Skocz do zawartości
Forum

agagt

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez agagt

  1. Ja miałam zarówno nosidełko jak i chustę Premaxx (jedno dostałam, drugie mi pożyczono). Nosidełko użyłam kilka razy jak Jaś miał ok. 4 miesięcy, ale przyznam, że jakoś niezbyt dobrze obydwoje się z tym czuliśmy. Premaxx sprawdził się ale dopiero, gdy mój synek był w tej pozycji siedzącej. Wczesniej absolutnie nie akceptował pozycji leżącej. Moje doświadczenie podpowiada mi, że wszystko zależy od dziecka. Moja znajoma bardzo chwali sobie chustę wiązaną i używa ją niemal od samego urodzenia (konsultowała to nawet z pediatrą i ortopedą żeby się upewnić). Przy kolejnym dziecku rozważam jeszcze taką chustę.
  2. Witam, jestem tutaj nowa, mam synka który urodził się w lipcu 2007 roku, stąd zaglądam co u innych mam i ich dzieci urodzonych w tym czasie.
  3. Co do artykułów dziecięcych i także wózków to są jeszcze dwie hurtownie firmy Free Trade. Większa jest na ul. św. Kingi 4/6, mniejsza na Centralnej 41. Ja kupowałam tam łóżeczko, przewijak i różne rzeczy z wyprawki. Opłaca się szczególnie, gdy kupuje się większą ilość rzeczy. Niestety nie wiem jak wygląda teraz sytuacja z wózkami, jakie firmy są prezentowane, bo ja się zaopatrywałam ponad rok temu.
  4. Maka jest wypożyczalnia w Szpitalu Żeromskiego, ja korzystam z tej na Chodkiewicza w okolicach Ronda Grzegórzeckiego, jest też coś na Osiedlu Kombatantów. Na moim opakowaniu z Medeli były te informacji, ale jestem teraz poza domem (w każdym razie w Krakowie jest kilka takich wypożyczalni). Dodam jeszcze, że Lactaset, o którym pisałam to wydatek rzędu 80 zł. Sprawdził mi się doskonale.
  5. U mnie też na pierwszym miejscu Medela. Tyle, że ja mam wersję ręczną (Lactaset), do której można wypożyczyć moduł elektryczny. Zwykle ten moduł nie był potrzebny, pożyczałam na kryzysy i sprawdzał się rewelacyjnie. Ważne tylko by zorientować się, gdzie w danym mieście jest wypożyczalnia (ja mam pod nosem na szczęście).
  6. Jaś nie będąc wcześniakiem ważył 2780g i mierzył 50 cm. No, ale ja do gigantów też nie należę.
  7. Nas czeka MMR... choć obalono już wiele teorii na jej temat to nadal gdzieś dręczy mnie niepokój...
  8. Ja zawsze chciałam, żeby mój przyszły mąż był przy porodzie, zanim jeszcze go poznałam:) Ot takie marzenie... Kiedy był już maż i przyszła wieść o ciąży czułam, że powinnam pozostawić decyzję jemu. Uważałam, że nie powinnam go do niczego zmuszać. O tym, że chce być przy narodzinach syna powiedział mi po kolejnych zajęciach w szkole rodzenia. Sam chyba był tym zdziwiony, ale chciał, bardzo chciał i dojrzał do tej decyzji. Bez jego obecności byłoby mi bardzo ciężko. Dał mi niesamowite wsparcie. Jak sam twierdzi, poznał też moją siłę (inną niż dotąd, bo i tak uważa mnie za silną), o której istnieniu nie miał pojęcia. Dla nas obydwojga poród rodzinny był niezwykle ubogacający.
  9. Trochę jestem narazie zagubiona, ale się chyba z czasem odnajdę:)
  10. Parówki są przebojem, frytki zresztą też. Te pierwsze staram się znaleźć "lepsze", ale oczywiście gwarancji ich bezpieczeństwa nie ma. Frytki domowe, uwielbiamy je wszyscy, więc nie mogę znaleźć argumentu, żeby synkowi ich nie dać. Musielibyśmy sami nie jeść, żeby było sprawiedliwie:)
  11. Witajcie, mam na imię Agnieszka, jestem mamą od szesnastu miesięcy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...