-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez CosmoEwka
-
Ann - wstalysmy o 10. G. wyszedl do pracy o 8, ale nawet tego nie zauwazylysmy ;). zbieram sie na ucieczke z domu... ;)
-
Kinga usnela dopiero o 23.20... saljut - jak mi sie uda uciec z domu jutro to zagladne do c&a bo dawno! tam nie bylam, tak wiec 'rozejrze sie' ;). w tym tyg. musze sie umowic do dentysty (saljut) i fryzjera (saljut ;) ). rozmawialam z mikolajem odnosnie choinki, imienin itd... potakiwal glowa podczas mojego monologu. nie wiem co to oznaczalo jednak ;). milej niedzieli
-
a ja nie wypoczelam. slucham teraz muzyki w ramach odstresowania kinga nie spi. ma nowa porcje energii po kapieli. generalnie jest dzis dosc nieznosna. odliczam minuty do konca tego kolejnego dnia odnalazlam starego znajomego. kusze go na nasza-klasa ;) poki co obiecal ze jak znajdzie chwile sie tam zarejestruje ;). kinga teraz tanczy na srodku pokoju z G. do Timbalanda ;) strajk okupacyjny wciaz trwa. a ja z tego powodu dostaje pierdolca gdyz jak wiadomo dziecko ktore siedzi w domu zaczyna byc nad wyraz meczace dla samego siebie i opiekujacyh sie nim ludzi... no ale wiosna juz tuz tuz ;) a wtedy chyce ja pod pache i sru na pole! ;)
-
witajcie. cisnienie rosnie... jest wiec niewielka szansa ze dzis dzien bedzie ciut lepszy ;). malzonek poszedl do pracy. kinga wstala, zjadla, o dziwo nie protestowala na ubranie nowych skarpetek (niechec do zmian) ;). mnie oczywiscie cos boli ;) mysle ze to zadna zagadka co ;). w poniedzialek G. ma przyniesc choinke, ale postawimy ja na 2 tyg. na balkonie. ubierzemy dopiero w wigilie bo inaczej kinga by oczekiwala prezentow pod nia, a na to za wczesnie ;) a i dodam ze od kilku dni nie mamy juz strajku glodowego. nie zeby jakos szalenczo jadla, o co to, to nie, ale nie jest juz tak zle jak bylo.
-
pudelek - ale chudzina z waszego Mikolaja :). a Bartus ma super wloski :).
-
pudelekkatja toja dodam że ja ich NA PEWNO nie lubie i nie ufam im... a jak juz jest lekarz lubiący antybiotyki przepisywac to juz totalna klapa.. na szczęście ostatnia wizyta bartka u lekarza to sierpień-bilans dwulatka. to ja jestem lepsza bo ostatni raz kiedy widzialam lekarza dla Kingi to byl marzec kiedy Kinga miala angine. na bilans nie poszlam w ramach protestu. tez im nie ufam. Kinga nie spala w dzien, wiec teraz G. opowiada jej bajki a ona gniecie sie w lozeczku. mam fatalny nastroj. pewnie przez pogode. bylam dzis chwile w galerii w ramach odstresowania ale taki mialam nastroj ze nawet ogladac nic mi sie nie chcialo.
-
kat_ ja - normalnie sikam ze smiechu jak czytam wasze artystyczne przygody :) saljut - znaczy sie kolczyk sie nie znalazl? :( pudelek - tak tak prezent dla mnie lezy w sklepie. nawet go dzis ogladalam. jak znam zycie jakas inna kobieta go dostanie, a ja bede cieszyla sie prezentami dziecka i spogladala na meza zabojczym wzrokiem az po 4 dniach zorientuje sie ze o czyms zapomnial ;). moja strona zatem dedykacja: za trafione, udane i otrzymane! prezenty!
