
fete551
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez fete551
-
Ja te wszystkie badania robiłam na drugą wizytę. Nie wiem czy w szpitalu były wymagane, ale w poradni do której chodzę to standardowy zestaw. Dodatkowo jeszcze na cytomegalię (przy pierwszej ciąży tylko, bo wyszło że jestem odporna), różyczkę (też przy pierwszej ciąży), toxo, grupę krwi. W mojej przychodni hiv to nic dziwnego, ale co miałam przygód przy pierwszej ciąży chcąc zrobić to badanie :))).
-
kamaa - wiadomo, jak masz fajną pracę, sprawia Ci to przyjemność to czemu nie. W mojej sytuacji po prostu nie miałoby to sensu. Kiedyś też sobie nie wyobrażałam siedzieć w domu. Niestety po wielu latach pracy pracodawca sam mnie pewnych rzeczy nauczył...
-
Cześć. U nas w końcu trochę mrozu i śniegu. Zawsze to lepiej niż ostatnie chlapy. Mogliby tylko trochę ten lód z chodników zlikwidować i byłoby pięknie. Ja wizytę mam w czwartek, więc jutro na badania idę. Ale tylko podstawowe: mocz, morfologia, tsh i ft4. martula 92 - bakterie w moczu to dość częste w ciąży, więc się nie martw. Polecam naturalny sok z żurawiny - można kupić w aptekach czasem, albo w sklepach ze zdrową żywnością. Działa super na sprawy moczowe :). kamaa - to rzeczywiście dziwne, że tyle masz biegania z wynikami. Ja swoje przynoszę na kolejną wizytę po prostu. A nawet jak mi czegoś kiedyś nie zdążyli zrobić to dosłałam smsem lekarzowi. A ja na zwolnieniu jestem od początku. I uważam to za dobrą decyzję. W pierwszej ciąży też tak zrobiłam. Miałam czas dla siebie, mogłam odpocząć kiedy miałam ochotę, dużo spacerowałam, czytałam. Naprawdę miło wspominam ten czas. Teraz mam czas dla dziecka w domu, nie musi chodzić do żłobka. Także też jest fajnie. I każdemu polecam. W mojej pracy dziewczyny, które pracowały w trakcie ciąży nic na tym nie zyskały, nawet słowa podziękowania. A jeszcze straciły finansowo sporo. Więc raczej nie warto. Wiadomo wszystko kwestia rodzaju pracy, samej pracy itd.
-
Cześć, Niech mnie ktoś pogoni do roboty, no lenia mam strasznego a dom do góry nogami przewrócony. Patrzeć na to nie mogę, ale ruszyć się nie chce :))). Kamaa - może te bóle to rozciągające się wiązadła. To się jakoś zaczyna koło 13 tygodnia. Mnie od 2 - 3 dni też boli dość mocno, ale przy poprzedniej ciąży było to samo. Matula 92 - ja przy synku też kupowałam szybko ubranka. Staram się nie być przesądna. A takie rozłożone wydatki są łatwiejsze do ogarnięcia. Zresztą szkoda nie skorzystać z wyprzedaży. Dla synka też z rocznym wyprzedzeniem kupuję np zimowe ciuchy - kurtkę, kombinezon. Jak nie trafię z rozmiarem to najwyżej sprzedam, ale póki co trafiam :))). Manamana - na prenatalnych badaniach często podają płeć. Chociaż wiem że często dochodzi do pomyłek, dlatego każą jeszcze sprawdzić po 16 tygodniu.
