Skocz do zawartości
Forum

poziomka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez poziomka

  1. Marigoldmalutka współczuję choroby Filipka, antybiotyk pomaga? ja się sama kiedyś zastanawiałam, bo mała często trzyma łapki na uszach, ale może to tylko przypadek... luza jeśli można zapytac to w jakich okolicznościach taki wypadek? dbaj teraz o siebie no i życzę szybkiego i w miarę możliwości jak najmniej bolesnego gojenia. la lunajak sytuacja w domu? syn już wrócił? poziomka mam nadzieję że karmienie już ok?My się dziś wybieramy do szczepienia ;/ o ile mała okaże się zdrowa, bo w nocy miała świszczący oddech i była niespokojna, trochę mnie to martwi no i nie ukrywam że wolałabym jej oszczędzić bólu ukłucia i odczynu poszczepiennego tak jak ostatnio, ale nie ma wyjścia :( modlę się żeby nie spędzić dziś całego dnia ze szlochającym dzieckiem na ręku, bo mi serce pęka jak ona tak płacze Wczoraj zaliczyłam okulistę, na szczęście poród nie pogorszył nic, widać to tylko było moje odczucie, wkurzyłam się tylko bo niby jadę na określoną godzinę na wizytę a zeszło blisko 2,5 h ;/ a zostawić małą na tyle jest czasem trudno, zwłaszcza gdy ma kiepski dzień. Jeden ząbek wybija się jakby wyżej, będzie chyba prędzej jak ten drugi, póki co widzę że ją boli i potwornie się ślini hej hej już lepiej, ma czasem napad płaczu przed przyssaniem się , ale to nie to co było także póki co jest ok a jak szczepisz małą, bo nam pediatra oczywiście zaleciła 5w1 szczepionki, jedna kosztuje 128 zł, ale skłaniam sie ku temu zwłaszcza że bedzie mniej wkłuć, choć tak myśle czy faktycznie takie lepsze niż te na NFZ??? my dopiero teraz bedziemy zaczynać szczepienia, bo na chwile odroczyła, bo chciała sie poradzic neurologa i robilismy usg mózgu, no ale wszystko jest ok tak wiec mozna szczepić...
  2. my uzywamy smoka bo często to jedyne wyjście aby sie uspokoił i przestał płakać my początkowo mieliśmy avent z zestawu startowego z butelkami, taki płaski jest, a później wypatrzyliśmy firmę mambaby i tam mają smoczki też płaskie, bardzo cienkie i bardzo miękkie, niby najlepsze na świecie :) no więc zafundowaliśmy małemu pod choinkę
  3. Marigoldkevadra my szczepimy refundowanymi, póki co jest ok, zobaczymy jak pójdzie drugie szczepienie, rozwazylismy wszystkie za i przeciw, radziłam się brata bo jest lekarzem i niedawno przechodził to samo ze swoimi bliźniakami, on używał skojarzonych i jak sam stwierdził drugi raz szczepił by normalnie ja tez zwalczam ciemieniuchę, ale takką delikatną, póki co tylko oliwka i szczotkowanie pomaga :) luza to Kubuś pięknie przybiera na wadze :) poziomka jak idzie dziś karmienie? ważyłam się dziś z małą - wychodzi że waży ok 4400g, ale dokładniej to będę wiedzieć po wizycie u lekarza co do smoczka to macie rację, trochę tylko uciążliwe jest to ze Ola traktuje cyca jako smoczek no i jak gdzies wychodzę to bez cyca i smoka trudno ją utulić... no ale nic, powtarzam sobie ze to dla jej dobra i zdrowego zgryzu wizyta u gina niby ok, p.dr usuwała mi 2 ziarniaki od nici operacyjnych i wypalała, za 2 tyg.kontrola bo ponoć to lubi odrastać u nas dziś pogoda ponura, wieje, leje... nie ma jak na spacer wyjść. Co by nie zapeszać jest juz ok..
