-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Iwonnka86
-
Dziękuję Ludka ! A gdzie będą te suwaczki? Mój termin to 01.01. 2013 - Majka.
-
I dorzucam jeszcze fotki mojego balona
-
Myszata wytrzymaj cierpliwie w szpitalu, napewno niedługo wszystko się zacznie. Trzymam kciuki za Was i za szczęśliwe rozwiązanie! Listopad cały już rozpakowany, grudzień się zaczął a więc czas na nas dziewczynki Jak w sierpniu zaczęły się u mnie problemy i pojawiło się zagrożenie porodem przedwczesnym, to cały czas mówiłam: "Byle do grudnia chociaż się dokulać". A więc teraz mogę już spokojnie rodzić I daję sobie 2 tyg i myślę, że po odstawieniu tabsów zacznie się akcja. Jutro kontrola to okarze się jak wygląda sytuacja na dole. Co do spania, to zasypiam ostatnio lepiej i śpię do 9 rana. Ale za to od tygodnia zmagam się z wieczorną zgagą. Nigdy w życiu nie miałam zgagi, a tu na sam koniec ciąży dokucza mi Okropnie pali mnie w przełyku, wszystko podnosi mi się do góry, aż na wymioty mnie bierze. Bleee! Dobrze, że na początku ciąży nie miałam z tym problemu. No a maleństwo moje nadal cały czas ruchliwe, rusza się całymi dniami. Ciekawe czy po porodzie też będzie taka aktywna :) I też ma czkawkę kilka razy dziennie
-
Myszata witaj wśród grudniówek! Piękny termin masz, może synek zrobi Ci mikołajowy prezent Ludka, Jadzik piękne brzuszki! Andzia ja też chciałabym mieć drugie dziecko niekrótko po pierwszym. Ale zobaczymy jak córeczka da nam popalić Może też zmienię zdanie jak przekonam się co to znaczy mieć maleństwo w domku. Póki co nie mogę doczekać się rozwiązania i mojej Majeczki Kilka dni się nie odzywałam bo dopadło mnie przeziębienie. Gardło, katar i ogólne rozbicie. Wygrzałam się w łóżku, piłam herbatki z cytryną i miodem, płukanie gardła szałwią i teraz jestem już na szczęście zdrowa. Torby do szpitala spakowane, ciuszki dla małej wyprane, poprasowane i ułożone w szafie. Łóżeczko lada dzień teściu przywiezie i skręci. Więc teraz czekam już na swoje maleństwo i odliczam dni do przyjazdu męża
-
Andzia Igorek jest śliczny i ma fajne włoski Słodziak mały z niego Pogratulować tylko takiego grzecznego synka. I wie gdzie najlepiej, u mamy Ludka u mnie identycznie z tym spaniem Raz zasypiam odrazu, a na drugą noc męczę się Dzisiaj akurat wypada ta lepsza nocka. Więc mam nadzieję, że odeśpię dzisiejszą noc, zasnęłam grubo po 4rano. W dzień nie śpię wogóle, bo inaczej mogłabym zapomnieć o spaniu w nocy. Co do pozycji to u mnie najlepiej od dłuższego czasu sprawdza się prawy bok, na lewym czuję bardziej jakbym brzuch przygniatała. Ludka życzę Ci przespanej nocki A Beatka nasza wykrakała sobie skurcze. Myślę, że to przepowiadające. A te niestety na tym etapie mają prawo już być. Nic na to nie poradzimy, taka natura. Macica przygotowuje się do nadchodzącego wysiłku. Więc Beata, wszystko z Tobą w porządku. Oby te skurcze nie były tylko regularne i nie rosły w siłę bo wtedy to już może być to. A swoją drogą ciekawe która z nas następna się wypakuje
-
Andzia GRATULUJĘ zdrowego i dużego synka!!! Wszystkiego dobrego dla Igorka i dla Ciebie! Czekamy na fotkę synusia Po takich dobrych nowinach od Ciebie nie mogę się już doczekać swojego finału
-
