Skocz do zawartości
Forum

Katarzyna 78

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Katarzyna 78

  1. niecierpliwaA Iza drugi dzień jak ją położę na brzuszku to w ogóle nie chce głowy dźwigać, a wcześniej już wysoko trzymała. Może jest to związane z tym skokiem rozwojowym, bo wtedy dzieci się cofają troszkę. A jak ją ciągnę za ręce to w ogóle głowy nie trzyma. Ale dzisiaj beznadziejna pogoda, mam nadzieje, że jeszcze będzie ładniejsza. A tak poza tym mam pyt do dziewczyn piersiowych, jakie wasze dzieci robią kupki? Moja na początku robiła parę dziennie takich bardzo rzadkich z grudkami mleka. A od jakiegoś czasu robi rzadziej 1-2 dziennie. A ostatnio takie są śluzowate i zielone. A dzisiaj w ogóle zrobiła taką małą kupę zieloną i bardzo ciągnącą. Nie wiem czy to nie uczulenie na coś, bo też jakoś jej się przesuszyła skóra i miała takie maćupkie krosteczki. Poza tym nie ma innych objawów Niecierpliwa jeśli chodzi o kupki to mój mały robi co 4-5 dni a raz mu si,e przeciągneło do 8 dni, ale to ponoć jest normalne. dzieci karmione piersią mogą cały pokarm wchłaniać i nie robić często kupki. Tak powiedziała mi lekarka i położna. Częściej robi jak dopajam go wodą jak jest upał. A jesli chodzi o kolor to jest taki zółto-musztardowy nie żadka ale i nie twarda
  2. Witam U nas dzień za dniem szybko leci.Męża nie ma od soboty do soboty a ja z rana jadę do mamy i tam sobie siedzimy. Mój Maciuś szybko wieczorem zasypia ale przed północą się budzi na cycusia i potem to już co 2, 3 godziny. W ciągu dnia wytrzymuje między karmieniami 2 godziny więc czasem nie ma szans na długi spacer. Jeśli chodzi o telewizor to mój mały też jewst telemaniakiem ale nie pozwalam mu patrzeć na telewizor a on potem sie denerwuje .
  3. Witam z rana. Widze że nie tylko ja mam jazdy z synkiem. Fakt że mam to na własne życzenie bo nauczyłam go na rękach. U nas też jest płacz jak go położę na wersalce albo w bujaczku, no może wytrzyma 5 minut. Cyca je co równe 2 godziny bo jak nie to płacz wielki płacz. noce przesypia różnie. Dzis było nawet fajnie. Zasnął o 20 i pierwsze karmienie było o 2 w nocy a potem o 6 rano i spał do 9. Na spacerku tez jak spi to lezy w wózku ale jak sie obudzi to zaraz płacze. spacery to góra 2 godz. bo trzeba dać cyca. Mąż dziś wyjechał na Mazury na tydzień a córa zaczeła szkołę i praktyki i bedę sama w domu do wieczora, mam nadzieje że dam radę. Życze wszystkim miłego i spokojnego dnia
  4. Zaza nie jestem w temacie bo dawno mnie tu nie było ale czy dajesz synkowi coś na kolki? Ja mojemu daje krople i jest dużo lepiej.
  5. MariU nas skok rozwojowy pełną gębą... Julek przesypia prawie able dnie. W sumie od 10 rano do 5 popoludniu z małymi przerwami i jedzeniem. W dzien ma super humor, ale rano i wieczorem koszmar. I zaczął sie bać kąpieli, a wczesniej je uwielbiał. Maz mówi, ze to może reż to, ze raz sie zachłysnął. Dzis chcialam sie z nim wykąpać to była panika jak tylko wody dotknął :( No i na spacerach tez juz mniej chętnie w tej gondoli nie chce leżeć i zazwyczaj placzem wymusza wziecie na ręce. No a tak pozatym to nadal jest najkochańszym dzieckiem na świecie ;) Mari mój synek też nie zabardzo chce leżec w wuzku na spacerze i też jakos dziwnie zachowuje się w kąpieli, jak by był wystraszony macha rączkami i szybko oddycha, kiedyż też sie chciałam z nim wykąpać ale takiego rabanu płacząc narobil że chyba go cały bolok słyszał.