  4. Dziewczyny dzieki za wsparcie i rady, dziś jakby lepiej...tfu tfu oby nie zapeszyć, tylko rano o 4 trochę poryczał jak był podany do karmienia, może nie lubi być podawany, jak dzisiaj go sama brałam to było ok.... no a poza tym standardowe marudzenie, wymuszanie na rączki itp , ale wolę już to niż te histerie przed karmienie, wszystko zniosę :) luna siły Ci życzę, abyś przetrwała te ciężkie chwile, może jednak się ułoży, czego życzę!!! Może ten twój m jest trochę reformowalny... pozdrawiam Was kobitki
  5. a wogóle chciałam odciągnąć do butelki żeby mu dać, to kurde nie wiem dlaczego jakaś mikro ilość poleciała po 10 min odciągania...i dałam sobie spokój nic z tego nie rozumiem... co się dzieje????
  6. Malutka no nie mam @ i wogóle jeszcze od porodu nie dostałam... o 19 było karmienie..koszmar jakiś ...prawie przez godzinę uspokajaliśmy młodego żeby móc go przystawić...nie daję rady...co go kładłam do karmienia ryk, już po zmianie pieluchy był płacz.. nie mam pojęcia o co chodzi, bo w koncu sie jakos uspokoił i w tej pozycji co zawsze zaczął ładnie jeść... ja się ku...wykończę przez to...oby to było chwilowe, bo chyba na butelkę przejdę z tych nerwów..a tak bardzo zależy mi na karmieniu piersią :(
  7. kevadraPoziomko, byłam w kolejce do lekarza, byłam świadkiem, jak dziewczynka 8 tygodni ryczała przy cycu, miała kolki! To było rano, tak o 10, a już miała kolkę. A może mu niewygodnie? A próbowałaś zmienić pozycję? no włąsnie musze chyba zmienić pozycję bo caly czas z krzyżowej karmię kurde ale on płacze zanim zostanie położony, to chyba pozycja mu nie przeszkadza, jak sie uspokoi to leży w tej pozycji i ładnie je wiec nie mam pojęcia o co chodzi...
  8. Marigoldhmmm a jak z pokarmem? może to kryzys? u mnie było bardzo podobnie, ale przeszło...po prostu przeczekaliśmy często przystawiając Olę do piersi, choć nie jest to proste. Może spróbuj karmić bez kapturków? czy nie ma szans? jeszcze czasem robiłam tak że na początek żeby mała się nie denerwowała to 3 łyki z butelki - dosłownie 20-30 ml a potem już na spokojnie cyc - dziecko juz sie nie złościło bo pierwszy głód zaspokojony a jednocześnie mogło sobie possac pierś staraj się sporo pić, żeby się mały nie musiał bardzo silić żeby coś wyssać co do odciągania...hmmm...u mnie szło to topornie z laktatorem i po kilku razach dałam sobie spokój, chyba że mam zastój pokarmu to tylko wtedy odciągam. no pokarmu mam raczej wystarczajaco, bo Igor bardzo dobrze przybiera na wadze, włąsnie wczoraj bylismy u pediatry poradzić sie w sprawie tego płaczu, no i był ważony. hm bez kapturków ciężko będzie , fakt nie chce nawet juz próbować, bo pamiętam jak to było jeszcze w szpitalu na OIOMie, jak tam zaczynałam karmić, i tylko raz sie przystawił bez kapturka, a tak był wrzask i szarpanina.... nie wiem..bede próbować jeszcze innej pozycji karmienia bo jak do tej pory tylko krzyżowej używałam
