-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez luigi
-
madziaaaa0701 Ty to masz przebojowe życie i to w dodatku w takim stanie... dobrze, że masz gdzie wrócić i się nie przejmować reakcją teściowej i to niech ona się martwi co inni będą myśleć...moja mama zawsze mi powtarzała, że zacznie się przejmować tym co inni myślą jak ci inni będą ją karmić i utrzymywać, a skoro tak nie jest, to wylewka na całą resztę. A mąż nie zmartwiony takim obrotem sprawy? ( jeśli można wiedzieć) jeśli chodzi o mnie, to średnio. wczoraj zaczął mnie kłuć brzuch z jednej strony, nieustannie i boleśnie. Mój mąż jest już gotowy mnie wieść do szpiatala, ale dzisiaj jakoś się uspokoiło. nic kompletnie nie robię, tylko leżę albo siedzę przed kompem i jem. Chwilowo z bólami cisza, więc się modlę żeby nie wóciły. Ja tylko nie jestem w stanie stwierdzić czy twardnieje mi brzuch, bo wydaje mi się że wyolbrzymiam. Miłego dnia mamuśki
-
Kasia , mamaola - dzięki wielkie, już mi jakoś lepiej, nawet już mu ciuszki wybieram, też będzie fajnie. Co do wielkości brzucha... mój mąż wczoraj stwierdził, że wreszcie coś widać:) czyli moja dzidzia robi postępy, tylko żeby się nie rozpędziła za bardzo, bo mamuśka na boki się rozejdzie;) miłego wieczoru pozdrawiam
-
witam mamuśki:) Kasia dzięki za słowa otuchy...( nie wiem jak zrobić podziękowanie ) wszystkie moje koleżanki co mają synów ciągle mi powtarzają, że synek bedzie mi bliższy.... ja się poprostu boję przyszłości i tego jaki będzie jako nastolatek..a może za bardzo wypływam w przyszłość i niszczę sobię możliwość nacieszania się tym maluszkiem? jeśli chodzi o drugie, to zobaczę za parę lat, ale boję się , że będzie to samo i w dodatku razy 2. Tym razem nam się udało uniknąć bliźniaków, do których mamy tendencję, ale drugi raz juz może być gorzej. Kasia rozumiem Twój stan ja od Wigilii jestem chora i też jakieś tam witaminki i coś na zatoki biorę, a kaszel to jakby się przypałętał tydzień temu i znikać nie chce:) Jakoś się wykurujemy:) Mamamajki - gratulacje i witam w gronie małych pisiorków:) Popieram Kasię w kwestii pracy... teraz musisz odpoczywać a nie pracować, głowa do góry będzie dobrze:)
-
hej dziewczyny:) znowu trochę mnie tu nie było i nadrabiam zaległości.... cóż ja już jestem po wizycie i....... gratuluję wszystkim mamuśkom córeczek.... ja niestety spełniam marzenia męża a nie swoje i będzie synuś. Na poczatku trochę rozpaczałam ( głupia) a teraz się modlę żeby szcześliwie donosić i żeby zdrowe było..... Kasia podziwiam brzuszek... robi wrażenie, aż się lekarza pytałam czy ja nie mam za małego, bo jakoś tak od Was odstaję..... biust? znam ten ból wcześniej miałam 75 d a teraz jakieś 75,80 dd czasem e zależy... a co będzie dalej?:) Pozdrawiam:)
-