  6. Witam. Chcę opowiedzieć moją historię i powiedzieć że nie można tracić nadzieji. Mam 16 letnią córkę ale z pierwszego związku i w ciąży z nią nie było problemów. Od 11 lat mam nowego partnera i 4 lata temu postanowiliśmy starac się o dziecko.Rok 2008. Zaszłam w ciążę po 7 miesiącach i było wszystko ok, do czasu. W 13 tygodniu okazało się że poroniłam. Spadło to na mnie jak grom z jasnego nieba nie spodziewałam się że mnie to spotka skoro mam zrdowe dziecko i w ciązy nic się złego nie działo. oczywiście czekał mnie zabieg łyżeczkowania. Był to marzec. W grudniu postanowiliśmy zacząć starania i się udało ale niestety okazało się że to ciąża pozamaciczna. masakra totalna bo usuneli mi jeden jajowód. Lekarze mówili że teraz to mam 50 % szans na dziecko.To był styczeń. Dół totalny. postanowiliśmy odczekać jakis czas ale w kwietniu się okazało ze jest kolejna ciąża. Wspaniała radość że się udało. Niestety w 8 tyg. kolejne poronienie i żal smutek i rozpacz.Poprosiłam lekarza o skierowanie na badania kariotypu.Po paru niesiącach dostałam się na badania do Łodzi, kolejne 2 miesiące czekania na wynik to była masakra. I są , wyniki które też wywróciły mój świat do góry nogami. wyik męża okazał się nie prawidłowy ale pani genetyk powiedziała ze to nie wpływa na poronienia a w karcie z wynikami pisało ze nie wplywa ale też nie wyklucza. Dalej czeski film. Wynik był taki że w kariotypie hromosom Y byl przerośnięty, miał za długie jedno ramie. Zaczełam chodzić po lekarzach. jeden drugi trzeci. Po jakimś roku znów była ciąża ale niestety trwała ona 7 tygodni. Wielki ból że już chyba nie będe miała dzieci. lekarze mówili że prawdopodobnie wszystkie ciąże to byli chłopcy ckoro męski hromosom jest uszkodzony. Więc kolejne procenty uciekały . najpierw jeden jajowód czyli połowa szans na dziecko a teraz szansa tylko na dziewczynkę. czyli 25 % szans na dziecko. Nawet trafiłam do jednego gina który chciał abym poszla na invitro. wszystkie badania jakie robiłam były ok a robiłam je za własne pieniądze bo lekarze mieli to w d... W końcu trafiłam do kliniki która się zajmuje invitro i tam lekarz powiedział mi że w moim przypadku invitro jest bez sensu bo on aby sie dowiedzieć czy plemnik ma uszkodzony hromoson to musi go zniszczyc a takim zniszczonym plemnikiem nie zapłodni komórki jajowej. Powiedział że mam sie dalej starać. Po pół roku powiedziałam sobie że próbuje ostatni raz. udało się, byy 2 kreski, ale radość nie trwała długo w 10 tyg. plamienie, szpital , jest cień nadzieji serduszko dalej bije. Poznałam tam wspaniałą pania Dr. która kazała mi przynieść badania genetyczne i to ona powiedziała mi że hromosomy sa uszkodzone ale nie kazdy. Więc jak do tej pory miałam szanse tylko na dziewczynkę to teraz szansa na zdrowe dziecko jest większa. W 12 tyg kolejne plamienie ale na szczęście dzieciąto żyło. Do 21 tyg tabletki na podtrzymanie.W 15 tyg.wielkie zaskoczenie i radość na usg pokazały się jajeczka. SYN mówi lekarz. A ja do niego ze to nie możliwe bo nie miałam szans na chłopca. Cała ciąża była pod nadzorem. Strasznie się bałam że skoro to chłopiec to może coś się stać ale dzięki Bogu się udało. teraz mójsynek ma 2 miesiące i jest zdrowy jak ryba. Co dzień dziękuję Bogu za ten DAR. żYCZĘ KAŻDEJ Z WAS ABY MARZENIE POSIADANIA DZIECKA SIĘ SPEŁNIŁO.
