-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez CosmoEwka
-
dreadka - to dobrze, solidna chwila spokoju i ciszy komu jak komu ale mamusiom sie nalezy !!! :) ja wlasnie wyprawilam G. z Kinia do innego pokoju ;). Dziubala - ja tez jestem przeciwna biciu. nigdy Kingi nie uderzylam i zrobie co w mej mocy by to sie nie zmienilo. krzyczec jednak zdarza mi sie. szczegolnie na meza ;). ale powiem ci szczerze ze jemu to jak malo komu bym od czasu do czasu ostro przylala ;). watpie zeby to jakos pomoglo z jego zachowaniem ale pewna jestem ze mnie by nastroj poprawilo ;). Kinga wczoraj nie spala w dzien to o 18 juz spala... Dzis tez nie spala wiec pewnie za godzine bedzie z niej straszna maruda. musze sie spieszyc zeby zdarzyc z kąpiela i kolacja :rolleyes:
-
w GKr sa juz choinki. na polu za to +9'C ;). posprzatalam troche. podjelam decyzje o konsekwentnym odchudzaniu. pozytywne myslenie czyni cuda! mam dzis duzo lepszy dzien. staram sie czesto przytulac Kinie, glaskac, mowic do niej spokojnym lagodnym tonem... odwzajemnia mi to. poki co dzisiejszy dzien jest o niebo lepszy od wczorajszego. swiadomosc ze bede mogla uzupelnic nasze albumy nowymi 335 zdjeciami poprawila mi nastroj i humor. i tego i wam zycze! znajdzcie cos co was cieszy... chocby i maz mial za to zaplacic ;) hehe nie bijcie dzieci... jak cos zbijcie mezow ;) oni zawsze na to zasluguja. szczegolnie gdy nic nie robia ;).
-
:) Co tam u was? Kini zostal tylko niewielki katar, ale chyba to juzz nic takiego :)
-
poki co stawiamy czola pelni. Kinia wstala w radosnym nastroju i korzystamy z tego. milej niedzieli!
-
Kinia tez nie mowi "r" zatepujac "j". zdarza jej sie powiedziec 'r' ale rzadko. Czasem mowi niektore slowa bardzo wyraznie i dorosle, ale bardzo czesto mowi tak po prostu po dzieciecemu, mozna by to okreslic seplenieniem czasem. mysle ze na pewno to minie. w koncu mamy dwulatki dopiero. dzis usnela o 18. bez kolacji. koszmar z karmieniem. wypila za to mnostwo herbatki. teraz spi, ale ciagle sie wierci. niespokojna noc przed nami. zeby... katar jakby mniejszy. chyba. oby. a ja w ramach odstesowania wysylam zdjecia do wywolania. od sierpnia uzbieralo sie nam 335. w Rosmann teraz jakas promocja ze po 0,25 za sztuke wychodzi. z otwarciem sesji wyjdzie mi po 26groszy, wiec nie tak zle, choc wolalabym zeby bylo taniej ;)
-
Kinga jest dzis nieznosna. Moja mama tez. Oszaleje zanim wplyw ksiezyca zmaleje.
-
Ann - zatem bajka na dobranoc: dawno, dawno temu w szaroburej rzeczywistosci rodem ze starych filmow o podrzednych, zapijaczonych, amerykanskich detektywach zyla sobie mala, wredna kobieta. miewala dziwne pomysly. pewnego slonecznego wieczoru zdenerwowal ja jej malzonek. zdenerwowal ja po raz 138 tego wieczoru. nie miala jednak ochoty wystawiac go na allegro za 1zl, gdyz zal jej bylo kasy na prowizje, postanowila wiec zlosliwie najesc sie kapusty na dobranoc. no i... zyli dlugo i szczesliwie. koniec. dobranoc poszlam dokonczyc kapuste ;)
-
pudelek - milo ze ktos o nas mysli ;) nie mam na nic nastroju. pelnia zle na mnie wplywa. mam dosc wszystkiego. moze to i dobry moment by ponownie zabrac sie za jakas diete. powoli czuje przyplyw energii i mocy. Kinga nie chce jesc. je ale tylko to co jej pasuje. generalnie masakra z jedzeniem. jak nie zje to jest marudna. a jak jest marudna to nie chce jesc. podstepem karmie ja roznosciami. dom wariatow. masakra jednym slowem. poza tym katar wciaz ma. nie daje sobie sciagac gruszka. wysiadam juz nerwowo bo martwie sie ze jej gdzies tam siadze jak go nie wyciagne. ona jest taka silna ze nie umiem jej na sile przytrzymac i zrobic swoja straszna powinnosc. no i zeby... musze jutro skoczyc do jakis sklepow bo zwariuje. musze w ramach odwariotkowywania zafundowac sobie godzine samotnych szopingow, inaczej przyjada po mnie z niemodnym bialym kaftanem.
