potrzebna, tylko ochraniacz, poduszki się nie używa a kołderka za ciężka więc jak dziecko będzie miało prześcieradło i lekki kocyk to też dobrze :-) hm, jak coś sobie jeszcze przypomnę to Wam napiszę. Miłego popołudnia życzę :-)
  24. Asiek ja też używałam sudocremu ale itak Kamilowi się odparzała pupka, myślę, że u niego to była kwestia składu kupy... (he he zaczyna się rozmowa o kupach:-) A my to w sumie w kwietniu pewnie wyjdziemy na spacery więc ja też nie kupię żadnego śpiworka... No właśnie grunt to nie przegrzać. Asiek mój Kamil ma prawie 3,5 roku więc u mnie też jest "mamo pobaw się ze mną" jak wróci z przedszkola :-) No miłego dnia, muszę coś się poruszać bo zgnuśniej... Pozdrawiam gorąco :-)
  25. Znalazłam jeszcze takie rzeczy... Nie wiem tylko czy nadal takie badania ale pozostała część bardzo mi się przydała... Dokumenty: • dowód osobisty, • karta ciąży, • aktualna książeczka ubezpieczeniowa i RUM, • wyniki badań: o grupa krwi i czynnik Rh, o przy ujemnym Rh (Rh-) - badanie na obecność przeciwciał anty Rh, o zrobione po 32. tygodniu HBS - badanie krwi na nosicielstwo antygenu wirusa żółtaczki zakaźnej, o odczyn WR - badanie w kierunku kiły (robione dwukrotne: na początku i pod koniec ciąży), o wynik USG zrobionego po 36. tygodniu ciąży, o ostatnia morfologia i badanie moczu, • skierowanie do szpitala, jeśli jest wymagane. Artykuły spożywcze: • woda niegazowana, • soki (najlepiej jabłkowy, gruszkowy, z aronii, winogronowy. Odradza się spożywanie soków oraz napojów uczulających dzieci, np. truskawkowych, z owoców cytrusowych), • ulubiona herbata, kawa bezkofeinowa, • biszkopty. Artykuły higieniczne i kosmetyczne: • kosmetyki (dezodorant, pasta do zębów, szczoteczka, delikatne mydło, mydło / płyn do higieny intymnej z wyciągiem z kory dębu lub „szare mydło”, szampon, kosmetyki do makijażu, nożyczki), • szczotka do włosów, grzebień, suszarka, opaska, spinki lub gumka, • ręczniki (co najmniej 2-3, w tym 1 mały – najlepiej ciemne), • ręcznik papierowy, jednorazowy (może służyć do wycierania krocza), • podpaski nocne (np. pieluchy Bella, największy rozmiar lub podkłady dla osób nie trzymających moczu -mają wkład chłonący zapach) – około 20 sztuk, • wkładki laktacyjne, • papier toaletowy, • jednorazowa maszynka do golenia. Możliwe jest też wcześniejsze przygotowanie się przy pomocy łagodnego kremu depilującego, • jednorazowy zestaw do lewatywy, • chusteczki higieniczne, • gąbka kosmetyczna do zwilżania twarzy i ust. Bielizna: • majtki jednorazowe z siateczki – z fizeliny (kilka sztuk), • staniki laktacyjne (2 sztuki), • kapcie, • klapki pod prysznic, • szlafrok, • koszule nocne, rozpinane (2 sztuki, conajmniej), • luźne koszulki bawełniane typu t-shirt, do porodu (1 lub 2 sztuki), • skarpetki, • bluza zapinana na zamek, • czysta odzież na wyjście, obszerna. Inne (mniej lub bardziej przydatne rzeczy): • odciągacz pokarmu (najtańszy, tłokowy), • telefon komórkowy, • aparat fotograficzny, kamera, filmy, baterie, • notes z telefonami, • książka, krzyżówki, czasopismo, zeszyt, długopis, • talerz, kubek, sztućce, • leki, które przyjmujesz, • drobne pieniądze, • poduszeczka, • odtwarzacz muzyki (mp3), walkman ze słuchawkami – najlepiej z muzyką relaksującą. Co potrzebne będzie tacie? • napoje (najlepiej energetyczne), • jedzenie, • szczotka do zębów, • wygodne ubranie, kapcie, wygodne buty. Co potrzebne będzie dziecku (na trzydniowy pobyt w szpitalu)? Wszystkie ubranka dla dziecka powinny być wyprane i przeprasowane. • zestaw ubranek, jeśli można / trzeba je ze sobą mieć (odpowiednie do pogody ubranko na wyjście ze szpitala – dobrze chroniące przed wiatrem i chłodem). Warto wykorzystać szpitalne rzeczy, jeśli są dostępne. • bawełniane koszulki i kaftaniki (4 sztuki), • 3 pajacyki (śpiochy z rękawami i nogawkami - wygodniejsze są rozpinane w kroku) lub 3 kaftaniki i 3 pary śpiochów, • 2 bawełniane cienkie czapeczki i jedna cieplejsza, • sweterek, • 15 – 20 sztuk pieluszek tetrowych (przydają się również dla mamy do przecierania twarzy lub okładów) lub jednorazowych, z ceratkami, • skarpetki (także do założenia na dłonie dziecka), • kocyk, • chusteczki do pupy (nawilżone), • delikatny krem do pupy (Linomag, Sudocrem), • nie perfumowane mydełko dla niemowląt, • ręczniczek kąpielowy z kapturem, • zestaw do pielęgnacji pępka (gencjana na spirytusie, spirytus 70 %, jałowe gaziki), • oliwka dla niemowląt, • krem ochronny, • miękka szczoteczka do włosów, • wata bawełniana, • zasypka.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...