A ja mam ciszy i spokoju w nadmiarze Mogę się podzielić
-
Ludka głowa do góry, już nam dużo nie zostało Teraz to już bliżej niż dalej do rozwiązania. Też już mam czasami dość. Ale myślę, że jeszcze zatęsknimy za tym spokojem, ciszą i przespanymi nocami
-
Szczęśliwa jeżeli nospa nie będzie Ci pomagała i nadal będziesz czuła bóle to lepiej jechać do szpitala. Tak jak lekarz ci powiedział. Zawsze lepiej sprawdzić, niż później żałować że się nie jechało. A jeżeli odpoczynek Ci pomaga, to leż jak najwięcej! Prasowaniem się nie przejmuj. Nawet jeśli nie zdąrzysz wyprasować ciuszków to świat się nie zawali. Zrobisz to jak będziesz już po wszystkim w domku. I też będzie dobrze. Beatka życzę Ci szczerze porodu w terminie! O ile się nie mylę to 3.01. Trzymam kciuki za Was! Narazie u Ciebie spokojnie więc może się uda Dzisiaj znowu odwiedziła mnie mamusia i pomogła ogarnąć mieszkanko. Posprzątała, obiadek ugotowała. Jest nieoceniona, co ja bym bez niej zrobiła A ja w tym czasie wzięłam się za prasowanie. Chciałam tylko część dziś zrobić, ale sama nie wiem kiedy wszystko było już wyprasowane Potem wszystko poukładałam w szafie dla malutkiej. Z układaniem było gorzej. Tyle się tego wszystkiego uzbierało, że musiałam trochę pokombinować, żeby wszystko pomieścić. Cieszę się, że to mam już za sobą. Ale jak skończyłam, czułam, że muszę się już położyć i odpocząć. Więc tak sobie dalej leżę na kanapie i pachnę
-
Ludka mój organizm też już chyba przyzwyczaił się trochę do tych tabsów i lepiej je toleruję. Też już lepiej się czuję po nich. Ale skurcze nadal mam. Zauważyłam, że nasilają się kiedy czas na kolejną tabl. Więc jak bym pominęła 1 kolejkę to bym chyba nie dała rady. Będąc dziś u lekarza przypadała mi właśnie kolejna porcja, więc miałam ze sobą wodę i wziełam to cudo. Co do harcy maluszka to u mnie to sobie. Czuję się jak worek treningowy, cała pokopana, brzuch trzęsie się jak galareta. Nawet filmik nagrałam mężusiowi jak brzuch skacze, niech zobaczy co jego córeczka tam u mnie wyprawia A mały brzuszek to u nas chyba rodzinne. Moja siostra w 2 ciążach też mało przybierała i brzuszek miała wielkości piłki koszykowej. U mnie to samo. Wszyscy się dziwią jak im mówię w którym tyg jestem. Ale dla nas tym lepiej, mniej będziemy miały do zrzucenia po porodzie i szybciej wrócimy do formy Beatka masz całkowitą rację. Przede wszystkim musimy pamiętać o bezpieczeństwie naszych małych bąbli. A najbezpieczniej będzie im we foteliku. Wygodnie też. A jak się maluszka ciepło ubierze, okryje kocykiem i pieluszką na twarz, to napewno cieplutko im też będzie. Więc tak jak Ty jestem zdania, że najlepszy jednak fotelik. I nie zamartwiaj się brakiem skurczy bo sobie je wykraczesz jak szczęśliwa . Ja zazdroszczę Tobie tego spokoju. Bo mając skurcze to tylko się człowiek dodatkowo stresuje, liczy je, czy nie są za często, czy to aby nie już itp. A Ty możesz w ciszy i w spokoju czekać na swoje maleństwo
-
I byłam dziś w aptece po smoczek do tej mojej butelki aventu. Ale nie mieli tych smoczków. Pani aptekarka doradziła mi, że do tych butelek pasują smoczki lovi więc wziełam taki, 0+. I w domku sprawdziłam, rzeczywiście pasują, są tak samo szerokie i nic nie cieknie.
