
OnaM193
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez OnaM193
-
BOŻE ! Czytam wasze posty i nie mogę uwierzyć! Ja pierwsze dziecko rodziłam naturalnie i w życiu za nic w świecie, chociaż by mi dopłacali nie chciałabym cesarki - chyba że byłoby jakieś zagrożenie życia lub zdrowia mojego albo dziecka - W ŻADNYM INNYM WYPADKU! Nie ogarniam, ale spoko - dotrze to do was, jak za 2tygodnie będziecie mogły skakać i robić wszystko inne, a te po cesarce dopiero będą bezboleśnie siadać i wstawać :) Poza tym sam fakt, że po porodzie naturalnym jak wszystko jest ok masz maleństwo przy sobie a po cesarce za przeproszeniem dupy podnieść nie możesz, a mocz oddajesz przez jakiś kabel do worka - cudowna perspektywa!
-
Po pierwsze to gratulację dla naszej pierwszej grudniówki ! Super, że masz już maleństwo przy sobie - ja jeszcze sobie poczekam na naszego szkraba - ale niech sobie tam siedzi jak mu dobrze i niech wychodzi bezboleśnie. Co do bóli to słyszałam, że te z krzyża strasznie bolą - osobiście nie doświadczyłam krzyżowych i mam nadzieję, że ominie mnie to także teraz . Boże ja to w ogóle poród pierwszy miałam lekki jak słyszę opowiadania innych matek - OBY NIC SIĘ NIE ZMIENIŁO ;)
-
A ja z kolei pierwszą ciążę z córką przeszłam bez żadnych większych objaw - żadnych mdłości, przytyłam 11kg a 4 schudłam przed porodem tydzień. Za to teraz - do 13tygodnia żywiłam się kanapkami z pomidorem i masłem i czekoladowymi płatkami z mlekiem, mdłosci nie dawały spokoju a zgaga meczyła dniami i nocami. W pierwszej ciąży nie miałam problemów z oddychaniem ani częstym oddawaniem moczu - teraz w nocy śpie na prawym lub lewym boku bo na plecach nie mogę oddychać, do łazienki wstaję 4razy w nocy. Z córką mogłam spać całymi dniami i nocami, a teraz z kolei cierpię na bezsenność - różnica ogromna
-
Emiśka na domiar wszystkiego nie skorzystałam nawet z "usług" znieczulenia i teraz też nie zamierzam ;) . Też czekam codzień na jakieś info, że któraś się rozpakowała, a tu nic i nic ;) Ale spokojnie - wszystkie się rozpakujemy . Teraz na KTG jadę za tydzień w czwartek, Wczoraj z mężem i córką wybraliśmy się na taki "rynek" i zapalali choinkę - ale dzieciaki miały frajdę! Wiecie - Mikołaj, śnieżynki, bałwanki, prezenty - mamy świetnego burmistrza :) . A dzieciaki ... aż piszczały z radości! No dziewczyny - wsyztsko gotowe dla maluchów? I jak wasi partnerzy? Bo do mojego męża zaczęło docierać, że dzielą nas już dni a nie miesiące do maleństwa w domu :)
-
Emiśka ja miałam pierwszy poród wywoływany i to podwójną dawką oxytocyny i rodziłam 3 godziny - bez pęknięcia, nacięcia krocza, krwawienia - córka miała 3960g a ja po 20minutach wstałam i poszłam się wykąpać, więc może jestem po prostu wyjątkiem potwierdzającym regułę, o której słyszałaś. Byłam dziś na KTG jednak, bo wczoraj pojechaliśmy, a ja musiałam skonsultować się z ordynatorem oddziału, którego już nie było, więc stwierdziliśmy z mężem, że i KTG i konsultację załatwimy na raz dziś. Wszystko ok - żadnych oznak, w sumie to się nawet cieszę, bo lekarz powiedział, że jak donoszę do terminu to mogę nawet przenosić, co cieszyłoby mnie chyba najbardziej . W oczekiwaniu na ordynatora oddziału położniczego spotkałam Pana - wiecie taki typowy facet, któremu żona właśnie urodziła dziecko - czwarte ... Ostatniego syna urodziła w 95roku, czyli 18lat temu! I tak wiecie - od słowa do słowa mówie, że to moja druga ciąża, ale już więcej nie planuję, na co on, że jego żona ma 43 lata - zabezpieczali się tabletkami, spiralką i prezerwatywą a ona mimo to zaszła a jej lekarz ginekolog, do którego chodziła przez 7miesięcy nie poznał się, że to ciąża! Kobieta miała cc - wiadomo - w przypadku, gdzie wielu badań po prostu nie było, dodatkowo jeszcze jej wiek ... od razu cesarka. Ale generalnie w końcu mu się udało spłodzić córkę, więc był baaardzo szczęśliwy - swoją drogą niezły dorobek - trzech synów i córka - dobrą będzie miała obstawę u starszych braci :)
-
Ja spakowałam na 56 i 62, z doświadczenia wiem, że rozmiarówki są przeróżne, bo córka się urodziła 3960 i 56długa i musiałam jej 62 od razu zakładać :) . Co do formalności, to ja PESEL małej odebrałam po miesiącu w Urzędzie Miasta i Gminy tam, gdzie dziecko uzyskuje meldunek - mloda miała od razu przy mnie i tak jest zazwyczaj, że tam gdzie matka. Nie pamiętam wielu rzeczy - niby tylko 2 lata minęły a czuje się jakby to była cała wieczność KTG jednak nam się przesunęło i jedziemy dziś... teoretycznie do terminu jeszcze 3 tygodnie ponad, ale czop mi wypadł... A co do próbek - jak ja rodzilam małą to dostałam taką mega pakę ze szpitala od firmy "Dzidziuś", drugą z "Biały jeleń".Pamiętam, że w tej z "Dzidziusia" były jakieś kremy, oliwki, mydełka, dzienniczek rozwoju dziecka sterte papierowych reklam i porad co do witamin etc.
-
A my mamy dość ciężki wieczór - skręcamy łóżeczko BEZ INSTRUKCJI... gdzieś ją zapodziałam. A mamy dokładnie takie łóżeczko : http://www.sklep-tosia.pl/trama-lozeczko-giraffe_p939 Złożenie go, to nie lada wyzwanie - szczególnie z takim nerwuskiem, jakim jest mój mąż :) Ja o macierzyńskim się nie wypowiadam, bo mnie to nie dotyczy, ja nie pracuję i przed ciążą też nie pracowałam... Jak ja czekam do piątku - okaże się co i jak u nas - szyjka jak mówi lekarz - " długa i piękna " jak na ten etap ciąży ;)
-
Ja córkę urodziłam też w zime - bo w styczniu. Jak wychodzilam ze szpitala było -27stopni! Później ją werandowałam, a wyszłam z nią na kilka minut jakoś po tygodniu pobytu w domu. Mąż może wziąć opieki nad żoną 2tygodnie, 10 dni roboczych w przypadku osób nie pracujących w weekendy :) Co do kremu do buzi - my kupiliśmy NIVEA na każdą pogodę czy jakoś tak - sprawdził się przy starszej córce. Z maluchem można wychodzić do max. -10st.C a to akurat wiem od neonatologa. aniolmag - zależy od temperatury, ale na pierwszy raz zdecydowanie polecam trochę mniej niż 30minut. Zwolnienie dla męża, żeby wziąć opiekuńcze może wystawić lekarz obecny przy wypisie. Co do KTG to szokują mnie niektóre z was - ja w pierwszej ciąży miałam od 37tc i teraz też tak zaczynam, bo w piątek idziemy na pierwsze do szpitala(każde kolejne tydzien później, a po terminie codziennie), w którym będę rodzić i wtedy też dowiem się o ewentualnym sposobie porodu - możliwe, że moje "problemy" nie zagrażają w żaden sposób dziecku, ale taką decyzję musi podjąć lekarz w szpitalu. Wiadomo -jeśli będzie choć minimalny procent prawdopodobieństwa, że zaraże malucha, to ide pod nóż bez gadania, ale jeśli wyrazi lekarz zgodę na poród SN to czemu później mam cierpieć, dochodząc do siebie nie wiadomo ile, skoro po naturalnym porodzie już "po turecku" mogłam siedzieć 3h po porodzie, a doszłam do siebie po dosłownie kilku dniach?
