Skocz do zawartości
Forum

Margeritka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Margeritka

  1. podpaski to rzeczywiście bella bez skrzydełek, tragedia totalna, ale moja mama mówiła zawsze, ze teraz to są podpaski, a wcześniej nie było i tez jakoś musiały sobie radzić dziewczyny, na szczęście pamiętam, że jeszcze jak byłam w podstawówce to weszły pierwsze podpaski ze skrzydełkami!!!
  2. nfz zapewnia wszystkim kobietom w ciąży korzystanie z państwowych wizyt, podobnie jest z pobytem w szpitalu, jak Olinka pisze, to się zgadza, kobieta w ciąży może korzystać z tego prawa do 40 dnia po porodzie, więc opieka medyczna państwowa przysługuje jej nawet w okresie połogu, poza tym na stronie nfz jest dokładnie określone jakie badania są na fundusz i w którym tygodniu, a dzieci nfz uprawnia do korzystania z opieki medycznej państwowej od 0 do 14 roku życia (z tego co słyszałam).
  3. Olinkaagusia20112podziwiam osoby stosujące naturalne sposoby jednak ta metoda nie dla mnie nie chcę byc zależna od fazy cykluNo własnie... Tu jednak nie ma miejsca na spontaniczność... tu jest właśnie największy problem....
  4. amdaja pierwszą miesiączkę dostałam jak miałam ok 12 lat. też wiedziałam o co chodzi, ale wiem, że jeszcze nie chciałam jej mieć z pewnego powodu. Otóż: jakieś pół roku wcześniej leżałam w szpitalu z powodu zatrucia i tam była taka dziewczyna, która chwaliła się, że ma okres. Uważała, że jest bardzo dorosła i latała z wyciągniętą ligniną z majtek i pokazywała nam jak to wygląda...A my wszystkie, które tam leżałyśmy byłyśmy w szoku, że tyle krwi może wypłynąć...Dlatego kiedy pewnego ranka obudziłam się i zobaczyłam krew na spodniach od piżamy była wielce nie zadowolona...Powiedziałam mamie, że mi krew leci. Uśmiechnęła się, pokazała jak założyć podpaskę i pozwoliła mi nie iść do szkoły. Pogadałyśmy sobie, na te tematy, mama powiedziała, że teraz to już jestem kobietką. Zabroniłam jej o tym komukolwiek mówić, a ona jak mój tato wrócił z pracy na cały głos - ojciec panienkę mamy w domu! a ja się rozbeczałam po co ojcu mówi. Ale on mnie przytulił, pocałował i zapytał czy brzuch nie boli... Takie to wspomnienia mam tamtych dni ;-) bardzo fajne te wspomnienia, zwłaszcza o tej dziewczynce w szpitalu:) ja dostałam okresu jako jedna z pierwszych w klasie i inne dziewczyny mi zazdrośiły, a ja nie mogłam pojąć czego...okres to nic przyjemnego, zwłaszcza na zajęciach w szkole...czy na w-f, ale u nas można było wtedy nie ćwiczyć, mówiło się, że jest się niedysponowanym i pan od w-f pozwalał wtedy posiedzieć na ławce:)
  5. amdaMargeritka - takie sytuacje właśnie są najgorsze, mój mały też jak się coś stało od razu do cycusia się przyssywał :-) no właśnie są, Ola robi się coraz szybsza, zaczyna biegać i pół biedy, jak przewróci się na pupkę, najgorzej, jak poleci na buźkę...
  6. iszmaonaKurcze nie pamietam, ale chyba chodziło jednak o płaskostopie. Nie pomogłam swoimi wywodami za bardzo iszmaona mnie bardzo pomogłaś, że zwróciłaś uwagę na ten problem, bo moja Ola ma stópki krzywe ułożeniowo (tak ułożyła sobie w brzuszku) i myślę, że powinnam zapytać ortopedę, jakie kapcie jej kupić, bo jak tam dziewczyny wcześniej pisały w kapciach dziecko chodzi kilka godzin więcej niż w butach na dworze...
