-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez agusb
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 3 z 7
-
Ja mialam dzisiaj jakis koszmar, cos zwiazane z dzieckiem ale nie pamietam dokladnie. Bylam w jakims kosciele i modlilam sie zeby wszystko bylo dobrze. Obudzilam sie zlana potem. Gosia tez slyszalam ze Jonson nie sa najlepszymi kosmetykami na poczatek bo czesto czulaja lub podrazniaja. I tez mam tylko jedno dziecie narazie :P albo i az jedno :)!
-
Pasiok to zależy ile kto wlewa ;). Nam starczało na długo (tak myślę) bo tak około 3 miesiące to opakowanie 500 ml.
-
Ja też mam marne 1100 zł na rękę mąż 1600 zł :(. Spłacamy kredyt który wzięliśmy na wykończenie domu, który wybudowali nam moi rodzice. Do tej pory mieliśmy dwa samochody ale właśnie jeden sprzedajemy bo szukamy oszczędności na drugie dziecko a ja i tak siedzę w domu (w sensie nie muszę dojeżdżać do pracy) i autko stoi w garażu a opłacać trzeba. Od rodziców dostałam w życiu już tyle, że prosić to ani myślę, jak dają dla nas też już nie biorę - bo mi głupio, ale jak dają dla dziecka to nie odmawiam bo nie powiem czasami nie jest lekko... Teściowie w długach i ledwo sami dają radę ale i tak chcieli nam kasę dawać tylko ja nigdy nie chciałam - to zaczęli nam robić zakupy np. warzywka z targu przywożą.
-
Pasiok a ja z kolei dzisiaj czytałam jakąś gazetkę dla ciężarnych z tamtego roku i pisali, żeby prać aż do 3 roku życia (o !) :P. Nie wiem... Wiadomo - trzeba zachować zdrowy rozsądek. Jak mi bratowa powiedziała w poprzedniej ciąży, że bezwzględnie mam wszystkie ciuszki i pieluchy tetrowe prasować gorącym żelazkiem to najpierw się podśmiałam pod nosem bo wydawało mi się to jakieś przesadzone... no ale w tych gazetach też tak pisali to prasowałam. Ale tylko kilka tygodni bo inaczej musiałabym tylko siedzieć i karmić albo prasować a gdzie jeszcze obiad zrobić, posprzątać itp... Teraz prasuje małemu tylko koszule - wiadomo jak gdzieś idziemy i ma być elegant. Oilatum do malutkiego i tak będę kupować więc Julka nadal będziemy w nim kąpać, chociaż gdybym nie miała następnego dziecka teraz to raczej na pewno przeszłabym na inne kosmetyki.
-
Gosia mi oilatum poleciła położna w szpitalu i później ta co do domu przychodzi oraz koleżanki ;). Tzn. nie konkretnie oilatum ale emolienty (bo jest też np. Emolium). Używaliśmy od początku i byliśmy zadowoleni m.in. dlatego, że skóra była naprawdę super i nie musiałam używać oliwki. Oczywiście każdy kupuje i używa to co uważa :) ja tylko poleciłam tak jak kiedyś mi polecono. Czy specjalistyczny i czy dziecko zawsze będzie musiało używać preparatów do skóry wrażliwej? Jakiś czas temu kupiłam małemu szampon - jak by to nazwać "zwykły" tylko, że dla dzieci - i nic się nie dzieje - nie muszę szukać specjalistycznego :).
-
Też się śmieje Pasiok bo sobie przypomniałam jak z mężem zaglądamy do tego wózka co to dziecko tak przykryte było (bo chcieliśmy go pierwszy raz zobaczyć bo wcześniej nie było okazji) a tam nic nie ma sam koc... Tylko spojrzeliśmy na siebie i nic nie powiedzieliśmy heh.
-
aaa faktycznie jest na necie... ale z przesyłką to i tak na to samo wychodzi :P
-
Pasiok gdzie kosztuje 35 zł ;>? U nas średnio 45 - 50 zł, jak mi się udaje to kupuje za 39, ale tak tanio jeszcze nie widziałam.