  7. Witam się i ja. U nas dzień prawie cały w domu spędzony, wieczorem był spacerek . Jesli chodzi o dziąsełka to wiem że to co teraz napisze może bć śmieszne ale mój maciuś na dolnej szczęce po bokach ma zawiązki ząbków. Są to białe małe punkciki ktore jak sie dotknie palcem są lekko wystające i twarde , cały czas wkłada raczki do buzi i się ślini. Ja mojemu synkowi kupiłam kołysanki i mu śpiewam i tez słucha z zaciekawieniem, a jesli chodzi o kopanie nogami to tez szaleje a szczególnie w kapieli.
  8. Cześc dziewczyny. Przepraszam że mnie długo nie było ale nie miałam neta. U nas wszystko dobrze , za wyjątkiem moich nóg i już rąk. Okazało się po wielu wizytach u lekarzy że w ciązy załapałam reumatoidalne zapalenie stawów i z moimi stawami jest nie ciekawie, fakt nogi nie puchnom ale strasznie kości i stawy bolą do tego nadgarstki i kolana. mam przepisane sterydy ale na razie ich nie biore bo karmię piersią. Mój Macius rośnie. Po urodzeniu miał patologiczną żułtaczkę i leżał 5 dni pod lampami i nie miałam go przy sobie. Potem kontrole co tydzieć i po miesiącu wizyta u okulisty. Na szczęście jest wszystko ok. Rośnie w zawrotnym tepie , 3 tygodnie temu wazył 5.5 kg, teraz juz pewnie juz przekroczył 6 kg. Ale i wielki był jak się urodził. dalej sie karmimy cycusiem , fakt w dzień to co 2 godziny a w nocy to budzi sie po pierwszym śnie po 4-5 godzinach a potem po 2-3 godz. Jak znajde chwilke to poczytam co u was i wstawię zdjęcia. Pozdrawiam wszystkie mamusie.
  9. Witam sie w wolnej chwili. Nie daje rady z wami pisac i nie mówiąc o czytaniu. Cały tydzien byłam od rana do 15 sama więc roboty przy malym bylo sporo a po powrocie męza z pracy to tylko czas dla niego i maluszka. Mój Maciuś od wczoraj strasznie marudny. w nocy budził się co godzinę co chwilke ulewał prężył się i tak całą noc. pewnie cos zjadłam co mu zaszkodziło , staram się uwazac na to co jem. dzis rano tez masakra, płacz wyginanie i ulewanie. Śpi jak mysz pod miotłą co chwilka sie kręci i budzi. Po żółtaczce ślad zaginął dzieki Bogu. Pozdrawiam Was i życzę miłego dnia
  10. Witam. Przepraszam że tak rzadko jestem ale nie ogarniam wszystkiego. Jak mam chwilkę to muszę w domu ogarnąć. Wczoraj był pierwszy wypad poza domek.Do lasu na cały dzien. Maciuś w nocy śpi grzecznie po 3 godziny a potem karmienie i znów 3 godziny spania. W piatek byliśmy na pomiarze bilirubiny i jest dobrze, kolejna kontrola w kolejny piatek. Co do jedzenia to jest taki łapczywy że aż mu sie po bokach leje mleko i często sie zachłystuje. Pokarmu mam tyle że jak cycuś wyskoczy z buzi Maciusia to fontanna leci. Przez 2 dni od wyjścia ze szpitala do wizyty kontrolnej Maciuś przybrał 80 gram. Jeśli chodzi o dietę to ja jem wszystko. Jedynie co to odstawiłam produkty wzdymające i nie pije napojów gazowanych. Mały ma problem z odbijaniem, jak go położę za szybko to potem męczy się i dopuki nie beknie to jest markotny. Moje nogi dalej jak balony wiec nie ma mowy o długich spacerach, już nie wiem co mam z nimi robić. Myślałam że jak waga spadnie to będzie ok a tu nic. waga spadła o 11 kg w dół a nogi dalej bolą. Życzę miłego i spokojnego dnia
  11. Witam was po długiej przerwie. Nie było mnie bo maluszek miał hiperżółtaczke. Urodził sie 27 czerwca ważył po urodzeniu 4170 i długi 62 cm. Poród w ciągu 2 godzin, bez nacięcia. W dniu wypisu dostał strasznej żółtaczki, norma do 12 a on miał 21. Od piątku leżał w inkubatorze pod lampami. aż do wtorku. Dostawałam go tylko na karmienie, masakra totalna, tyle co sie napłakałam to moje.Do domu wyszliśmy we wtorek. Jutro jedziemy na kontrol poziomu bilirubiny, więc proszę trzymajcie kciuki. Ogólnie to jest ok tylko strasznie długo idzie nam ssanie cycusia nawet do 1.5 godziny ale to razem z przysypianiem. Jak go odstawie bo śpi to mały sie budzi i sie awanturuje. przeczytam co u was jak znajdę chwilke i pewnie też wstawię zdjęcie ale na razie nie umie się ogarnąć ze wszystkim. Pozdrawiam was gorąco.
