Skocz do zawartości
Forum

karol27

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez karol27

  1. karol27

    Sierpień 2009

    "czasem nie wiem czy lepiej być takim bardzo chudziutkim czy grubsiejszym. Ja jestem grubsiejsza sporo i czasem z tego powodu wstyd mi bardzo. Ogólnie położnictwo ginekologia woli osoby szczupłe niż grubasków" Roniu jak ja Cię dobrze rozumiem...Niestety, też całe życie walczę z nadwagą, raz jest lepiej raz gorzej, ale nigdy nie jest łatwo-a podczas ciąży i porodu nietrudno o upokarzjące słowa pod naszym kierunkiem (pisałaś coś niecoś o tym kiedyś)...Dzisiaj byłam na zakupach w sklepie z ciuchami ciążowymi - stwierdziłam, że jak już jestem gruba, to przynajmniej chcę schludnie i elegancko wyglądac w pracy (praca biurowa wymagająca tzw. stroju biznesowego)...Cóż, chudzinki z dużym tylko i wyłącznie brzuszkiem zawsze coś sobie znajdą i wydaje mi się, że im łatwiej jest wyglądać ładnie w ciąży, my puszyste mamy dużo więcej do ukrycia...Kupiłam sobie trochę bluzek eleganckich, dwie spódnice i jedne spodnie - niestety ze spodniami był największy problem, bo ledwo weszłam w XL, na szczęście znalazły się jedne XXL, w które weszłam..hurraa:) Także na najbliższe dni mam co na siebie włożyć do pracki...Szczerze mówiąc z każdym dniem jednak mam coraz bardziej dość sowjego odbicia w lustrze - wyglądam okropnie, niestety taka jest prawda:(((Bardzo chciałabym schudnąć po porodzie, aby mieścic się w moje ciuchy w normalnym rozmiarze 40/42....Cóż, oby starczyło nam wszystkim silnej woli, aby powrócić do ulubionych szczuplejszych kształtów po "rozpakowaniu się":)
  2. karol27

    Sierpień 2009

    joanna esMama_Monika Tosia znieczulenia w kręgosłup nie masz się co bać, jest całkowicie bezbolesne, wiem, bo miałam robione do cc, a igły nawet nie zobaczysz. Znieczulenie trwa dosłownie chwilkę.To czemu kazdy mowi, ze to najbardziej boli jak sie wbija igle?? :( Mnie tez wbijanie nie bolało (kiedy skręcasz się z bólu przy skurczach to nawet ta igła niestraszna - przynajmneij ja marzyłam o czymkolwiek, co uśmierzy ból i nie nawet nie zastanawiałam się, czy wkłucie jest bolesne)Wbicia igły naprawdę nie ma się co bać..Pamiętam, ze jedyne, czego się bałam to tego, ze się poruszę i że lekarka żle wbije igłę...Przy skurczach trudno jest wysiedzieć bez ruchu.
  3. karol27

    Sierpień 2009

    PS jeszcze jedno - z dumą wkraczam dziś w piąty miesiąc ciąży 18 tydzień)- i niektóre z Was już też...
  4. karol27

    Sierpień 2009

    Czesc Dziewczyny, widzę, że nacięcie krocza, to teraz topowy temat- mogę Was trochę uspokoić - nacięcia się nawet nie czuje, połozna nacina w odpowiednim momencie kiedy ma się skurcz (chyba)...Co do szycia - mnie nie bolało, ponieważ rodziłam w znieczuleniu zewnątrzoponowym, które wszystkim polecam - rewelacja...Czuje się wszystko, tzn nie traci się władzy nad ciałem, jedynie bólu się nie czuje. Bardzo fajna sprawa, pewnie teraz też się zdecyduję, ponieważ mam małą wytrzymałosć na ból - zastrzyk znieczulający biorę nawet u dentysty...To oczywiscie kwestia indywidualna - w Walentynki moja kolezanka urodziłą syna 3200g, sama jest malutka i chudziutka - bez znieczulenia, mówi, że da się przeżyć - cóż, nasze mamy rodziły bez i żyją...Chociaż ja jestem zdania, że jeśli mam dostępne znieczulenie, które jest w pełni bezpieczne dla dziecka, dlaczego mam sie zwijać z bólu...Uważam, że dużo lepiej rodzi się w znieczuleniu, ponieważ gdy nie czuje się bólu skurczów (okropna sprawa) można współpracowac z położną, wykonywać jej polecenia, a nie skupiać na swoim cierpieniu...Pozdrawiam piątkowo.
  5. karol27