-
I jestem po wizycie już. Znowu gin sie przyczepiła do mojej wagi, że niby mało przybieram. Ale ja nie wiem czy tak mało bo 8kg. Najważniejsze, że ilość wód płodowych w normie. Potwierdziła dzisiaj płeć - dziewczynka Malutka zdrowo rośnie, dziwną dziś pozycję sobie przybrała. Badanie ginekologiczne też ok, nic się nie skraca.Gin spojrzała na termin porodu i powiedziała: Na święta będzie już pani w domu. I tabl przeciwskurczowe mam brać do 38tyg i potem odstawić. 38tydz zaczyna mi się 15 grudnia, a 16 mężuś przylatuje na miesięczny urlop. Więc jakby córeczka poczekała do tego 15grudnia, to tatuś zdąrzyłby na czas Byłoby super! :) Do szpitala rzeczy mam już praktycznie spakowane. Dla małej przygotowałam body z krótkim rękawkiem, pajacyk, skarpetki, ciepły kombinezon + czapka, szalik, rękawiczki, gruby kocyk do okrycia i fotelik. Myślę, że będzie ok. A do szpitala mamy juz kierowcę. Gdyby mężusia jeszcze nie było to zawozi nas teściu, sam się zaoferował. W razie rozpoczęcia akcji dzwonię po niego i 5 min jest już u mnie bo mieszka niedaleko Ludka a jak u Ciebie na fenoterolu? Masz skurcze biorąc te tabsy? Bo ja mimo brania tego cuda to mam skurcze. Czasami dość częste serie, przez 2h co 10min. Ale to na szczęście przepowiadające. I jestem przekonana, że jak odstawię je w 38tyg ( oczywiście o ile nie weźnie mnie wcześniej) to wtedy na drugi dzień napewno mnie ruszy. I fajną datę sobie zaplanowałaś, no może Wam się uda
-
Andzia ja również trzymam kciuki za Was! I życzę szczęśliwego rozwiązania, zdrowego maleństwa i szybkiego powrotu do zdrowia!!! Szczęśliwa ja też do końca nie wiem jak to jest z tymi terminami. Na 01.01. wyliczyła mi położna na kółeczku wg OM. A na początku ciąży w Norwegii jeden lekarz też wg OM i kółeczka obliczył termin na 29.12, a inny na 31.12. Także miałam już 3 daty wyliczane. Ogólnie trzymam się tego co obliczyli mi tu w Polsce, czyli na Nowy Rok. Ale tak szczerze to podejrzewam, że i tak urodzę wcześniej i na święta będziemy już w domku A butelkę mam też aventu antykolkową i też dopatrzyłam się właśnie na czym ten system antykolkowy polega. Nie na smoczku a na tej właśnie specjalnej nakładce z gumką Butelkę kupiłam razem ze smoczkiem. Tylko okazało się, że ten smoczek jest większy, 1+. A jeśli przyjdzie mi karmić maluszka od początku butelką, to wtedy będzie potrzebny smoczek 0+. Myślałam, żeby kupić jakiejś innej firmy tańszy, ale w sumie to te z aventu też nie są przesadnie drogie. Więc zostanę przy oryginalnym smoczku aventu.
