-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez agusb
-
Monisia tak jest, z tym, że za pierwszy miesiąc zwolnienia płaci normalnie pracodawca. Tak ja przynajmniej miałam i pensję dostałam ;). Nie wiem jak to jest jak ma się swoją działalność.
-
Monisia1988 ja mam niestety postać biegunkową zjd :( byłam nawet ostatnio u gastrologa ale powiedział, że w ciąży to on mi już w ogóle nie pomoże... bo leków żadnych nie mogę. Na pocieszenie dodał: jak pani 4 lata wytrzymała to wytrzyma pani kolejne dwa (zakładam ciąża i karmienie). Tylko że ja już czasami mam tego serdecznie dość bo nawet z małym na spacer czasami nie mogę wyjść, dobrze, że mamy swoją działkę to chociaż go na dwór zabieram. Mysia jeżeli dziadkowie mieszkali gdzieś przy starych ulicach tj. Śląska, Żniwna, Kołłątaja to moja rodzina pewnie będzie ich kojarzyła, jak chcesz to napisz mi wiadomość na priv z nazwiskiem. Ciekawe czy znasz i pamiętasz chleb od piekarza z Masłowa pana Toporskiego? :) niebo w gębie, tęsknie za nim bo od 3 lat jestem na diecie bezpszenicznej i niestety nie mogę go jeść też planuję zakup basenu jeszcze w tym roku (na wyprzedaży jakiejś) z myślą o przyszłorocznym sezonie dla moich smyków :) też nie umiem pływać. Z Julkiem byliśmy kilka razy na basenie we Wrocławiu ale niestety tylko kilka razy i wątpie żeby mu to coś dało...
-
Mysia aktualnie mieszkam w Masłowie bo tu wybudowaliśmy dom i rok temu przed samym porodem się wprowadziliśmy. Do Rawicza mam 3 minuty pieszo ;). Rawicz jak to Rawicz dziura taka - same markety, apteki i nic poza tym ;). Pierwsza ciąża w sumie chyba 6 usg po 40 min z płytkami i opisem na kilku kartkach A4. Mąż był przy każdym, razem oglądaliśmy dzidzię na wielkim monitorze. Ale każde usg 250 zł niestety... Teraz chodzę na nfz bo mając już jedno dziecko i kredyt na karku po prostu nie stać nas na takie przyjemności. Ostatnio mnie gin poinformował że na następnej wizycie zrobi usg, że jedno już robił. Ja na to: tak? kiedy? On, że na pierwszej wizycie. Aha włożył "sprzęt" na 2 minuty i stwierdził że jest ciąża pojedyncza i torbiel i to było jego usg... Miałam pytać czy mąż może przyjść na następną wizytę ale jakoś mnie zatkało tym jego usg. Nie ma sensu. Z drugiej strony powiem Wam, że te usg 40 minutowe to może i były fajne, lekarz może i taki dobry a i tak urodziłam miesiąc wcześniej i to dzień po wizycie (w nocy odeszły mi wody) i jakoś nic nie widział, że się coś dzieje, a mówiłam mu, że mam skurcze, że aż mnie w pół łamie. I usg podobno też pokazywało (pytałam innego lekarza) jakąś tam niewydolność łożyska...
-
Gdyby okazało się, że to chłopczyk to mam dosłownie wszystko :) z dziewczynką też nie będzie problemu bo bratowa ma dwie panienki i wiem, że w razie czego mnie zaopatrzy. Ostatnio płeć poznałam już w 13 tygodniu ale teraz chodzę na nfz i raczej marne szanse bo mój nowy gin robi usg w 5 min (poprzedni umawiał się na nie osobno i trwało z 45 min) i wątpie by coś dojrzał. Chciałam iść prywatnie na usg genetyczne ale mój mąż mnie stopuje bo to jednak wydatek a my w tym miesiącu wyprawiamy jeszcze roczek małemu... Teraz czuję się już dobrze. Mdłości miałam w drugim miesiącu okropne - teraz sporadycznie. Nasiliły mi się tylko moje problemy z jelitem drażliwym ale... dla dzidzi wszystko. Pobolewał również brzuch ale dostałam luteinę i też już nie dokucza. Wykryto mi na początku torbiel na jajniku ale na ostatniej wizycie dowiedziałam się, że maleje więc i zmartwień trochę mniej.