-
Cześć Dziewczyny, Weekend, więc cisza na forum. Wczoraj intensywny dzień dość był. Wiedziona "wewnętrznym przeczuciem" co do płci dziecka na wyprzedażach kupiłam boskie ciuszki dziewczęce - bluzy, śpioszki, bodziaki. A wieczorem miałam usg prenatalne i okazało się, że moje wewnętrzne przeczucie należałoby zwolnić :))). Najpewniej będzie chłopiec. Także dzisiaj rano te cudne różowości musiałam wymienić na błękity i beże ;). Troszkę szkoda, bo fajnie by było mieć parkę, tym bardziej że trzeciego dziecka nie przewiduję, ale najważniejsze że wyniki wyszły dobre. Jak na kolejnym usg okaże się, że jednak dziewczynka nie chłopiec (bo lekarz dał 80% pewności, gdyż dzieć się bawił pępowiną włożoną między nóżki więc super dokładnie nie było widać), to zostanę ze sporą kolekcją chłopięcych mini ciuszków :)). Ja też zostawiałam (oprócz ciuchów) gadżety dla dziecka. Sprzedałam jedynie karuzelę, gdyż Mały nie miał jakiejś bomby na nią, i tym razem chyba nie kupię. A tak to mam po synku i matę edukacyjną, różnego typu skoczki, pchacze, worek zabawek dla malucha, wanienkę, przewijak, wózek, leżaczek itd. Także tym razem będzie mniej wydatków. Jedyne co z takich większych rzeczy to kołyska, bo nie chcę takiego maluszka dawać do sypialnii z synkiem od razu, żeby mi się nie budzili nawzajem po nocach. Potem starszy dostanie nowe łóżko a młodszy będzie spał w łóżeczku. Ale to jeszcze duuuuuużo czasu :))). No nic rozpisałam się jakoś. Miłego weekendu Mamusie :)
-
Cześć, Trzymam kciuki za Wasze wyniki. Oby bobasy były zdrowe :). I witam nowe mamusie :)). Ja już się nie mogę doczekać aż poznam płeć. Wczoraj na wyprzedaży kupiłam półśpiochy cudne oraz kaftanik, ale póki co unisexy. Mam nadzieję, że będzie dziewczynka, no ale fakt, że najważniejsze żeby zdrowe było. Dzisiaj ostatnie chwile u nas bezdeszczowej aury, więc korzystaliśmy dość intensywnie ze spaceru. Na szczęście powoli mija uczucie ciągłego zmęczenia, więc zdecydowanie lepiej mi się funkcjonuje. I jakby mdłości mniejsze. Witaj upragniony drugi trymestrze ;). Trzymajcie się Dziewczyny i dajcie znać po wizytach Pozdrawiam.
-
Ona 89 - bóle brzucha w ciąży to raczej standard. Wszystko się rozciąga, rośnie i przystosowuje do ciąży, więc czasem musi poboleć ;). Także nie martw się na zapas. Lipcowa Mama - trzymam kciuki aby wyniki wyszły dobrze z testu Pappa. Tak jak pisały dziewczyny, nie zawsze wyniki badań prenatalnych się potwierdzają. Trzymajcie się dzielnie. Kamaa - hormony piękna rzecz. Ja też czasem mam wrażenie, że jestem jak tykająca bomba. Naprawdę mało mi potrzeba, żeby wybuchnąć. Ze względu na drugą ciążę to mąż już chyba przywykł ;). Gorzej jak wrzasnę na synka, który ostatnio wystawia moją cierpliwość na dużą próbę ;). Mblusia - mój mąż dziś wrócił do pracy po świątecznym urlopie, więc musiałam też odgruzować mieszkanie ;). Najlepiej jest jak gotuje - bardzo smacznie zresztą - ale później dookoła wszystko się lepi, jest zasypane mąką, przyprawami itd. Normalnie ręce opadają :))).
-
Mblusia - damy radę zrzucić kgramy. W pierwszej ciąży przytyłam 22kg, zaczęłam się odchudzać po 8 tygodniach od porodu (lekka dieta plus ćwiczenia) i 16kg które mi zostały zrzuciłam w 2,5m-ca. Miesiąc później ważyłam już mniej niż przed ciążą. No ale fakt, że trochę wysiłku mnie to kosztowało. Ciekawe ile tym razem przybędzie, bo mam wrażenie że na dużo więcej sobie pozwalam.... ;)
-
Cześć Mamusie, Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku dla Was i Dzieciątek! :))) Sylwester minął sympatycznie i szybko - byliśmy u znajomych na imprezie przebieranej (tym razem impreza z dziećmi). Jednak po 24 już nie wiedziałam jak się nazywam ze zmęczenia. Oni jeszcze nie wiedzą o ciąży, więc zrzuciliśmy winę na synka - chyba nam wybaczy ;) - i wróciliśmy do domu. Anecia 85 - fajnie, że już po badaniach prenatalnych i wszystko gra. Mnie czekają 10 stycznia... Mam nadzieję, że będzie ok. Mblusia - ja już załapałam 3kg, ale raczej nie z powodu ciąży. Ze względu na niedoczynność tarczycy muszę uważać na dietę, a odkąd dowiedziałam się o ciąży zupełnie ją olałam. Kiedyś w końcu trzeba pojeść, a teraz mam chociaż wymówkę ;).
