-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Odpowiedzi opublikowane przez MadziulkaPM
-
-
Hej Dziewczyny! Jestem dziś w domku i tak na szybko piszę bo mam dzień na popranie wszystkiego i zrobienie porządków- 3 tygodnie nas praktycznie w domku nie było i taki syf,że tragedia- wpadaliśmy na chwilę i na szybko bralismy potrzebne rzeczy.
No i pochwalę sie- w niedzielę Dorotka sama usiadła, a w poniedziałek nauczyła sie wstawać na nóżki;) Wczoraj wieczorem włożyłam ją do jej własnego łóżeczka i szok!1
Przeraczkowała do ulubionych zabawek, usiadła, pobawiła sie, p0o czym usłyszała jak tatus wchodzi do domku i od razu cap za szczebelki i wstała:)
I zrobiła 3 pierwsze kroczki samodzielnie trzymając się jedną rączką szczebelków w łóżeczku
Ale to śmiesznie wygląda, bo ona ma nóżki jak patyczki- wazy teraz pewnie około 6 kg- nawet nie ma jak do przychodni podjechać i ją zważyć:(
Ależ z niej dumna jestem:) I tak mi strasznie domku brakuje i łóżeczek dziecięcych:( No ale pocieszam się, że jeszcze miesiąc dwa- oby po żniwach było to do domku wracać będziemy powoli. Najbardziej mi Doroci szkoda, bo ona już powinna ćwiczyć raczkowanie, a tam podłogi są w takim stanie,że nie można małej na nią położyć:/ no już narzekać nie będę tylko cieszyć się dziś domkiem- ale rozpisałyście się ogromnie!!! nie wiem kiedy nadrobię czytanko:)
Trzymajcie proszę kciuki byśmy to jakoś przeszli, bo czarne chmury dalej nad głową, możliwe,że trzeba będzie jeszcze "wyskoczyć' z 5 tysiaków- których oczywiście nie mamy:/ -
Hej dziewczyny, troszkę mnie nie było i nie wiem jak dalej będzie.
Niestety znaleźliśmy się na życiowym zakręcie i bardzo potrzebna jest nam teraz modlitwa. Tydzień temu zmarł tato mego męża- mówi się,ze nie ma ludzi niezastąpionych, lecz niestety w tym przypadku wraz z jego śmiercią wszystkie nasze plany, marzenia rozsypały się jak zamek z piasku:(
Tydzień emu mało nie straciłam w wypadku mężą, w tym tygodniu mało brakowało, a zagazowałabym się z dziećmi. Wczoraj na syna poleciały wiłdy( w ostatniej chwili zrobił krok w tył) a ja wczoraj przebiłam sobie stopę- 3 cm bolce miałam wbite w podeszwę. DO tego problemy z meża rodziną, utrata pracy, kredyty nad głową- no wszystko się sypie.
Przez tydzień mieszkaliśmy u teściowej- nie wiem, czy nie trzeba będzie się tam przeprowadzić na stałe i wynająć naszego domku który jeszcze spłacamy:/
Dziewczyny, pomódlcie sie prosze i trzymajcie kciuki by wreszcie zaczęły prostować sie te nasze scieżki.Hipciu zdrówka zyczę- agnieszka, współczuję szczerze i oby się nie pogarszało.
-
Medela, kubeczek do karmienia, 1 szt - Portal Dbam o Zdrowie
proszę;
Zamawiasz przez internet- odbierasz w aptece i tam płacisz 6 zł- bez marży aptekarskiej;) -
aga a ty nie myślałaś, żeby kupić sobie spacerówkę parasolkę?