    Sierpień 2009

    abarkahejka! Anetko piękna córcia nie wiem o czym pisać tyle wątków się zrobiło:-) - co do ruchów, jeżeli macie łożysko na przedniej ścianie to ruchy czuć słabiej i później, - co do nacinania jest to detal przy całym wydarzeniu przy dobrej położnej, jak to było w moim przypadku, gdyby mnie nie zszywali to nawet bym się nie zorientowała, - co do zachcianek to ja po wczorajszym poście rzuciałam się na kiełbaskę:-), - no i zacznę nowy - dziewczęta planujecie dla dzidzi opiekukę? czy żłobek ? czy szczęśliwie posiadacie dziadków blisko siebie? Ja muszę wybrać żłobek, tu opiekunce trzeba by dać 2000 miesięcznie, a dziedki daleko... trochę mnie to przeraża Pewnie zdecyduję się na opiekunkę, bo niestety muszę wrócić do pracy...Przy pierwszym dziecku też miałam, ale rzeczywiscie to były inne czasy, sześć lat temu płaciłam rencistce 600 zł, teraz zapewne dużo dużó więcej...Polecam rencistki/ew. emerytki, jeśli sa odpowiednio sprawne - poniewaz dla nich pieniądze z opieki nie są jedynym źródłem utrzymania i po prostu godzą sie pracowac za trochę niższe wynagrodzenie, niz np. młode osoby...Do syna miałam kilka opiekunek, generalnie byłam zadowolona, mam nadzieję, ż eteraz też uda mi się znaleźć kogoś fajnego.
  6. karol27

    Sierpień 2009

    Tosiu ale mi smaka zrobiłaś tym kefirkiem...Mniam taki pyszny kwaśny...Niestety nie bardzo chce mi się wychodzić z domu do sklepu, lenia mam dzisiaj...ale kto wie, może się skuszę
  7. karol27