hej dziewczyny:) Teście?hmmm temat rzeka..... czytałam Wasze wypowiedzi i nie mogłam się oprzeć , żeby coś odpisać. mamamajki3 wcale Ci się nie dziwię reakcji na temat przedszkola. To Twoje dziecko, a właściwie Wasze i decyzję co do niego są wyłącznie Wasze i kropka. madziaaaa0701 - ubawiłam się setnie, z poczynań szwagierki... i rozumiem Twój brak zrozumienia dla takiego wychowania, bo ja również od dzieciaka potrafiłam dookoła siebie zrobić, a nie czekać aż ktoś mi poda i jeszcze posprząta po mnie. Swoją drogą podziwiam Was dziewczyny za mieszkanie z teściami. Ma to swoje plusy i minusy... mieszkacie u nich i możecie spokojnie sobie odkładać na własne mieszkanko w przyszłości i nie musicie wynajmować, ale tyle co nerwów naszarpiecie ,to druga strona medalu. My mimo nagabywań teściów, postanowiliśmy zostać tam, gdzie nam dobrze z dala od jednych i od drugich rodziców ( zaznaczam, że stosunki z moja mamą mam super, ale co za dużo to nie zdrowo). W prawdzie wydajemy sporo na wynajem mieszkania, ale wtedy zawsze wiem, że jestem u siebie i mogę nawet na środku pokoju ognisko rozpalić i nikt mi nic nie powie, a nasze własne mieszkanko przeciągnie się gdzieś o 2 lata dłużej. A teściowa? no było już parę sytuacji, w których podważyła moje zdanie na moim gruncie i skończyło się lekką ( narazie) ripostą, a tak to jest ok. Gorzej z teściem wszystko ma być jak on chce i nie ważne , że to nasze życie. Strasznie mnie denewuje , a ja nie chcę wybuchnąć, bo będzie przykro mojemu mężowi, a tego nie chciałabym mu robić, to w końcu jego ojciec. Najbardziej się boję zakupów dla dziecka, bo już kupiliśmy dzidzi leżaczek, a teściowa stwierdziła , że po co przecież inni nam mogli to kupić w prezencie itd., ale my nie chcemy takich prezentów, sami sobie damy radę. Oczywiście wiadomo, że jak rodzice chcą wziąć częśc zakupów na sebie, to ich sprawa, ale najpierw niech to ustalą z nami. Tylko obawiam się, że będą chcieli kupować dużo sami i bez konsulatacji ze mną, a ja mam już wszystko wybrane i wiem co jakiej firmy , jaki kolor itd. Cały czas o tym myślę i ciągle się tym denerwuję, a przez co bardziej nakręcam na ewentualną awanturę w razie niekontrolowanego przeze mnie zakupu dla maluszka. Dobrze, że moja mama wie, że ma tylko pojechać z moim mężem po wózek i za niego zapłacić skoro tak bardzo chce coś na pomóc ( oczywiście zaciesza się tak samo jak ja gdy oglądamy wózki:)). żłobek? marzenie... przynajmniej u nas w mieścinie... na prawie 100 tys mieszkańców jest jeden dla 40 maluchów... dobre nie?
-
mamamajki3 ja też postanowiłam nie czekać i wydawać kaskę w ostatniej chwili, dzisiaj jadę kupić leżaczek i podgrzewacze do butelek, bo akurat sie trafiła okazja z drugiej ręki, a akurat te artykuły wcale nie muszą być nowe:) jeszcze muszę Wam się czymś pochwalić... pewnie dla większości z Was to żadna nowość, ale dla mnie tak:) wczoraj odebrałam prawko i pierwszy raz jezdziłam swoim autkiem:) dużo nerwów z jazdą przy mężu , więc tylko mam nadzieję , że dzidzia nie denerwowała się razem ze mną....