-
Monia ja ciągle słyszałam "jakie on ma zimne rączki" "przeziębi się" "nie jest mu za zimno?". Zaufałam swojej intuicji i mimo "lekkiego" ubierania od urodzenia raz miał tylko katar i teraz niedawno zaraził się od męża tym zapaleniem gardła a tak to zdrowy jak ryba. Jak dziecko ma troszkę chłodniej to się hartuje. A jak się spoci i np. wyjmiesz je takie w jakimś przeciągu to pewnie szybciej coś złapie. Też widziałam jak koleżanki ubierały swoje dzieciaki najpierw w body, na to pajac, na to sweter i kocyk na dokładkę - gdy mój paradował w bodziaku z długim rękawem, ewentualnie kocyk... W duchu się śmiałam, nie zwracałam głośno uwagi bo wiem jak to wkurza. Niech każdy robi jak uważa. Miałam koleżankę która zimą tak przykrywała dziecko, że w wózku w ogóle go nie było widać (nie wiem jak oddychało i czy skorzystało w ogóle ze świeżego powietrza heh :/). Kilka dni temu u nas było 27 stopni mój jechał na spacer w długich spodniach i koszulce z krótkim rękawem a bratowej córka w dresie, na to puchata kamizelka a jak zasnęła to ją jeszcze grubym kocykiem przykryła. Sprawdziłam jej kark i była cała spocona...
-
Z proszków ja kupuję Lovelę - zawsze na promocjach (często są w Kauflandzie, ostatnio także w Biedronce). Zawsze to 5-6 zł taniej na jednym proszku. Na początku prałam w nim tylko ciuszki syna ale później mąż zwrócił mi uwagę, że przecież jak on przytula i nosi na ramieniu dziecko to ono ma kontakt też z jego bluzkami... i zaczęłam prać też nasze ciuchy w tym proszku. Pewnie nie jedna powie, że to przesada ale w końcu i ja i mąż jesteśmy alergikami i na pewno nam to nie zaszkodzi :P. Proszki warto kupować już teraz bo i tak te ciuszki co kupujecie nawet nowe trzeba będzie wyprać i powinno się też wyprasować.
-
Pasiok dokładnie oilatum jest od wszystkiego :) przez to pewnie jest taki drogi. Oliwkę używałam tylko do ciemieniuchy i nie zużyłam nawet połowy! przez rok. Ja ubrałabym tylko w pajaca (na zimę są wersje cieplejsze - welurowe np.). Nigdy pod pajaca nie ubierałam bodziaków. Pajac i w śpiworek - tak będzie spało moje dziecko. Pamiętajcie, bo mi to powtarzano kilkanaście razy - gorzej przegrzać dziecko niż gdyby miało mu być trochę chłodniej. W domu raczej będziecie mieć ciepło - nawet zimą ;) (zakładam, że nikt nie ma ekstremalnych warunków).
-
Monisia - z tego co pamiętam to woda powinna mieć 37 stopni
-
No więc jeszcze co do leków. U nas w przychodniach jest tak, że jak się dziecko zgłasza (co robi tatuś zazwyczaj w pierwszych dniach po urodzeniu lub sam szpital jeżeli już w szpitalu mama tak sobie zażyczy) to umawiają dziecko do wybranego przez rodziców lekarza na tzw. patronaż lekarski. My szliśmy w drugim tygodniu po urodzeniu. I tam lekarz bada dziecko czy wszystko ok, można pogadać o karmieniu lekach i wszelkich wątpliwościach... Wtedy można zapytać o te leki na wszelki wypadek typu paracetamol, lub coś na kolkę. Co do urlopów. Tacie przysługują te dwa dni okolicznościowego (i z tego co mi wiadomo pracodawca nie może odmówić), i dwa tygodnie tzw. tacierzyńskiego ( do wykorzystania przez rok od urodzenia). Nie wiem czy słyszałyście dziewczyny ale jest też coś takiego, że (szczególnie przy cesarkach) tata może wziąć kilka dni zwolnienia (płatnego bodajże 80%) na opiekę nad mamą dziecka. Zwolnienie wypisuje lekarz - albo ginekolog albo internista. Tylko czytałam w necie, że jest z tym problem jak nie ma się ślubu - bo ten zasiłek przysługuje na członka rodziny. Moj będzie prawdopodobnie brał opiekę nad naszym pierwszym synkiem na tej zasadzie (bo ja nie będę się nim mogła zajmować będąc w szpitalu). Nie znam się na tym tak super ale piszę Wam to, bo ja w pierwszej ciąży nie miałam pojęcia, ze jest coś takiego a później znajomy wziął coś takiego (opieka nad matką dziecka) i siedzieli sobie dwa tygodnie razem w domu a mój mąż musiał już po dwóch dniach wrócić do pracy a ja zostałam sama :(.