-
A u nas po wizycie nie jest wesoło :( Możliwe, że koniecznością będzie rozwiązanie ciąży przez cesarskie cięcie - lekarz wykryl u mnie kłykciny - jakiś wstrętny wirus brodawczak. W przypadku takim najczęsciej stosuje się cc z obawy, ze dziecko podczas porodu naturalnego się tym zarazi. Skierował mnie lekarz do szpitala, w którym będę rodzić na KTG w piątek i poradził, żebym od razu poszła na konsultację w tej sprawie, bo mogą dać mi wcześniejszy termin cesarki... A ja tak strasznie chciałam rodzić naturalnie jak młodą ... ;(
-
Ja też czekam na drugiego malucha :) Mam córkę z końca stycznia 2012, a teraz termin na koniec grudnia - cieszymy się, że między maluchami będzie tak mała różnica wieku - między mężem, a jego bratem jest rok i niecałe 9miesięcy i bardzo zżyci są ze sobą. Co do obaw - strach jest, że mała nie zaakceptuje brata, że będzie się czuła "odsunięta" , zazdrosna itp. a ja sama jestem jeszcze dość młoda, ale wierzę, że dam radę z tymi obowiązkami :)
-
a co do starań o bobasa - my podjęliśmy decyzję o dziecku w lutym, a 7.05 się dowiedzielismy, że to już 7tygodni :)
-
kilkudobowa nieobecność, a tyle postów do nadrobienia :szok: :) Czytam te posty i czytam i tak wam powiem, że w życiu miałam do czynienia z kilkoma ginekologami, bo z wieloma chciałam skonsultować moje zagrożenie w pierwszej ciąży i każdy mowił to samo - jeśli ciąża jest zdrowa, kobieta dobrze się czuje, a dojdzie sie do 37tc to ćwiczeń wieczornych z partnerem sobie nie odmawiać, bo seks ułatwia poród, dzięki skurczom mięśni, więc nie powiem - byłam w lekkim szoku czytająć opinie, które wyglaszały niektóre z was - ale każda z nas ma innego lekarza prowadzącego przecież. My po USG - mały 35.5tc waży 3100 ... w ciąży z córą miałam dokładnie w tym samym tygodniu ciąży robione USG to ważyła 2800 a urodziła sie 3960 . Za to ja wczoraj wieczorem przechodziłam gehennę - zaczęło mnie mdlić, mulić w żołądku i co najgorsze - czyścić silnie - przepraszam za szczerość ;) Wystraszyłam się bardzo, ale mąż mnie uspokoił i stwierdziliśmy, że to jeszcze nie czas :) Jutro mam wizyte u lekarza - zobaczymy co dalej.
-
My przechodzimy teraz z młodą "bunt dwulatka" ... Lila sama w sobie ma mocny charakter, a tu jeszcze te foszki ... ehh - ale dajemy radę i nie dajemy jej rządzić całym domem. Wiadomo jak to jest - mieszkamy z teściami w jednym domu, tyle, że mamy każde swoje piętro - my jako rodzice ją ograniczamy, a pójdzie do dziadków na górę i hulaj dusza ... :) No ale teściów to pierwsza wnuczka i tłumacze sobie, że to dlatego tak ją rozpieszczają, bo moi rodzice to już weterani - czwarte wnuczę w drodze - ale pierwsze płci męskiej . Brat siostra i ja mamy córki, a teraz my się porwaliśmy na syna ... Zobaczymy jak to będzie :)
-
Ja we wtorek mam USG, a w piątek wizytę. Byliśmy teraz z mężem u moich rodziców 2dni i mama mówi, że brzuch to mi sterczy jak piłka, a wszystkie kilogramy, które mi przybyły poszły właśnie w niego-prawdopodobnie mam dużo wód. Na buzi wychudłam, nóżki mam jak patyczki a brzuch ani drgnie w dół, więc liczę po cichu, że przenoszę chociaż te 3 dni do 1.01 Ruchów nie liczyłam w pierwszej ciąży i teraz też nie liczę - wiem kiedy mały powinien być aktywny a kiedy mniej - jak coś jest nie tak to od razu do lekarza. aniolmag - na internecie jesat napisane, ze dziecko rośnie ok.200g na tydzień - to jak mój mały 10tygodni temu wg.USG wazył 1.800kg to teraz waży idąc tym tropem 3.500jakoś, czyli za 5tygodni - bo za tyle mam termin będzie ważył 4.500... Fakt - pierwszą córkę też urodziłam nie małą, bo 4 kg jak na pierwsze dziecko, to nie taki drobiażdżek, ale ja wolę, żeby dziecko ważyło więcej i w razie jakiejkolwiek choroby (TFU TFU TFU) ma z czego ta waga spadać . Poza tym bez przesady - dziecko to owszem - rewolucja dla domowników, ale to też nie jakiś ogromny wyczyn zając się