-
Beatka ja też bardzo bym chciała, żeby moja panna poczekała do terminu porodu - 01.01. Byłaby o 1 rok młodsza :) Ale w mojej sytuacji i tymi skurczami to chyba ciężko będzie dotrwać do tego terminu. Tym bardziej, że w 38 tyg, czyli w połowie grudnia odstawiam tabl zatrzymujące skurcze. A potem to już wszystko może się zacząć. Moja gin też mówi, że raczej na Nowy Rok nie ma co już liczyć :) Także u nas chyba bardziej prawdopodobny grudzień właśnie. Też fajnie, bo może na święta będziemy już w domku po wszystkim :) No ale tak naprawdę to my możemy sobie tak gdybać i planować, nasze dzieciaczki i tak wyjdą kiedy będą chciały :) Oby to nie było za szybko, bo w naszych brzuszkach najbezpieczniej i najlepiej dla nich :) Ja też muszę poprasować wszystkie ciuszki, a trochę tego jest. Jakoś nie mogę się do tego zabrać. Ale wkońcu trzeba będzie się za to wziąść. A moje maleństwo chyba zmieniło pozycję bo kopie i rusza się w innych miejscach niż dotychczas. Zobaczymy w pt na usg jak się ułożyło. Podobno po 30 tyg dzieciaczki są już spokojniejsze i mniej kopią. Ale mój maluszek cały czas bardzo aktywny. Od rana do wieczora, z małymi przerwami w ciągu dnia. Ciekawe czy mu juz tak zostanie i będzie takie aktywne po narodzinach? :)) A wie może któraś z Was dziewczyny, jakie smoczki pasują do butelek aventu? Mam butelkę ale muszę dokupić jeszcze smoczek. Ale te z aventu są droższe. Może innej firmy i tańsze pasują do tych butelek.
-
A ja myślałam, że tylko ja pakuję się już :) Od wczoraj męczą mnie serie skurczy regularnych. Są przez 2 godziny w odstępach 10 min i potem uspokajają się. Za kilka godzin znowu taka seria. Ojj nie podoba mi się to... Dlatego już wyjęłam z szafy torbę i zaczęłam pakowanie. W pt mam wizytę u gin i zobaczymy co ona powie na takie serie skurczy. I ciekawe czy szyjka dalej się skraca czy się zatrzymała. Szczęśliwa ciesz się, że nie masz skurczy ani twardnień :) To tylko niepotrzebnie stresuje.
-
O jakiegoś czasu mam problem ze stronką parenting. Forum dobrze mi działa. Ale serwis się zacina. Gdy np chcę poczytać coś o ciąży to stronka mi się blokuje. Czy Wy też tak macie dziewczyny??
-
Mój Mężuś też mało zaangażowany w przygotowania, ale to dlatego, że jest za granicą. Jak dzwoni to owszem zawsze pyta jak się czujemy, co u nas. Ale ostatnio mu wygarnęłam, że mógłby bardziej zainteresować sie tym wszystkim. Zapytać choćby co jeszcze trzeba zrobić, kupić. No ale jak to mężczyzna, pewnie myśli że samo się zrobi i samo się kupi :) Faceci chyba faktycznie inaczej podchodzą do tego wszystkiego. My kobietki planujemy, obmyślamy. Ale gdybyśmy myślały tak jak nasi mężczyźni, to ciekawe jak by te całe przygotowania wyglądały :) Dziewczyny jak ten czas ucieka... Szok. Nie tak dawno byłyśmy na początku ciąży, a teraz już szykujemy się do porodów. Nasza Andzia już w tym tyg :) A potem kolejna z nas, kolejna i wszystkie będziemy już mamusiami :)) No i święta też już coraz bliżej. W sklepach już szał przedświąteczny. A ja uwielbiam tę atmosferę gwiazdkową. I zanosi się na to, że te święta będą wyjątkowe :))))
-
Ludka tak jak napisałaś Fenoterol bierze się z Isoptinem. Ten drugi ma łagodzić skutki uboczne pierwszego. Też jestem na tych lekach, od 3 tyg. I nic przyjemnego. Ciśnienie skacze, ręce drżą, mdłości i ogólne roztrzęsienie. W szpitalu na początku dostawałam to dożylnie, w kroplówce. Więc przez okrągłe 2 dni byłam na Fenoterolu. To dopiero było uczucie :) Ale najważniejsze, że pomaga na skurcze macicy, a co za tym idzie zapobiega przedwczesnemu porodowi. A po kilku dniach brania tych tabl organizm się trochę przyzwyczai i będziesz troche lepiej się czuła. Beatka mężuś też juz nie może doczekać się maleństwa to pewnie dlatego złożył łóżeczko :) Tatuś spisał sie na medal :)
-
Ludka nie ma to jak w domku co? Ale ten pobyt w szpitalu dał Ci wiele pozytywnych informacji. Napewno jesteś spokojniejsza wiedząc, że torbiel malutka jest. Za to synuś ładnie Ci rośnie :) Ale ma po kim być duży :)
-
No to Andzia pierwsza z nas zostanie mamusią :) Ale Ci zazdroszczę Andziu, że już całkiem niedługo będziesz trzymać w ramionach swoje małe szczęście :) Suuper! Też już bym chciała być po wszystkim, ale z drugiej strony niech mój maluszek za bardzo się nie spieszy :) To dopiero 32 tydz. A Ty się niczym nie martw i nie denerwuj! Będzie dobrze!