-
Pasiok tzw. łapki-niedrapki się przydają szczególnie do szpitala. Dziecko rodzi się czasami z długimi pazurkami a na dodatek są one bardzo cienkie przez co też ostre a gdy jest np. głodne wykonuje takie ruchy nerwowe drapiąc się gdzie popadnie - moje w twarz się drapało :/. Pielęgniarki nie pozwoliły mi obcinać mu paznokci przez kilka dni bo są pokryte jakąś błonką, którą mogłabym uszkodzić. Więc pozostawały łapki-niedrapki. Ale ich minus jest taki, że spadają - chyba, że ja miałam takie felerne... Termometr Ci polecam dla spokojnej głowy. Pewnie dojdziesz do wprawy i po kilku kąpielach wystarczy, że sprawdzisz łokciem wodę, ale na początku i tak będziesz pewnie spanikowana samą kąpielą a jak masz się jeszcze tysiąc razy zastanawiać czy woda była ok... Kremów i wszelakich kosmetyków też za dużo nie kupuj. A już w ogóle zrezygnuj z szamponów itp. Położna przez pierwsze kilka miesięcy kazała mi kąpać tylko w emolientach np. Oilatum. Po nich nie musisz ciałka nawilżać oliwką, bo już jest nawilżone. Termometry są teraz fajne np. w smoczku - jeżeli dziecko i tak będzie go używać to polecam. Ja mam i w smoczku, i ten na czoło i elektroniczny do pupy z miękką końcówką. Najbardziej sprawdza się ten ostatni. Elektroniczny używam tylko orientacyjne np. w nocy gdy chcę sprawdzić czy nie jest podwyższona temperatura. Ale on jest tak niedokładny (każdy pomiar inny, różnica nawet kilku kresek), że przed wizytą u lekarza zawsze mierze w pupie. Gruszki do nosa mało kto już używa - polecam tzw. Fridę. To taki aspirator do wysysania małemu wydzieliny z noska. U nas sprawdził się już w pierwszych tygodniach bo mały bardzo wymiotował, tak, że aż w nosku miał i trzeba mu było odessać. Kocyków miałam pełno, teraz twierdzę, że wystarczy góra 2. Przydają się niezawodne pieluchy tetrowe na pewno. ehhh A jeszcze miałam napisać o tych ciuszkach. Ja jednak na waszym miejscu kupiłabym chociaż 2 sztuki ubranek w rozmiarze 56 np. pajacyki. Jak już pisałam popełniłam ten błąd (same 62) z pierwszym dzieckiem i później był zonk. Ja akurat miałam wcześniaka ale tego samego dnia co on urodziło się jeszcze 4 dzieci i 3 z nich miało 50, 51, i 53 cm (specjalnie sprawdziłam w gazecie dla Was bo była taka rubryka ze zdjęciami dzieciaczków i opisami) i z tego co pamiętam dziewczyny rodziły je w terminie. A mój miał 51 cm (jak na wcześniaka był baaaardzo duży) i ciuchy 62 były stanowczo za duże. No wyobraźcie sobie to jednak 11 cm za dużo, przy takiej kruszynie to wyglądało komicznie.