No myślałam, ale to jeszcze troszkę. Teraz jeszcze wożę ją w gondoli bo szkoda plecków. I jak na wakacje jechać to wygodniej dziecku. Zresztą jest w miarę ładny i wygodny. Mamy jedo fyn. Parasolkę to planuję na wiosnę. Jak Zuzia będzie chodzić- wtedy w jedną rękę wózek w drugą dziecko i heja na górę:)
Też mam jedo i zadowolona z niego jestem baardzo;) Na grzyby z nim poslziśmy do lasu- świetnie sobie radził w przedzieraniu się przez krzaczorki i wertepy;) tylko ja mam 1 schodek Więc noszenie mnie ominęło i w spacerówce wożę czasem synka, a dorocia to najcześciej teraz w foteliku samochodowym- Błażej na nóżkach już niezłe odelgłosci pokonuje. A jak malkuchowi sie nogi zmeczą to zakłądam na rączkę wózka chustę która sama uszyłam i malucha na nia sadzam- dzieciaki siebie widzą, gaduszkają a mi wygodnie sie spaceruje z nimi;)
Mosiu, gratuluję sukcesów
ja Dorotkę rzpieściłąm i 99% przypadków to zasypianie przy cycu:) a ja to taaaaak lubię;) kilka razy tlyko usneła przytulona do tatusia, w chuście to sama usypia na spacerkach a i ze 3 razy w łózeckzu sama sie utuliła- oczyiwiscie wciągnęła chustę do łózeczka i sie w nią wtuliła.a Wiecie co moja córa wyprawia?? Normalnie mnie zaskakuje bo ma piękna pozycje do raczkowania- na kolankach i dłoniach i już w tej pozycji kilka "kroków" wykonuje- do przodu i tyłu, potrafi też juz zmieniać kierunek ruchu i sięgac po zabawki i je... ODRZUCAĆ!!!
Wczoraj wzięłam ja do łóżka rano o 5- dałam cyca no i zasnęłam z piersiami obnażonymi- córa przy mnie. Dorocia się przekrąciła potem i zaczęła wędrowac po łóżku- ja poczułam jak sie dostawia do piersi- otwieram oczy a tu mała z cycem w buzi na czworaczkach sobie stoi i się denerwuje, bo w łapki cycusia chce wziąć a sie nie da bo równowagę traciMyślałam,ze padnę ze śmiechu:) taka to już samodzielna dziewczyna:)
Ale za to niewileie gaduszka- najchętniej z cycusiem w buzi lub z braciszkiem.Aniushka- rozumiem Twoje nerwy, ale wiesz, ja to bym się cieszyła,że ktoś chce pomóc- ja całe chrzciny sama z dwójką dzieci maluśkich robiłam- oj trudno było, ciężko, kurzy już nie wycieram jak już są koty to wtedy w niedzielę, bo w tygodniu sam na sam z maluchami tyle roboty, że nie wyrabiam.
Ale z tym pieleniem ogródka- tu Cie rozumiem, tez by mnie chol...a brała. -
Otka dzięki za przepis:) nawet łatwie i dosc szybkie sie wydaje;)
U nas dziś obiadek grillowy- gości mieliśmy;) więc była karkóweczka, kaszanka i kiełbaska z grilla, chlebek i bułeczki z masełkiem czosnkowym, sałatka nicejska, kurczaczkowa z lodową sałatą i brzoskwiniami, oraz sałatka z tortellini. Do tego półmisek serów, drożdżówka z rabarbarem i truskawkami, kruszonką i lukrem śmietankowym a na deser lody z truskawkami i czekoladą:)
no i jutro już nic nie gotuję- mam zamrożona fasolkę po bretońsku dla chłopaków, ja będę sałatki dojadała -
dzisiaj wprowadzamy dynię
może troszkę łatwiej będzie te plamy usunąć niż po marchewcea marchewka z ziemniakiem to już po całym słoiczku idzie, ale też nie zawsze, zdarza się, że zje trochę i już nie chce
kochana do zapierania plam polecam mydełko szare- biały jeleń lub biały wielbłąd- super jest te z rosmana dr beckman czy coś w tym guście. A i gerberowskie słoiczki mają dodawany barwnik przez co są bardziej żółte i plamy po nich strasznie trudno usunąć:/
Ps. po samodzielnie gotowanej marchewce mi nie pozostawało niemal śladu- o ile od razu przeprałam mydełkiem.