-
byc moze pomylil adresy... w koncu to facet wiec mylic sie moze czesciej niz inni ;). a listu to tez nie napisalam, to fakt. uznalam ze jak nic nie dostane to plakac nie bede bo juz swoje lata i rozum mam ;) a jesli bym miala cos dostac... uznalam ze po tylu latach sam powinien wiedziec czego pragne ;) no bo ile razy mozna mowic i pokazywac to samo ;). zeby nie bylo nieporozumien przypominam ze moj maz kategorycznie na imie nie ma Mikolaj ;) hehe. wymylam kominek. nie znalazlam ani Miolaja ani nawet jego worka ;). jednym slowem kiszka ;) ale do swiat juz niedaleko ;) a wtedy sie nie da ukryc kiedy mam imieniny ;). Kinga wciaz spi. ide zatem po kawe
-
hehehe, na to wyglada, ze bylam niegrzeczna ;) w nagrode ide sprzatac
-
a mnie sie wlasnie udalo uspic Kinge. ciesze sie bardzo bo byla nie do zniesienia. pogoda zle na nia dziala. maz w pracy wiec jak cos jak wroci o 22 to... niech sie bawi z dzieckiem ;) hłehłehłe ide poszperac w kominie. moze jakiego mikolaja wyciagne za worek ;)
-
pudelek - tez nie wiem o co chodzi. Gieniusia - nie znam cie. nie wiem kim jestes. nie wnikam w to. nie interesuje mnie to tak naprawde. nawet nie zaintrygowalas mnie swoim postem, ktory ewidentnie mial na cos wskazywac. a jakby co to nie byla uszczypliwosc, a jedynie postronna uwaga z uśmiechem w kaciku ust i przymruzeniem oka. nie moja sprawa z jakiego powodu ktos tutaj nie pisze. ja ze swej strony nawet nie zauwazam takich drobnostek. zauwazylam jedynie brak Dziubali wiec wysledzilam, ze ma chorego synka. mam jednak nadzieje ze juz z nimi jest lepiej i tego im zycze.
-
o tak tak koniecznie zapytajcie albo mam lepszy pomysl :) niech kazda z nas zalozy zamkniete forum :) saljut - nasi znajomi tez byli zdziwieni ze Kinga nie plakala. Kasia ma zaliczone Mikolajki u niezliczonej ilosci dzieci i mowila ze to wrecz niespotykane, ze dziecko nie placze. najczesciej kilka krokow przed Mikolajem wybucha wielki straszliwy placz. u nas jednak bylo ok, moze dlatego ze odebralam kilka telefonow przy Kini i za kazdym razem mowilam jej, ze to Mikolaj do mnie dzwoni, ze niedlugo przyjdzie do niej, wiec byla gruntownie przygotowana ;). dzien wczesniej pokazywalam jej zdjecia roznych Mikolajow na necie no i byla maksymalnie wyspana, a to z pewnoscia pomoglo :). ide do mojego zamknietego forum - czyli do niegrzecznego meza, co prezentu w tym roku nie dostanie ;) i Kingusi ktora zachwycona wyciagnela dzis Lumpka spod poduszki :). Dziubala - mam nadzieje ze czujecie sie juz lepiej ! szybkiego powrotu do zdrowia !
-
bylo rewelacyjnie. ani jedna łza nie została uroniona. kinia ciut sie bala, ciut wstydzila. chwile chowala sie za fotel, chwile za plecami taty. na kolano Mikolajowi nie chciala usiasc, ale prezenty wziela odwaznie i nawet sie smiala i odpowiadala na pytania :). pozniej Mikolaj sie przebral i wszedl do pokoju jako wujek Pawel to i zabawa sie rozkrecila. opowiadala wujkowi i cioci ze byl u niej Mikolaj dal prezenty, duzo cukierkow no i generalnie bylo super. nawet nie przypuszczalam ze bedzie tak fajnie i bezstresowo. no ale w sumie caly dzien czekala na Mikolaja i do dwoch dni wiedziala ze przyjdzie i pewnie cos fajnego jej da :). usnela dopiero o 23. nie mogla zasnac no ale w dzien spala od 13.30 do 16. poza tym te wrazenia... jak usypiala to oczy jej strasznie lataly i mowila o Mikolaju :). prawie juz spala ale ciagle jeszcze szeptala o tym co ja spotkalo :). powiedzialam jej ze Mikolaj ma w zwyczaju grzecznym dzieciom zakrasc sie w nocy do pokoju, zobaczyc czy ladnie spia i jesli tak to wklada wtedy jakies prezenty pod poduszke :). jak sie obudzi to zeby sprawdzila czy Mikolaj byl w nocy :). mam juz przyszykowany drobiazg zeby jej wsunac pod poduche nad ranem . zaraz wrzuce jakas fotke reszta w galerii dobranoc
-
my tez mamy duluxowe pomarancze na scianach... po 4,5 latach juz nie sa takie optymistyczne ;). po prostu zaczynaja sie nudzic.
