-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Kaori
-
Hej babeczki. Ja się bronie 7 lipca. Mało czasu już zostało. A u nas pracowity weekend. Ja wczoraj w domu walczyłam z zaległościami a mąż w pracy. Dzisiaj impreza u męża w rodzinie. A jutro znowu do pracy. Ale ten czas leci... No ale już późno. Pora spać. Idę męża dopaść... Żanetka a jak długie miałaś włoski? Ja też planuje obciąć bo mam zniszczone. Jeszcze tylko 2 lipca mam imprezę, a potem ciach ciach.
-
Baruska ja co cykl mam mdlosci po owu. To po prostu urok cyklu i hormonow. Bete nie ma sensu robic za wczesnie bo jak dziewczyny pisaly sladowe ilosci bety sa normalnie. Ja wczoraj i dzisiaj rano meza dopadlam. Powiem wam, ze jest urok dlugich staran. Przyjemne dopadanie meza. U mnie 11dc. Owu lada dzien. Dzialamy :)
-
Hej babeczki. Nie mialam czasu was czytac. Od jutra sir poprawie. Poza tym ide dopaść męża. Trzymajcie kciuki za ten cykl!! (tak jak ja trzymam za was!)
-
Hej babeczki. Ja też jestem w tym wątku (przynajmniej mam taką nadzieję). Tylko ostatnio ciągle coś się dzieje, i nie mam jak się poważniej udzielać.
-
Mau pewnie to blokada. Ale badania mam zamiar zrobić. Poczekam do końca sierpnia i wtedy zrobie. Mało zostało i będzie już na początek leczenia. Wiolka, co się dzieje? Coś poważniejszego czy tylko chwilowy kryzys?
-
dbozutaKaori powiwem prawdę, że nie wiem czy nadmiar kwasu może szkodzić.A jakieś badania robiłaś ? Żadnych badań na razie nie robiłam. Zastanawiam się, czy nie poszukać sobie dobrego lekarza z NFZ bo mnie przeraża kwota jaką będę musiała wydać na same badania jak w ciążę zajdę. I to tylko te podstawowe... Mauelith ja się źle nie czuje. Po prostu szukam przyczyny czemu nam nie wychodzi.
-
Witam się poniedziałkowo!! slonko2802Kaori a dziękuję, nie narzekam (aż tak bardzo ), trochę brzuszek pobolewa, ale muszę przyznać że odkąd łykam leki rozkurczowe jest dużo lepiej :) A u Ciebie jak tam staranka? Trochę już próbujecie, ale trzymam kciuki żeby się w koncu udało :) U nas staranka bezowocne. W tym cyklu zaczniemy za kilka dni. Mam pytanie: czy jak spożywam za dużo kwasu foliowego to mi to może zaszkodzić/przeszkodzić? Bo norma jest 400 a ja mam 600 bo biorę falvit i do tego kwas foliowy. W aptece pytałam, to babka powiedziała, że nie powinno.
-
Gosiu gratulacje fasolinki!! Fluidki nałapane. Bardzo dziękuje. Słonko jak tam się miewasz? Zaraz połowa ciąży! Mauelith a ty jak długo się starasz? Bo ja nowa tu jestem i nie wiem. ;)
-
InkaaaKaoriInkaaaKaori tak czytam co pisze. Ciekawi mnie czy jakbyś przeszła przez to co dbozuta to czy nadal miała byś takie luzackie podejście do sprawy... Wiem, że każdy przechodzi przez to indywidualnie, ale db to i tak twarda kobita i bardzo Ją wszystkie tutaj podziwiamy, że po tym wszystkim co spotkało Ją i Jej męża mają jeszcze w sobie tyle siły. Tutaj raczej nic nie pomoże "wyluzuj, a się uda",przez to po prostu trzeba przejść i mieć duuużo siły i cierpliwości. Jestem tu nowa i nie chciałam nikogo urazić swoim postem. Ja bardzo podziwiam dziewczyny które długo walczą mimo ciężkich przejść. To co napisałam miało być dającym odrobinę optymizmu żarcikiem ale widzę, że trzeba uważać na słowa a pocieszenie czasem jest nie na miejscu. Myślisz, że moje starania są kolorowe? To, że nie opisałam ich z każdym szczegółem nie oznacza, że były lekkie i przyjemne mimo, że trwają dopiero 10 miesięcy. Mam nadzieję, że dbozuta sie na mnie nie obraziła, za poprzedni post. Po prostu takie myślenie pozwala mi przetrwać ciągłe niepowodzenia. Nie chciałam nikogo urazić. Inka nie złość się na mnie. Ja się na nikogo nie złoszczę. Skoro każda z nas stara się już jakiś czas to wydaje mi się, że żadne starania nie są kolorowe... Uwierz mi, ale ja doskonale o tym wiem, że każda z nas ma lepsze i gorsze dni. Każda ma lepsze i gorsze dni a takie forum (wg mnie) jest po to, aby w gorsze dni pocieszać się a w lepsze się razem cieszyć. Inka bossssski dowcip o teściowej. To moja ulubiona kategoria dowcipów.