  9. hej dziewczyny doła mam!!!! od paru dni problem z karmieniem, młody wpada w histerię jak tylko układany jest do karmienia , zanosi sie histerycznie, nie mozna go uspokoić, mam dość i ja też rycze z nim. próbuje go uspokajać , kładę go i znów to samo najpierw to było 1-2 karmienia wczoraj aż przy 4 wył karmię przez kapturki, wiec jak juz go nałoże , usadowie się z rogalem na kolanach, ułożę młodego a on wyje, to wszystko odkładam, kapturek kur...sie zsuwa bo to cholerstwo nijak sie nie przylepia do piersi, uspokajam młodego i znów nakładanie wszystkiego na siebie,jak mnie to denerwuje.a mały znów w ryk...to już nie daje rady dziś odłozyłam do łóżeczka zawinełam w becik, puściłam szum suszarki z płyty, uspokoił sie i przysnął wtedy go przystawiłam i zjadł bez problemu, no ale kurde za każdym razem tak robić to mordęga będzie... jezu jak mam dość przeszukałam informacje w necie, piszą niektórzy że moze skok rozwojowy ze minie, że może nie jest głodny jak próbuje przystawić, no ale jak po uspokojeniu sie przystawia to je i to długo czyli głodny, wiec skąd te histerie? przed każdym karmieniem mam stresa, chwilami myslę zeby odciągac i dawac mu z butelki, ale chyba sie zaoram z tym ciągłym odciąganiem o matko ale sie rozpisałam jak nigdy :) pozdrawiam was wszystkie
  10. kevadraPoziomko, mały - kochany :)) Jeszcze raz się powtórzę, że wydaje mi się, że do mojego Pawełka podobny. Bogdanko, jak Ci zazdroszczę tego snu w nocy :) Mała - aniołek! Pawełek co prawda w miarę daje pospać, teraz budzi się na karmionko o stałych porach o 3.30 i o 7, ale uśpić go to nie lada wyczyn! Idzie spać o 23, wcześniej nie ma mocnych na niego, w ogóle nie chce zamykać oczy, nawet przy cycu. Gapi się we mnie cały czas. Dopiero o 23 jakoś takoś idzie spać. Nie wiem, może we mnie się udał, jestem 100% sowa, albo po prostu coś nie tak robię przy usypianiu. A kąpiel zamiast go uspokajać, to go pobudza. Więc ten rytuał dobranocki - kąpiel, cyc i spać u nas się nie sprawdza :( no coś w tym jest, masz racje :) nasze chłopaki trochę podobne do siebie :)
  11. dziewczyny jak załączyć zdjęcia tak jak wasze te miniaturki, bo ja do tej pory sie nie nauczyłam???????
  12. bogdanka2A toś mnie pocieszyła No ale - przepraszam za kolokwialny wydźwięk - prawda jest że sranko i rzyganko na talię robi najlepiej :) Bogdanka uwielbiam twoje poczucie humoru!!!
  13. cholera a ja sie wczoraj warzyłam i kurna załamka 62kg a ciążę zaczynałam z 53kg( choć miałam lekką niedowagę)..... 2 tyg przed porodem ważyłam 68 czyli tylko 6 mi ubyło... ło matko myslałam że więcej jako że mieszcze sie we wszystkie ciuchy, tylko lekko wystający brzuch mam jeszcze, ale prawie sie dopinam he he cholera i jak tu zrzucić kilosy choćby do tych 56... pozdrawiam Was mamuśki dzieciaczki nasze cudne są!!!!