Ja plamy po marchewce od razu pod kran i mydło i schodzą szybciutko. A jedzonka dawałam po pół słoiczka i reszta cyc, ale po szczepieniu pielęgniarka kazała dawać po całym bo niby że Zuzia mało waży (7 kg).
kochana- moja Dorocia ma 5 kg( a urodziła się 3100g) i wyskakuje powoli z ubranek 68. To dopiero kruszynka i nasza dr kazała tylko na piersi jeszcze miesiąc- najwcześniej co kolwiek po skończeniu pełnych 6 mc.
No ale moje szczęście już ładnie samo staje- łapie sie za paluszi mamy lub taty i najpierw siada a potem hyc!! i juz stoi i się rozgląda;) Dziś próbowała na nóżkach podrygiwać tak śmiesznie- chyba z bratem chciała tańczyć;)
Może faktycznie mało zjada :( dzisiaj odgrzałam cały słoiczek i zostały ze dwie łyżeczki herbaciane, a cyca potem nie chciała...a butelką coś do picia to nie ma mowy. Zastanawiam się nad kubkiem, ale to chyba jeszcze za wczesnie
są swietne kubeczki z medeli- od urodzenia dziecka można je stosować.
Ja plamy po marchewce od razu pod kran i mydło i schodzą szybciutko. A jedzonka dawałam po pół słoiczka i reszta cyc, ale po szczepieniu pielęgniarka kazała dawać po całym bo niby że Zuzia mało waży (7 kg).
Mój maluszek na początku też zjadał niewiele- po 1/4 objętości jak w słoiczku na początku. Jak skończył roczek rzadko udawało mu się za jednym zamachem zjeść tyle co pomieści jeden słoiczek. Każde dziecko je tyle ile mu potrzeba;)hmmmm dynia odpada, nie smakuje Marcelowi, a dokładnie dynia z ziemniakiem.
ale i jak dla mnie to jest fe i do tego śmierdzi
A spróbuj dynie z marchewką lub dynie z jabłkiem- mój syn się tym zajadał:) Tylko ja dynię miałam swoją z ogródka i była taka słodziutka, bo to z nasionek swoich od lat teściowa zbiera i z nich wysiewa;)
Dyńkę to do każdej zupki dodawałam:) pomroziłam sobie jesienią kosteczki i były do deserków i do zupek idealne. -
No tak!! Mosiu, dopiero zerknełam na twój suwaczek- gratuluje 3 rocznickki;) proposHipciu- nie wiedziałam,że to skórkowa
Nasza już też niedługo1,5 mc i 3 latka nam małżeńskie strzeląA pochwalę sie wam dziewczyny u nas odwiedzinkowo:) Moje koleżanki z pracy przyszły- więc trzeba było sie troszke przygotować:) ze względu na euro i sobotę pryszła delegacja zamiast 20 babeczek.I wyobraźcie sobie,że całość przygotowałam sama- normalnie jak małe chrzciny;)
Tak więc była szynka z grilla, kiełbaski i szaszłyki a to tego sos tzatziki, masło czosnkowe do pieczywa i grzanek, sałatka z tortellini,sałatka z piersi z kurczaka sałaty lodowej i brzoskwiń, oraz sałatka nicejska, do tego jeszcze jajka nadziewane i na deser drożdżówka z truskawkami i rabarbarem z kruszonką i polewą jogurtową a na koniec lody z owocami w czekoladzie;)
Plus oczywiście soczki, napoje i mrożony "wzmacniacz imprez"- wszystkie babeczki dzielnie na piechotkę przyszły co by nie odwracać kieliszka do góry dnem:)I to wszystko dziś zrobiłam sama z dwójka małych dzieci- 23mc i 5 mc;) plus wypucowanie domku "na gości" pranie codzienne i składanie ubrań + powierzchowne ogarnięcie podwórka z nakryciem stołu włącznie mąż tylko wczoraj zamarynował mięsko i dziś zajął się grillowaniem
No i się zapewne domyślacie, ze padam z nóg:)
Jutro kolejni goście, ale mam już gotowce hehe;) -
a u nas odwiedzinkowo- więc szynka z grilla, kiełbaski i szaszłyki a to tego sos tzatziki, masło czosnkowe do pieczywa i grzanek, sałatka z tortellini,sałatka z piersi z kurczaka sałaty lodowej i brzoskwiń, oraz sałatka nicejska, do tego jeszcze jajka nadziewane i na deser drożdżówka z truskawkami i rabarbarem z kruszonką i polewą jogurtową a na lody z owocami w czekoladzie;)
I to wszystko dziś zrobiłam sama z dwójka małych dzieci- 23mc i 5 mc;) plus wypucowanie domku na gości i ogarnięcie podwórka z nakryciem stołu włącznie mąż tylko wczoraj zamarynował mięsko i dziś zająć się grillowaniem
-
My idziemy 5w1. miałam szczepic pneumo ale chciałam odczekać że 2 tyg po normalnej szczepionce a wtedy szpitale się zaczęły i już trzy zaliczone i może zaszczepie jak pół roku skończy.