    Sierpień 2009

    monia668775Podczytuje was codziennie ale nie miałam odwagi napisać co u mnie ale dziś nie wiem chyba złość chce wyrzucić z siebie i w skrócie opowiedzieć co się działo u mnie , jeżeli chcecie poczytać? jak pisałam na poprzednim wątku to 5 lutego miałam usg w 14 tyg wg. usg ( 16 wg OM) i to miało być to ważne badanie , no i na nim byłam z P i świat nam się zawalił! bo gin przełknął ślinę , zbladł i pokazał zdjęcia na usg płód ma uogólniony obrzęk, przezierność karkową i lekarz stwierdził , że nigdy nie widział takiego widoku i zatrzyma sobie zdjęcia na przyszłość. Kazał wyjść P i powiedział , że ta ciążę trzeba usunąć ale zgodnie z prawem musi skierować nas do poradni genetycznej bo to jest zespół kilku wad genetycznych , które mi opisał w nazwie więc po przybyciu do domu usiadłam do kompa i wtedy do mnie doszło jak poczytałam i zobaczyłam zdjęcia" takich dzieci"- małe potworki( ale to jest tylko moja opinia , z którą nie musicie się zgodzić). Popłakałam troszkę ale nie miałam sił na nic więcej. Na kolejny dzień wizyta u innego gin . celem potwierdzenia i potwierdził tylko tyle , że dał nam złudna nadzieje , że według prawa możemy ta ciążę zaraz usunąć ( a taka była nasza wspólna decyzja zaraz po usłyszeniu wyroku!). Potem telefony do poradni i oczywiście prywatnie można zrobić takie badania ale to kosztuje 1860 zł . Dzwoniłam do Bydgoszczy bo mieszkamy blisko i tam ze skierowaniem jest na NFY takie badanie. Wizyta w poradni to masakra , porażka i nie wiem jak to nazwać . Baba w poradni po rozmowie 2 gody. i kilku potyczkach słownych stwierdziła , że tak lekarz , który juz u nich robił mi usg stwierdził , że to bardzo zły przypadek ale na podst. usg naewt tak złego nie moga wydać nam zaswidczenia od profesora genetyki na usunięcie legalne ciąży i niby nie musimy robic kolejnego badania o nazwie amniopunkcja ale musimy. ja wiem , że to głupio brzmi bo jak chcemy starac się o ta zgode to musimy ale jest jeden szczegół według usg to był 14 tydzien a to bad. robi się od 16. Po naszych łzach i rozmowie na temat mojej psychiki podupadłej stwierdzono , że zrobią mi to badanie za tydzień -17 lutego . No i bylismy na tym badaniu w szpitalu , który ma warunki jak w latach 60 poprzedniego wieku!!!!! wbili mi za pomoca usg igłę 50 cm w brzuch i chcieli pobrac od płodu płyn ale kiepsko szło bo ten obrzek jest tak duzy i trzeba było skrobnąć pare razy inna igła aby ten płyn poleciał. Oczywiscie nie poinformowano mnie o tym , że po tym badaniu trzeba zostac w szpitalu a zorientowalismy sie tylko dlatego bo 2 babki były ze mna na tym bad. i miały torby i zostawały 3 dni na oddziałe. Ale ja wole zdech...... niz zostac w tym szpitalu i musiałam napisac oświadczenie , że na własną prośbę nie zostaję .Na wyniki musimy czekać 4 tygodnie !!!!!!!!!!!!!a najgorsze to jest to , że jestem w 16-wg nich (18 tyg.OM) i brzuch mi rośnie i tylko boje sie kiedy poczuje pierwsze ruchy!!!!!dsalej syt. wygląda następująco :1) jezeli serduszko bedzie biło nadal to musimy czekac za wynikami i ewentualna zgodą na zakończenie ciązy i tylko w tym szpitalu mi to zrobia bo będą podawac mi jakieś kroplówki z płynem aby ustała akcja serca płodu, potem musze sama urodzic i potem jeszcze zabieg !!!!!2) to jak Bóg pozwoli to akcja serca zatrzyma się sama w przeciagu tych tygodni do wyników i bedę przechodzić poród i zabieg ale w szpitalu , który sama wybiorę i gdzie mam zaufanego gin. , który będzie przy mnie. Wszystko rozchodzi sie o SERCE płodu. Teraz czekam i chodze na badania usg co tydziń bo może sama akcja serca płodu ustanie ale jednak nie! bo wczoraj miałam usg!ale kazdy lekarz ma nadzieje , że to samo sie rozwikła bo obrzęk wciąz narasta i nie ma szans na przezycie !!!!! Moniu, biedactwo, strasznie Ci współczuję...Aż nie wiem, co powiedzieć....To, co opisujesz, jest okropne - mam nadzieję, że wkrótce sytuacja się wyjaśni...Trzymaj się jakoś...
  8. karol27

    Sierpień 2009

    joanna esNo i wlasnie tego sie tez boje zeby nie bylo pomylki, a co zrobilas z ubrankami nie dla "tej" plci? ja chyba bede w takich sutuacjach ubierac chlopczyka na rozowo :) albo odwrotnie i chyba nie bede sie przejmowac :P na szczęście nic w trakcie ciąży nie kupowałam;)
  9. karol27

    Sierpień 2009

    joanna esRonia, tak, masz racje zdrowie na pierwszym miejscu, ale przynajmniej bym wiedziala jak sie przygotowac, czy na rozowo czy na niebiesko :) Równiez i mnie ciekawi, czy będzie dziewuszka czy chłopaczek...Choć wiesz, niestety z tym usg tez rożnie bywa - z synkiem byłam na usg gdzieś w 5-6 miesiącu, lekarz powiedział, że będzie dziewczynka, że wszystko na to wskazuje - a za dwa miesiące okazało się, że jednak chlopak...Ciekawa jestem, czy teraz aparaty usg sa nowoczesniejsze i dokładniejsze niż 6 lat temu...PS szwagierka też jest w ciąży, ma rodzić w kwietniu - jej lekarz dwa razy potwierdzał, że będzie chłopak i dopiero w grudniu okazało się, że jednak najprawdopodobniej dziewczynka.. Rozczarowali się troche z mężem, bo nastawili się, że będa mieli parkę (maja już córunię)...Smiejemy się teraz, że będa zmuszeni próbowac do skutku;-) PS znam taką parę, która ma pięć córek hihiihi
  10. karol27