  14. megi79poziomkamegi79Laluna życzę zdrowia dla Basi. ocjonalnie ciężkie. Ale się dzisiaj wyżaliłam...Megi rozumiem Cię bardzo dobrze, ale to wszystko dla dobra Wiktorka!!!! Widzisz, u mnie ciąża bez problemów, a co potem się stało...Igorek mógł umrzeć przez tą cholerną bakterię, a ku...wszystko to wina lekarza co nie zlecił mi badania na posiew. i teraz też ciągle po lekarzach latamy, wciąż kontrole nas czekają itpa właśnie dziewczyny wy wszystkie miałyscie to badanie w 37 tyg? bo jak czytam w necie to włąsciwie to badanie to podstawa, a wielu lekarzy wogóle o tym nie mysli i nie wysyła kobiet. dlaczego to lekceważą niektórzy, tak jak mój gin, ku..kasę co miesiąc brał i sie wyluzował :( Przez całą ciąże praktycznie miałam grzyba. Mój gin zrobił mi posiew i wyszło ok, bo nie bylo tej groznej bakterii tylko grzybicze. Zalecił mi brać nystatyne juz do rozwiazania i jak zrobili mi posiew przy przyjeciu w szpitalu to wyszedł bardzo dobrze, żadnych bakterii nie wyhodowano. Teraz juz nie mam na szczęście z tym problemu. w szpitalu podczas porodu powinni dać ci antybiotyk który eliminuje zakażenie dziecka. Nie wiem czemu ci tego nie podali, bo to sie leczy okołoporodowo. przy przyjęciu na porodówkę miałam zrobiony wymaz z pochwy, tak zawsze jest robione, żeby uniknąc oskarżeń że ktoś został zarażony czymś w szpitalu.. juz na porodówce pytali czy w ciąży miałam robiony wymaz z pochwy no i mówiłam że nie, no bo nie miałam.. po 2 dniach po porodzie były już wyniki i okazało sie że miałam paciorkowca i od tego całe to zakażenie małego..więc gdybym miała w ciąży to badanie to tuz przed porodem podali by mi ten antybiotyk wszystko byłoby ok....i nie spotkałoby nas to wszystko... no ale cóż trzeba by "podziękować" panu niekompetentnemu ginekologowi.....
  15. megi79Laluna życzę zdrowia dla Basi. Wczoraj byłam na rehabilitacji z Wiktorkiem. Dodała nam kolejne ćwiczenie. Ćwiczyłam dzisiaj z nim i biedaczek tak płakał, a po ostatnim ćwiczeniu zasnął jak przestałam go uciskać, tak się zmęczył. Ćwiczę z nim na dywanie i pieluszce i ten widok jak zasnął w sekundę po wszystkim na podłodze, aż mnie doprowadził do płaczu. Stres przy szczepieniu to pikuś przy codziennym uciskaniu i odpowiednim ćwiczeniu z nim. Czuję, że może mnie przez to wszystko zacząć nie lubić. Jak to piszę to mam już łzy w oczach. Wiem że to wszystko dla jego dobra i zaciskam zęby za każdym razem. Dzisiaj byliśmy u okulisty i na szczęscie dno oka też jest ok, ale przy tym ile znowu się nacierpiał, bo babka musiała mu otworzyć dobrze oczy ,a on w tym czasie płakał. Do tej pory jedno oko ma lekko czerwone. Dodatkowo znowu kolejny masaż 4 x dziennie od kącika oka w dół, a i jeszcze ma rzęsę zagiętą, która nie chce się odgiąć. Na szczęście mu to na razie nie przeszkadza. Straszny dzisiaj dzień dla mnie. Jestem jakaś przygnębiona tym wszystkim. Czy zawsze musi mi się coś zdarzyć. W ciąży cukrzyca i dodatkowo zastrzyki na inną przypadłość. Poród - mały 4 pkt. Teraz ćwiczenia, które są dla mnie emocjonalnie ciężkie. Ale się dzisiaj wyżaliłam... Megi rozumiem Cię bardzo dobrze, ale to wszystko dla dobra Wiktorka!!!! Widzisz, u mnie ciąża bez problemów, a co potem się stało...Igorek mógł umrzeć przez tą cholerną bakterię, a ku...wszystko to wina lekarza co nie zlecił mi badania na posiew. i teraz też ciągle po lekarzach latamy, wciąż kontrole nas czekają itpa właśnie dziewczyny wy wszystkie miałyscie to badanie w 37 tyg? bo jak czytam w necie to włąsciwie to badanie to podstawa, a wielu lekarzy wogóle o tym nie mysli i nie wysyła kobiet. dlaczego to lekceważą niektórzy, tak jak mój gin, ku..kasę co miesiąc brał i sie wyluzował :(