-
Joa133 - wielkie gratulacje! :)
-
kaskastono jasne ze nie :)idę spać ... ...i śnić... ;)
-
Dziubala Cosmo – a gdzie Ty się chcesz wybrać kupić to cudo Pudelka? jeszcze nie wiem czy chce ;), ale jak cos to na aukcji wyczytalam ze w sklepie na os.Ugorek, kolo Wieczystej. a tak poza tym to juz wiem jak to robisz ze masz taka ilosc postow ;). ide na 'you can dance'
-
oooo moja strona. zatem za: bogatego Mikołaja! :) z wielkim worem :) pelnym fajnych prezentow dla kazdego!
-
kaskasto - olej gadanie tesciowej. niektorzy ludzie musza tak gadac. idzie pelnia, zwal ze to przez nia taka jest jaka jest. kat_ja - moja Kinga na szczescie juz spi. usnela z pol godziny temu. oby spala spokojnie! szalala do samego konca. usnela w sumie nagle, ale trudno sie dziwic po calym dniu, a na koncu po takiej zabawie. ide na wspolna ;)
-
ale serio ona taka rewelacyjna? jestem podatna na reklamy wiec przeszla mi mysl przez glowe by sie tam wybrac i kupic szczote tylko jakos tak tandetnie na tym zdjeciu wyglada. choc moze nie powinnam za 5zl spodziewac sie cudow estetycznych ;). Kinga po kapieli jak zwyle pelna energii. powinna juz dawno spac tymczasem wciaz bryka. oklepuje ja, co jakis czas rzucam sie na nia z nienacka z gruchą i wyciagam katarek. generalnie wyglada dosc zdrowo.
-
natchnelyscie mnie do dzialania. odkurzylam pokoj ;). czas na kawe. g. bawi sie z Kinga
-
jestem. wrocilam. zyje. nie pamietam ktora z was ale ktoras polecala mi podklady do przewijana z Rossmann. kupilam i jak cos bede wkladala pod przescieradlo. wygladaja calkiem niezle. dzis w nocy kinga spala w sumie (razem z jeczeniem i plakaniem przez te nieszczesne zeby) 13h i efekt taki ze chyba raz sie zsikala w pieluszke ale byc moze to z racji podania jej czopka i tego ze pozniej dlugo spala juz bardzo spokojnie i gleboko. w kazdym razie jak tylko wyzdrowieje i poczuje sie lepiej i nie bedzie chciala ubierac pieluchy to nie bede tego robila. najwyzej przesika posciel. grunt zeby materacyk nie zostal przesikany, a do tego jestem od dzis przygotowana ;).
-
dzis rano Kinia mi opowiadala jak bardzo bolaly ja zabki :(. ile tak mniej wiecej takie najgorsze zebowe okresy trwaly u waszych dzieci? 2-3 dni? u nas ewidentnie jakis (moze jakies, nie wiem ile) zab sie przebija i stad sie zastanawiam czy od razy jak poloze ja spac dzis czy nie dac jej jakiegos czopka, np viburcol chociaz. Kinga nie ma goraczki, ma 36,5'C. w nosie slychac jeszcze troche katarku. jesc jej sie chce kiedy ma ochote. np teraz dalam jej jogurt bo nic innego nie chciala. no i ciagle mowi o tym jak ja bola zabki, ale nie chce dac sobie posmarowac dziaselek :(, ale to nic nowego bo ona strasznie jest uparta. nie wiem po kim to ma. pewnie po dziadkach ;). zaraz zbieram sie do dentysty.