-
InkaaaKaoriDbozuta to że weteranka to nie koniec świata. Ja jak zaczynaliśmy starania to byłam podjarana, że łatwo sie uda bo moja siostra dwa razy trafiła za pierwszym razem. A tu klapa... Ale sie nie poddaje. Zobaczysz, zaraz wyladujemy na tej dolnej liście i bedziemy narzekac na poranne mdlosci i zgage. Tylko wyluzujmy!Kaori tak czytam co pisze. Ciekawi mnie czy jakbyś przeszła przez to co dbozuta to czy nadal miała byś takie luzackie podejście do sprawy... Wiem, że każdy przechodzi przez to indywidualnie, ale db to i tak twarda kobita i bardzo Ją wszystkie tutaj podziwiamy, że po tym wszystkim co spotkało Ją i Jej męża mają jeszcze w sobie tyle siły. Tutaj raczej nic nie pomoże "wyluzuj, a się uda",przez to po prostu trzeba przejść i mieć duuużo siły i cierpliwości. Jestem tu nowa i nie chciałam nikogo urazić swoim postem. Ja bardzo podziwiam dziewczyny które długo walczą mimo ciężkich przejść. To co napisałam miało być dającym odrobinę optymizmu żarcikiem ale widzę, że trzeba uważać na słowa a pocieszenie czasem jest nie na miejscu. Myślisz, że moje starania są kolorowe? To, że nie opisałam ich z każdym szczegółem nie oznacza, że były lekkie i przyjemne mimo, że trwają dopiero 10 miesięcy. Mam nadzieję, że dbozuta sie na mnie nie obraziła, za poprzedni post. Po prostu takie myślenie pozwala mi przetrwać ciągłe niepowodzenia. Nie chciałam nikogo urazić. Inka nie złość się na mnie.
-
Dbozuta to że weteranka to nie koniec świata. Ja jak zaczynaliśmy starania to byłam podjarana, że łatwo sie uda bo moja siostra dwa razy trafiła za pierwszym razem. A tu klapa... Ale sie nie poddaje. Zobaczysz, zaraz wyladujemy na tej dolnej liście i bedziemy narzekac na poranne mdlosci i zgage. Tylko wyluzujmy! My zabieramy sie za procedure budowy domu. W koncu jak nam sie dzidzia urodzi to musi miec wlasny kat, nie? Mosia trzymaj sie! Nie takie rzeczy da sie wytrzymac!
-
Tak. Byłam u lekarza. Na razie ja sama się badam. Miałam w tym cyklu monitoring. Wszystko ok. Jak nie uda nam się zajść do września to zaczynamy we wrześniu szukać przyczyny takiego stanu. We wrześniu będzie rok jak się staramy. Ciuszki śliczne ale nie zapeszaj lepiej! A jak się ma sprawa u Ciebie dbozuta? Madzialka jak się czujesz? Jeszcze jak ciężarna czy już jak ciężarówka?
-
Mam 25 lat, kończe studia, pracuje. Od 10 miesięcy staramy się z mężem o powiększenie rodziny. Na razie bezskutecznie. Co jeszcze byś chciała wiedzieć?
-
Hej! Jestem na tym forum nowa i jeszcze sie odnajduje. ;) Widzę, że tu faktycznie cisza. Czyżby praca wre?
-
Witam. Z mężem staramy się od 10 miesięcy o powiększenie rodziny. Na razie z marnym skutkiem. Czy mogę się do was przyłączyć?
-
Lwiczka epilepsja (nie lubie słowa padaczka) to nie koniec świata. Są teraz dobre leki, które minimalizują ataki, aż w końcu je wyłączają. Tylko trzeba baaaaaaaaardzo pilnie i regularnie leki przyjmować. Czasem pół godziny spóźnienia może wszystko zaburzyć. Widziałam różne przypadki. Przede wszystkim dziecko musi być uświadomione i postaraj się jej nie stłamsić. Pozwól jej wychodzić, bawić się.
-
Witam dziewczynki. Pozwolę sobie dołączyć do tego wątku. Z mężem staramy się od 10 miesięcy o powiększenie rodziny. Niestety na razie bez skutku. Przejrzałam cały wątek i muszę przyznać wam rację. nie da się zajść zanim się wyluzuje. Powiem wam szczerze, że np jak wczoraj dostałam okres to już mało mnie to obeszło. Co prawda spóźniał się o 2 dni i pozwoliłam sobie na malutką nadzieję ale jakoś mocno mnie to nie obeszło. Pamiętam jak na początku się stresowałam, jak nie wychodziło. Problem mam z czymś innym. Mianowicie z tą blokadą psychiczną. Jak teraz okres spóźniał mi się dwa dni to dopiero zdałam sobie z tego sprawę. Boję się nawet nie tyle czy sobie poradzę ale czy starczy mi cierpliwości. Czasem jak jesteśmy u mojej rodziny i są dzieci to mnie denerwuje, że nie można posiedzieć przy stole spokojnie tylko ciągle słyszę: "Ciocia choć". A jak ja będę miała swoje dzieci to co zrobie? Też będę się złościć? Poza tym czy poradzę sobie ze skończeniem studiów? A co z niezależnością? Czy będę mogła zapakować dziecko kiedy będę chciała i pojechać do rodziców na wieś lub do kumpelki? Poza tym martwię się, czy dzidziuś nie będzie upośledzony. Co o tym myślicie?
-
Hej. Mam na imię Ania, mam 25 lat. Od prawie roku staramy się z mężem o powiększenie rodziny. Miło mi będzie z wami rozmawiać.