aaajustysia

Moje dziecko nauczyło mnie miłości,"człowieczenstwa",ciepła,wytrwałości, tolerancji i wyrozumiałości dla innych.

Ja również raczej nie daję swoim dzieciom słodyczy. Nie mam z tym większych problemów, poprostu wiedzą że nie powinno sie ich jeść ponieważ może boleć potem brzuszek albo ząbki mogą się brzydkie zrobić. Nie oznacza to, że wogóle nie dostają...ale generalnie one na mnie tego nie wymuszają.. od czasu do czasu sama kupię im jakiegoś wafelka ale na tym koniec...." niedobory cukru":) wolę uzupełniać owocami:)

Moja córcia była w zesłym tyg. na zajęciach " adaptacyjnych" wszystko było ok:) Dziecko zadowolone i cieszy się póki co że będzie chodziło. Głowa do góry; też się denerwuję ale trzeba przez to przebrnąć.:)

:)

przykre

Ja raczej ich nie daję ale raczej z tego względu że po prostu ich nie kupuje. sporadycznie się zdarza

:)

Ja na szczęscie nie mam problemów tego typu. moje dzieciaczki zachowują sie przyzwoicie( poza tym, że podczas śpiewu chcą tańczyć):)

właśnie

:)

Dobrze że ja nie mam takiego problemu:)

Inaczej jest w prywatnych przedszkolach. ja nie szykuje dziecku wyprawki. jedyne co podobno muszę mieć to tylko paputki nic więcej. ale za to płacę 400 zł miesięcznie. ale wybrałam to przedszkole ze względu na ofertę zajęciowoą.

Cóż...mnie wychowywano twardą ręką i nie idealizowali mnie. mśle że dobrze na tym wyszłam.:) Podobnie jest z moimi dziećmi,. chwalę je..ale bez przesady..nie ma ideałów i moje dzieci to wiedzą.

;)

:)

też mam tai problem moją prawie 5 letniącórką. Z tą różnicą że moczy sie okresowo np tydz jest sucho a potem 5 nocy z rzędu mokro.

my mamy kotka. jak się okazało syn był uczulony na serść więc musieliśmy kotka wynieść na dwór..ale synek podrósł i terazz jest wszystko ok:)

:)

Moja córcia też rozpoczyna w sierpniu takie zajęcia.

uważam że to chory pomysł. jeszcze się w życiu namęczą , nie przyspieszajmy im tego.

:)

:)

:)

:)

:)