-
Cześć Lipcówki, Chciałabym dołączyć do wątku. Termin porodu ustalony mam na ok. 24 lipca. Mam już dwuletniego synka, dlatego fajnie by było gdyby tym razem była dziewczynka :). Póki co ciążę średnio znoszę. Mdłości większe niż przy pierwszej ciąży, i generalnie bardziej zmęczona i osłabiona. No ale też już mniej czasu na wypoczynek. Od początku grudnia jestem na zwolnieniu lekarskim, synek zabrany ze żłobka i tak sobie "leniuchujemy" w domku :))) Pozdrawiam mamusie.
-
Zuzka, Beti pisała że wysyłała Ci zaproszenie na prywatne forum, więc tam zapraszamy. Sprawdź prywatne wiadomości.
-
Widzę, że już reprezentacja grudnia 2011 się odezwała, więc dołączam ;))). Serdeczne gratulacje Mamusie :))). Spokojnych tych 9 m-cy i szczęśliwych rozwiązań. Grudniówka 2011 :)))
-
Laski, Beti wysyłała jako prywatne wiadomości zaproszenia na prywatny wątek. Sprawdźcie pocztę. Jeżeli któraś nie dostała, miała napisać jej na priva.
-
Cześć Dziewczyny, U nas ok. Dzisiaj byliśmy na pobieraniu krwi. Na szczęście była babeczka, która pracowała na oddziale dziecięcym i udało jej się pobrać z rączki. Mały super dzielny. Uśmiechał się do nich, troszkę tylko przez moment się zdenerwował bo go trzymali za rączkę i nóżki. Nawet nie płakał. Wyniki już są, ale normy dziecięce są nieco inne, a ja ich nie znam, więc jutro u lekarza się okaże co i jak. Beti - fajnie, że u Was się poukładało wszystko. Co do przeprowadzki, to rozumiem obawy, ale na pewno będzie ok :). Dzieci masz śliczne. Dziewczynki jak malowane :)) Madziutek - współczuję chorób. Może Cię to pocieszy jeżeli chodzi o jedzenie małej - moja koleżanka ma syna 5m-cy, no i on też jest mega niejadek. Teraz waży 7kg. Jest podobnie jak u Ciebie - zjada po 70 - 90ml. Była już u lekarzy i jest wszystko ok. Po prostu dziecko niejadek. Rozwija się prawidłowo, tyle że z tych lżejszych. Olaf - Izunia cudna, śliczna buziuchna. Udane te nasze pociechy grudniowe i listopadowe :))). Niezłe numery z tym bankiem. Przeważnie pozytywnie rozpatrują tego typu reklamacje, tylko trzeba poczekać. Polcia - jak humor? Trochę lepiej? Dasz radę, dzielna jesteś kobieta :))) Apiw - gdzie jestes????????