-
hej :) jak juz piszemy terminy , to ja mam na 23.06:) Pozdrawiam
-
Witam mamuśki:) Znowu mnie długo nie było i teraz muszę nadrabiać... Sory jak część wypowiedzi będzie się dotyczyć postów z przed tygodnia:) m.m:), nadinn - jeśli chodzi o moją ostatnią wizytę w zeszły piątek, to nie udało się poznać płci, tzn. widział już ,ale powiedział, że na następnej wizycie , czyli 29.12. , raczej napewno mi powie bez wątpliwości. Dobrze by było, bo to urodziny męża, więc i dla niego niespodzianka. Chociaż obawiam się, że moje przeczucia okażą się słuszne i będą kolejne jajeczka w rodzinie ( tak mi się wydaje po minie lekarza). Co do l4, w pełni Cię popieram ja jestem na l4 od samego początku. Pracuję w sklepie firmowym z ciuchami i mam dwa stanowiska, więc i dobrą pensję i dużo roboty plus szkolenia. I teraz jakbym miała rozwiązywać problemy klientów, latać za nimi,szkolić nowych i, no i gorący okres jakim jest grudzień, to bym chyba oszalała. Na całe szczęście firma chciała , żebym szła najszybciej jak sie da na l4, bo nie ma dla mnie tam warunków , a oni nie chcą odpowiadać za jakieś poronienie. I tak siedzę w domu i wcale się nie przejmuję tym, co ktoś sobie myśli. Teraz muszę się wyspać na zapas, bo później nie będzie kiedy:) Jedno jest pewne, badania wyszły dobrze, przezierność 1, więc nie mam się czym martwić:) zaza26 - masz rację lepiej się wstrzymać do poznania płci i dopiero zbierać akcesoria dla dzidzi kaska0110 - super , że już czujesz ruchy, ja to się doczekać już nie mogę i wcale się nie dziwię Twojej reakcji. mamamajki3 - heh rozumiem Cię w kwestii poznania płci, tylko , że moja dzidzia tak kopała nogami, że boję się co to będzie jak zacznę czuć ruchy...lakarz się śmiał, że dzidzia lubi ekstremalne pozycje i wariatuje cały czas:) Tak pisałyście o tych bólach głowy, że i na mnie przeszły i mnie męcza szczególnie popołudniami:( Gustaw? bardzo ładnie, moje kuzynki synek tak się nazywa i wszyscy mówią do niego Gucio:) będzie ładne połączeniez córeczką. 19nana86 - super, że wszystko ok i jak czytam , to widzę, że będziemy miały podobnie z maluszkiem:) madziaaaa0701 - uśmiałam się po pachy z tego , że " fiutek nie stoi":) też na to liczę:) Jeśli chodzi o nasze imiona, to padło na Julia ( chociaż ja bym chciała jeszcze Amelkę , ale mąż jest na nie) lub Szymon, ale za 2 tyg. się okaże co to będzie. Bardzo się cieszę, że u wszystkich jest mniej lub bardziej , ale ok, więc nic tylko trzymać kciuki oby tak dalej. Pozdrawiam serdecznie
-
witam mamuśki:) nadinn - tym razem to ja się prawie popłakałm, bo znowu mi się przypomniało jak pisałaś o tej kanapie:) swoją drogą z wylatywaniem wszystkiego z rąk mam dokładnie to samo. Piszecie o zakupach...hmmm jeszcze przed ciążą obiecywałam sobie, że będę co miesiąc odkłądać parę stówek i kupię wszystko w 7 i 8 miesiącu, ale znam swoje możliwości i zawsze coś wypadnie, jak nie wesele, to chrzciny u kogoś, więc dodatkowe wydatki, więc wczoraj doszłam do wniosku, że zaczynam kupować wszystko po kolei od teraz. mamamajki3 - ja też już kombinuje , jak będzie wyglądać moja sypialnia, co i jak poustawiam, no i z tego powodu też muszę kupić inne meble, więc koszty w górę. Jeśli chodzi o ciuszki, to część mam po bratanicy, tylko , że 700 km ode mnie, więc albo pojadę po to z mężem teraz, albo on pojedzie w kwietniu sam, bo ja już pewnie będę się co najwyżej toczyć. No i druga sprawa. Z zakupami czekam na info o płci. Marzę o tym, żeby się dowiedzieć dzisiaj, ale w sumie nie wiem czy mój lekarz ma aż tak dobry sprzęt i mi powie. Myślicie, że mam szansę? No i kolejne utrudnienie miał iść ze mną mój mąż, bo liczyłam, że wejdzie i zobaczy malucha, ale dzisiaj długo pracuje i nici ze wspólnego usg, troche mi smutno, bo odnoszę wrażenie, że nie widział go sam i jakby niedowierzał, że tam coś rośnie. Pozdrawim:)