    Sierpień 2009

    kaja09Hej brzuszenjce!!!!KIBEL URATOWANY!!!! siedziałam dwa dni na wannie i spuszczałam wodę, napełniało się, sciekało, spuszczało, napełniało i tak do upadłego i POSZŁO!!!! cholerny ręcznik się rozpuścił!!! obeszło się bez kreta -gazowego zabójcy a poza tym wpadła do mnie dziś moja 54-letnia angielska przyjaciółka i posiedziała ze mną nad kiblem a potem zabrała mnie na świętowanie przepchania i poszłyśmy do włoskiej na lasagne ...ale się napchałam...rany, jak dobrze,że kibel działa...jednak człowiek nie docenia dopóki nie straci :) dzięki,że byłyście przy mnie i trzymałyście kciuki w tym jakże kryzysowym dla mnie momencie ;) oglądnęłam te pamiętniki -SUPER!!!! ja tu widziałam takie,ale po ang...chciałabym jednak po polsku ...no cudne są!!! a hustę ma moja kuzynka i baaaaardzo sobie chwali, mówi,że mała bardzo się w niej uspokaja i szybciutko zasypia...sama myślę nad nią... a poza tym to rano wstałam i się okazało, że wyglądam jakby mnie zaatakował rój pszczół!!! mam MEGA pryszcze, takie podskórne bolące pięciozłotówy!!!! między brwiami (syf hinduski), na brodzie (syf filmowo-przedweselny), na policzku - syf -słaba-imitacja-sexi-pieprzyka, pod nosem - syf lala baba jaga i na czole dwa, ale z jednej strony więc nie nie rogi :)nie ma co, kwitnę w tej ciąży!!!!ale wole syfy niż mdłości.. a!!! i puściłam pawia hydranta dziś w szkole...Kubusia kupiłam w pl sklepie i na okienku sobie wypiłam...dzięki Bogu, że byłam blisko kibla...to się skubanemu przyponiało o rzyganiu!!!a już myślałam, że mam to za sobą...ma nadz,że to taki mały replay tylko był.. no, to chyba wszystko narazie, jak mi się coś przypomni ( bo wiem,że coś jeszcze chciałam Wam napisać,ale zapomniałam) to dopiszę...teraz idę do wanieny, bo B jutro wraca a ja jestem włochatym pryszczatym parszywcem i muszę coś ze sobą zrobić... BUZIAKI I SPOKOJNEJ NOCKI :) Kaju rozwaliłaś mnie ta klasyfikacją syfów hehehehehhe Niestety - u mnie to samo...najgorsze, że z każdym dniem ciąży wyglądam coraz gorzej - to mnie załamuje, ponieważ chodze cały czas do pracy, choć najchętniej zaszyłabym sięw domu żeby nikt mnie nie oglądał...Nie dość, że mam pryszcze, to jeszcze przytyłam-nie-chcę-wiedzieć-ile...Na samą myśl o ważeniu u gina w przyszlym tygodniu ogarnia mnie depresja:(( Ech, chciałabym być już po ciąży, mam nadzieję, że karmiąc schudnę tak jak przy pierwszym dziecku.
  11. karol27