-
W pierwszej ciąży obchodziłam się z sobą jak z jajkiem, dosłownie. Pewnie przez to też sporo przytyłam. Moje zachowanie było jednak usprawiedliwione. Długo się o tę pierwszą ciążę staraliśmy i za żadne skarby nie chciałam jej stracić. Spałam, odpoczywałam.Teraz czasami zapominam, że w niej jestem. Trochę też wyluzowałam. Tyle do zrobienia, ciągle w biegu. O drzemkach w ciągu dnia mogę zapomnieć. Ja z kolei śpię na plecach - też ponoć nie można, ale to jest silniejsze. Zasypiam na lewym boku ale i tak się przekręcam.
-
Witajcie! Można dołączyć? Będę Was czasami podczytywać, sama pewnie za wiele się nie udzielę bo czasu malutko z rocznym szkrabem. Nie myślałam, że tak szybko będę nosiła pod sercem kolejne dziecko (Julek urodził się 08.08.2013) ale jak już z mężem stwierdziliśmy miłości jest w nas aż nadto i się przynajmniej nie zmarnuje ;). Ta ciąża jest zupełnie inna niż pierwsza. Może tym razem dziewczynka? Pozdrawiam Agnieszka
-
marcelinna dla mnie to głupota, ale ona zachowuje się jakby się jej świat zawalił... No cóż muszę poczekać aż jej przejdzie. Ale dzięki, że chociaż tu mogłam się wygadać (trochę jakby powietrze ze mnie zeszło). W życiu staram się unikać takich toksycznych ludzi ale w tym wypadku nie mam jak, bo to bratowa (mieszka z moją mamą, a ja tuż obok).
-
To i ja dodam swoje zdanie. Mi też się nie podoba. Aż mi ciśnienie skoczyło ;p. Nie mogłam się odnaleźć... A żeby tego posta napisać to chyba 15 minut mi zajęło. W ogóle mam ciśnienie podwyższone, bo mnie w domu wszyscy wkurzają. Bratowa jest w ciąży i kiedy mi to mówiła poprosiła żebym na razie nie rozpowiadała. No więc nie pisnęłam słowa nikomu. Jednak jakoś się wydało i ona jest przekonana, że to ja. Ja natomiast dowiedziałam się, że wszystko wyszło od jej siostry, ale ona się teraz wypiera i ... ah ręce opadają. Takie głupoty, a potrafią mnie tak z równowagi wyprowadzić. Obiecałam sobie, że nie będę się nią przejmować, ale źle się z tym czuję :(. Nikt oprócz mojego męża mi nie wierzy :(.
-
Z tego co czytałam, to można przechodzić bezobjawowo, ale czasami objawy przypominają przeziębienie, stan grypowy itd. więc trudno się połapać, że to akurat toxo.
-
toxo to i nawet czai się w wędlinach - tych wszelkich wędzonych i innych nie poddawanych wysokiej temperaturze :/. Mam nadzieję, że nie załapię tego dziadostwa. co do podgrzewacza - nigdy się nad tym nawet nie zastanawiałam, ale gdy odwiedza mnie koleżanka z małym to zawsze prosi mnie żebym jej na 20 s włożyła butelkę z wodą do mikrofali (nie wiem nawet czy tak można) ale prosi, więc wykonuję polecenie.
-
a akurat moje libido szybuje jak szalone... Nigdy wcześniej nie miałam takiej ochoty na seks jak teraz. Aż sama się siebie boję ;). Ze strony męża nic się nie zmieniło - jest tak jak przed ciążą. Troszkę tylko marudzi, że nie wszystkie pozycje są dozwolone i trzeba uważać na brzuszek. Podobno (gdzieś wyczytałam) częściej zwiększone libido występuje gdy oczekuje się chłopca - i tak jest w naszym przypadku. Od lekarza mamy zielone światło (pytam na każdej wizycie czy nic się nie zmieniło). Trochę obawiałam się, bo po orgazmie twardnieje mi brzuch tak na 1-2 min, ale lekarz mnie uspokoił, że to fizjologia i tak po prostu jest. Ulla moja potrzeba seksu jest zaspokajana więc innych sposobów nie stosuję :).
-
cześć asiorek352 :) mi wyszło, że toksoplazmozy ani nie miałam, ani nie mam, co mnie trochę zdziwiło. Całe życie wychowywałam się z mnóstwem kotów i byłam przekonana, że już mnie kiedyś dopadło... Muszę teraz kontrolować co 3 miesiące. Dobrze, że już wszystko ok :). Nic Ci nie pozostało, tylko cieszyć się z powiększającego brzuszka. Co do zwierzaków. Dzisiaj pojawiły się u nas bociany
-
iwonek - bo pierwsze zdjęcie to tak wiesz... "oczami męża" haha, on zawsze lubił moje okrągłe kształty :] imiona Twoich synków wezmę pod uwagę przy następnym dziecku :) chociaż znałam jednego Szymona... i niestety już mi się "kojarzy" niekoniecznie miło ;). Co do Łucji to ja bym chyba Lusia mówiła... Sama nie wiem .