-
my od kilku lat mamy zawsze zywa choinke. mamy jednak kominek... tak wiec nawet taka co nie gubi igiel, gubi je w ekspresowym tempie ;). w tym roku kombinujemy kupic i ubrac choinke ale w pokoju dziadkow. moze przynajmniej zacznie sie sypac... po swietach ;). ja nie znosze remontow. bez remontow i tak cale sprzatanie lezy w moich rekach, tak wiec dokladanie roboty samej sobie nie lezy w moim interesie. pokoj malowalismy 4 lata temu... tyle ze porzadna farba wiec mysle ze za rok, no moze za 2 dopiero bedziemy cos z tym robic. na razie wciaz wyglada dobrze. fakt ze sufit nadaje sie juz od roku do malowania, ale staram sie nie patrzec w gore i jest git ;). za rok lub dwa przemalujemy pokoj. jedna sciana bedzie 'karmazynowy przyplyw' duluxa (taka krwisto rozowa czerwien) a reszta delikatny liliowy fiolet, cos jakby lawenda. wystarczy mi myslenie o tym... przynajmniej nie musze sie przy tym spocic, umeczyc i ubrudzic ;). a milo jest :). Kinga wciaz spi. juz 2h. mysle ze za niedlugo sie obudzi. uciekam wiec.
-
Kinga usnela o 13.30... zatem wszystko idzie ku dobremu. na wieczor
-
kinia ubrala sie inaczej niz zwykle - z okazji dzisiejszej wizyty mikolaja. niewielki ale jednak jakis jest postep mama moja umowila sie wlasnie na wymiane dowodu. dostala termin 22 stycznia dopiero... niezle niezle
-
pudelek - poniekad moja dieta to faktycznie cos jakby MŻ ;) tyle ze staram sie nie dosc ze jesc niewiele to robie co sil by nie jesc zupelnie slodyczy, nie pic alkoholu, ograniczam mączne potrawy, nie jem tlustych potraw, sosy tez ograniczam, staram sie pic duzo wody mineralnej, kawe slodze slodzikiem, a na kolacje jak czuje glod (bo chodze pozno spac) to zjadlam ryz z czyms lub jablko. po krotce tak wyglada moja dieta. cos jakby inny styl zywienia... na dlugo. to daje szanse schusc i utrzymac wage. AsJa - na bank bedzie ryk u nas. juz widze jaka Kinia urzadzi rozpacz jak zobaczy dwumetrowego Mikolaja w drzwiach i tez sie boje na mysl o tym. no ale moze jakos to bedzie. na szczescie nie place za taka impreze to jak cos nie bedzie szkoda poprosic znajomych zeby zrobili powinnosc ,po czym cichaczem ubrali sie jak normalni ludzie ;). nie wiem w sumie co chrzesna z mezem maja w planach dac Kini wiec jak cos bede miala przygotowany w torebeczce jakis drobiazg dla Kini zeby Mikolaj jej dodatkowo dal przy tej dziwnej okazji. no ale skoro Kinga urzadza strajk okupacyjny to nie ma innej mozliwosci by zobaczyla Mikolaja w tym roku ;).
-
zaraz uciekam na odstresowujace spozywcze zakupy do galerii ;). dzis czuje sie ciut lepiej. cisnienie juz mam bardziej normalne. donosze wiec: saljut - po 9 dniach walki ze zbednymi kilogramami -> -3,5kg ale poki co nie podniecam sie zbytnio bo to zapewne woda i inne syfy. jak za 4 tyg. zobaczylabym w sumie -5kg to bede sie cieszyc bo bedzie to rokowalo bardziej stalymi zmianami... na lepsze ;). poki co radze sobie sama bez niczego (ze wzgledu na zle samopoczucie w ostatnich dniach). jestem dzielna i nie poddaje sie ;), choc nie jest latwo :). dreadka - tos mnie wyszpiegowala ;).
