-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Kasandra00001
-
Kwiatuszek81kobietki właśnie z piersi cosik mi popłyneło:) i mówi do męża - no patrz... a on No co mleczko ci płynie, zbieraj to bede miał do kawuni ty poważnie z tym mlekiem? tak wcześnie?
-
a ja się zastanawiałam do teraz o co z tym butem chodziło ależ tępa jestem zjadłam mandarynki i mnie zgaga wzięła
-
fen oplułam mojego lapka dominik laura
-
przez te gadanie o mandarynkach narobiłyście mi ochoty :Hahaha: więc idę jeść
-
Agatu, Ewka super wiadomości gratuluję ! Witam nową forumowiczkę. Fen my tu chyba padniemy pod stoły jak się u Ciebie jednak fiutek pokaże Hahaha
-
FENSTARSSskoro tak marudzę ostatnio to jeszcze coś dopowiem... od kilku dni mnie łapie takie coś no nie jest to skurcz ale taki ból w łydkę lewą zawsze... tak jakby miał być zaraz skurcz ale odpuszcza... od tygodnia to mam we wtorek powiedziałąm ginowi i dał mi magnez jem 2 tabletki dziennie od środy... hmmm a brzuch boli od soboty... hmmm ... ah w ciąży to ciągle coś ;)) ja się śmieję że dopiero się rozkręcam, co to będzie za 3 miesiące hahahaha dobrze, że tu można pomarudzić hihi Elena ja tez tak mam jak Ty napisałś... gadam z kims i mówię że aaa bo taka jedna koleżanka mówiła to... tamto... a że w olsztynie to była burza... i takie tam hahahaha jakbyśmy codziennie na kawce się widziały ... hihi heh, no to witam w klubie, ja też jak coś opowiadam, to mówię, moja jedna koleżanka to a druga tamto mikaqxEj, no ja też właśnie w szoku jestem ! U mnie waga niby słabo ruszyła, ale natura robi swoje i piłeczka mi elegancka z przodu wyskoczyła - więc do spodni się już dawno nie przymierzam, tylko też właśnie w kieckach biegam ile przytyłaś ?? ja w spodnie też bym pewnie weszła, ale o zapięciu nie ma szans
-
a tak jeszcze WAM napiszę, żeby pochwalić się jakiego masz wspaniałego męża ;) Dzisiaj posprzątał mieszkanie włącznie z myciem podłóg, i pojechał do pracy (2 zmiana) a na jutro wziął urlop, żebyśmy razem pierniki swiąteczne piekli :)) no i wizyta 4d :)) już mam stresa
-
aha, już miałam dawno napisać. Elenka kiedyś pisała, o czerwonych dodatkach do salonu brązowo-beżowego, ja też mam taki salon w tych kolorach i po zastanowieniu stwierdziłam, że to będzie fajnie wyglądać i będę kupować powoli czerwone dodatki. Niestety narazie do sklepów nigdzie nie jeżdżę, bo to nie na mnie w tym stanie, ale ostatnio w Kauflandzie kupiłam czerwone doniczki i włożyłam trzy kwiatki do nich i powiem Wam że wygląda to rewelacyjnie. Nie mogę za bardzo zaszaleć ze zmianami, bo kasy mało, ale jeszcze przed świętami na pewno kupię czerwomy obrus na stół i może jeszcze coś jak coś zobaczę... o ile będę w stanie. W każdym razie, Elenka masz bardzo dobry gust, bynajmnije ten sam co ja:))) dzięki za pomysł :)
-
PaataaDzień dobry Moje Miłe :) jakąś chwilkę temu wróciłam z połówkowego i... mamy SIUSIAKA Młody jest piękny, duży i co najważniejsze zdrowy! Mężo zachwycony, pierwszy raz mógł uczestniczyć w badaniu i zobaczyć transmisję na żywo wieczorkiem postaram się nadrobic lekturke i przedstawię Wam naszego Tymoteusza :) aaah jestem przeszczęśliwa super! gratuluję! no i nast chłopak :))) czekam na fotę :))
-
trzymam kciuki za dzisiejsze wizyty. mi się imię Mikołaj też bardzo podoba, ale mój nie chce o nim słyszeć.. wczoraj wieczorem mały się tak wiercił, że już jestem pewna, że to nie jelita. na dodatek nawet mój m poczuł to ocieranie się o brzuch :)))) nie umiałam wczoraj przez to zasnąć bo to takie fajne i nowe uczucie dla mnie i nie chciałam tego przegapić :))) więc zasnęłam po 24 :) co do imienia to my z moim już cały czas tylko Filip to Filip tamto, więc chyba przesądzone... :) wczoraj w necie znalazłam że zdrobnienie od Filipa to Fifi :) ale mój m mówi że nie mam być wyrodną matką i nie mam tak do niego mówić :)))
-
byłam w kościele potem godzinę w sklepie i mnie brzuch zaczął boleć, jak leżę nie boli, ale jak stanę od razu czuję.. nie jest to mocny ból, da się wytrzymać, ale znowu mi się myślenie negatywne włącza ;((((( żeby nie można było trochę pochodzić. Dzisiaj jak byłam na 45 min spacerze to też zaczęło boleć ;/ eh..
-
a może opowiecie jakie są Filipy których znacie, z zaznaczeniem ile mają lat, bo ja nie znam żadnego...
