Skocz do zawartości
Forum

marcelinna

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez marcelinna

  1. Świeżynka81
    Kurcze ja myślałam, żeby porobić podstawowe badania, typu toxoplazmoza, krzepliwość krwi itp, ale tak naprawdę można popaść w obłęd z tymi badaniami i zrobić ich całą masę a przyczyny nie znaleźć :ehhhhhh: i choćbyśmy wiedziały co się wydarzyło, to i tak w kolejnej ciąży będziemy drżeć.

    Prawda, ja nie szaleje z badaniami, oprócz posiewu nasienia męża, ja robię morfologię krwi, glukozę, CRP ilościowe, TSH, Prolaktynę, CMV IgM i IgG, Toxoplazoze IgM i IgG.
    W sumie to powtórka badań choć teraz zlecono i dodatkowe CMV czyli ta cytomegalię i Prolaktynę, toxoplazmoze i tarczyce powtarzam, ostatnie wyniki z lipca, które robiłam przed ciążą nic nie wykazały, ale ginka kazała powtórzyć, bo to nigdy nie wiadomo.

    Świeżynka81 czytałam gdzieś, że mąż twój łyka salfazin, zalecił Wam lekarz czy sama wyczytałaś i działasz?

  2. Ulala1986
    Marcelinko- a ja nawet nie wiem co to dla nas oznacza jak facet ma brak flory bakteryjnej w nasieniu.:hmm: kurcze mój miał badanie nasienia ale chyba nie sprawdzali czy fa florę, tylko sprawdzali iliśc, jakość i ruchliwość :hmm: ciekawe co się do tego przyczynia? mój pali to ja juz sama nie wiem....

    Ginka mi mówiła, że wystarczy przechodzone przeziębienie. Człowiek niby zdrowy, a bakterie w człowieku zostają. Niestety mogą mieć wpływ na wady genetyczne zarodków i tym samym na poronienia. Badanie w Polsce kosztuje ok 50PLN, czekaliśmy kilka dni, a warto zrobić czy wszystko ok.
    To samo podobno powoduje cytomegalia, wirus przechodzimy bezobjawowo a atakuje najsłabsze ogniwo, czyli zarodek.

    Jakości i ilości nie badaliśmy, ginka mówiła że szkoda kasy póki co... a wygląda że wszystko ok bo do zapłodnienia doszło :)

  3. Margo32
    wiecie ja sie nie nakręcam, to juz moja któraś z kolei ciąża więc wiem co sie z czym je
    problem w tym ze czuję sie zmęczona strasznie i stąd te moje pesymistyczne mysli
    poza tym wole sie nie nastawiać że wszystko będzie ok a jak nie będzie to tym boleśniej to przeżywać
    mam juz dwójke wspaniałych dzieciaków i jeśli nie zasługuje juz na więcej to trudno
    jakoś sie z tym pogodzę a na pewno nie bedzie kolejnych prób bo po prostu nie mam na to juz siły

    Ciągle Was czytam dziewczęta :) Margo ogarnij się i myśl pozytywnie.
    Musi być dobrze.... czerwcóweczki już dość przeżyły!
    Sio z pechem!!!!