my po wizycie... jednak szpital... i na 3 dniach może się nie skonczyc ... okazuje się że z tym wapniem to nie taka prostą sprawa :-(Hipciu sił duuuużo życzę będę trzymała kciuki by jak najszybciej sie wszystko wyjaśniło i byście zdrowi wrócili do domku
Napisz koniecznie co i jak
-
Ja Mosiu teraz też normalnymi- więcej ewentualnych wkłuć, ale podobno bezpieczniej.
Synka 5w1 za namową lekarza- że niby są lepsze jakościowo:/
Takie "cofnięcie się" dziecka strasznie wygląda:( aż serce boli, bo zaczął mi się np. synek zapatrywać w przestrzeń- normalnie chwilami jak mały autystyk :(
Teraz już bardzo rzadko się to zdarza, ale strachu się najadłam.
:Madziulka ja ci współczuje przeżyć coś takiego, aż mi się ciepło zrobiło. I człowiek taki głupi i skusił się na te drogie... I sam płaci za to żeby może dziecko skrzywdzić. W głowę się pukam co narobiłam.. heksa...
teraz już musisz iść do końca tymi, nie?
właśnie to głupota,ze zmienić nie można:/
Ale każdy rodzic dla swego dziecka chce tego co najlepsze- choćby miał wszystkie pieniądze oddać.
A szczepiłyście na rotawirusy i pneumokoki?Kochana ja nie szczepię i tak delikatnie odradzam... we wrześniu mój smyk złapał rota- okazało sie,ze nowy szczep i szczepionka i tak by nic nie dała- mnóstwo takich sytuacji wśród znajomych było, ze dziecko zaszczepione a i tak się rozchorowało. Porównywałam czas "zdrowienia" i chorowania- mego nieszczepionego i dzieci szczepionych- tak samo wyszło. Więc argument,ze dziecko szczepione nie zachoruje lub lżej przechodzi obalony w tym przypadku.
Po prostu rota często mutują i szczepionka nie trafia w obecny w środowisku wirusik.
Pneumo tez szczepić nie będę. szkoda mi układu odpornościowego dziecka, który jest szczepionkami bombardowany często przez nie osłabiany. -
Ja Mosiu teraz też normalnymi- więcej ewentualnych wkłuć, ale podobno bezpieczniej.
Synka 5w1 za namową lekarza- że niby są lepsze jakościowo:/
Takie "cofnięcie się" dziecka strasznie wygląda:( aż serce boli, bo zaczął mi się np. synek zapatrywać w przestrzeń- normalnie chwilami jak mały autystyk :(
Teraz już bardzo rzadko się to zdarza, ale strachu się najadłam.Dodzwoniłam się do przychodni- zostajemy jednak w domku - jakby się pogorszyło do ambulatorium i szpital.
