Witajcie.
Ja też się stresuję. Jest sporo rzeczy , które mam "na sumieniu" z niewiedzy. Jako że ciąża w tym cyklu była w moim mniemaniu totalnie niemożliwa ( nadal uważam to za jakiś cud - amory były w 6 dniu cyklu, i w 26 dniu cyklu, przy cyklach cholernie regularnych 28-dniowych - nadal nie wiem jak to się stało)
Przez cały ostatni cykl zrobiłam następujące rzeczy: Rozjaśniałam włosy ( jakiś tydzień przed spodziewanym okresem)
paliłam papierosy (moje przeciętne "spalanie" to ok pół paczki dziennie)
dwa dni po terminie okresu zabalowałam i wypiłam kilka piw
a kilka dni przed terminem mieliśmy maraton imprez rodzinnych, i zdarzało się, a to winko, a to drinki, ech...
przez cały ten czas używałam kropli do nosa ( żrące cholerstwo - xylorin) bo mam od lat chroniczny katar, połączenie zatokowego z alergicznym
ostatni miesiąc nie brałam kwasu foliowego, poprzednie dwa brałam Dwie krechy na teście zobaczyłam raptem 4 dni po terminie okresu, więc moje grzechy nie trwały jakoś bardzo długo, ale te krople mnie martwią, a ja bez nich nie mogę oddychać, w nocy zaczynam się dusić, no ogólnie ciężko jest. Do tego ciągle chce mi się palić, a miałam nadzieję, że odrzuci mnie od papierosów. Boję się o maleństwo, czy te wszystkie moje "wyczyny" nie wpłyną na jego zdrowie, ale czuje się totalnie bezradna wobec tego, że NIE MIAŁAM POJĘCIA że mogę być w ciąży.
Ostatnio się nawet śmiałam z moim małżem, że on mi chyba coś w nocy przez sen robił.. Czy Wy tez macie takie obawy, stresy i zmartwienia?
Pozdrawiam