    Sierpień 2009

    Tosia27cześć Dziewczynki czytam zaległości z wczoraj i zastanawiam się czemu tak wiele z nas nie może w ciąży jeść nabiału... niby organizm mądry i wie co odrzucić ale wapno przecież jest nam bardzo potrzebne... mnie cały czas odrzuca na jogurty a widziałam w jakimś programie że spożywanie jogurtów probiotycznych zmniejsza ryzyko wystąpienia u dzieci alergii... ale cóż - narazie nie da rady:(witaj nowa sierpnióweczko:) oj chyba patrząc na Twój termin pierwsza będziesz opisywać wrażenia z porodówki:) Kaju mi ostatnio też kibelek się zapchał jak T. nie było w domu... a że pęcherz często ciśnie nie miałam wyjścia jak wsypać do niego kreta i zwiać na 40 min dopóki nie zadziała... niestety zabieg musiałam powtórzyć ale pomogło... napewno po zalaniu go gorącą wodą unoszą się strasznie parzące opary bo kiedyś o mało się nie udusiłam Mona daj znać czy wszystko dobrze Tosiu rzeczywiście to ciekawe z tymi jogurtami - mnie pezez jakiś czas kompletnie odrzyucało od jogurtów, tolerowałam tylko serki homogenizowane, ale teraz wszystko mi przeszło...cóż, to sa właśnie te smaki ciążowe;-)
  12. karol27

    Sierpień 2009

    No własnie, taki tu dziś spokój, az dziwne...
  13. Wiesz gdybym mogła, to pewnie wcześniej zdecydowalabym się na drugie dziecko...Między mną a siostrą jets np. 4 lata 8 m-cy i nie bardzo się dogadywałyśmy jako dziecki...Cóż, ale tak wyszło. Myślę, że najlepsza różnica, to około 2 lat. ...
  14. karol27

    Sierpień 2009

    Witajcie Brzuchatki, widzę, że pojawił sie temat zakupów - ja ogólnie tez jeszcze "boje się" wchodzić do sklepów z art. dziecięcymi, ale moja mama często zapuszcza sie do sprawdzonych ciucholandów i nakupowała nam prześlicznych ubranek - są jak nowe, niektóre kosztowały 1 zł/szt:-) Stwierdziłam,że nie będe kupować prawie nic nowego, bo sie nie opłaca - dziecko założy dwa razy i wyrośnie, a na ciuchach można znaleźć naprawdę fajne okazy.
  15. karol27

    Sierpień 2009

    roniakarol27Witajcie, nie było mnie 3 dni, a tu ponad 10 stron do nadrobienia...Ładnie się rozpisałyście:-) Miłego dnia i smacznych pączków. Widze Karol że u Ciebie 17tc będzie leciał... czas zasuwa .... Noo to fakt, strasznie leci...Jeszcze 4 tygodnie i będzie półmetek...
  16. karol27

    Sierpień 2009

    Witajcie, nie było mnie 3 dni, a tu ponad 10 stron do nadrobienia...Ładnie się rozpisałyście:-) Miłego dnia i smacznych pączków.
  17. karol27

    Sierpień 2009

    Roniu to dobrze, że wszystko ok:-) Noge smaruję Altacetem w zelu - ponoć można używac go w ciąży - zobaczymy jakie będą efekty. Arianna trzymam kciuki za wizytę. Buzka i miłego dnia.
  18. karol27

    Sierpień 2009

    PS Roniu bardzo fajna ta stronka, z której wkleiłaś zdjęcie dzidziusia w 16 tyg - tam sa filmiki z porodów, b. ciekawe:)
  19. karol27

