Moni@

hejka MAMUSIA u mnie z tym samodzielnym spaniem to od poczatku bylo troche inaczej...bo najpierw mielismy lozeczko przy naszym lozku w sypialni...Julcia spala tam do prawie 2 lat, kiedy zaszlam w druga ciaze, postanowilam ja "przerzucic" do jej pokoju, mielismy tam juz zakupione lozko pietrowe chcialam to zrobic przed narodzinami Sarki, bo balam sie pozniej ze mala poczuje sie odrzucona, bo pojawi sie noroworodek i zajmie jej miejsce...no i udalo sie, ale ja bylam stanowcza, wiedzialam ze jak popuszcze to mala to wykorzysta, ale nie bylo latwo dozwolone byly tylko "przytulaski" do mamusi z rana, ale spanie z nami nu-nu potem spaly juz razem w swoim "doroslym" lozku, mala na gorze a starsza na dole ciezko bylo jak mialy katar, budzily sie a ja musialam wedrowac...no ale cos za cos zycze ci kochana wytrwalosci, na pewno wam sie uda, taki wazny kroczek do samodzielnosci:)) moje mlodsze cudo wlasnie wyciskalo sobie paczka z dzemu...zrobila dziurke, wycisnela dzem na talerz a reszte zjadla

HALOOOO... WSTAWAC SPIOCHY... ja od 5.30 na nogach...i juz wlasnie czuje sennosc wszechogarniajaca...ale bym sobie podrzemala ide cos porobic bo zaraz naprawde walne drzemke przek kompem... p.s. wczoraj jak juz sie polozylam do wyrka to tak mnie dwa razy pokluwalo w prawym jajniku ze szok...taki promieniujacy do dolu bol...jak przed @ a ma byc dopiero za tydzien..

Witam weekendowo:)) W pracy spoko, myslalam, ze bedzie gorzej...ale jest ok. Jak tak dalej pojdzie, to nawet skoncze o normalnej godzinie. Chce dzisiaj zabrac dziewczynki na basen, choc sie zastanawiam czy nie lepiej zrobic to w tygodniu, dzisiaj moga tam byc tlumy... Juz drugi dzien kreci mi sie w glowie i jest mi niedobrze i tak sie zastanawiam czym ja sie przytrulam...sama nie wiem Milego dzionka, piszcie co u was!

MAMUSIA nie zazdroszcze klopotliwej sytuacji...tez mieszkalam kiedys w domu z kilkoma innymi osobami....zawsze jakies trzaski byly, glownie o podbieranie jedzenia i oczywiscie sprzatanie nie przejmuj sie, juz niedlugo "wybawienie" czyli przejscie na samodzielne mieszkanko, obyscie cos fajnego znalezli szybciutko

...skarpetki brudne rozkladal na proste ukladal na ziemi przy lozku zeby nastepnego dnia uprac recznie co by sie nie pomechacily :) to byl czad mieszkac z nim przez 5 lat :P moj koszule pierze oddzielnie w pralce, bo nie lubi plynu do plukania tkanin...ja wszystko piore ze zmiekczaczem, nie wyobrazam sobie inaczej...ale jak chce prac oddzielnie to prosze bardzo chyba jestem wyrodna zona heheeh....

MAMUSIA mnie tez dzisiaj rowno dawal jajnik, ale tylko jeden - prawy... a co do objawow to mam dokladnie to samo - przed okresem mam wyczulony wech, oczywiscie rozdraznienie, ospalosc, bole jajnikow i nudnosci...juz pare ladnych razy myslalam ze zaciazylam a @ i tak przyszedl... Alfa niezla polewke mialam z moimi dziewczynami z tych twoich zwierzakow...szczegolnie z kocurka...hahahhaa niezly jest, no i ta pozycja moj m tez doskonale wie jaka strune poruszyc zeby mnie wkurzyc...znamy sie jak lyse konie, znam jego sztuczki a i tak nieraz ciezko mi byc ta "madrzejsza" i sie z nim kloce...ja to w ogole wredna jestem i szybko sie denerwuje...ale na glowe nie dam sobie wejsc i basta! dbozuta wiadomo juz mniej wiecej kiedy bedziecie mieli ta inseminacje? dlugo jeszcze musicie czekac? shleby ja tez nie lubie pisac z kom...masakra