  4. Sopfie
    Witajcie Dziewczynki.
    Długo się zastanawiałam czy tu napisać... Chyba dlatego, że zaklinam rzeczywistość...
    Przeczytałam jednak cały wątek i oczywiście nie znalazłam dla siebie odpowiedzi...
    Jestem teraz na etapie czekania. Wg wyliczeń powinnam być teraz w 8 tyg. ciąży. W środę usg pokazało pęcherzyk ciążowy bez zarodka w wielkości odpowiedniej na 5 tydzień.
    Doktor u której byłam powiedziała, żeby się jeszcze nie martwić bo owu mogła być później, a to było pierwsze usg więc nie wiadomo jak sprawa wyglądała wcześniej... No i mam czekać 2 tygodnie na kolejne usg bo wtedy już będzie wiadomo na 100%...
    Tylko wiecie jakie te 2 tygodnie są długie...
    Gorsze, że już kilka dni przed wizytą powoli zaczęły znikać wszystkie objawy ciąży - normalnie miałam mdłości, zawroty głowy piersi bolały mnie od samego rana, podbrzusze ciągnęło, a tu nagle STOP...
    W pierwszej ciąży mdliło mnie do końca I trymestru... mówię sobie, że każda ciąża jest inna, ale sama w to nie wierzę...
    Nie wiem czy mnie dobrze zrozumiecie... to dziwne, ale ja w tej chwili nic nie czuję... Myślę o tym co będzie z tym maluchem... czy będzie maluch... ale tak jakoś bez emocji...
    Jeszcze się tak do końca nie przyzwyczaiłam, że jestem w ciąży, a tu... jakoś tak to do mnie nie dociera... nie rozumiem co się dzieje...
    Już w myślach przemeblowywałam pokój starszego synka... Specjalnie czekałam z wizytą u lekarza, żeby już zobaczyć serduszko jak pójdę... nie wiem... jakoś tak mi to wszystko nie pasuje...
    Przepraszam, że się tak rozpisałam... nie mam komu opowiedzieć o tym co się ze mną dzieje...

    Kochana wiem co czujesz. Przeszłam przez to niedawno. Okres oczekiwań jest okropny. Z owulacja to nigdy nie wiadomo... kontrolowałaś ją jakoś? Do zapłodnienia mogło dojść tuż przed miesiączką, są kobiety które są tym czasie płodne, więc zarodek może być mniejszy niż z dnia OM. Trzymam kciuki za pomyślną wiadomość.

  5. wydra
    A ja sorry, że tak z innej paki, ale dzisiaj zauważyłam, że mam jakieś dziwne upławy/śluz, chciałam się zapytać, czy któraś z Was też tak miała. Juz będąc w ciąży widziałam, że mam dużo śluzu ale był bezbarwny i bezzapachowy i to ponoć normalne.

    A dziś zauważyłam małą plamkę bardzo jasnobrązową i widziałam, że śluz tak jest zabarwiony. Szczerze to jest tego mało, plamek kilka cały dzień, kolor tego jest jakby kawa z mlekiem, dziwne, nie wygląda na krew. No zaniepokoiłam się, ale postanowiłam poczekać jeszcze dzisiaj.
    W poniedziałek miałam USG dopochwowe, ale w sumie wczoraj raczej nic mi nie leciało
    albo ciężko stwierdzić, bo miałam ciemną bieliznę i mogłam nie zwrócić uwagi (a dziś ma jasną więc widzę). Baraszkowania nie było, więc to nie od seksu. Od wczoraj w sumie czuję jak mi się mięsnie rozciągają, ciągnie mnie delikatnie w brzuchu.
    Zaniepokoiło mnie to trochę, nie wiem, czy konkatować się z ginekologiem czy te dosłownie 4 jasnobrązowe plamki to jeszcze nie jest powód do paniki....Może macie jakies doświadzczenia z takimi mało intensywnymi plamieniami nie z krwi???

    Witajcie kochane

    Wydra, ja miałam takie plamienia, pominę może info jakie uzyskałam od pierwszej GIN, bo mnie zdołowała, ale druga Ginka - ta lepsza :) powiedział,a że dopóki nie jest to żywo czerwona krew i nie boli brzuch to nie ma powodów do obaw. Choć jeśli będzie się to nasilało to powinnaś się zgłosić do lekarza bo może to być znak odklejającej się kosmówki, a to groźne, zatem obserwuj się i nie lekceważ, ale tez nie wpadaj w panikę :)

    Dziewczęta tak oglądam wasze brzucholki i mi się ciepło na sercu robi. Trzymam za Was kciuki :)

  6. Hej :) Widzę, że są dwa wątki o poronieniach :) Przyłącze się na chwileczkę :)
    Jako, że niedawno sama przez to przeszłam, przekopałam internet w poszukiwaniu wskazówek i porad. Siora moja walczy z niepłodnością - pokochała forum nasz-bocian.pl, ja większości wątków nie jestem w stanie zrozumieć, ale to chyba dobrze, bo nie mam takich problemów - przynajmniej jeszcze o nich nie wiem...