-
to ja poprosze jeszcze o eksperta - dentyste ;) Kinga zaczela plakac o 21... przez godzine wszystko bylo na nie. w koncu okazalo sie ze to zeby. ida jej piatki. jak ciut oprzytomniala ze snu pokazala mi co ja boli. serce mi sie sciskalo. czulam taka bezsilnosc gdy plakala. nawet mezowi powiedzialam ze na bank to musza byc zeby, ze to przez nie jest taka niespokojna i tak zalosnie placze, bo wszystko inne juz wyeliminowalam. w koncu dziecko to potwierdzilo. wzielam wiec czopek przeciwbolowy i z wielkim trudem podalam jej. dopiero pol godziny pozniej moglam odlozyc ja spokojnie spiaca do lozeczka. to straszne z tymi zebami. Kinia nie ma jeszcze piatek wiec w koncu przyszedl na nie czas. jak pech to pech, akutrat wtedy kiedy nie czuje sie najlepiej. moze to dlatego wlasnie zlapala ten katar, ze byla oslabiona przez wybijajace sie zeby... kto wie. ona ma dosc dobra odpornosc Dziubala - moj maz jest nadzwyczaj nieznosny jak przychodzi najwieszy czas wplywu ksiezyca. dzis myslalam ze przechodzi sam siebie. domyslam sie jednak ze jutro moze byc jeszcze gorzej... teraz ma 6 dni wolnego pod rzad. w sam raz kiedy bedzie pelnia. nie wiem jak to przezyjemy.
-
Ann - Kinga nic sobie nie da zrobic ;). wiekszosc jednak robie przez sen ;). np dzis zakropilam nosek, napsikalam do buzi na wszelki wypadek tantum verde i jednak mimo wszystko ubralam pieluche. wole pieluchy od pieluchomajtek bo jest mi wygodniej je ubierac gdy zakladam gdy ona juz spi, no i jakby co latwiej mi sciagnac jakby chciala zrobic siusiu do nocnika na snie. usnela dzis o 17.50. bez kolacji :(. byla bardzo zmeczona bo nie spala w dzien. no i wciaz bidulka wyglada na chora. nasmarowalam, oklepalam, teraz wygrzewam... dalam duzo pic. alarm 'rzygowy' tez juz mamy za soba. obylo sie bez sensacji. uffff nie wiem co bedzie pozniej, poki co jest jednak spokoj.
-
Kinga przestala nosic pieluchy jakos to bedzie w maju. jak miala skonczone 20 m-cy w ogole jej nie zakladalam juz. czasem na dluzsza drzemke w dzien ale nie sikala w pieluche wtedy, wiec pozniej w ogole jej juz nie ubieralam. na nocnik sadzalam ja odkad sama zaczela siedziec, czyli odkad miala 7 m-cy. jak miala 9 prawie zawsze po posadzeniu sikala. moze i macie racje... moze powinnam przestac jej na sile ubierac pieluche na noc skoro ona tego nie chce. tyle ze teraz jest zima. tymbardziej ona jest chora... po prostu boje sie przebierania nocnego, rozbudzenia itd jak sie okaze ze zdarzyl sie wypadek. a co do picia na noc, w nocy... pije owszem. dzis wypila z jakies 200ml od 23 do 7. zazwyczaj po takiej ilosci ma maksymalnie przelana pieluche. teraz jednak miala ja sucha. no ale jest chora wiec poci sie i rzecz jasna ze mniej sika... no zobaczymy co bedzie dzisiaj.
-
zbliza sie pelnia. czuc nerwowa atmosfere w powietrzu. zadzwonili do mnie od dentysty ze... doktor sie spozni i moze mnie przyjac ale ok.21, wiec podziekowalam za taka uprzejmosc z ich strony. cierpie wiec dalej. jutro mam wizyte ktora mam nadzieje dojdzie do skutku. tym razem o 9.30, tyle ze nie wiem czy dotrzymam sie pozornie zdrowa do jutra. zapomnialam sie wam pochwalic ze tej nocy choc tak beznadziejnej Kinga znow ani razu nie zsikala sie w pampersa. to juz trzecia z kolei noc, ze zakladam jej ta sama pieluche. nie wiem czy to wynik choroby, czy faktycznie oznaka ze ona juz nie chce zakladac pieluchy bo nie zamierza w nia sikac. jak wyzdrowieje i przez kilka dni nie bedzie mi tak samo sikala zrezygnujemy z pieluch na dobre. poki co nie wiem co o tym myslec. musze podstepem zakladac jej pieluche jak gleboko zasnie inaczej awanturuje sie ze nie chce pieluchy. wyglada wiec to tak jakbym to ja ja chciala, a ona nie, wiec jakos musimy wyjsc z tej glupiej sytuacji. chyba bede musiala kupic jakis podklad do lozeczka bo jeszcze nie posiadam takiego czegos, a jak ostatnio z braku laku podlozylam pod kocyk folie to Kini przeszkadzalo ze ciut szelescila i wyjela ja. urwanie z nia glowy. ale apetyt troche odzyskala. tyle ze katar wciaz ma tyle ze taki gesciej siedzacy, trudny do wydobycia. smaruje wiec ja nadal i lekko oklepuje. martwie sie zeby nic z tego beznadziejnego tylko przeziebienia nie bylo niedobrego.