pierwsza cora - w 41tyg, wazyla 4280g (sn) druga cora - w 40tyg, wazyla 4800g (cc)

cin to ciekawie mialas z tym gosciem...obie skrajnosci sa zle, sama nie wiem czy wolalabym pedanta czy flejtucha, pewnie ani jednego ani drugiego...moj maz jest raczej w ta pedantyczna strone - sam pierze swoje koszule, w lazience spedza z rana godzine czasu, co mnie wkurza, pomimo ze mamy dwie lazienki...a posprzatac potrafi lepiej ode mnie, jesli chce oczywiscie.. nie narzekam - mnie wystarczalo ze rano pozmywal te pare naczyn w zlewie, ale odkad odwiedzil nas moj brat, on znowu tego nie robi...nawet tego! te pare naczyn i wyniesienie (z wielka laska) worka ze smieciami to za duzo? role mamy podzielone i to ja zajmuje sie domem ale to nie znaczy chyba ze facet juz ani reka ani noga? nieladnie...jakies minimum musi byc! a teraz milszy temat - lody pistacjowe tez lubie, ostatnie takie jadlam w Polsce i to byly te z Zielonej Budki, pyszota.... kurcze...w poniedzialek musze sprawdzic cene naprawy mojej komorki, bo juz dawno dostalam papiery z banku, zeby wypelnic forme i do nich odeslac...ale tam jest ta chol.. doplata...grrrr

Alfa buc jeden.... to mi humor poprawilas...jak mnie moj m wkurzy to tez w slowach nie przebieram a tak w ogole to wczoraj mi zarzucil ze jak zostawiam kubek w salonie na lawie to daje dzieciom zly przyklad, powiedzialam zeby sie zamknal bo on tego i tak nie sprzata ostatnio w ogole mi w domu nie pomaga, talerz za soba ciezko mu zmyc, wiec niech lepiej siedzi cicho dobra spadam musze smigac do banku i na poczte pa!

no dobra dobra juz mnie nie mobilizujcie...tylko sie odzywajcie pewnie wszystkie w pracy...tylko ja sie po domu obijam, musze posprzatac, zawsze to jakis fitness hehe... na razie!

suwaczka odchudzacza tez na razie nie zrobie...za bardzo wstydze sie tej wagi...jak troche schudne to moze wtedy, zeby miec sie juz czym pochwalic, teraz nawet 5kg bedzie mnie bardzo cieszyc planowalam chodzic jeden dzien na silke, a drugi na basen i tak na zmiane...wymowki nie mam bo przeciez siedze w domu, dziewczyny zmobilizujcie mnie jakos...no...plis!!!!!

MAMUSIA mnie bolal zoladek przez cztery dni pod rzad...dopiero dzisiaj mi troche odpuscilo...a mialam takie dziwne bolace skurcze wysoko w zoladku, takie zaciskanie...niezbyt mile uczucie w ogole cos ostatnio mam pecha - pod koniec grudnia moja komorka mi wypadla jak wysiadalam z samochodu, szkielkiem na beton no i oczywiscie pekl...teraz czeka mnie doplata do ubezpieczenia w wys. 50 funtow...ubezpieczenie z banku to lipa, musze jeszcze sprawdzic czy prywatnie naprawa nie wyniesie mniej... a co do lodow...jakies dwie godziny temu zaliczylam takie male CarteD'or, waniliowe z polewa wisniowa...moje noworoczne postanowienie na razie bierze w leb

Alfa ja uwielbiam czekolade, ale juz lody czekoladowe nie bardzo...dziwnie tak jakos...za to uwielbiam waniliowe CarteD'or...pysznosci! shleby nie zazdroszcze stresu w pracy...ja tez dzisiaj otrzymalam telefon z roboty, na temat tej soboty - musze byc w pracy pare minut po 6 rano i zapowiada sie dluuugi dzien...fajnie :: a mi sie z tym @ troche pomieszalo...ostatni mialam 18-go grudnia, wiec teraz powinnam dostac dopiero w przyszly weekend a nie w ten...ech mam ochote na bagietke z maslem...same zdrowe i dietetyczne zachcianki nie ma co...