Boziu, jak dobrze,ze Docia Baktrim toleruje- synek strasznie po nim wymiotował- a doktorka aż mnie zaskoczyła, ze to pamięta bo od razu jak mnie usłyszała przez telefon zapytała czy wymiotowała i jak nam noc minęła. -
hmm.. jakby to powiedzieć... odwlekam do nieskonczoności;)
w szpitalu miała mała gruźlicę- bo u nas w rodzinie był przypadek tej choroby i co nieco może ciągle krążyć w otoczeniu. Dostała też samą wzw w razie szpitala- doktorka bała się zezwolić na całość ze względu na jej wagę i niewiadomą przyczynę takiego przyrostu no i odwlekamy maksymalnie- bo im dziecko ma większa masę tym mniejsze ewentualne komplikacje poszczepienne.Synek pierwszą szczepionkę ( po szpitalu) dostał w wieku 4 mc w wadze ponad 5 kg- niestety 5w1:/ druga dawka w wieku 6 mc waga 6,5 kg i na tym koniec, bo po drugiej nastąpił straszny regres w rozwoju:( od 6 mc dawał mi znać kiedy chce siku/ kupkę i już na nocniczku siedział- po szczepionce szlag wsio trafił. Rozwój mowy się zatrzymał, rozwój fizyczny też spowolnił:/ Do tego zrobił się taki lekko otumaniony i stwierdziliśmy ze jednak może coś w tym jest.
W Japonii dzieci szczepi się od 2 r.ż. właśnie by zapobiec ewentualnym powikłaniom poszczepiennym - my tak planujemy właśnie. Powoli i o ile się uda pojedynczo każda szczepionka. Podaję też maluchowi acerolę - to naturalnego pochodzenia wit C. W razie konieczności zaszczepienia wspomaga ona układ odpornościowi i niweluje częściowo niepożądane "efekty uboczne" szczepionek. To zalecenie dr n. med. Z. Kubata -
nic tak nie boli mamy jak płacz dziecka... Mosieńko dacie radę:) tule z całych sił:)
i w takich momentach cieszę się, że my nieszczepionkowcy;) -
Mosiu trzymam kciuki by lekko i szybko poszło!!!
-
dziewczyny, trafiłam na fajną herbatkę- to prawdziwa bomba witamin i minerałów i do tego całkiem smaczna i niedroga bo około 6 złociszków;)
Podaję ją synkowi i sama sie nią zapijam:)
Jakbyście miały ochote to zapraszam na filiżankę bombavitu;)
ps. to nie ma być reklama;) tylko szukałam długo czegoś zdrowego do picia i chciałam się tym z wami podzielić;)
-
Oj dziewczyny idą wasze smyki jak burza!!! Karska a twoje szczęście to w ogóle- ponad przeciętnią się wyrywa tak małego smyka raczkującego jeszcze nie widziałam!!!!
Moja Iskierka złapała tatę za palce- najpierw usiadła a potem wstała- sama więc teraz tak śmiesznie balansuje trzymając się za palce- a jaka szczęśliwa jest z tej okazji!!!:) no i próbuje od dziś trzymac się jedną rączką- ale jej nie wychodzi i od razu baaach na łóżko;)
Mąż stwierdził,ze pora na obniżenie łożeczka.
Siedzi już sprawnie- o ile trzema się za czyjś palec- plecki pięknie ułożone.Ale taka z niej kruszynka!!
W niedzielkę był u nas szwagier z dziećmi- ma synka 2 mc no jak położyłam Docię obok niego- to nawet większy od niej jest!!! a nóżkę ma jak jej dwie. Już w rozmiarku 74 a moja maluśka dopiero 68 i powoli wyrastać zaczyna. Tylko on urodził się 4300 a ona 3100 i ona dopiero ma 5 kg - on już przekroczył tą wagę.Jakoś mi się tak smutno zrobiło i znów obawy, ze może za mało przybiera jednak :(
Niby badania dobre wyszły, synek też powoli przybierał na wadze i w jej wieku niewiele większy był.