    Podsyłam wam naprawdę bardzo ciekawy link, do tematów związanych z badaniami. Na pytania dziewczyn odpowiada lekarz więc może któraś wyłapie coś dla siebie :)

    Wyświetl temat - Linkownia. Zanim zapytasz - zajrzyj obowiazkowo. |

    :zwyrazami_milosci:

  7. Ulala1986
    no kontroluje żeby w końcu było zero i żeby można było się starać -bo jak jestem w 'ciąży' to w ciąże nie zajdę.
    a robiłaś test?jak nie jesteś w ciąży to bety nie będziesz miała więc spokojnie testy owu możesz używać. co innego jak prolatyna wysoka- mi wtedy w ogóle testy owu sie nie przydały bo owu w ogóle nie było! ale jak wszytko unormowałam to pokazywały jak w zegarku:36_2_25:
    a kochana przypomnij mi jaka jest twoja historia bo tyle już gadamy a nie pamiętam. bylaś u lakerza na jakiś badaniach?

    23.10 zrobiłam B-HCG - 289,1 radocha :)
    Następnego dnia zaczęłam plamić nie żywo czerwoną krwią tylko takie brązowe plamki, pobiegłam do GIN, tam powiedziała, że to nie jest dobra ciąża i że ona nic na tą chwile nie poradzi.
    Ależ byłam zła po tej wizycie, szybka konsultacja z mężem i biegiem do innego lekarza... niestety kolejny GIN Idiot, powiedziała, że to za wcześnie i że nie zrobi USG... dała skierowanie na HCG i zapisała dla świętego spokoju duphaston miałam brać 3x dziennie.
    26.10 B-HCG, 568,3 radość, że rośnie i że jest w miarę dobrze.
    29.10 wystąpiło krwawienie, nie mocne i trwało bardzo krótko ale jednak... wsiadłam w auto i do szpitala, błagając by ktoś mi pomógł.
    Lekarz zrobił USG i mówi że B-HCG nie jest istotna aż tak bardzo jak niektórym się wydaje. Ale obraz usg słaby, pęcherzyk 0,5 cm, :( Mówił, że na dzień dzisiejszy nie wie czy to ciąża i że powtórka USG za 2 tyg.

    Następnego dnia tj 30.10 pobiegłam do innego lekarza, babka spokojnie zrobiła i mówi, że może być to wcześniejsza ciąża niż 7tyg i że mam przyjśc za tydzień. Ale powinnam powtórzyć B-HCG - poszłam wczoraj i niestety HCG urosło ale za mało 737,6

    W niedzielę 04.11 zaczęło się krwawienie konkretne i krwawię do dzisiaj ale już mniej. 06.11 byłam na wizycie u lekarza i ginaka, że ładnie się oczyszczam.
    Skierowała mnie na badanie prolaktyny i cytomegalii i czystości pochwy, a mąż na posiew nasienia. Mąż umówiony na wizytę. Ja umówię się jak przestane krwawić żeby zrobić to za jednym razem. Jestem pod opieka prywatną w enel-medzie opłaca mi firma i wszystkie badania mam za darmo, ale muszę mieć skierowanie od tamtejszego ginekologa. Zrobię wszystkie możliwe badania, a niech tylko powie, że nie potrzeba to pozabijam. :nerw::nerw:

  8. Ulala1986
    marcelinko kochana beta to hormon ciążowy. to badanie robisz jak np podejrzewasz ciąże ale testy nie sa jednoznaczne, albo tak jak ja- to badanie robię bo miałam niedawno ciąże pozamaciczną i potraktowali ją chemioterapią.teraz czekam aż hormon ciążowy mi całkowicie zniknie z organizmu co będzie oznaczało całkowite wchłonięcie się ciąży z jajowodu:36_3_15:

    Wiem wiem co to beta hcg... :) Tylko zastanawiało mnie dlaczego to kontrolujesz po tym wszystkim. Sama się zastanawiam czy nie powinnam iśc. Zamówiłam sobie testy owulacyjne :) Żeby wiedzieć co i jak ale boje się że wysoka beta zafałszuje test.