  7. DaffodilMargeritkaja zastanawiałam się na tym zakupem, ale w ogłe nie kupowałam go, bo Ola miała bardzo gruby i ciepły kombinezon ziomowy, który naprawde jej wystarczał, korzystałam z otulacza na nogi w spacerówce i jak było zimniej, to wkąłdałam tam cieplutki polarkowy kocyk i było ok, zastanawiałam się nad spiworkiem do sanek, ale to mnie czeka w tym roku, choc zastanawiam się, czy może ze starego korzucha mojej mamy czegoś takiego nie uszyć...Jak jest kombinezon, to rzeczywiście nie ma sensu kupować śpiworka. Moim zdaniem śpiworek sprawdza się u dziecka, które jeszcze nie chodzi i które ładnie jeździ w wózku. Bo wiadomym jest, że do ocieplonego śpiworka nie wkłada się malucha w kombinezonie, tylko ubranego odpowiednio lżej. A wtedy spacery i noszenie na rączkach odpadają :) Co do sanek, to u nas wystarczał kocyk. Analogicznie tak jak w przypadku wózka, nie wiem czy się dziecko nie przegrzeje w kombinezonie i śpiworku. No chyba że już taki leciutki, bez ocieplenia. Daffodil Ola mi wyrosła z tego kombinezonu, więc będę musiała na zimę kupić jej spodenki, kurteczki ma dwie i jeszcze dobre, zobaczymy, może rzeczywiście nie będzie potrzeby takiego śpiworku szyć czy kupować:)
  8. widzę, że u mnie będzie możliwość skorzystania z tej akcji:) w regulaminie wyczytałam, że ilość miejsc jest ograniczona, więc pewnie trzeba szybko się zapisywać.
  9. ja mam jeszcze jedno pytanie odnośnie bucików, a raczej kapci do chodzenia po domu dla dziecka, latem Ola chodziła w skarpetkach, ale na zimę muszę jej coś kupić i nie wiem jakie kapcie wybrać...co możecie polecić?
  10. Daffodilarleta1984uważam, że w tym temacie jest wiele przesady i szumu marketingowego. Wcale nie jest tak, że te najdroższe są najlepsze. Niejednokrotnie się o tym przekonałam. Zwłaszcza dla małych dzieci, które tak szybko wyrastają z butów. Dla mnie wydatek rzędu 200-300 złotych dla dziecka rocznego to gruba przesada. Miałam okazję "po znajomości" przetestować buty włoskie dla dzieci i...nie polecam. Potwierdza się, że nie są dostosowane do naszych warunków. Teraz szukam w tańszych sklepach (nawet w CCC), można kupić dobre buciki na jesień za mniej niż 100 złotych. Czasami nawet dobre buty oferują markety, np. Lidl. Ważny jest materiał, to, żeby podeszwa się dobrze zginała...itd. Ale błagam, Drogie Mamy, nie przesadzajmy z cenami. Nie dajmy się nabierać.W CCC rzadko buty dla dzieci są ze skóry. A moim zdaniem butów z tworzywa nawet nie ma co porównywać do tych skórzanych mięciutkich. Przetestowałam niejednokrotnie i na sobie i na Kubie i o ile nie twierdzę, że każdą parę musimy mieć porządną skórzaną, to uważam, że jest ona warta swojej ceny. Stopa oddycha, nie poci się, a w tych butkach z tworzywa nawet dziecięca stopa zakiszona do potęgi. skórzane to skórzne, co racja to racja, tylko ceny kosmiczne, a buciki na jeden sezon...ja jak kupię sobie skórzane, to pochodzę kilka sezonów...a małe dziecko? jeden lub góra dwa... a w ccc jest firma, która ma skórzane buty, na pewno dla dorosłych, wiem, bo sama kupowałam sobie sandałki na lato skórzane, ale nie wiem, czy mają tez butki dla dzieci
  11. paczangaMargeritkapaczanga ja słyszałam o zajęciach jogi specjalnie dla kobiet w ciąży, może coś takiego?u nas wszystko co jest specjalnie dla kobiet w ciazy jest b. drogie wiec ja raczej na zwykłe sie zapisze muszę sprawdzić, jak to jest u mnie....każdy pewnie chce jakoś zarobić na mamach spodziewających się dziecka i chodzacych na jakieś zajęcia, szkoda, bo to czas, kiedy raczej woli się zaoszczędzić pieniążki, żeby mieć spokojnie na wyprawkę dla dziecka itd...
