Margeritka

też się uśmiałam, ale co zrobić...widocznie Norwegowie mają naprawdę sporo czasu

Ula masz rację, ja kiedyś widziałam coś z Obwodu Kaliningrackiego -przy granicy z Polską cały czas wojsko i gotowość do akcji...

wietrznie, ale raczej wiosennie

marzen@ Myślisz, że będzie jak w zeszłym roku? Zamiast bałwanów śniegowe zajączki niektórzy lepili ;P mam zdjęcie z tamtego roku, jak z Olą idziemy z koszyczkami z kościoła,a wszędzie śnieg...jakby nie te koszyczki, to nie wiedziałabym, które to święta

a mnie to, że jestem u mamy

Ula ale Ci mały spryciarz rośnie:):):) ma chłopak talent

Bettyy Dokładnie tak jak Natka pisze Nam też ciężko z rozłąkami tatusia ale wiem że tu by nie zarobił tyle co za granicą a domek się sam nie wybuduje ... mój kuzyn ma właśnie taką sytuację, że pracuje zagranicą, a żona z dziećmi tutaj, na szczęście ma dużo urlopów i pojawia się często w domu, nie tylko na święta, a na wakacje dzieci jadą do niego, także moim zdaniem to przykład tego, że wiele można pogodzić:)

Słyszycie co się dziś dzieje na Krymie? Bardzo chciałabym poznać Wasze opinie na temat tego, czy Rosjanie zajmą Krym, czy nie...Piszcie wszystko, co myślicie w tym temacie, także to, czy Waszym zdaniem Polska jest zagrożona czy nie, czy powinniśmy się tam militarnie mieszać, czy nie...zapraszam do dyskusji.

ja też ubolewam nad tym, że jak ktoś przychodzi do dzieci, to rąk nie myje...ja już mam taki odruch, że nawet jak wchodzę do domu, gdzie nie ma dzieci, to od razu ręce myję...rękawiczek na spacer, jak taka pogoda jak teraz, to nawet nie biorę dla dzieci, bo się im tylko ręce pocą...po spacerze obowiązkowo rączki myję, robię co mogę, ale przecież nie przed wszystkim da się dzieci uchronić...

Natka to super, że impreza udana:) ja jestem zdrowsza, cóż przy dzieciach nie ma czasu na chorowanie:)

trzymaj się ciepło kochana, jeszcze trochę i wszytsko będzie ok:)

lekarz powie co i jak, nie ma co czekać:)

bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki:)

no na krzakach nie siedzą, ale właśnie czasem wystarczy przejść obok kogoś, kto na ciebie kichnie i już, możesz dotknąc klamki w sklepie czy barierki na schodach...wiesz o co chodzi:)

~Madzialenka A może lepiej nosidełko? Świetna alternatywa dla wózka :) ale mniej wygodna dla pleców:) zwłaszcza, jesli dziecko jest wymagające i lubi być w ruchu...ja na spacery jestem zwolennikiem spacerówek, bo i zakupy można sobie zrobić w czasie spaceru i dziecko ma wygodniej niż w nosidełku, nosidełko tak, ale raczej okazyjnie, czy jak deszczyk pada

i jak tam, coś się wyjaśniło?

a ja będę musiała kupić byty na wiosnę, ale Emilki chyba też buciki

nie:) ale takie klapki mieć warto, mąż jakieś spa kiedyś obiecał:)

ja mam sporo ciuchów, ale właśnie ten sam problem: albo coś jest na mnie za małe, albo niewygodne itd, jednak nie szaleję na zakupach, bo do pracy nie chodzę i nie mam takich potrzeb:) po domu mam dużo rzeczy do chodzenia, a na plac zabaw z dziećmi też nie musze się stroić...więc jadę na tym, co mam:) ale tyle wiosennych rzeczy mi się podoba, że może coś upoluję:)

higiena tu to najwazniesza sprawa, mój dość szybko się zakamienia i walczymy z tym

~Ninka przemysle sprawe. Z jednej strony bez wahania mowie tak. Bo sama jestem jedynaczka, bo nie chce zalowac, bo synek bedzie kiedys dopytywal o rodzenstwo, bo chce ab bylo mu razniej z drugiej obawiam sie samej ciazy aby wszystko bylo ok i sytuacji finansowej. Dziekuje Wam wszystkim za cieple slowa. Mam nadzieje ze podejme dobra decyzje trzymam kciuki za Twoją decyzje, ja nie żałuję, że mam dwie córy i myślę, że one też są szczęśliwe, że mają siebie:) teraz razem się bawią, a w przyszłości będą miały oparcie w sobie, sama mam brata i siostrę i wiem, jak super mieć rodzeństwo:)

no kolejki długie to nie ma co się oszukiwać, ale ale może jakieś ulgi dla mam karmiących albo w ciązy są?

szkoda, że nie można mieć zwolnienia lekarskiego przy dzieciach...masakra, jak mąż wrócił z pracy i chciałam odpocząć, to normalnie dzieci na widok matki w łóżku jakiejś histerii dostają, Emi jestem jeszcze w stanie zrozumieć, ale Oli tłumaczę, że mama zmęczona itd, a tu jak grochem o ścianę, taka walka, że pożałowałam, że w ogóle się położyłam...ale i tak czuję się już dobrze i nie dałam się:)

Kinia_83 Ja zaczynam dzień od przygotowania śniadania dla wszystkich. \ u mnie tak to tylko weekendy, mąż wstaje 10 minut wcześniej przed wyjściem do pracy...

ja nie spotkałam się z tą negatywną opinią o Justynie...w głownych wydaniach wiadomości mówili o niej bardzo pozytywnie, jej zwycięstwo to ogromny sukces...Natak to co mówisz może to jakaś prowokacja, sprawa jakiegoś głupiego artykułu? dla mnie jej zwyciestwo jest największe i jej medal to nasz największy sukces