  9. Ulala1986
    Świeżynka81
    Ja już jestem w szpitalu. Wypełniłam niezbędne formularze i czekam.... jak na wyrok, straszne jest to oczekiwanie. Chciałabym mieć to już za sobą ::(:

    kochana moja :36_3_15: bądź silna :36_3_15:

    No moja mama jak była w ciąży z bratem to dali jej termin na wrzesień a jak go urodziła to już były zielone wody płodowe- lekarz o miesiąc później wyliczył datę porodu a że brat nie wychodził to myśleli że jest ok a tu moja mama zamiast 9 chodziła 10 mcy w ciąży:lup:
    No ale czy kiedyś tyle słyszało się o jakiś hormonalnych problemach?

    Mój brat urodził się martwy :( Mama przenosiła ciąże, pojechała do szpitala mówiąc że nie czuje ruchów maluszka, a oni odesłali ja do domu bo pierwiastka tak zwana to się nie zna... nawet jej nie zbadali po kilku dniach mama pojechała jeszcze raz i zażądała przyjęcia do szpitala, następnego dnia rano, ordynator zarządził badanie... brat już nie żył :( Mama musiała go urodzić bo cesarki nie wolno :(
    Straszna tragedia... do dziś jak idzie na cmentarz to bardzo płacze.
    Ale o problemach hormonalnych nie było słychać. Były osoby które miały problemy ale nie w takiej ilości :(

  10. wydra
    kiki13
    Hej dziewczyny

    Ja z dobrymi wieściami :yuppi: moje maleństwo mierzy 4 cm i serduszko pięknie bije :yuppi:

    Termin 3 czerwca wedle wyliczeń gina, wedle USG 7.06

    Gratulacje!!! Wspaniale slyszec, ze u kogoś wszystko super. Moja wizyta w poniedziałek, troche mam stresa i chciałabym, żeby te 4 dni szybko minęły. Mam nadzieję, ze w połowie 8 tygodnia będzie juz wiecej widać na USG i że usłyszę bicie serduszka. Dziś mnie jakoś lekko kłuło w podbrzuszu ale to chyba nie jest nic nienormalnego...mam nadzieję.

    Będzie git majonez :36_1_67:

  11. ja jestem w szoku ile kobiet to dotyczy.
    zastanawia mnie z czego to wynika? Czy tak świat się zmienia, że nasze organizmy tak reagują? Co się dzieje, że tak bardzo dużo kobiet traci dzieci i wczesne ciąże? Dlaczego tak dużo jest ludzi niepłodnych i niezdolnych do ciąży?
    Moja mama całą ciążę pracowała, teściowa też i nie było problemów z ciążą. No może częściej rodziły się dzieci martwe, lub umierały na śmierć łóżeczkową ale nie z poronieniami!!! Ja nie mogę tego ogarnąć, dlaczego tak się dzieje :(
    Martwi mnie również znieczulica gin, że to jest już normalne i że dopiero! przy trzecim poronieniu zleca się szczegółowe badania!

  12. Świeżynka81
    Marcelinna bidulko, to faktycznie teraz już tylko lepiej musi być, innej opcji nie ma :Kiss of love:
    A co do totka, to moją wygraną jest mój mąż, to moje osobiste 50 milionów :36_1_21:

    Heh :) :) no to fakt, cenny mąż :)
    Ja i tak przygarnęłabym 50 baniek :) no ale nie powiem mąż bardzo wspiera w takich chwilach :) Ja mojemu dzisiaj zrobiłam pyszny obiadek w nagrodę że tak bardzo mi pomógł w tych ciężkich chwilach :P