dzieckiem, przy którym jedyne, co trzeba zrobić to zmienic pieluche, nakarmić i odbić - no chyba, że coś sie dzieje - dochodzą ubranka do prania, ale na codzień też się pierze, więc to raczej żadna nowość. Przy jednym dziecku i to jeszcze noworodku, to jest spokój, ale jak się już ma jednego szatana - tak jak ja czy madzialska, który ma +/- 2 lata to juz jest wyczyn ... Nie dajmy się zwariować - dziecko to nie tyran. Co do chodzenia, to ja chodzę normalnie, chyba, ze już jakiś dłuższy spacer, to na koniec chodzę jak kaczka, ale ja przytyłam 5kg od początku ciąży, więc może się nie będę wypowiadać :)
-
Ja we wtorek się dowiem ile maluch waży -USG. Ostatnio coraz godziej się czuję, coraz ciężej. Mały jak się rozwali w brzuchu to (dosłownie) bokiem mi wychodzi - a to łokieć, a to kolano, a to inna niezidentyfikowana część ciałka. Czuję się tak jakbym miała urodzić lada dzień, a przede mną jeszcze przecież ponad miesiąc. Ja mam nadzieję, że urodzę wcześniej - oczywiście w granicach rozsadku wcześniej - tak ze 2 tygodnie przed terminem, ale moja mama nie pozostawia mi złudzeń - u nas w rodzinie ciąże się donosi a nawet przenosi - ja wiem, że każda jest inna itp. ale dużo jest w genach zapisane. Jak mam urodzić przed swiętami, to chociaż tydzień wcześniej, a jak do swiąt mnie nie weźmie to chciałabym po Nowym Roku, ale cóż - ja to sobie mogę chcieć... Najgorsze, ze teraz na koniec ciąży mnie wzięło na kucharzenie - no na sam koniec jak ledwo jestem w stanie wystać 20minut, bo zaraz mnie brzuch boli, albo kłuje. W pierwszej ciąży nie odczuwałam ruchów tak mocno, a teraz brzuch przyjmuje kształty o których nie miałam pojęcia, ze są możliwe do wykonania ... Cóż - szwagier się śmieje, że mały idzie w ślady ojca i będzie jak tata od dziecka piłkę trenował i ćwiczy przewrotki w brzuchu. Tyle, ze tacie zabrakło kilku centymetrów wzrostu - więc ze wzrostem może iść w dziadków :). Boże, jak zwykle się rozpisałam - eh... moja gadatliwość kiedyś mnie wykończy.
-
Ja chyba jako ostatnia mam termin - na 29.12, więc ja mam daleeeeeko do niektórych z was, ale cóż - chciałabym po Nowym Roku już urodzić, ale jak będzie chciał się wykluć to i tak się wykluje - nie zahamuje. Ja jakbym zaczęła rodzić na Wigilię, albo w pierwszy dzień świąt to byłoby idealnie - będę w pobliżu szpitala, gdzie rodziłam córkę ;) W przeciwnym razie - kiepsko, bo obce miejsce kompletnie . A co do depilacji, to kosmetyczka owszem, ale tylko znajoma, lub polecona.
-
laura04 - cóż ja mieszkam w wielkim, pełnym domu, dodatkowo w promieniu 500m no może kilometra w 3 domach jednorodzinnych i w 3 mieszkaniach na osiedlu obok nas mieszka rodzina, na samotność więc nie narzekam :) aniolmag co do odwiedzin to w zupełności zgadzam się z przedmówczynią! Nietaktem jest zwalać się młodym swieżo upieczonym rodzicom na głowę, nawet jeśli dziecko z ciebie samo "wyskoczy" poród będzie trwał kilka minut i będzie "bezbolesny" a Ty dojdziesz do siebie w trakcie pobytu ze szpitala - sorry nie oszukujmy się - to nie możliwe; poród zawsze boli, dziecko to nie zając w kapeluszu, ze samo wyskoczy a Ty nie jesteś cyborgiem, żeby nie czuć bólu. Opieka nad maleństwem wymaga pełnej dyspozycyjnosci nie mówiąc już o tym, że kilka kolejnych osób "pod skrzydłami" to nie lada wyczyn - szczególnie dla pierworódki - wiem o tym coś, bo po młodej mnóstwo ludzi zwaliło mi się na głowę tak naprawdę 3-4 dni po porodzie (urodziłam we wtorek, a w czwartek wyszłam). Ja lubię święta i nie jestem odludkiem - wręcz przeciwnie - uwielbiam być w towarzystwie, lubie kiedy jest w domu dużo ludzi i lubie przyjmować gości, ale uważam, że jeśli nie urodzę przed swiętami, to w święta zdecydowanie nie będę w stanie "obsługiwać" gości, bo jedyne o czym będę myślała, to kiedy maluch sie wykluje, dlatego chciałabym urodzić albo na początku grudnia, albo już po świętach.