-
IWA23Rorita jak znajdę przepis to dam ci na pierniki takie co nie muszą dojrzewać można jeść od razu i są miękie ale ciasto robisz dzień wcześniej i cała noc w lodówce.zakręciłam się to nie miało być tu :) to ja też poproszę :) a długo wytrzymają? tzn nie zepsują się przez np. 2 mies?
-
he he, dobre z tymi Filipami. mama mojego też już pyta, jak tam Filip, mimo że raz jej tylko od niechcenia wspomniałam, że może Filip bo to jedyne imię co i mnie i mojemu się podoba... coś czuję że nasze dziecko co miesiąc inaczej się będzie nazywało :)))) ciekawe jak będzie na końcu :))) a może faktycznie ten Filip?? No właśnie, kto zna Filipów niech powie czy ten opis pasuje do Filipów: Filip jest człowiekiem o wrażliwej naturze, ma dużo energii, jest pomysłowy i przebiegły. Ma znakomity wpływ na swoje otoczenie, jednoczy ludzi i potrafi pogodzić tych, którzy są skłóceni. Filip to osoba szczera, sumienna, sprawiedliwa i szczodra. Ze względu na swoją hojność musi uważać, aby nie trwonić całego majątku na pomoc dla innych. Niestety łatwo go oszukać, dlatego powinien być ostrożny w prowadzeniu interesów z innymi ludźmi. Jest dobrym gospodarzem w domu i wzorowym mężem. Dla swoich dzieci jest wymagający, ale troskliwy, dba o ich przyszłość.
-
Rorita, mój też na naszego małego już Filip woła,mimo że jeszcze nie do końca to jest ustalone
-
myśmy przed obiadem byli na spacerku, ciepło, ale wiało, a teraz pada :(((((((
-
ale żeście dzisiaj się rozpisały... Elcia, bardzo dużo przeklinania? bo ja nie lubię filmów z przekleństwami, ale mówisz że sie posmiac idzie to może wpadniemy do kina, bo potem już nie będzie to raczej możliwe, jak urodzę to trzeba wykorzystać teraz ten wolny czas. roritka, współczuję ci, dobrze ze u nas wichury nie było... (odpukać)
-
ja teraz we wtorek jadę na 4d, strasznie się boję... a do mojej gin mam pójść 19 grudnia, mam nadzieję, że przed świętami niczym złym mnie nie zaskoczy...
-
co do ruchów to ja też zaczęłam czuć jakieś wiercenie, też tak nisko, chyba nawet z 7 cm poniżej pępka, a najbardziej po prawej stronie, mimo iż prawie cały czas leżę na lewym boku...
-
elcia to potem napisz jaki film, czy warto pójść
-
rzadko a nie żadko
-
dziewczyny, my na początku zostawaliśmy ale to jej nie przeszkadza, bo ich tam w domu jest dużo, 6 osób... a dla dwóch więcej na kolacje zawsze się znajdzie jedzenia. Ona się też nie przejmuje, kanapki jakieś zrobi zwykłe i da na kolację, a ja bym tak nie mogła, tym bardziej, że ja nigdy nie jestem przygotowana na 4-5 osób więcej, bo my w dwójkę to nie musimy mieć pełnej lodówki... a oni na dodatek żarłoczni ;/ a my kolację żadko jemy...
-
a ja dzisiaj troche w kuchni poszalałam... wiem, wiem, nie powinnam, ale jakoś musiałam... jeszcze ciasto muszę dokończyć. robię za to przerwy i leżę i to co bym robiła 3 godz teraz walczę od rana. mój na 5 do pracy pojechał i o tej pory go nie ma, więc chyba dzisiaj podłoga zostanie nie umyta, bo mi na to on nie pozwoli, zresztą sama wolę się z tym wstrzymać.. mam nadzieję że żadni goście nas nie zaskoczą. a propos, lubię gości, ale przynajmniej te pół godz przed niech się zapowiedzą i nie siedzą dłużej niż 1,5-2 godz. Moja teściowa jak przyjedzie w niedzielę na kawę to siedzi, aż do kolacji i dopiero po niej jedzie do domu, mimo, że po godzinie kończą się tematy...Lubię ją, ale czemu za każdym razem ja jej muszę kolację robić? Już z moim jak tam jedziemy to za każdym razem tylko na kawę, żeby ona zobaczyła, że tak jest lepiej, bo do kogoś jedzie się pogadać i nie żeby się najeść i komuś problemów robic. Jakby ona sama przyjeżdżała to spoko, ale ona z mężem i jeszcze dwójką dzieci (dwie siostry młodsze mojego) więc jest ich czterech do wykarmienia. Już ostatnio się wkurzyłam i pizzę zamówiłam, powiedziałam, że nie mogę się teraz męczyć i zamówimy coś na kolację z pizzerii. Sorrki, musiałam się wygadać ;/
-
widzę, że jestem jedną z niewielu, która poznała męża normalnie :))) Poznałam go w dyskotece :) chociaż powiem Wam szczerze, że po kilku znajomościach z dyskoteki obiecałam sobie, że nigdy nie będę z facetem poznanym w dyskotece. Pojechałam na dysk chyba po roku przerwy i on tam był :) najpierw widzieliśmy sie na jednym dysku, potem widzieliśmy się na drugim (potem mi powiedział, że jak chciał podejść do uciekałam ;) ) a potem na trzeciej już zatańczyliśmy razem. Na dodatek się okazało że i ja i on jesteśmy po raz trzeci w tej dyskotece! czyli wszystkie trzy razy dokładnie te same, mimo że to nie było tydzień po tygodniu :) chyba przeznaczenie :))))
-
agatu, nugetsy mniam...