Margeritka, hehe, mój ma tak samo ;-) Ale i rak najbardziej drażni mnie w Nim to, że jest strasznie zamknięty w sobie, zwłaszcza jak ma jakiś problem. Widzę, że coś Go gryzie, że coś jest nie tak, przez to zmienia też swoje zachowanie wobec mnie, ale jak pytam, co się stało, to się denerwuje i mówi, że nic i że czemu Go pytam o to 10 razy, skoro już raz powiedział, że wszystko jest ok :P