-
hej dziewczyny:) znowu mnie trochę nie było, ale czytam na bieżąco i oglądam Wasze brzuszki i jestem pod wrażeniem:) ciągle go macam i głaszczę, ale średnio mu się rośnie. Zaczynam się powoli martwić, bo kg przybywa, a brzuszek jakby taki sam, no może ciut większy, ale za to rozrastam się na boki:(. alatra i mamamajki3 - tez jutro mam wizytę:) i mam nadzieję usłyszeć same dobre wieści, no i przydałoby się, żeby w oczach lekarza pokazało się różowo a nie niebiesko:), ale co ma być to będzie. Przed poprzednią wizytą się bałam i nie spałam 3 noce, a teraz jakoś na luziku, tylko lekka ekscytacja nadchodzi, bo pewnie zobaczę swoje maleństwo. przekorcia - niestety formalności troche trwają, ale musisz mieć nadzieję, że jak najszybciej wszystko się rozwiąże, trzymam kciuki:) mamamajki3 - ja też z gazowanego, to tylko piwko ...hmmmm , ale smaka mi narobiłaś, a tu jeszcze ponad rok bez złotych bąbelków:) kaska0110 - masz rację, że niedługo będziemy ciężarówkami. Wygląd może już nie ten, ale wykorzystywanie męża na każdym kroku bezcenne:) dziewczyny nie zauważacie u siebie jakiegoś roztrzepania, rozkojarzenia? bo ja to ostatnio robię dziwne rzeczy...np. wczoraj wychodziłam po odbiór badań i zapakowałam sobie smycz psa do torebki nie wiadomo po co , bo szłam bez niego, albo zapominam , że mam coś na gazie ( nigdy nie miałam z tym problemów i zawsze tego bardzo pilnuję), albo np. wczoraj włożyłam pilota do lodówki , a póżniej go pół godziny szukałam:) piszecie o mijających mdłościach, a ja tego nie miałam, ale miałam ciągłą senność. Niby już się uspokoiło a od kilku dni znowu to samo... nabazgrałam tu trochę, ale już kończę. miłego dnia, pozdrawiam serdecznie
-
Mamalina, kaska0110 - dzieki już mniej więcej wiem o co chodzi z tą przeziernością. Też bym chciała, żeby wszystko sprawdzili powiedzieli, że jest wszystko ok, a tak muszę się uzbroić w cierpliwość , bo następna wizyta dopiero w następny piątek. Witam nowe przyszłe mamy:) Jeśli chodzi o przytycie, to może od pierwszego ważenia z 1 kg, ale za to przed ważeniem ze 3 ( rzuciłam papierosy i średnio kontroluję to co jem i w jakich ilościach) zaza26 - z tymi kilogramami na święta masz całkowitą rację, obawiam się, że nadrobię cały drugi trymestr juz na początku:) a zachcianki? oczywiście, że są, na zmianę kapusta kiszona i beeeeeeeeeeezy:) m.m:) - ja też mam taką rozpustę i się obijam w domu, kładę się o 22, a wstaję o 11, jak już mój piesek zaczyna piszczeć, bo chce na dwór, a tak błogi spokój, poza tym, że zdaję egzamin na prawko i jeszcze jeżdzę, ale to tylko kilka dni. Ale są wady takiego siedzenia w domu ( ja siedzę od początku)np.:tęsknie za moimi dziewczynami z pracy, mało wychodzę z domu - nie lubię tak żyć i trochę mnie to dołuje, ale odbijam sobie oglądaniem ciuszków dla dzidzi . Rozleniwiłam się trochę i nigdzie się nie poruszę bez auta, więc jestem zdana na to, że mąż mnie gdzieś wozi. Każdy dzień taki sam i już mnie to nudzi. Pozdrawiam:)