  16. bogdanka2Echhhh... Koniec ery grzecznego niemowlęcia... Kolejny dzień Duda daje czadu, wymusza rączki, 110% uwagi skierownej na siebie, śpi po 1/2h w ciągu dnia... I tak po prostu ma... Głodna - nie, pić - nie, a mnie chce szlag trafić... Nic to - dałam radę dwa razy dam i trzeci... rozumiem ten ból u mnie w dzien też masakra ze spaniem, czekam tylko do wieczora tak ok 20 udaje sie Igorowi zasnąć, choć włąsnie w tej chwili widzę ze coś sie odmieniło i nie chce spać po ostatnim karmieniu które było o 20 o matko wszystko nieprzewidywalne z takim brzdącem uciekam bo beczy
  17. Marigoldbogdanka2Witammarigold - "foremką" bym raczej tego nie nazwała U nas dzis degustacji soczku w wykonaniu Duśki cd - dziś już dostała pół kieliszka Sokowirówka więc okazuje się wciąż zakupem nieodzownym Na szczęście zwróciła nam się jeszcze przy Szczepie, a służy już 3 dziecko Duśka z kupami ma gorzej bo robi z rana raz na 2 dni ale serią niczym kałasznikow - w te poranki pieluchy nie mają żadnych szans... Przybiera ładnie, głodna nie jest więc podejrzewam że to też przejaw krakowskiej oszczędności jak wspominała ewka Idę walczyć z wiatrakami, bo ja układam - churagany rozwalają i tak od rana... Od 11 wybieram się pod prysznic, ale przy ostatnich wariacjach chłopaków chyba oleję dbałość o siebie i zrosnę się z pidżamą... Pozdrawiam wtorkowo nie przejmuj się, ja dziś się zrastam z trzecią piżamą już. he he co za ulga myślałam że tylko ja jestem przyrośnieta do piżamy a właściwie do koszuli nocnej ;) kurde czasem to nie mam chwili zeby sie wysikać, o prysznicu nie wspominając.... pozdrawiam mamuski
  18. Witam sie w końcu U mnie rajd po lekarzach , dziś był neurolog, obadała pooglądala, mały ma napięcie mieśniowe w rączkach, stwierdziła że już i tak na rehabilitacje sie nie dostaniemy w tym roku i dała jakieś karteczki z zalecanymi ćwiczeniami .. jutro pediatra i znów chirurg bo dalej pępek nie odpadł... neurolog skierował na usg mózgowia i tak kurde w nieskończoność... ale ogólnie Igor w stanie dobrym jest..i miejmy nadzieję ze dalsze badania bedą ok... ja wczoraj zaszalałam i w koncu sama wyrwałam sie z domu, do fryzjera, ale mi dobrze było ze 3 godz poza domem z dala od łóżeczka, bez wywalonych cycków do karmienia :) pozdrawiam Was wszystkie
  19. bogdanka2Witam sobotnio:)Poziomka - my kąpiemy Duśkę 2-3 razy w tygodniu ok 20stej. Schemat dnia u nas wygląda tak: podnosimy się ok 9, mama wypija kawę, potem przewijanko i cyc. Duśka ma rano 2-3h czuwania, potem cyc i drzemka na 3-4h. Pobudka, przewijanko, cyc, popołudniowe czuwanko, cyc, drzemka, cyc, przewijanko i już jest ciemno Karmienie o północy a potem jedno ok 4 nad ranem. Mało skomplikowane to życie niemowlaka Mi jak zwykle myśleć o kilogramach się nie chce, ale fakt jest taki że ubrania sprzed ciąży na mnie wiszą co niebawem wymusi zakupy:/ Ale wszystkim walczącym z wagą życzę powodzenia i sukcesów Pogoda dziś bura, aż nic się nie chce... Ograniczam więc plan sobotni do zrobienia prania, posegregowania bielizny i uwalenia się po krowiemu przed tv. Pozdrawiam weekendowo!! Kurde a mi w szpitalu mówili ze dziecko nie powinno nie jeśc dłużej niż 3 godz, dlatego jak juz te 3 mijają to młodego wybudzam, ewentualnie w nocy jak sie uda to 4 godz może mieć przerwy No schemat dnia widzę jak u mnie tylko czasem z kąpielą sie spóżniamy he he wczoraj młody plumkał sie o 21 ale przecież to nie zadna tragedia prawda?