    Sierpień 2009

    Roniu bardzo fajny ten detektor tętna...Zastanowię się nad nim, niestety to niemały wydatek,ale z drugiej strony możliwość posłuchania serduszka dziecka to fajna sprawa...Mój lekarz na usg w 12 tyg powiedział, ze następne dopiero w 22 tyg...Nie wiem czy zgodzi się zrobić usg "kontrolne" na wizycie pod koniec lutego - ja chciałabym mieć pewność, że z dzieckiem wszystko ok....No a jak bym miała taki detektor, mogłabym kontrolowac bicie serduszka i to dawało by mi poczucie, że z dzieciatkiem w porządku...Zastanowię sie nad tym jeszcze. Jak tam u Was z pogodą - u nas w Wieliczce masakra - w ogóle nie odśnieżają chodników, wczoraj przez to przewróciłam sie i skręciłam nogę:( Mam teraz jedna kostkę 2 razy grubsza od drugiej, a niestety nie mogę pozwolić sobie na leżenie - obowiązki...Jutro muszę pojechac gdzieś autem, modliłam się, aby udało mi się wyjechać nim dziś spod bloku (hihi boli mnie lewa noga, ale na szczęście nasze autko nie ma sprzegła - automatyczna skrzynia - inaczej chyba bym nie dała rady jeżdzić)- męża nie ma do środy, dobrze, że przechodzili jacyś mili panowie i mnie wypchnęli, bo już myślałam, że nie wyjade po tym śniegu...tragedia!!! Niby człowiek mieszka w mieście, a tak łatwo zostać w ciągu jednej nocy unieruchomionym ...przez śnieg...W dodatku we wtorek muszę zawieźć starszego syna do babci - bez auta byłabym uziemiona - ze skręconą nogą nie zajdę dalej niż do auta i spowrotem... Wiecie wczoraj byłam u tarocistki, mam taką znajomą - p. Anię...Powiedziała mi, że z dzieckiem wszystko będzie ok i że wyczuwa męską energię - co może oznaczac, że albo będzie to chłopak, albo "dziewczyna, która będzie chodziła po drzewach" hihih ciekawa jestem....Mam nadzieję, że pozytywne wróżby się sprawdzą, zwłaszcza te dotyczące dzidzi no i pracy:) No i jeszcze jedna sprawa - koleżanka wczoraj urodziła synka, wazył 3200 i dostał 10 punktów - termin miała na 20.02, a tu proszę - taki piękny prezent na Walentynki:) Ale sie rozpisałam, buzka dla wszystkich i spokojnej nocy.
  20. karol27

    Sierpień 2009

    Anetko Nikola cudna, kochana i slodka:-) Kuruj się i szybko wracaj do zrowka! To samo Tosia...Ech, niedługo wiosna, pewnie skoncza sie te wszystkie chorobska. Przechodzilam dzisiaj kolo sklepu z art. niemowlecymi, kusiło mnei, żeby wejść, ale na razie się powstrzymałam...Będzie na to jeszcze czas. Wszystkim zyczę dużo szczęścia i milości nie tylko w Walentynki.
  21. karol27

    Sierpień 2009

    Kaju to dobrze, że wyjasniło się, po co wezwali Cię do szpitala. PS od razu jak znów tu się pojawiłaś jest duzo do czytania po całym dniu;-) Oby tak dalej - ostatnio było b. mało postów i trzeba to nadrobić:) Miłego wieczorku wszystkim, ja zaraz idę spać, bo ostatnui ciągle nie dosypiam i potem nie mogę wysiedzieć w pracy.
  22. karol27

    Sierpień 2009

    Witajcie środowo. Tosiu kuruj się Biedactwo...Oby po tym choróbsku było już tylko lepiej - w końcu mówi się, że w drugim trymestrze powinno mieć się przypływ energii i że nie powinno być żadnych rewelacji żołądkowych...Roniu fajne zdjęcia, ja nawet nie wiem jak wkleja się pojedynjcze, nie mówiąc juz o zrobieniu takiej fajnej galerii...Milego dzionka wszystkim.
  23. karol27

    Sierpień 2009

    Witamy nową Koleżankę w naszym skromnym gronie:-) 3mamy kciuki, abyś wspól ie z nami szczęśliwie dotrwała do konca...pozdrawiam
  24. Aniu widzę, że Ty już od 4 miesięcy jesteś szczęśliwą Mamą...Jak się maluszek chowa? Nie choruje? Jesteś na macierzynskim i wracasz do pracy, czy będziesz dłużej z maluszkiem?
  25. karol27

    Sierpień 2009

    Tosia27roniakarol przeważnie poprawa następuje w drugim trymestrzetosia a cóż to się stało że przemówił ludzkim głosem ? (Przepraszam jeśli się wtrącam w nieswoje sprawy ) sama nie wiem może w końcu przejął sie moim stanem bo całą zeszłą sobotę po tym jak odebrałam te wyniki dot. tarczycy chodził za mną i próbował przytulić i na koniec dnia przeprosił... najpierw nie chciałam ale w końcu po przemyśleniach zgodziłam się dać szansę... narazie jest dobrze a na dłuższą metę zobaczy się a jak Twój synek dziś się czuje? Tosiu to 3mam kciuki, aby wszystko bylo dobrze, i aby zapał lubego nie okazał się słomiany...Może rzeczywiście do niego dotarło co moze stracić...Mam nadzieję, że Wam się ułoży...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...