-
Hej dziewczyny:) Coś mnie tu długo nie było , ale już nadrabiam. Kaska- super , że wszystko ok, teraz sobie odpoczywaj i zobaczysz, że będzie już tylko lepiej. Ja tez czekam na wiadomość, że to córka, ale ze wszystkich krzyżówek i domysłów wychodzą jajeczka;) Mamaola- a ja wierzę, że będziesz mile zaskoczona wynikami i tego Ci życzę. Super, że juz wiesz, że to dziewuszka:) A teraz ja do Was z pytaniem. Piszecie o tej przezierności i już zdążyłam się zorientować mniej więcej o co z tym chodzi, ale nie wiem przy jakim badaniu to jest robione. Czy to na normalnym usg? czy na tych badaniach 3d? a w sumie co do tych badań 3D, to mam do Was pytanie? Mój lekarz na ostatniej wizycie nic o tym nie wspomniał. Dwie koleżanki mówią, że to dopiero około 20 tyg( tak one roniły), a inna ma taki sam termin porodu jak ja i idzie już w grudniu? wiecie od czego to zależy? trochę się martwię, że mogę coś przegapić. czekam na jakieś info:) Pozdrawiam Was serdecznie:)
-
hej mamaola:) absolutnie nie czuję się zarzucona argumentami, a jak tak to w dobrym tego słowa znaczeniu. Powiem Ci , że dałaś mi do myślenia i jak sobie wyobrażam, to wiem, że mąż by dał rade:) napewno, to przemyślimy a Twoja wypowiedź bardzo mi pomogła. pozdrawiam
-
Witam ponownie:) jeszcze się tylko odniosę do tego co pisałam wcześniej, czyli do badania przy mężu. Tak jak pisałam zależy od lekarza, a jeśli chodzi o krępacje to chyba źle mnie zrozumiałyście. Nie chodzi o to, że mąż będzie patrzył( bo dla niego ważniejszy jest nasz mały groszek), tylko o to , że ktoś mi grzebie w broszce, a mąż w tym uczestniczy, to jak seks w 3, to poprostu nie dla mnie. Ale następna wizyta będzie na koniec 12- go tygodnia, więc i mój mąż już z nami będzie i tak już do końca:) Pytacie o poród rodzinny... cóż wcześniej myślałam, że nie. Zresztą mój mąż nie chciał, ale jak ostatnio kolega mu opowiedział o swoich przeżyciach, to zaczęłiśmy się zastanawiać. Jak to kolega mówił nie trzeba oglądać całego bufetu, żeby w tym uczestniczyć ( to jest to o czym pisałyście). jeszcze mamy dużo czasu, więc się zastanowię.
-
kasiuniaaa87 - jeżeli masz skierowanie,to nie zapłacisz, wieć możesz być spokojna. zalezy od lekarza, mój się nie zgadza, bo to jeszcze usg dopochwowe, dla mnie też to byłoby raczej krępujące, jakby mój mąż patrzył, ale myślę, że to zależy od lekarza i od Ciebie. Chociaż słyszałam od koleżanek, że raczej za pierwszym razem to chyba nie pozwalają. m.m:) - dzięki za radę, zacznę od śliwek, problem tylko w tym , że lubię jeść dużo smażonego:)
-
Kiet83 - witaj, z tego co ja się orientuję, to jak chodzisz prywatnie,to płacisz za badania. Ale wystarczy, ze pójdziesz do lekarza ogólnego i na np mocz i te inne podstawowe wypisze Ci skierowanie. Dobrze by było, jakby to był znajomy lekarz i wcale nie musi byc ginekolog czy ogólny, byleby było skierowanie( to wtedy wypisze Ci na wszystko). mi np też kazał iść na badanie hiv i jakiś tam innych. za hiv trzeba sporo zapłacić, a u mnie w szpitalu raz w tygodniu są za darmo , więc i z tego skorzystam. Nie wiem jak u Ciebie. Ja na stronie szpitala znalazłam laboratorium i koszty badań i te podstawowe mocz i morfologia, glukoza są tanie coś ok 5 zł za jedno, droższa jest toksoplazmoza jakieś 35, a pozostałych jeszcze nie obczajałam.