te wiatry mnie wykoncza normalnie...dlaczego taka pogoda utrzymuje sie tyle dni...??? nie mam ochoty nosa za drzwi wystawiac...jak nie wieje to pada i odwrotnie...do tego zimno jak diabli dawno takich wichur nie bylo zauwazylyscie, ze od jakiegos czasu sa juz "sierpniowki"? hmmmm......

witam:) shleby nie koncentruj sie na tych wynikach badan, bo oszalejesz...a jak bedziesz sama siebie nakrecac, ze MUSISZ zajsc w ciaze w okreslonym czasie...to powiem ci jedno: na pewno sie tak nie stanie psychika jest bardzo wazna...ile ja znam opowiesci o parach, ktore sie staraly, nie wychodzilo, a jak zrobili sobie przerwe od staranek albo pojechali na wakacje - udalo im sie wiem, ze latwo mowic, ja juz mam dwojke dzieci i u mnie takiego parcia nie ma...ale naprawde was rozumiem...przynajmniej moge sobie wyobrazic jak ciezko jest przestac myslec caly czas o ciazy, owulacji, dniach plodnych i czy tym razem sie udalo.. itd pisz o swoich obawach, jestesmy tu zeby sie wspierac ja juz drugi dzien z rzedu mam straszna chandre, nie wiem co sie ze mna dzieje - nie chce mi sie z nikim gadac, wszyscy mnie draznia mialam wczesniej objawy napiecia przedmiesiaczkowego, ale nie az tak...lipa!

MAMUSIA oba mieszkanka sa fajne, to pierwsze wyglada na wysoki standard wykonczenia, ale to drugie jakby wieksze? ciekawe jakie beda wasze wrazenia po obejrzeniu na zywo - daj znac:) shleby nie zdreczaj sie takimi myslami...ja rzeczywiscie inaczej to zrozumialam...ale o tym ze po 6-tym mies wzrasta ryzyko to pierwszy raz slysze...

witam wieczornie... nie wiem dlaczego, ale w tym cyklu nie zauwazylam w ogole sluzu plodnego...zawsze byl i to bardzo wyrazisty, a w tym cyklu d... a teraz zaczal mnie bolec prawy jajnik, az do plecow mi promieniuje, w niedziele powinnam dostac @ wiec to moze temu, piersi tez pobolewaja Alfa fajnie, ze w pracy sie udalo...na pewno to docenia, masz dobrze bo juz doswiadczenie w branzy, a jak sie jeszcze ma dryg do ludzi... ja niestety zawsze tyje wszedzie ale nie w piersiach...jak na moj wzrost to one sa "mini" cholerka...nawet w ciazach mi nie urosly, na co bardzo liczylam shleby kochana na dola najlepsze sa lody...o ulubionym smaku, najlepiej cale pudelko... powiedz dlaczego masz takie nastawienie, ze na pewno sie nie udalo?? pewnie za duzo o tym myslisz...ale wiem jak trudno sie "wylaczyc"... a z tym zajsciem po 6 mies to niekoniecznie...niektore pary staraja sie o wiele dluzej i im sie udaje, mysle, ze nie ma reguly cin gratulacje - ty sie odzwyczajasz od palenia, a ja od "nalogowego" jedzenia, czyli wiecznego podjadania, jest mi ciezko, wiem ze bedzie ciezko szczegolnie przez pierwszy miesiac...sama czuje sie jak na jakims "odwyku" i miewam straszne humory (swiadomosc, ze nie moge tego czy tamtego...ech) delfina5 myslimy o Tobie... ide szykowac mezulowi kolacje...masakra jakiego mam lenia dzisiaj...

witam w srode:) mam dzisiaj strasznego lenia, chyba musze dobrze odpoczac po tygodniowym zajmowaniu sie goscmi, troche zdrzemnelam, bo rano glowa mi bolala i humor taki sobie...ale po drzemce duzo lepiej no a przed odebraniem dzieci ze szkoly zalicze jeszcze silke...obowiozkowo:)) Alfa pisz jak wrazenia z pracy MAMUSIA co u Was? mala w porzadku? moja Sarka ma w piatek szczepionke, jest dawana pomiedzy 3 a 5-tym rokiem zycia, mielismy termin na zeszly tydzien ale musialam odwolac bo mala chorowala... do pozniej!