-
Kinga tez nie chce jeszcze spac... G. opowiada jej 2074 bajke
-
w Real kuchni smoby elektronicznej - tefal juz nie bylo :/. kupilismy wiec gadajacy odkurzacz pyłek :). naprawde jest fajny. 89,95. bedzie od dziadkow co przyjezdzaja do nas w pierwszy dzien swiat. zadzwonila dzis do nas chrzestna Kini i poinformowala ze przyjda do nas z mezem 5 grudnia w przebraniu Mikolaja :). pracuje w teatrzykach co jezdza po przedszkolach i oboje od lat maja doswiadczenie mikolajkowe ;). nie planowalam takiej atrakcji dla Kini w tym roku, ale skoro mnie tym zaskoczyli i bardzo chca przebrani przyjsc to niech tak bedzie :). Pewnie Kinga bedzie plakac jak zobaczy ich, ale w sumie Kasia mowila ze to norma bo wiekszosc takich malych dzieci tak reaguje, ale wrazenia zostaja no i pamiatki w postaci zdjec :). tyle ze maja przyjsc ok 19-20, wiec musze Kinge zmusiac do spania w dzien zeby nie chciala usnac na nocniku o 17.30! ;) pozniej planuje 6 podlozyc jej jakies pluszaki pod poduszke :). reszte prezentow dostanie w wigilie pod choinke. a odkurzacz w pierwszy dzien swiat :). juz dzis mi mowila ze chce go dostac od mikolaja, wiec na pwno sprawi jej wielka radosc gdy go zobaczy. maz juz dzis chcial jej go dac, ale musialam go sprowadzic na ziemie ;). kinga dzis nie spala w dzien wiec lada moment bedzie gotowa do spania.
-
boli mnie glowa kinga spala bez pieluchy od 0.00 do 8.00. nie zsikala sie. jak usiadla na nocnik nasikala pol ;). ale od 19 do 0.00 miala pieluche i korzystala z niej :/ idziemy na mikolajkowe zakupy. paaa
-
zle sie czuje. mam cisnienie 158/102. Kinga niby spala ale... ok 1 urzadzila mega placz ze ma katarek. usnela dopiero spokojnie po tym jak podstepnie wkropilam jej krople do noska (po tym tez byl straszny placz). w zasadzie spalismy, tyle ze wstalam zmieta jak nie wiem co. do teraz boli mnie caly kregoslup. jestem zainteresowana odkurzaczem pylkiem, tyle ze nigdzie w zasiegu wzroku nie mam Auchmana. jutro jade do Real na zakupy mikolajkowe z pracy od meza, wiec tam rzuce okiem. zastanawiam sie jeszcze nad kuchnia elektroniczna tefal. jak beda obie rzeczy, to poogladam i wybiore cos. bedzie od dziadkow co przyjezdzaja na swieta. rodzice g. podsylaja nam kase a ja mam za zadanie cos kupic i jak oni sie pojawiaja wtedy wyciagamy prezent i Kinia wie ze to od nich .
-
oooooooooo wlasnie! obetne dzis paznokcie Kini ! spala 13-15... teraz nakarmilam i powinna zasnac do godziny... tak mysle, ale i tak sie ciesze! moze wyspie sie tej nocy ;). dobranoc! milego grudnia ;)
-
melduje: spala do 8 ale... od 1 do 3 w nocy nie mogla spac. rzucala sie po lozeczku. o 0.30 zazyczyla sobie sciagniecia pieluchy. zdjelam wiec. gdzies po 3 sie ciut posikala. w sumie mokre byly tylko spodnie od pizamy i poszewka poduszki, wiec w sumie luz. spala szczesliwa bo bez pieluchy ;). teraz polozylam ja na sile spac po 13... wole by szla spac o 22 niz pozniej meczyc sie w nocy jak nie moze zasnac, a jest 2 w nocy. ide sie zdrzemnac bo sama malo co spalam :/. dzis moj maz ma urodziny... w domu pyszny tort ale ja go nie bede jadla :/.