-
Cześć Dziewczyny, U nas ok. Zapalenie minęło, humorki dziecia również. Nocki u nas spoko, zasypia przed 23, śpi do 7 - wstaje, je i znowu śpi z 2-3h. Raz na jakiś czas zdarzy mu się wstać w nocy, ale na ten moment są to sporadyczne wypadki. Niestety w środę idziemy na pobranie krwi, żeby sprawdzić czy ma zdrową tarczycę. Ja mam chorą , więc on jest w grupie ryzyka. A jeżeli ma chorą, to nie wolno go szczepić na nic. A ja już mu podałam żółtaczkę... Dopiero teraz się dowiedziałam. A lekarka wiedząc, że jest ryzyko pozwoliła na szczepienie.. Szkoda słów. Najgorsze, że krew będą mu pobierać z główki.... Dzisiaj się zdenerwowałam, wyszłam standardowo na spacer z dzieckiem i psem. I robiłam coś przy wózku a pies mi się zerwał ze smyczy i pobiegł do jakiegoś gościa z niebezpiecznym psem. Tamten ledwo utrzymał swojego psa. Gdyby go puścił to po moim zostały by strzępki tylko. Oczywiście moja wina, bo mój pies się zerwał, ale zawsze strasznie uważam na takie sytuacje. Przechodzę na drugą stronę ulicy, zawsze pies jest na smyczy a dzisiaj nie wiem jak to się stało. Nie widziałam ich, dopiero jak pies mi się zerwał... Serce mi 2 godziny waliło. Najgorsze, że mój pies jest mega sierotą - drze się w niebogłosy, wyrywa, ale jak by przyszło co do czego to nie umie się obronić. Także dzisiaj mój M kupi kaganiec, obrożę zaciskową... Szkoda mi go, ale co zrobić... A ktoś z nim wychodzić musi, mój M jest w domu najwcześniej 17-18. A pies cały dzień nie wytrzyma bez toalety ;) No, ale dość smutnych tematów. Ponoć za 2-3 dni wiosna wraca :))). A pod koniec m-ca ma być nawet ponad 20stopni :)) Ciekawe co u Dziewczyn, które się nie odzywają. Beti, Aneta, Freedom, Surikatka - co u Was??? Apiw - jak Mała? Lepiej trochę? Ostatnio byłam w tk maxx i gdybym miała córkę, to wyszłabym bez wypłaty :)). Boskie sukienusie. Olaf - jak Paweł nie chce to bym Go też nie wysyłała na oboz. Po co ma się zrazić. Pojedzie jak będzie gotowy. Renatkaa - Szybkiego powrotu do zdrowia dla Was. Polcia - takie decyzje zawsze ciężko podjąć. Ja jestem za podejmowaniem ryzyka. Sama się przeprowadzałam kilka razy, ale nie żałuję. Maluchy z czasem się przyzwyczają. Lepiej chyba ryzykować, niż żałować całe życie, że się tego nie zrobiło. Madziutek - Współczuję problemów zdrowotnych. Mała może nie waży dużo, ale dziewczynki przeważnie są drobniejsze. Poza tym mieści się w normie. Mój Mały przytył już 3,5kg ale on od początku był strasznym żarłokiem. Teraz zresztą tyje dużo mniej już bo dużo się rusza. Także na pewno jest ok. Nie martw się.
-
Cześć, Ja też żyję, ale ledwo. Mój dzieć dzisiaj mega świruje. Non stop buczy. Już mi głowa pęka. Mam nadzieję, że to tylko skok rozwojowy jakiś, bo oszaleć idzie. Ciągle na rączkach, praktycznie przez cały dzień godzina snu łącznie. Ciekawe co będzie w nocy. A jeszcze musiałam iść do lekarza, bo jedna brodawka mi spuchła. Na szczęście to tylko delikatny stan zapalny. Mam nadzieję, że się bardziej nie rozwinie. Dobra uciekam. Wsadzę go do wanny, może tam się uspokoi na trochę. Do tej pory kąpiel zawsze działała. Trzymajcie się Mamusie. Odezwę się jak Adasiowi humory przejdą. Oby szybko :)))
-
Cześć Mamusie, Wczoraj wieczorem wróciłam do domu. Zaglądam na forum, myślałam że nie nadrobię, a tu wywiało Mamuśki :(. Pobyt u mamy był baardzo intensywny. Codziennie dwukrotne odwiedziny rodziny lub znajomych. Albo do nas przyjeżdżali albo my biegaliśmy. Oprócz tego przynajmniej 2 godziny spacerków nad morzem. Także wróciłam do domu padnięta. Mały w ciągu tygodnia mocno się rozwinął - dużo więcej guga, zaczął chwytać misie wiszące nad nim, rechocze w głos, także bardzo się cieszę. Nawet tatuś jak go zobaczył po tygodniu to się zdziwił. Niestety trochę mi rozpieścili Adasia. Zamiast leżeć i bawić się na macie edukacyjnej - leżał, buczał i szukał kogoś kto go na ręce weźmie :))). Mała sprytna bestia. Wszystkich sobie owinął wokół palca. Ciągle na rączkach i zadowolony. No ale wróciliśmy do domu i nie ma już tak dobrze. No i moje dziecię kocha wręcz kąpiele, także jutro zaatakuję baseny. Muszę się dowiedzieć gdzie są zajęcia dla niemowlaków i go zapisać. Dla niego powinna to być straszna frajda. Zaczęliśmy go kąpać w wannie i jest wniebowzięty. Apiw - ja też muszę dokupić te większe smoczki - bo miałam i nie mam pojęcia gdzie je podziałam. Ale na szczęście to groszowa sprawa. A TkMaxx to jeden z moich ulubionych sklepów. Ostatnio kupiłam Adasiowi komplecik z Cartersa - bodziaki + spodenki ze stopkami i bluza za chyba 35pln. I mam od nich też buty - często mają fajne promocje. Pewnie u Was jeszcze większy wybór w tych sklepach. No i w ich niektórych meblach się zakochałam. Madziutek - daj znać co z Kingą. Polcia - i jak tam nauka picia z butelki? Olaf - jak Iza? Już lepsze nocki, czy dalej niespokojna? Zuzka - widzę tu konkurencję dla Adasia o względy Lilianki ;) Zyta - dobrze, że trafiliście do tego lekarza. Teraz biedulka będzie miała trochę dyskomfortu, ale zaowocuje to na przyszłość. Głowa do góry. Ania B - udało się ustalić przyczynę alergii u małej?
