Witam przyszłe mamy :) i wszystkim gratuluję :) Czekałam tygodni kilka i myślałam na które tu forum się udać i wybrałam to właśnie :) Pozwolicie, że do Was dołączę :)
Jestem w końcówce 8 tc. Na usg byłam już dwukrotnie - w 5 tc i 7tc (ostatnia miesiączka 9.11.). Fasolka moja miała 12,8mm, serduszko biło poprawnie i wszystko jest ok.
Termin mam na 16-19 sierpnia. Muszę to porządnie obliczyć po swojemu :)
Miałam już HCG i progesteron.
W przyszłym tygodniu wybieram się na pozostałe badania z krwi - całą listę mam. No i siusiu muszę oddać do badania. Na szczęście jakoś mocno się nie męczę, miałam 6t bardzo ciężki i strasznie mnie mdliło całe dnie. Później jakoś minęło i teraz czasami mnie złapie, np. od rana na kilka godzin, albo wieczorem. Poza tym piersi - dramat i brzuch mocno mnie pobolewa prawie codziennie. Najgorzej jak nie jem przez 2-3 godz. wtedy jest katastrofa, także staram się jeść mniej a częściej. Na wszystko co czerwone mam ochotę - wiśnie, soki z porzeczką, dżemy. Poza tym płatki i jabłka i cytrusy. Słodycze też jem, oczywiście sporadycznie, jak ochota mnie najdzie. Mimo w miarę dobrego samopoczucia hormony szaleją - z tatusiem ze 3-4 tyg mieliśmy ciężko się dogadać, ale po oczyszczeniu atmosfery jest znacznie lepiej :) muszę go zacząć oszczędzać, bo biedak nie da rady. Na początku miałam bardzo mieszane odczucia, że super, albo że jeszcze nie i tak w kółko. Jak to będzie, jak się poukłada, tyle spraw do załatwienia na co dzień a tu jeszcze niespodzianka. Oczywiście chciałam mieć dzidzie i od ponad 2 lat zbytnio nie uważaliśmy, ale tak długo się nic nie działo, że byłam przekonana, że zajdę w ciążę wtedy kiedy ja będę chciała - a tu o - w końcu samo się zadziało :) Jak się myśli i marzy o dziecku ale się go nie ma i brak świadomości o tym, że niedługo się pojawi, jest inaczej niż jak już ta nowina się realizuje w rzeczywistości. To niesamowite, że w moim brzuchu mnożą się te komórki i rośnie maluszek. WOW. Powoli przywykam do tego stanu rzeczy i szukam pozytywów, starając się nie zamartwiać na zapas. 3majcie się cieplutko, bo minusowe temperatury wracają.