-
Ja brzuch mam jakbym piłke lekarską połknęła, druga ciąża, a rozsępów nie mam. Nie smarowałam się niczym, żadnymi kremami, ani nic - cóż taka genetyka - mama 3 ciąże i ani jednego najmniejszego rozstępu, a specyfików żadnych nie stosowała. Na zgage pomaga mi mleko - żadnych manti ani innych tym podobnych pierdół. Poza tym nie moge leżeć na plecach, bo nie mogę oddechu złapać, tylko na bokach sypiam. A ja mam nadzieję, że na święta pozostanę w dwupaku, bo nie chce nalotu rodzinnego nadmiernego i pochylającego się tysiąca ciotek nad łóżeczkiem "a ty ty ty maluszku" ... które przy każdym kwiknięciu malucha zadają setki pytań, czy może kolka, może głód a może mokra pielucha - nienawidziłam tego przy młodej i nie polubie przy małym. Mąż się śmieje, że jak ktoś będzie przychodził, a już będziemy mieli dość odwiedzin to bedziemy wychodzić przez ogród (od naszej sypialni wychodzą drzwi na podwórze). TAKA SYTUACJA. :)
-
Mój mąż chce być przy porodzie - to jego pierwsze biologiczne dziecko, jak rodziłam córkę, to nie byliśmy parą i była przy mnie mama.` Teraz bardzo mu zależy, żeby być przy porodzie, więc w sumie nawet nie rozmawialiśmy na ten temat, bo to dla nas oczywiste, że chcemy być w tak waznej dla nas chwili razem.
-
aniolmag to tylko w teorii ten plan porodu tak ekstra się prezentuje owszem ankiete wypełniasz, ale przykładowo - nie wyrazisz zgody w planie na kleszcze, a dziecko się zagnieździ i myślisz, że będą pytać Cie o zdanie? Będą ratować dziecko, więc uwierz - to tylko w teorii wszystkich interesuje czego sobie życzysz, a czego nie - w razie komplikacji i tak zrobią swoje. Lepiej zawsze zadzwonić do szpitala, ale nie mają prawa Ci odmówić,jeśli chcesz zobaczyć porodówkę - prawo ciężarnej. Z resztą w ogóle lepiej wcześniej przeczytać jakie prawa ma ciężarna/rodząca na oddziale/porodówce/badaniach/w szpitalu - wiadomo, może być 5 superekstrazajebiście miłych położnych ale trafi się jedna, która będzie chciała Ci udowodnić, że nie jesteś ważna, że jej się nie chce pracować i że ma pretensje do całego świata, że musi odbębnić dyżur. Jak znasz swoje prawa to wiesz na ile mogą sobie lekarze, czy też położne/pielęgniarki pozwolić względem Ciebie.
-
Ja przed pierwszym porodem coś takiego wypełniałam, a dziś jadę obejrzeć tą porodówkę, na której przyjdzie mi prawdopodobnie teraz rodzić, więc dowiem się jak to wyglada od środka. Ja mam jutro wizytę, zobaczymy co mi lekarz powie, bo pewnie skierowanie na USG dostanę. I znów powraca temat szkoły rodzenia - ja się już wypowiadałam na ten temat i zdania nie zmieniłam, ale położne to zachęcają do szkół rodzenia, bo same je prowadzą, więc gotówkę mają dodatkową z tego ...
-
Ja do sudocremu jakoś nie mam przekonania - zbyt wiele negatywnych opinii na jego temat i nie sprawdził się przy pierwszym dziecku. Zobaczymy jak będzie dalej - przede mną jeszcze 8tygodni - oby do przodu, a rosnę potężnie - niestety tylko gabarytowo, bo waga wciąż nie chce pójść zbyt wysoko do góry - mały zabiera ze mnie wszystko a ja najchętniej spałabym i spała ...
-
U nas z @ i US pierwszegona 29.12, z ostatnieo USG na 11.12 więc to spora różnica - ale sztywno trzymam się terminu pierwszego. Młody wyjdzie jak poczuje potrzebę wyjścia, siłą go nie zatrzymam, mimo że nie ma fajniejszego bólu niż ten, jak mnie kopie :)
-
Ja chyba ponownie zainwestuję w Mustele. Fakt - wydatek nie mały jak na płyn do kąpieli, ale sprawdzony "towar" przy małej i chyba znów kupimy.
-
Dziewczyny, u nas chyba z donoszeniem będzie ciężko... Zobaczymy co powie lekarz, ale cóż - niby normalne są skurcze braxtona hicksa na tym etapie ciąży, ale u mnie są bardzo silne. Będzie co będzie, oby do przodu. A myślałyście już o czymś do kąpania dla malucha? Mam na myśli płyn do kąpieli :)