  12. fajnie dziewczyny, że mamy Wa w to wszystko wtajemniczyły:) ja miałam pierwszą miesiączkę przez dwa tygodnie kiedy szłam do 4 klasy, chyba ma się wtedy 10 lat...mama robiła pranie i zobaczyła moje majteczki takie przybrudzone, powiedziała mi gdzie są podpaski i jak je zakładać, była jakaś dziwnie wzruszona, powiedziała, ze to normlane, ale nie powiedziała co...potem na rok zanikło i w 5 klasie przy następnej miesiączce, uświadomiła mnie:)
  13. curry dzięki:) ale u nas to ślimacze tempo, jedne kroczek do przodu, dwa do tyłu...dziś rano Ola przewróciła się, zawadziła o coś na podłodze i upadła na buźkę, nic jej się nie stało, więcej strachu niż bólu, ale nie dała się inaczej uspokoić jak cyckiem, nie przejmuję się tak bardzo, bo ostatnio daje się uspokoić inaczej, jak się przewróci, przytulę, pogłaszczę i jest ok, ale dziś taki płacz, taki żal, sama rączki do cysia pchała...
  14. paczanga ja słyszałam o zajęciach jogi specjalnie dla kobiet w ciąży, może coś takiego?
  15. Pamiętacie o tym? Pamiętacie jak odebrałyście informację o tym wydarzeniu?
  16. Blondi najlepszego, niech Ci się wszystko ułoży, jak chesz!!!!!
  17. sto lat sto lat sto lat, niech żyje żyje nam, wszystkiego dobrego!!!!
  18. ja zastanawiałam się na tym zakupem, ale w ogłe nie kupowałam go, bo Ola miała bardzo gruby i ciepły kombinezon ziomowy, który naprawde jej wystarczał, korzystałam z otulacza na nogi w spacerówce i jak było zimniej, to wkąłdałam tam cieplutki polarkowy kocyk i było ok, zastanawiałam się nad spiworkiem do sanek, ale to mnie czeka w tym roku, choc zastanawiam się, czy może ze starego korzucha mojej mamy czegoś takiego nie uszyć...
  19. OlinkaTak własnie próbuję robić, jak piszecie. Myślę sobie, że ten mały gryzoń po prostu sobie próbuje ten swój nowy "element":)Przyznam jednak, że po 3 "atakach" dosłownie mam stres jak zaczynam go karmić... nie dziwię Ci się, bo u nas też tak było, jak wyszły pierwsze ząbki, to starsznie nie przyjemne, żeby ranka szybciej się zagoiła, to wietrz cycka kiedy możesz, po karmieniu możesz smarować rankę swoim mlekiem, to oczyści ją z bakterii, smaruj też czystą lanoliną i przede wszystkim nie pozwalaj na gryzienie, jak tylko zacznie, to zabieraj, ja miałam taki problem, ze Ola mnie pogryzła bardzo, normalnie mam bliznę do tej pory, bardzo to bolało i długo się goiło, nawet chciałam karmić przez kapturek, ale Ola miała wtedy 9 miesięcy i sama go zdejmowała
  20. ManiulkaCześć dziewczyny!! W sobotę byliśmy na weselu. I tak przy okazji tematu o zachciankach i mieszankach, to pobiłam swój rekord w mieszaniu jedzenia. Było tyle pyszności, że musiałam prawie wszystkiego spróbować Ryba po grecku z tortem z masą lukrową- meeeega słodki i brzoskwinie:)Sałatka grecka i mięsko w galaretce:)Zrazy i banany:) Wszystko zalane 2 dzbankami wody z cytryną i miętą;) Bałam się, że żołądek nie podoła takiej mieszance, ale wytańczyłam i spoko było:) Tak się najadłam przez te 2 dni, że dzisiaj to leciutko serek waniliowy na śniadanie i nawet mi się nie chce myśleć o obiedzie jeszcze:) wesele...przypomniało mi się, że ja byłam na weselu kiedy jeszcze nie wiedziałam, ze byłam w ciąży, jadłam też takie mieszanki!!! najlepiej mi smakowało mięso pieczone z ananasem surowym i innymi owocami:), od wódki mnie odrzuciło w ogóle nie piłam, ale mieszałam słodkie z mięsem, kwaśne itd:) maż po tym co widział, zaczynał się zastanawiać, czy nie jestem w ciąży hehehe
  21. Dziewczyny pamiętacie swój pierwszy okres? Jak na niego zareagowałyście, byłyście już przygotowane tak teoretycznie, czy był to dla Was taki szok, że myślałyście, że umieracie? Czytałyście jakieś książki o dojrzewaniu? Zapraszam do dzielenia się wspomnieniami!!!