delfina5 zagladaj czasem...rozumiem, na mnie forum dziala dokladnie tak samo...czasem mam takie fazy ze jak wejde to...moje problemy i watpliwosci schodza na drugi plan i strasznie sie nakrecam na ta ciaze...u mnie to jest tak: "Chce sie i boje sie" ale akurat po poronieniu bardzo mi pomoglo...to dlatego, ze sa tu osoby, ktore w podobnym czasie przechodzily ta sama tragedie... ale w zupelnosci Cie rozumiem, moge tylko zyczyc sily i wytrwalosci, spokoju ducha i pozytywnych mysli trzymaj sie cieplutko!

hej kobietki:)) ja jestem tak przejedzona, ze na jedzenie juz patrzec nie moge...a przeciez to grzech!!!! moj brat z narzeczona dzisiaj polecieli z powrotem do Polski, a ja od jutra wprowadzam w zycie moje noworoczne postanowienie - czyli gubienie kg:) dobrze, ze nie zaczelam diety przed ich przyjazdem...to dopiero bylaby katastrofa - oczywiscie bylo mnostwo pysznosci plus wypady do Chinczyka, na kurczaka i frytki,pizze i pare innych miejsc....ech nie wspomne o ciastach, do ktorych mam szczegolna slabosc...grrrr jak wasze samopoczucie? pozdrawiam

delfina5 rozumiem twoje nastawienie i twoj dystans, zreszta i tak cie podziwiam, mysle, ze jestes bardzo silna psychicznie choc wiem, ze kazde niepowodzenie zostawia w czlowieku jakas ryse... moge powiedziec tylko jedno - wszystkie na tym watku trzymamy za ciebie kciuki i ci kibicujemy

hejka kobitki:)) Alfa kochana - kciuczki zacisniete, pewnie ze dasz rade, bo ty inteligentna bestia jestes Ooopsy Daisy co u Ciebie slychac? jak idzie gubienie kg? shleby ja jutro zakladam suwaczek...najgorsze jest to, ze po wizycie mego brata przybylo mi 2kg...jak mozna przytyc 2kg w 8 dni???? ja sie pytam...jak??? jak ktos chce przytyc to po porady prosze do mnie... delfina5 pisz co u ciebie...nie odzywasz sie do nas, daj znac czy wszystko ok Cin nadal nie palisz? bo jesli nie...to niedawno odwiozlam moich drogich gosci na lotnisko, a od jutra zaczynam dietke...dzieci do szkoly a mamusia na silownie:) dzisiaj wyszykowalam je rano, maz zawiozl je do szkoly i za niecale 10min przywiozl z powrotem - szkola zamknieta ze wzgledu na jednodniowe szkolenie nauczycieli...szkoda ze nas nie poinformowali, no ale dziewczynki cieszyly sie ze mogly jeszcze dzien pobyc z wujkiem i ciocia:)) piszcie co u was!

Hejka:) My wlasnie na chinszczyznie w restauracji, jutro braciszek wraca do Pol, tata robi pożegnalny obiad - kartacze:) Od srody na pewno będę miała więcej czasu witaj Cin:) welcome back:) Buziaczki

My wczoraj spedzilismy mily wieczor w gronie rodzinnym, bylo troche tancow, duzoooo pysznego jedzonka i fajna atmosfera:)) Moj brat oswiadczyl sie swojej dziewczynie dokladnie o polnocy, bylismy przed domem i ogladalismy fajerwerki, nawet udalo sie zrobic zdjecie jak przed nia kleczy a ona biedulka rozplakala sie...wszyscy bylismy bardzo wzruszeni...ogolnie super! Mnie cos dzisiaj pobolewa zoladek, ale to pewnie z powodu tej mieszanki wszystkiego z wczoraj...dla mnie dzisiaj woda z cytryna:) P.S. Moj maz mnie wczoraj pozytywnie zaskoczyl...byl bardzo towarzyski, zawsze ucieka przed polnoca spac, ale wczoraj bardzo fajnie sie bawilismy a w nocy drugi miesiac miodowy hahaha...

delfina...trzymam zacisniete kciuki, jestesmy z Toba od poczatku, bedziemy do samego konca, oby byl szczesliwy