Wszyscy dookoła mnie namawiają na mm- a ja wiem że jak jej zacznę wprowadzać, to moje piersi od razu przestaną produkować:/ takie kapryśne są:( do tego mm nie jest najlepsze dla dziecka- modyfikowana soja i białka mleka krowiego tez przetworzone- nie chcę tym dziecka truć:( wystarczy,ze synek musi na tym świństwie lecieć:( -
U mnie dziś GRECKIE KARTOFELKI POSYPANE FETĄ
Otka- podziel się przepisem:)
u mnie dziś zupka jarzynkowa- wiosenna;) -
mielone z bazylią i koperkiem, ziemniaczki z koperkiem, buraczki zasmażane, surówka z ogórka zielonego, szczypiorku i sałaty a na deser drożdżówka z truskawkami, rabarbarem, kruszonką i lukrem jogurtowym posypana czekoladą;)
-
przedwczoraj fasolka szparagowa, wczoraj pierogi z kapustą oraz porcje na słodko z jeżynami, jagodami i poziomkami leśnymi ( miałam mrożonki z zeszłego roku- samodzielnie zbierane owocki w lasku),
dziś mężuś zrobił domową pizzę:) mniam mniam -
Kaszotto z warzywami i żeberkami;)
Madziulka a cóż to takiego jest to kaszotto?
hehe;)
to risotto ale zamiast ryżu- kasza;) -
Kaszotto z warzywami i żeberkami;)
-
-
Na szczęście obeszło się bez gorączki i marudzenia Dzień miną jak by nie było żadnej szczepionki To dobrze bo się martwiłam ze płacz będzie
no to super
a słuchajcie jaka nocka u nas dzisiaj:
dziewczyny, Marcel wczoraj usnął po 20, pokręcił się troszkę i pokwękał po 21, wzięłam go na ręce, usnął, obudził się o 00:19, o 00:30 już spał i obudził się dopiero o 5
czyli można powiedzieć, że nocka przespana, jedna przerwa 11-minutowa na jedzenie, normalnie szok
oby tak dalej!!!
oby tak dalej;) Moja Dorocia się "popsuła"- spała już 9 godzin w nocy, a teraz znów budzi się około 2-3 na karmionko. Ale to max 30 minutek i dalej spać;) Pobódka zawsze około 5.30-6 rano- akurat gdy tatuś wstaje do pracy;) więc mam luzik- przewija młodociana i dostawia mi do piersi " na śpiocha";) hehe;) Czasem się nawet porządnie nie rozbudzę;)i już muszę mocno pilnować kolesia, bo jak leży czy na brzuchu czy na plecach, to już się kręci po łóżku, a jak siedzie oparty to głowę odrywa od oparciaNo to witaj w gronie;) Moja już wpadła na to,ze można pupkę podnosić i wtedy się szybciej można "poruszać"- tylko za słabe ma jeszcze mięśnie udek by ciałko utrzymać- a i już podpiera się dłoniami o podłoże gdy leży na brzusiu i sięga po zabawki- jedna rąsia utrzymując brzusio w górze- miejsce oparcia o podłoże to okolice pielusi na bioderkach:)
a jak jej zabawka upadnie, to czasem potrafi sie do niej doturlać;) I Dziś zaczęła zajadać stópki- do tej pory ciągnęła stopkę, ale ta jej uciekała tuż przed ustkami:) -
wczoraj naleśniki - omlety z polędwiczka, papryką, pomidorem i szczypiorkiem, a na "drugie" naleśniki z serem.
Dzis planuję gulasz z podrobów z ziemniaczkami lub kaszą
Styczen 2012 :) są 2 kreseczki :D:D:D:D
w Maluchy
Opublikowano
Oj Mosiu, tak mi teraz wsparcia potrzeba... ale czerwiec się skończył, myślę, że wraz z nim i te plagi się zakończą.
Najwspanialsze jest to, że nasi przyjaciele w tych najtrudniejszych chwilach starają się nam pomóc. M. ma już 2 pomocników do przyuczenia do zawodu, powoli zgrywa nową ekipę- rok ciężki się zapowiada, ale do jesieni chyba praca będzie, zimą m. zostanie z dziećmi ja do pracy ruszam. 1500 na rękę, kredyty na dom i studencki 1100 no i 400 na rachunki i życie zimą będzie :/