  20. witam sie mam chwilkę czasu bo młody jakoś lepiej sypia wieczorami. kurde nie ogarniam sie chwilami, to juz prawie tydzień jesteśmy w domu, a ja czasem nie mam jak wziąć prysznica dziś znów problem z jedną piersią, mam płaskie brodawki wiec uzywam kapturków i tak wczoraj jedna piers zaczeła krwawić jak mały zaczał ssać, no i z jednej trza było karmić po bepanthenie troche sie podgoiło ale dziś popołudniu znów to samo... strasznie mnie to stresuje ze nie nie moge z obu karmić, wiec trza odciągać chi\cialam wprowadzić jakis plan dnia, bo naczytałam sie książek, ale jakoś póki co mi nie wychodzi, choć mały zazwyczaj je co 3 h czasem zdaży sie że co 2, jaki wy macie schemat dnia, kiedy kąpiecie maluchy? ja wybudzam małego no chyba ze sam sie obudzi, zmieniam pieluchę, karmię i usyypiam co nie zawsze wychodzi i trwa czasem ponad godzine, chciałam taka rutyne wprowadzić, żeby mniej więcej wiedzieć że już jest głodny . dobra uciekam pozdrawiam was gorąco
  21. hej hej oj próbujemy się odnaleźć ze wszystkim ale ciężko, mam wrażenie że ciągle wyjmuję cycka do karmienia :0 choć mały je w miarę regularnie co 3h czasem co 2,5 h dziś wizyta u chirurga w związku z krwiaczkiem w nadnerczy, na razie ok za 2 tyg usg kontrolne, kolejne wizyty nas czekaja u innych specjalistów-neurolog,usg bioder, ośrodek wczesnej interwencji-nie wiem co nas tam czeka, lekarz mowila że ppradzą jak pielęgnować takiego maluszka po przejściach...zobaczymy mam nadzieję ze wszystko jakoś sie ułoży.. pozdrawiam WAs
  22. w wielkim skrócie: poród miałam naturalny..się umęczyłam... w sobotę o 4 rano skurcze sie zaczęły i tak męczyły cały dzień, o 17.30 wylądowałam na porodówce o 2.55 dopiero urodziłam, musieli wypchnąć małego, pan doktor naciskał brzuch..masakra... no i sie zaczęlo od razu zabrali małego, kłopoty z oddychaniem, nie dali nawet potrzymać, wylądował na sali adaptacyjnej, miałam go dostać rano, niestety znalazł sie na oddziale wcześniaków w inkubatorze, tam był 2 dni, w środę znalazł się na OIOM-ie stan się pogorszył, wylew do nadnerczy, wysokie CRP czyli wskaźnik bakteryjny, zacżeło sie leczenie różnymi antybiotykami i nie bardzo wiedzieli dlaczego raz spada crp i za parę dni zwiększa się, ale ostatecznie chyba to przez ten wylew no i sie nasiedziałam na OIOM-ie, napatrzyłam na maleńkie wcześniaczki :( jak walczą..... mogłam wyjść wcześniej ze szpitala ale chciałam zaczekać na Igorka i razem iść do domu... no stresow mieliśmy sporo...
  23. Dobry wieczór dziś po 3 tyg w szpitalu w końcu jesteśmy w domu, czuje sie jakbym wyszła z więzienia ciężko było......teraz czas na zaklimatyzowanie sie z bobasem w domu ... Igorek w lepszym stanie jest, choć czeka nas rajd po różnych lekarzach niestety na kontrole.. Eh może znajdę czas żeby trochę opisać nasze przejścia...ale chciałabym chyba o tym zapomnieć...myslę że jednak się nie da.... Pozdrawiam was wszystkie mamuski, jak znajdę czas to poczytam zaległe posty Buziaki
×
×
  • Dodaj nową pozycję...