  13. A wiecie że się zgodzę z tym rokiem 2012 to jakaś masakra.
    Jeszcze jakby było mało jak wracałam z pracy w srode, gniłam w korku i beczałam w aucie, chciałam zjechać na stację kupić fajk bo już nie wiedziałam co ze sobą zrobić, ja staje, właśnie miałam wysiadać a tu koleś wyjeżdża z parkingu i prosto we mnie... Qrwa!
    Drzwi kierowcy skasowane! Na dokładkę pojechałam w czwartek na cmentarz rano pozawozić kwiaty i znicze, żeby mnie rodzina później nie oglądała w takim stanie, parkuje i prosto w wystającą studzienkę!!!! Skasowany próg od strony pasażera! Ja pierdziele szłam przez cmentarz i ryczałam. Myślę sobie że to już koniec i teraz dobra passa przede mną. Chociaż w totka wczoraj nie wygrałam :(

  14. Selits
    Marcelino, chcialabym bardzo napisac cos co choc troche Cie podniesie na duchu, wiem ze nie ma takich slow ktore ukoja Twoj bol! Przechodzilam przez to w maju i wiem jak jest ciezko i jak wiele zadajesz sobie pytan ktore pozostaja bez odpowiedzi. Wiem co to znaczy starac sie przez lata zobaczyc dwie kreski i potem je stracic. Jest to tragedia dla kazdego. Minie troche czasu az odetchniesz i wrocisz do normalnosci, ale prosze nie rezygnuj!!!! Jesli ginekolog nie powie inaczej staraj sie od razu!!! Moj ginekolog powiedzial ze jesli poronienie samo sie wyczysci organizm zaraz po jest najbardziej plodny. Ja mialam dwie owulacje miesiac pozniej!! (Uzywalam testu owulacyjnego na sline) ktore sie potwierdzily. Wtedy nie zaszlam wprawdzie w ciaze, ale organizm byl juz dobrze przygotowany. Zaszlam teraz po kilku miesiacach! Ja nie tyle wierze co wiem ze uda sie i tobie xxx

    Kochana dziękuje :big_whoo::big_whoo:
    Ginka powiedziała, że w kolejnym cyklu do dzieła :) zatem mam zielone światło. Właśnie dzwoniłam na infolinie mojego dodatkowego ubezpieczyciela którego opłaca mi firma i wszystkie badania mam w pakiecie :) Zatem ja i małżonek ruszamy do lekarzy po skierowania i atakujemy laboratorium. Mąż robi posiew nasienia - czy tam czasem nie zaczaiły się jakieś bakterie, a ja Cytomegalię, Prolaktynę, badanie czystości pochwy i wszystko inne co tylko może się przydać w planowaniu ciąży. Przed zajściem robiłam toxoplazmoze, krew mocz i hormony tarczycy ale wszystkie wyniki idealne.
    Radze sobie jakoś choć wczoraj jak ginka robiła USG to mi łezka poleciała, pęcherzyka nie było... niby człowiek wie że już po wszystkim ale gdzieś tam iskierka się paliła, że może jednak. Pogadałam sobie z nią od serca, i dobrze mi to zrobiło. Nie załamuję się. Wierze że dzieciątko moje woli jednak wrzesień niż czerwiec :P
    Już swoje wypłakałam teraz muszę się pozbierać do kupy i działać. Będę tu zaglądała bo się do Was przywiązałam. Dzień bez forum to dzień stracony :)
    Ja wierzę że donosicie szczęśliwie ciąże i wszystko będzie w porządku. Potem bedę oglądała fotki waszych maluszków :)

  15. Świeżynka81
    Mi gin powiedziała to trochę delikatniej, ale pomimo przemykających przez umysł strasznych myśli, jakoś do końca nie dopuszczałam do świadomości tego, że na mnie może "trafić".
    Marcelinna też myślę, że tak asekuracyjnie mówią o tych 6 miesiącach. Choć z jednej strony wydaje mi się, że to strasznie długo, to z drugiej nie wiem, czy wcześniej będę gotowa :ehhhhhh: i weź tu człowieku zrozum kobietę.

    Jeszcze kilka dni temu też tak myślałam. Dziś jestem dużo spokojniejsza. Wczoraj pomogła mi rozmowa z Gin.Tego co czujemy nikt nie zrozumie dopóki sam tego nie przeżyje. Wypłakałam się i teraz wiem, że bardzo chce dzidzie i zrobię wszystko żeby ją mieć. Wierze, że się uda i że ponownie założymy watek z nową datą :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...