-
hej dziewczyny:) dzięki bardzo za ciepłe powitanie. Jak juz pisałam, to moja pierwsza ciąża. Sporo na nią czekałam i niespodziewanie zobaczyłam upragnione 2 kreseczki. Zaplanowałam, że 2 tyg póżniej pójdę do lekarza, żeby było już coś widać, ale dzień przed musiałam jechać na pogotowie, ze względu na ostry ból brzucha, ale nie podbrzusza. Akurat mojego lekarza nie było ( ordynator), a to była noc i przyjęła mnie jakaś babka, która z wywiadu wywnioskowała, że to ciąża pozamaciczna i w każdej chwili moga zacząć mnie kroić. resztkę nocy przepłakałam, a rano mój lekarz powiedział mi, że dzidzi owszem jest i to tam gdzie trzeba, tylko, że za nisko i źle to rokuje. No więc kolejne 3 tygodnie dużo leżałm ( myślałam, że oszaleję), a w piątek miałam wizytę i tym razem same dobre wiadomości. Jest, żyje, jest jedno ( to dla mnie ważne,bo mam tendencję do bliźniaków), ma rączki i nóżki oraz najważniejsze to bijące serduszko ( widziałam i słyszałam - co za uczucie). Oczywiście z radochy popłakałm się u lekarza:) kryzys minął. Więc jak czytam te perypetie z lekarzami, to rozumiem zdenerwowanie i rozterki części z Was. Lepiej się skonsultować niż zostać zmuszoną do nieodpowiedniej decyzji. zaskoczyłyście mnie tym, że na fundusz można zobaczyć tylko 3 razy dziecko na usg. Jeśli chodzi o samopoczucie, to współczuję Wam mdłości, mnie raczej omijają i mam nadzieję, że nie dopadną, ale może z drugiej strony dlatego ,że się ciągle objadam i co chwilę mam inne pomysły na coś do jedzenia. A ciuchy? hmmm zostałam w jednych getrach, mimo, że mnie ta moda nie kręci, to muszę w nich śmigać, bo reszta spodni mnie uciska. ale za to mam inny wielki problem - zapracia, zaparcia i jeszcze raz to samo. wczoraj miałam brzuch jak na 5 miesiąc. Pisałyście o badaniach prenatalnych , ja chyba też je zrobię.Wolę mieć spokój , że wszystko gra. Chyba można już oglądać jakieś gadżety dla maluszka? kupować będę póżniej , ale marzeń, o ślicznych ubrankach odmówić sobię nie mogę:)
-
Witam:) ja również śledzę Was na forum od ponad miesiąca. Czy mogę dołączyć do grona szczęściar? Długo się zasatnawiałam czy już mogę, ale chyba i na mnie czas, w końcu kończy mi się 10 tydzień. Mam termin na 23.06 i już widziałam swojego maluszka, więc teraz rozumiem Waszą euforię. Wstrzymywałam się długo z dołączeniem do Was, bo i u mnie nie obyło się bez niespodzianek i szpitalnych pobytów, ale od piątku już wiem , że wszystko ok. teraz byle do następnej wizyty. Mam nadzieję, że będę mogła się Was radzić, bo to moja pierwsza, wyczekana ciąża, a część z Was jest już w tej kwestii doświadczona. Pozdrawiam