-
Apiw - Adaś wysyła buziaki Liliance. Aż się zaślinił z radości, że taka śliczna Lilianka :)))
-
Cześć, Za oknem dzisiaj szaro i deszczowo, ale chyba ciepło. Adaś wczoraj po karmieniu przed północą załapał nastrój zabawowy, ale odłożyłam go do łóżeczka. Godzinę gadał do pozytywki po czym usnął. A dzisiaj o 7.45budziłam go na karmienie, bo myślałam, że mi piersi eksplodują. Po karmieniu 15 minut rozmowy z pozytywką i wciąż śpi :))). Teraz kawa a jak wstanie to karmienie i spacer. A wieczorem pieczę nad nim przejmuje tatuś a ja jadę z koleżanką na zakupy. W sobotę jadę do mamy na tydzień, więc muszę coś siostrzeńcowi kupić a poza tym tak pomieszamy w ciuchach. A nuż znajdę w końcu coś dla siebie. Polcia - Adaś je ok. 8 razy na dobę. W nocy i do jakiejś 15 ma przerwy długie ale za to wieczorem to lubi co 2godziny na mnie powisieć :) Madziutek, Zuzka - hihihi, dokładnie - dziecko marudzące musi być dzieckiem głodnym :)). Przecież to takie logiczne, a my nie umiemy same na to wpaść. Dzięki Bogu za naszych mężczyzn. Bez nich żyłybyśmy w tej błogiej nieświadomości z cierpiącymi z głodu dziećmi. Apiw - czekam na zdjęcia swojej synowej z niecierpliwością ;). Zainspirowałaś mnie tymi wszystkimi zajęciami. Jak tylko wrócę od mamy to obadam tutaj teren i też młodego do dzieci wywalę. Przyda to się skoro ma iść potem do żłobka. Jedna z moich koleżanek ma teraz problem, bo jej syn jest jedynym dzieckiem w rodzinie, teraz chce go wysłać do przedszkola a on nie chce. Cały czas mówi, że nie lubi dzieci, nie umie się z nimi bawić. Nie jest wesoło. Zyta - ciekawe co prywatnie lekarz powie. My też byliśmy prywatnie, bo polecany lekarz tylko tak przyjmuje. Nie żałuję, że tak poszliśmy. Lekarz super. Podejście i do dzieci i do rodziców. Mały nawet nie zakwilił. No i widać, że facet jest dobry, bo mnóstwo małych pacjentów.
-
Hej, U nas też noc super od 00.30 do 7, karmienie i potem do 10.30 :))). Dziec się spisał. Zaraz się zbieramy na spacer. Tu też 7stopni i słońce, więc trochę pochodzimy :))) Polcia - oby Mati załapał te siuśkowe sprawy raz dwa. Fakt - dobrze, że póki co tylko siuśki, hihihihi. Olaf - Tobie to już NFZ powinien pensję wypłacać - ciągle szpital w domu. Współczuję.