-
iwonek - końcówka 18 tyg. :) Ja cały czas miałam przeczucie, że będzie dziewczynka i miała być Urszulka. Ale lekarz już dwa razy potwierdził, że będzie chłopak - więc Juliusz. Podobają mi się imiona, z "sz", sama nie wiem dlaczego. Ja - AgnieSZka, mąż ŁukaSZ, to nasz syn niech będzie JuliuSZ. Podobały mi się jeszcze inne np. Ryszard, ale mężowi ani trochę, a na Julka jesteśmy zgodni.
-
u nas już nie ma śniegu ni grama. Ale z tego co pokazują w telewizji to na wschodzie Polski mieliście go zdecydowanie więcej. Chciałam założyć swój pierwszy własny ogródek warzywny, ale nie wiem jak sobie poradzę, tym bardziej z brzuszkiem. sorki dziewczyny, że troszkę zaśmiecam forum... ale oto foto, które zrobiłam już sama - brzuszek wygląda na mniejszy :)
-
tak, pierwsza :) no i nie powiem, przed ciążą nie byłam całkiem płaska.
-
w południowej Wielkopolsce też wiosna :) mężulek zabrał mnie wczoraj na bardzo długi spacer w ramach rekompensaty za te ostatnie ponure miesiące; dawno nie zaglądałam na forum, ale też chciałabym się pochwalić swoim brzuszkiem. Dość spory już. Co do wagi to będę musiała jeszcze bardziej uważać co jem, bo od ostatniej wizyty +2kg. W moim przypadku będzie to o tyle trudne, że już i tak jestem na diecie bezglutenowej i bezpszenicznej i czasami już sama nie wiem co mam jeść :(. Pocieszam się że mój mężulek ma dość sporą własną siłownię i trochę się "wymodeluję" ;p gdy Julek będzie już na świecie. iwonek a to ciśnienie to rozumiem kontrolujesz w domu tak? i jakie masz zazwyczaj? Mi na wizycie szybuje dużo ponad normę, tak się zawsze stresuję. Ostatnio to nawet jak mi położna chciała zbadać tętno płodu to pomyliła z moim - tak mi serducho waliło hihi. Mam obowiązek mierzenia w domu (co najmniej dwa razy dziennie) i jest ok. Czasami trochę podskoczy. Ostatnio pytałam od jakiej granicy mam się martwić i reagować (np. wcześniejszą wizytą lub wręcz wizytą w szpitalu) to lekarz powiedział, że mam się zacząć martwić od 145/95, ale nie mam panikować po jednostkowym pomiarze tylko jak się będzie utrzymywało. Kłucia i wszelakie ciągnięcia mi całkowicie ustały, tylko raz jak kichnęłam to mnie chwycił mocny ból.
-
Miałam się odezwać po drugim usg no więc z radością oznajmiam, że potwierdziło się raz jeszcze (pierwsze usg w 13 tyg.) i najprawdopodobniej będzie chłopak. Jest większy niż by to wynikało z wieku liczonego z miesiączki i lekarz zasugerował, że mogę urodzić jeszcze w sierpniu. Poza tym wszystko w porządku. Nawet sobie nie wyobrażacie jak się cieszę :). Ruchy też już czuję, szczególnie mocno rano po śniadaniu :).
-
ela84 w 12 tyg nie chcieli powiedzieć nic na ten temat, dopiero w 16 tygodniu na dodatkowym usg było widać. Wcześniej podobno te narządy mogą mieć zbliżony wygląd:-) ja byłam na usg pod koniec 13 tygodnia. Lekarz zastrzegł, że to jeszcze nie na 100%, ale... Stwierdził przy tym, że raczej przy chłopcach się nie myli... :). Kolejne usg mam mieć w 18 tygodniu to dam znać czy się potwierdzi. Rozmawiałam dzisiaj z koleżankami i jedna opowiadała, że jej siostra przez 7 miesięcy miała mówione, że będzie chłopiec... a w 8 okazało się, że będzie Jagódka :]. Więc jak widać wszystko możliwe. ollall o wózkach jeszcze nie myślę konkretnie, ale podpatrywałam ceny i trochę mnie zwalają z nóg... mi brzuch już wyskoczył i to dość spory (raczej nie da się nie zauważyć, nawet w kurtce tym bardziej, że mam dopasowaną) jednak nie uświadczyłam jeszcze w żadnej kolejce przywileju "kobiety w ciąży".