-
Wymylam kominek. a raczej wyszorowalam i umeczylam sie przy tym. malzonek mnie dzis maksymalnie wkurza. wrrrrr jestem zmeczona. Kinga zbierala sie do spania o 23, ale pozniej sie wybila ze snu i zasnela dopiero o 2 w nocy ;(, ale zeby tego dobrego nie bylo za duzo to postanowila wstac o 7. no ale pojekiwala juz od 4.30. goraczki nie ma, nie kaszle. katarek wciaz troche ma no i nie wyglada zbyt zdrowo. apetytu to ona generalnie nie ma, sniadania wiec nie zjadla nic. dopiero o 9 udalo mi sie ze zjadla cala zupe pomidorowa, czyli jednak az tak zle nie jest. a juz sie zamarwialam. glowa mnie strasznie boli. choroba mnie rozbiera. przeziebienie z bolem gardla. musze sie zebrac w kupe, bo mam dzis wizyte u dentysty. mam nadzieje nie zarazic kobiety, no ale musze tam isc bo inaczej kolejny tydzien bede zdychala z bolu, a tego bym chyba juz nie przezyla. pozniej tutaj zagladne. paaaa
-
:) dzieki za skomplementowanie mojej krolewny :). ciasteczkowy potwor obudzil sie niedlugo po moim poscie. dokladnie o 18.30. pospala 3,5h i wyspana, radosna postanowila troche pobrykac. teraz zjadla pol banana, wiec nie jest zle. goraczki tez w sumie nie ma. mnie za to boli gardlo i kiepsko to widze. od 2,5 doby pale w kominku. powolutku i malutko ale jednak. to chyba najdluzszy okres ciaglego palenia na przestrzeni ostatnich 3 lat, odkad mamy kominek. zastanawiam sie wlasnie kto to pozniej doczysci bo jak mozna sie domyslec od czarnej roboty jest kobieta. w tym roku moj maz jeszcze go ani razu nie czyscil. gdyby mu przyszlo to najpier by sapal, jeczal, pozniej by wzial sie za to, ale wszystkiego by szukal, stalby na wprost np gabki i miski ale by tego nie widzial, mruczalby, bylby zly, ale ze niby zly nie jest. wylal by pol butelki cif na jedno posiedzenie, trwaloby to z godzine i generalnie bylaby to mega ceremonia po ktorej trzeba byloby pol dnia odpoczywac... zatem z dwojga zlego dla spokoju ducha i ukojenia nerwow jak juz trzeba to wole to zrobic sama. mniej sie zmecze sama czyszczac niz patrzac jak on sie meczy ;). a o mowieniu zeby to zrobil po sto razy bez efektu nawet nie wspominam ;). tyle o niczym istotnym ;)
-
zeby nie bylo to tamto. dowod ze Kinga czasem nosi cos co nie jest niebieskie ;): Kinia wciaz spi. juz 3h i 20min. nie wiem czy ona mysli ze juz noc? sama nie wiem czy ja budzic... nie chce by wstala wsciekla. poczekam jeszcze chwile. usnela o 15... no nic. juz uprzedzilam dziadkow ze jak cos zeby sie nie zdziwili i nie wystraszyli jak bedziemy szalec po kuchni i robic sobie poranna kawusie o 3 albo 4 nad ranem ;). maz tez sie ucieszyl jak mu przedzwonilam pochwalic sie co JEGO corka wymyslila ;). no ale jest chora wiec niech robi co chce. byleby wyzdrowiala! :) gdyby byla zdrowa max. o 17 bym ja obudzila nie zwazajac czy wstanie okropnie wsciekla czy nie. no ale zdrowa nie jest...
-
pudelek - ja przy Kini powazniejsze sprawy moge zalatwiac jedynie na snie bo ona uparta i bardzo silna! ;) wyrywa sie, ucieka, wrzeszczy, placze -> wymiotuje (czopki, obcinanie paznokci, podcinanie grzywki, smarowanie masciami, zakladanie nawet pieluchy), stad jak juz musze to najchetniej wtedy wlasnie podaje czopki. mam nadzieje ze wam sie uda i trauma bedzie mniejsza, a moze i nawet niezauwazalna. Kinga byla taka zmeczona, ze usnela o 15 co oznacza ze na noc zasnie pewnie o polnocy, co wcale mnie nie cieszy. a co gorsza obawiam sie ze ona mysli ze juz spi na noc. ale pewnie miedzy 17 a 18 sie obudzi. G. wraca z pracy o 22, to nie ma wyjscia... bedzie dzis opowiadal bajki