-
Ania - to przechlapane. Ja odpukać nie jestem alergiczką, mój M też nie i mam nadzieję, że Adaś też nie będzie. Dorośli jednak to jakoś sobie wytłumaczą, a dzieci niestety nie zawsze rozumieją, że nie wolno. No nic miejmy nadzieję, że jednak Mała się uodporni. Olaf - hihihi, to Mała ma dobre skojarzenia z poziomem ;). No nic idę dziecia karmić i układać do snu. Dobranoc Mamusie :))0
-
Madziutek, Ania - współczuję. Nie wyobrażam sobie jedzenia bez nabiału. Ponoć takie skazy czasem przechodzą, więc miejmy nadzieję, że tak będzie w Waszych przypadkach. Polcia - mata ok. Oczywiście nie leżał w niej godzinę, ale na jakieś 15 minut go zajęła. Mam nadzieję, że za jakiś czas zajmie go na dłużej :))) Madziutek - a czemu w pionie dzieci nie wolno? Ja tylko tak noszę, bo Adaś od początku nie lubił w pozycji kołyski być noszonym. Na usg bioderek pytałam lekarza o wiązanie w chuście pionowe i mówił, że jak najbardziej, tylko szeroko nóżki.
-
Cześć, My po spacerku. W sumie pogoda średnia bo mżawka taka nieprzyjemna. No ale pies wyjść musi, więc przy okazji Adaś się wietrzy :). Teraz jedno i drugie śpi, ja wypiłam kawę i mam zamiar nic nie robić. Jakoś brak weny. Niby mogłabym posprzątać coś, ale nie chce mi się :). Dzisiaj przyszła mata edukacyjna - jak wróci M to ją rozłożymy. Ciekawe czy Małego zainteresuje. A u Was się sprawdza? Polcia - mój mały pije z TT właśnie. Pierwszy, drugi raz trochę się buntował, ale on jest strasznie żarty - obojętnie z czego, byleby leciało ;). Zyta - daj znać jak po wizycie u lekarza. Twoja Mała normalnie spokojna to chociaż na spacerze troszkę pokrzyczy ;). Mój na spacerze czasem się wybudza jak mu bączki po jelitach jeżdżą. Madziutek - a skąd Kinga ospę załapała? Od siostry? Olaf - dobrze, że Pawełek już ok :)). Mój Młody dzisiaj też zaliczył pobudkę o 3, potem o 5.30 i następną o 10, więc jakoś dziwnie jak na niego. Przeważnie jest o 5 lub 5.30 i następna ca 9 czy 9.30. Może coś wisi w powietrzu ;) Czytam te Wasze opowieści o odpieluchowywaniu i ciekawa jestem kiedy mnie to czeka. Jednak z dziećmi zawsze coś: najpierw kolki, czy gazy, potem zęby, potem choróbska z przedszkoli czy żłobków, odpieluchowywanie.... Mimo uroków macierzyństwa, to już chyba nigdy nie będzie takiego luzu psychicznego jak kiedyś...
-
Hej, No w końcu się dzieje na forum :))). Moje dziecię wczoraj stwierdziło, że spać nie zamierza i jedynie na spacerze pół godziny podrzemał. Tak więc całe popołudnie i wieczór był z małymi przerwami mega upierdliwy - bo strasznie zmęczony. A żeby pokazać mojemu M co oznacza opieka nad dzieciem, to wczoraj brałam Adasia tylko na karmienie przez większość dnia. Przez resztę czasu on się Małym zajmował. No i wieczorem miał już dość :))). Chyba w końcu zdał sobie sprawę co to znaczy. A i tak miał łatwiej dużo, bo nie karmił, nie wstawał w nocy, nie sprzątał i nie gotował :))). Zuzka, Madziutek - widzę, że sprawa szczepień na tapecie. Ja się strasznie długo z tym nosiłam. Szczepić czy nie. No i doszłam do takiego wniosku jak Madziutek - zaszczepię te obowiązkowe tylko. U nas samoistnie się trochę w czasie przesunęło, bo mały przez operację ma poślizg. Znalazłam jeszcze listę szczepionek bez związków rtęci. No i mam zamiar podawać trochę na raty szczepienia - czyli w tym tygodniu zrobimy żółtaczkę, a dopiero za dwa tygodnie błonicę, krztusiec itd. No i maksymalna przerwa między szczepieniami, czyli te 6 tygodni na pewno. Apiw - nasz mały też maruda. Ma lepsze i gorsze dni, ale maruda jest :). Ja podobnie jak Zyta, zmieniam otoczenie mu często, ale to działa na jakiś czas. Poza tym robimy raczka nieboraczka, a kuku z pieluszką na buźce, turlamy się po łóżku lub po mamusi ;). Poza tym tańczymy, chodzimy, bujamy się na piłce - także cały komplet :))). Wszystko działa na jakiś czas, ale zupełnie nie wyeliminowaliśmy marudzenia niestety :) Madziutek - moje włosy jeszcze siedzą, ale ponoć bliżej 3 miesiąca właśnie zaczynają wypadać. Moja koleżanka właśnie się obcięła krotko, a ma dziecko niecałe 4 miesiące. Olaf - to mnie nastraszyłaś z tymi hemoroidami. Idę dziś po czopki w takim razie. Biedny Pawełek - zdrówka dla niego. I uściski dla Izy z okazji 3m-cy :))) Ania B - współczuję przygód ze szczepieniami. Na szczęście później jest długa przerwa :)
-
Cześć Dziewczyny, U nas nocka spokojna. Adaś nawet pospał z dwoma przerwami na karmienie od 23.30 do 10.30 :))). Także dzisiaj wyspani i szczęśliwi. Niestety w śnie często przeszkadzają mu bolące gazy. Strasznie go męczą. Na szczęście ponoć z czasem przechodzą, ale jeszcze trochę musi się pomęczyć. Byliśmy dzisiaj na zakupach. Zamówiliśmy ławę do salonu w końcu. No i w mothercare zaopatrzyłam dziecię w większe bodziaki - w sumie bardzo przebrane, ale za to wyszła mi cena 6pln/sztukę - a uwielbiam ich bawełnę - jest mega porządna. Ostatnio przyszła paczka z ciuszkami z nexta - boskie są. Kurcze teraz zamiast sobie cokolwiek kupić, to ciągle Adaś dostaje. Ja póki nie schudnę to nie planuję zakupów dla siebie. Ostatnio spadło mi prawie 4kg, ale jeszcze ponad 6 zostało. No, ale niestety za cenę oszczędzania się z jedzeniem, bieganiu na orbitreku i spacerkom. No a potem jeszcze z 10 czy 15 i będzie dobrze ;))). Olaf - hemoroidy - ja też mam chyba z tym problem po ciąży. Jakoś nie mogę się wybrać do lekarza, a dość to upierdliwe... Apiw - jejku druga ciąża - Kochana mega szacun :))). Ja chwilowo o tym nie myślę, chociaż fajnie by było żeby Adaś miał rodzeństwo - najlepiej siostrzyczkę :). Zazdroszczę tych zajęć mamusiowo-dzidziusiowych. Fajna sprawa. Ja za tydzień jadę do mamy na parę dni, ale jak wrócę to obiecuję sobie, że będe chodzić do kina na seanse dla mam i dzieci oraz moze na aerobik z dzieciakami :). Okaże się w praniu czy mi się będzie chciało. Renatkaa - fajnie, że kolki Wam minęły. A co do sprzątania - ja nie mam chrzcin a ciągle taki sajgon w domu, że szok. Codziennie sprzątam i od rana znowu zabawa. Czasami mam ochotę zostawić to wszystko i wyjść :) Zyta - fajnie, że masz kogoś kto się Małą zajmie. U mnie raczej opiekunka nie wchodzi w grę. Nie znam nikogo zaufanego tutaj, więc zostaje żłobek. Na szczęście mam tu taki sprawdzony niedaleko, więc powinno być ok. Chociaż gdyby mnie było stać to chociaż do roku posiedziałabym z Małym w domu. Polcia - Adaś na początku trochę popłakuje w wózku przy pakowaniu go do niego. Później z 20minut obserwuje na spacerze, a następnie znowu chwila lamentu i zasypia na dobre już. I tak śpi do końca spaceru. fakt - ludzie się mega gapią na płaczące niemowle - pierwszy raz mnie to stresowało, ale teraz zlewka :)) Madziutek - mi ostatnio starało się dom roznieść roczne dziecko, w sumie przy żadnej reakcji rodziców. Myślałam że mój M dostanie zawału jak mu próbowało coś w sprzęcie muzycznym przestawiać :). Ciekawe czy my też wychowamy takiego rozrabiakę. Mam nadzieję, że nie, ale się okaże ...