  22. UllaMam pytanie do mam nastolatków, którzy mają stwierdzone specyficzne trudności w pisaniu i/lub czytaniu zwane potocznie dysleksją rozwojową. Czy wasze pociechy mają ochotę korzystać z zajęć korekcyjno-kompensacyjnych organizowanych dla nich w szkole lub w poradni psychologiczno-pedagogicznej? Czy widzą sens uczestniczenia w takich zajęciach w tym wieku? wiesz co Ulla, ja miałam w klasie kilka osób z dysleksją i dygrafią, a była to klasa humanistyczna, z tego co kojarzę, to nikt nie chodził na takie zajęcia, każdy z nich miał "papierek", polonista próbował z tym walczyć, zwłaszcza, jak sprawdzał wypracowania i ręce mu się załamywały, ze tyle błędów...ale według nowych metod sprawdzania wypracowania za ortografię w całym wypracowaniu masz kilka punktów, więc najwyżej ich nie dostaniesz, a to nie jest mobilizujace do takich zajęć...
  23. paczangawłasnie nikt nie podniósł wątku niby modnego teraz o nauce w domu. aż tak ortodoksyjna nie jestem na pewno nie bedę uczyła dziecka w wieku powyżej nawet 5lat. cos o 'drodze po sznurek to ja wiem". Ja mieszkałam w lesie. za toważystwo miałam tylko brata i bardzo chciałam iść do przeszkola. niestety było bardzo daleko ale mama postanowiła że jakoś to zorganizuje i postanowiła mnie dowozić. a tam reżim każą jeść na siłę zupy mleczne a ja obrzydzenie nawet na zapach mleka, robić cały czas dokładnie co Pani każe. zaczełam się buntować że tego i tamtego robić nie będę a za mną i inne dzieci. w końcu przedszkolanki nie wytrzymały i poprosiły żeby lepiej mama mnie nie nie przywoziła. mama skapitulowała. później dalej tęskniłam za dziećmi. poszłam dopiero do zerówki. dalej jestem bardzo toważyska jest taki wątek http://parenting.pl/uczniowie-nastolatki/20661-guwernantki.html
  24. paczangahej mam prawie 3letnią córę. Nie pracuje siedzę w nią w domu. Zastanawiam się czy wg was lepiej jest posłać dziecko do przedszkola. Kiedyś byłam w stu procentach zdania że dziecku lepiej z rówieśnikami ale teraz gdy przyszło u moje dziecka przeciąć pępowinę to się waham. Do tego córka słysząc chyba moje rozmowy z koleżankami "że chcę ją oddać do przedszkola" zaczeła odczuwać lęk przed rozstaniem ze mną. Cora uczęszcza raz w tygodniu na zajęcia w bibliotece z rówieśnikami, do tego prawie codziennie bawi się z innymi dziećmi więc chyba ma towarzystwo. może zapiszę ją jeszcze na zajęcia sportowe karate lub pływanie. W lutym urodzę 2dziecko. jak oceni moją sytuację "rada forowiczek" dzieci się stresują przed pójściem do przedszkola, zwłaszcza, jeśli mówi się przy nich że się je tam odda, czują się odrzucone, jeśli chcesz zachęcić dziecko do chodzenia do przedszkola, warto z nią spacerować koło placu zabaw przedszkolnego, pokazywać rysunki na oknach, zachęcać, zeby dziecko samo chciało tam pójść, ja bym chciała oddać Olę do przedszkola jak skończy trzy lata, teraz jak z nią spaceruje koło przedszkola, to zawsze jej mówię, ze to jest przedszkole, ze tam są dzieci, ze się bawią idt. poza tym jeśli masz możliwość, jeszcze zapisania do przedszkola jeszcze na ten rok, to moze warto to zrobić i pozwolić dziecku na chodzenie do przedszkola, jeśli nie będzie chciała tam chodzić, bo nie będzie jeszcze na to gotowa, to niech będzie w domu.
  25. tak curry, wprowadziłam, przede wszystkim staram sie nie dawać cycka, jak wraca od dziadków i na razie mi się to udaje, ale tu sama Ola mi pomaga, bo się zajmuje czymś:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...