-
My staraliśmy się rok. Teraz mogę napisać TYLKO rok. Takie czekanie wykańcza od środka, wypala, wystawia związek na próbę, ale też uczy pokory. Pamiętajcie o tym dziewczyny. Co nas nie zabije to wzmocni.
-
paati1919 doskonale Cię rozumiem. Sama przez to przechodziłam. Do czwartego miesiąca wmawiałam sobie, że to nic takiego. Po pół roku poszłam do ginekologa, który stwierdził, że według niego to naprawdę krótko. On już nawet nie mówił o roku tylko o dwóch jako o normie czasu potrzebnego niektórym parom do zajścia w ciążę. Mimo to zaproponował badania - bardzo drogie. Wróciłam do domu i staraliśmy się dalej. Nie zrobiłam tych badań. W 11 cyklu się udało. W 12 miałam wrócić do ginekologa... Wróciłam, ale żeby potwierdzić ciążę. Teraz czekamy żeby utulić nasze maleństwo w ramionach. Nie chcę żebyś pomyślała że namawiam Cię do tego żebyś nie robiła badań. Ja ich nie zrobiłam tylko dlatego, że nie było nas stać. (lekarz na kasę chorych to w ogóle nie chciał podejmować tematu, śmiał się z tych moich 6 miesięcy starań... :/ ). Przez co przechodzi kobieta starająca się o dziecko wie tylko ten, kto sam to przeżył. Tego nie da się opisać. Przynajmniej ja nie umiem. Nie wiem czy jesteś wierząca. Ale mi bardzo pomogła modlitwa. Kiedy tak na prawdę powierzyłam Bogu to czy mam być matką czy nie, stał się cud. Prawdziwy. O ciąży dowiedziałam się w Wigilię - tuż przed kolacją... 3mam kciuki, nie trać nadziei, niektórzy muszą poczekać dłużej na szczęście, myślę, że warto
-
kasiajas tak, to pierwsze moje dziecko, dłuuugo wyczekiwane... dziewczyny czy Wy też macie taką (zwiększoną) ochotę na seks? Ja już nie wiem co się ze mną dzieje ;p. Czytałam, że to przez buzujące hormony. W ogóle siebie nie poznaje, mąż też nie. Zaczęło się jakoś w 12 tygodniu i trwa do dziś. Nigdy nie miałam takiego libido :).
-
kasiajasCzesc dziewczyny.Ja mam w piatek kolejna wizyte i usg.Chcialabym juz znac plec,ale to raczej za wczesnie bo koncowka 13 tyg? ja byłam na usg w 13 tygodniu i lekarz stwierdził na 90% płeć dziecka. Też myślałam, że to za wcześnie. Najprawdopodobniej będziemy mieć synka. Chociaż cały czas byłam przekonana, że to dziewczynka. Mamy nawet pamiątkowe zdjęcie gdzie widać wyraźnie jaka to płeć ;). Byłam też na wizycie. Pisałam wcześniej o tych bólach w lewej pachwinie. Lekarz mówił, że właśnie tam kończą się wiązadła. Zbadał mi szyjkę przez usg i "namacalnie" i wszystko w porządku. Więc moje szczypanie to tylko powiększająca się macica.
-
Ja czułam pieczenie przez kilka dni w lewej pachwinie. Bardzo dziwne uczucie. Byłam wczoraj na usg i napomniałam o tym lekarzowi. Ma mnie zbadać dokładnie na kolejnej wizycie. Mówił, że bóle są bardzo różne i on tak na moje słowo nie stwierdzi czy to nic takiego (np. powiększająca się macica) czy coś niepokojącego. Teraz już mi przeszło. Ale ból był taki właśnie szczypiący.
-
Witajcie! Myślę, że najwyższa pora żeby do Was dołączyć. Właśnie wróciłam z drugiej wizyty u ginekologa. Jest to pierwsze forum z którego korzystam więc z góry proszę o wyrozumiałość. Może trochę o mnie: staraliśmy się z mężem o dziecko około roku. W wigilię przed kolacją zrobiłam test i wyszedł pozytywny (blada kreska). Mężuś miał (jak sam stwierdził) najpiękniejszy prezent pod choinkę. Termin mam na 3 września. Dzisiaj byliśmy z mężem na drugiej wizycie. Widzieliśmy jak bije serduszko i jak skacze :) niesamowite uczucie. Najważniejsze, że z naszą kruszyną wszystko ok a i moje wyniki są bardzo dobre (miałam sporo badań z krwi). Jestem chyba też tą szczęściarą, której nie dokuczają mdłości i inne nieprzyjemności. Czasami trochę mi nie dobrze, ale ogólnie czuję się świetnie. Agnieszka