-
Ja tylko raz pożyczyłam kombinezon od bratowej i pech chciał, że się dziurka zrobiła... Jej wzrok yyhhh. Więcej już nic nie chcę pożyczać. Jak ktoś ma ochotę mi coś dać to daje a jak mam zwracać to grzecznie dziękuję i już nie muszę się martwić, że dziecko uleje, wybrudzi obiadkiem tak, że plama nie zejdzie... zahaczy gdzieś i podrze itd. Jak jest malutkie to jeszcze tak ciuszków nie niszczy ale jak zaczyna jeść normalnie i samodzielnie albo jak raczkuje to wszystko się może zdarzyć... U mnie dziś na obiad wątróbka drobiowa z cebulką :)
-
Marta no niestety takie cwane mamy tez sie zdarzaja, ale moze po prostu sie nie dogadaly i tamta myslala ze ma juz te ciuszki na wlasnosc. Jak ktos mi cos daje do synka to trzy razy pytam czy bede musiala zwrocic bo ja ogolnie bardzo nie lubie pozyczac... Dziecko moze takie ciuszki zniszczyc a ja pozniej bede swiecila oczami. Na dzien dzisiajszy mam tyle ciuchow ze nawet nie pamietam ktore od kogo dostalam i nie wiedzialabym komu oddac :P.
-
No Monia wyszło dokładnie 125 zł... :P ale to i tak mało bo same koszule potrafią czasami 50 zł kosztować a tu mam dwie, które kupiłam dla starszego synka. Mnie od wczoraj boli brzuch. Martwię się bo jest to taki ból jak podczas porodu - tylko dużo słabszy. Nie wiem czy to już skurcze przepowiadające? Czytam w necie, że mogą się pojawiać już od 20 tygodnia. W pierwszej ciąży nic takiego nie miałam. Nie mam nawet czasu się położyć za bardzo bo synek łobuzuje i muszę mieć na niego oko. Do lekarza dopiero za tydzień, bo jest akurat na urlopie.
-
Jakieś pół godziny temu przyjechał kurier z ciuszkami z 5.10.15 :] . Wydałam 100 zł a mam całą furę ślicznych ciuszków :) .Dzięki Monia bo to dzięki tobie wiedziałam o tej promocji. Po Julku mam wprawdzie letnie ciuchy ale w dużo większym rozmiarze bo 80-86 a dzidzia będzie latem nosiła góra 68.
-
Ja i moj maz jestesmy wysocy (maz ma prawie 2metry) i mimo ze synek urodzil sie jako wczesniak i byl maly teraz przegonil rowiesnikow i przerasta niektorych o glowe! Mamy to wieksze lozeczko i ciesze sie bo w tym mniejszym mialby raczej problem zeby sie obrocic tak jak ma w zwyczaju, a spi w przeroznych pozycjach. Dodam, ze ma 13miesiecy.
-
Tak w lumpku i to w czwartek - a nowa dostawa jest w poniedziałek i teoretycznie wszystko co lepsze powinno być już wykupione. Mam sprawdzone miejsce i tam trafiają się ciuszki z kolekcji, które w Polsce właśnie są w sklepach. W zeszłym roku kupiłam komplet bodziaków w lwa - identyczny był akurat w tym samym czasie w Tesco tylko kilkadziesiąt złotych droższy. Zapraszam :) ale nie wiem czy opłaca Ci się jechać na drugi koniec Polski :P Ale np. dziewczyny z Wrocławia mają do mnie godzinę drogi pociągiem.
-
-
Aj zdjecie sie nie zaladowalo...
-
I jeszcze takie bodziaki znalazlam za 3zl. Szkoda ze mialam tylko 15minut na szukanie... Z tymi siniakami to nie pomoge ale tez mam kilka ktorych sprawca jest moj synek.
-
Też wczoraj byłam w "lumpku" kupiłam kilka fajnych ubranek dla moich chłopców a na półce z torebkami znalazłam nosidełko znanej firmy które kosztowało mnie aż 20 zł a jest jak nowe :) Wklejam zdjęcie z netu bo właśnie się suszy na sznurku i nie mam jak fotki strzelić. Jest dokładnie takie jak na foto - kolor też ten sam. Cieszyłam się jak dziecko bo nowe takie chodzą po kilkaset złotych. Wprawdzie mój mąż nie podzielił mojej euforii ale on się nie zna ;p
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 3 z 7