-
Ludka trzymam kciuki za Was! Tak jak piszą dziewczyny, lepiej chuchać na zimne i zbadać co trzeba. Taka kontrolna wizyta w szpitalu wyjdzie Wam tylko na dobre. Najważniejsze, że z maleństwem wszystko dobrze. Andzia to rzeczywiście nieciekawie zaczął Ci się dzień. Na szczęście ta kolizja to nic poważnego. Ale i tak lepiej sprawdzić czy nie odbiło się to na dziecku. A jak po wizycie u lekarza?? Beata ja już zaopatrzyłam się w wkładki laktacyjne, jednorazówki. Ale gdybym miała karmić kilka miesięcy, to może rzeczywiście lepiej opłacały by się te wielorazowe. Tylko pytanie, czy one zdają egzamin. Joasia ja mam cały czas nisko brzuch :/ Ciekawe czy zauważę jak mi już opadnie przed porodem. Dzisiaj byłam na przychodni zrobić badanie krwi i moczu. A że nie mogę dużo chodzić, to wykorzystałam teścia jako szofera :) I zawiózł mnie pod same drzwi przychodni, a potem też wpadliśmy do dziecięcego sklepu. Korzystając z okazji kupiłam kilka akcersorii dla Maluszka: wanienka + stojak, termoopakowanie do butelek, kilka pieluszek tetrowych, a dla siebie wzięłam 2 staniczki do karmienia. Szafa dla Dzidziusia już się ładnie zapełnia. A to znak, że niedługo Maluszek będzie z nami :))
-
Andzia ja coś tak czuję, że też w listopadzie jeszcze urodzę. Skurcze i twardnienia mam coraz częstsze. Przy każdym wstaniu z kanapy, skurcz to norma już. Jak tak dalej będzie to szyjka całkowicie mi się skróci i rozwarcie też będzie. Staram się być dobrej myśli, ale nęka mnie ostatnio wizja porodu w listopadzie. A dzidziuś juz ułóżony w pozycji główkowej podłużnej. I główkę ma osadzoną baardzo nisko. Tak więc czuję ruchy nóg po prawej stronie nad żebrami, a główkę po lewej stronie w okolicach majtek :)) Tak baardzo chciałam być w ciąży, ale teraz gdy już jestem w 8 miesiącu to coraz częściej myślę, że chciałabym już być po. Te skurcze, przeszkadzający brzuch w nocy, dają mi się we znaki. Ale teraz to już bliżej niż dalej :)) Jeszcze trochę i finiszujemy dziewczyny :))
-
Andzia świetnie Cię rozumiem. Też tydzień temu wyszłam ze szpitala, gdzie wylądowałam z powodu twardnień brzucha i skurczy. Teraz jest już lepiej, ale zagrożenie przedwczesnym porodem cały czas jest. Odpoczywaj teraz dużo, nie myśl o sprzątaniu. Mi mamusia pomaga w pracach domowych. I Tobie też radzę przekazać obowiązki domowe np. mężowi. My mamy teraz za zadanie jak najdłużej donosić nasze maleństwa. Więc bez wyrzutów sumienia możemy leżeć i pachnieć :)) Beatka, Jadzik też mam nadzieję, że jednak Dzidzia trochę poczeka i nie będzie spieszyć się na ten nasz szalony świat :)) Wczoraj byłam na kontroli poszpitalnej u gin. Narazie bez zmian. Szyjka się nie skraca, choć już miękka. I dalej zalecenie odpoczynku. Maleństwo rośnie zdrowo :)) Tylko mamusia coś za mało przybiera, tak twierdzi gin. Od początku ciąży 7kg na plusie. Lekarka zwróciła właśnie uwagę na mój mały niby brzuszek, więc sprawdziła ilość wód płodowych. Na szczęście w normie. Widać taka moja natura :) Najważniejsze, że dziecko jest wystarczająco duże jak na swój wiek :) A moje cycusie chyba już gotowe są do karmienia. Od 2 dni zauważam na piżamie dziwne plamy. I tak myślę, sobie że to właśnie siara już mi wypływa. A do porodu jeszcze trochę, taką mam przynajmniej nadzieję.