  12. Witam po wizycie. Główka napiera na kanał a szyjka skrócona ale nie wiem ile. jesli do poniedziałku nic sie nie zacznie to mam skierowanie do szpitala. od paru dni mam takie skurcze przepowiadające że masakra. Nic nie boli ale tak brzuch twardnieje i ciśnie w dół że mam wrazenie że jak sie napne mocniej to maluch sam wyleci. Wazy juz prawie 4 kg.Zobaczymy, na razie czekamy
  13. Witam sie z rana dalej 2 w 1. Ropuszka oj czekam czekam, już ledwo chodze a w nocy to mi tak niewygodnie i spać nie umie i co godzine wstaje. No i do kibelka co chwila mi sie chce. Nocą jestem bardziej zmęczona niż dniem. Dzis wizyta więc zobaczymy co będzie. Pozdrowienia dla wszystkich i miłego dnia
  14. Sylwia gratulacje. No i widzę że juz zostałam sama Oj jak ja bym juz chciała tulić mojego maluszka.
  15. Witam sie z rana 2 w 1. Zaza mam nadzieję że juz Twój maluszek jest razem z Tobą. U mnie chyba cisza. Wczoraj troszke mnie bolał brzuch jak na miesiączke, pojawiło sie troszke wiecej sluzu no i maluch strasznie spokojny sie zrobił wiec chyba zbiera siły. Jeśli do jutra nic sie nie bedzie działo to jade na wizyte.
  16. Witam się 2 w 1. Alatra trzymam kciuki za Twojego maluszka. Gratuluje kolejnym mamusiom. U mnie cisza, ledwo chodzę. We wtorek ide na wizyte i chyba dostane skierowanie do szpitala ale nie wiem czy mnie przyjmą i nie wiem co dalej. Miłej niedzieli.
  17. Witam. Madzia gratuluje Kasia super że juz w domku jesteście U mnie bez zmian, strasznie bolą mnie pachwiny, nie mogę sie przekulać w wyrku z boku na bok. Wczoraj było mi tak gorąco że ledwo żyłam i w nocy spać nie mogłam a dziś rano jak już sie ochłodziło i spałam jak dziecko sąsiadka waliła mi 3 razy do drzwi aby sprawdzic czy mnie nie zalewa od dachu.Kurde skoro nie otwieram jej raz to po co przychodzi kolejne razy w ciągu 5 minut. Rano to zanim znajdę coś do ubrania i zanim się dokulam o kuli do drzwi to zawsze już ktoś sobie pójdzie więc nawet nie robie podejścia a dziś była tak nachalna że myślałam że mnie trafi szlak jasny , no i jeszcze musiała się wepchać do chaty. I zamiast patrzeć na sufity czy nie cieknie to strzelała oczami co na meblach stoi i wszędzie do pokoji a mnie to wkur.... To że jest nowa pania prezes to nie znaczy że ma wchodzic i obczajać. Kurcze jestem dziś jak chmura gradowa. Wczoraj córka mnie tak wkurw... że aż taleze latały.