-
U nas od rana pochmurnie, zaledwie 1 na plusie. Dobrze, że nie muszę z domku wychodzić. Mieszkanie po tylu dniach mojego pobytu w szpitalu prosiło się już o posprzątanie ale ja niestety nie domagam i leżę na kanapie. Na szczęście mogę liczyć na mamusię. Wpadła z rana i zrobiła co tam było trzeba. I nawet pyszny obiadek ugotowała :) Nie ma to jak mama :) Co ja bym bez niej teraz zrobiła. Tak jak lekarz przykazał odpoczywam całymi dniami na kanapie. Sprzątanie, gotowanie, pranie to teraz zajęcia dla mojej rodzinki. A ja wykorzystuję czas wolny na zakupy internetowe. I tak już praktycznie mam wszystko z wyprawki szpitalnej dla siebie i maleństwa :) Z wyprawką dla maleństwa do domku trochę gorzej, ale się tym nie martwię. Kilka dni buszowania w internecie i z dnia na dzień będzie przybywać rzeczy dzidziusiowych :) Zdąrzymy na czas :) A co do "oporności męża" to ja nie mam z tym problemu :) Mężuś za granicą, a po drugie i tak mam od gin zakaz igraszek :))
-
Hej dziewczyny! Wczoraj wróciliśmy do domku. Nasz pobyt w szpitalu przedłużył się i spędziliśmy na oddziale patologii ciąży 8 dni. Przez pierwsze dwa dni dostawałam w kroplówce fenoterol i isoptin + scopolan i nospę doustnie, wszystko na wyciszenie skurczów. Po tych dwóch dniach rzeczywiście było już lepiej. Odłączono mnie od kroplówki i zaczęłam brać już wszystkie tabletki doustnie 4 razy dziennie - fenoterol + isoptin + scopolan + nospa. Sporo tego. A dla dzidziusia dostałam 2 razy sterydy na płucka dożylnie. No i musiałam cały czas praktycznie leżeć, chodzić mogłam tylko do toalety i pod prysznic. Po ostatnim badaniu lekarz stwierdził, że sytuacja jest już opanowana i mogą nas wypisać do domku. Badanie ginekologiczne wyszło dobrze, szyjka trochę skrócona i miękka już, 2 cm. Także zagrożenie przedwczesnym porodem jakieś jest i dlatego muszę spoooro odpoczywać w domku. I tak jak zalecił lekarz, leżę praktycznie cały czas i biorę tabl co 6 godzin. Tak bardzo chciałabym dotrwać chociaż do grudnia. Maleństwo jest jeszcze takie malutkie, 1300g. Teraz każdy tydzień jest na wagę złota. Czuję się już lepiej, skurcze sporadyczne. Ale czuję w dole brzucha napięcie. I do tego maleństwo coraz to mocniej mnie kopie. Oj boli boli wtedy brzuszek mamę. W pon idę na kontrolę do swojej gin i zobaczymy co powie.