  18. Zaza czy tylko my zostałyśmy? Kurcze czuję że będe na samym końcu i po terminie
  19. Witam. Ropuszko super że juz w domku jesteś. życzę szybkiego powrotu do formy. U mnie nic się nie dzieje ale za to córka nadrabia za wszystkich . Kurcze dziewczyny juz mam dośc tej jej szkoły i znajomych. Niech juz będa wakacje i najchętniej bym ja gdzieś wysłała do rodziny aby sie odseparowała od debilnego towarzystwa. Jedno gówno się skończyło a teraz znów są jakies problemy. Dzis znów zapowaida sie upał więc będę zdychać. Życzę miłego dnia.
  20. Witam sie z rana. U mnie jakos od wczoraj do bani. Wczorajszy dzien to masakra, było mi tak gorąco że myslałam że padnę.Pot lał sie ze mnie co chwilke a do tego jakiegoś doła miałam że chciało mi sie płakać bez powodu.Do tego od wczoraj mam taka zgage że nie da sie wytrzymac. Dziś rano wstać nie umiałam, tak mi sie chce dalej spać. Przy obracaniu na wyrku to juz nie daje rady, tak strasznie mnie pachwiny bolą.Dzis mam dzień lenia i zaraz znów ide spać.Mam nadzieje ze do 26 moje maleństwo będzie już na świecie. Życzę pozostałym kobitkom które jeszcze 2w1 tego samego. Szybkiego i bezbolesnego rozwiązania.
  21. Cześć dziewczyny. Została nas tylko garstka. Ja dalej brzuchata. Jesli do 26 nic sie nie będzie działo to gin kazał przyjść po skierowanie do szpitala. Więc mam nadzieję że samo sie ruszy. U naszej Kasi wszystko dobrze. Ona i Jagódka czują sie świetnie. Wam też życze szybkiego rozwiązania, niech juz każda ma swoje maleństwo u boku.
  22. Kasia bądz dobrej mysli i nie czytaj za duzo bo im wiecej człowiek czyta to bardziej sie nakreca. Trzymam kciuki aby było dobrze
  23. Witam. Zaza super że wizyta ok. Nadin jesli moge doradzic a znam to z autopsji to nie pobudzaj za często pupki maluszka przy problemach z kupka. Moja córa jak była mała to też miała takie problemy i tez w ruch poszedł termometr i niestety dupina sie przyzwyczaiła i potem juz sama nie chciała cisnąć. A opierdziel od lekarki zgarnełam nie mały. Ja po wizycie zadowolona. Wczoraj strasznie mi twardzniał brzuch i cisnął w dól więc wgramoliłam sie na fotel ginek. oczywiście z pomoca gina, ale w sumie to nic specjalnie sie nie dzieje. szyjka troszke skrócona a główka troszke napiera na kanał rodny ale nic po za tym. najbardziej mnie zaskoczyła waga małego. @ tyg. temu ważył 2900 a wczoraj 3680. Martwi mnie tylko jedna sprawa że za kazdym razem kośc udowa jest krutsza niz powinna być, gin powiedział że to może byc od tego jak jest glowica ustawiona od usg. Według pomiarów obwód główki wskazuje 40 tydz. Obwód brzuszka 38 i pare dni a kośc udowa 36 i parę dni. mam nadzieję że wszystko będzie ok. Powiedział mi że jeśli sie coś zacznie to mam jechać do szpitala albo jak cos będzie niepokojącego to do niego a jesli nie urodze to mam przyjśc 26 i da mi skierowanie do szpitala. Wczoraj tez sie troszke wystraszyłam wieczorem. mały od początku tygodnia do wtorku był bardzo aktywny a w srode i w czwartek mniej ale wczoraj to tak sie wyginał że aż sie bałam że coś się dzieje nie tak. Aż mnie wszystko bolało. W nocy tez szaleństwa , do toalety wstawałam 5 razy tak mnie cisnie na pęchez. teraz juz też zaczyna buszować. mam nadzieję że to normalne. Ale sie rozpisałam. Życze miłego dnia
  24. Gratulacje dla kolejnych mam Zaza tobie również powodzenia na wizycie. Wczoraj zaglądałam na lipiec i tam dziewczyny tez juz sie rozpakowują. Ciekawe co mi dzis gin powie. Zaza u mnie wstawanie w nocy na siusianie to standard, czasem jest jeden raz a czasem 3. masakra.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...