-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez emika
-
ma-mmiHmmmm czyzby Slonko juz na porodowce??? może, może.... chociaż myślę że dałaby znać jednej z nas. Ja czekam teraz na moją mamę i jedziemy odwiedzić babcię... tak więc odezwę się dopiero wieczorkiem lub w nocy. Miłego dnia dziewczyny...
-
madzialskaWróciliśmy z Maćkiem od gina :)No i wieści takie, że nie zanosi się na listopadowy poród :) Madziu sa tego dobre strony - wiesz na czym stoisz i czego się spodziewać. A to zdecydowanie lepiej niż w mojej sytuacji - objawy są wszystkie, od prawie 2 m-cy trują że pewnie lada chwila urodzę bo szyjka krótka, bo czop już wyszedł, bo to ,bo tamto... i niby wszystkie objawy są, powtarzają się lub utrzymują od dłuższego czasu a poród się nie zaczyna. I ja tak czekam jak wariatka, jak czujny pies policyjny wypatruję czy to aby nie poród - aod tego naprawdę można zgłupieć. Ty masz przynajmniej jasną sytuację i możesz czekać bez schizowania... Zazdroszcę dziewczynom, które czują się dobrze, wszystko jest OK i nagle objawy są, szybka akcja, szybki poród itd. bez tego stresu jaki towarzyszy mi od wielu tygodni. Najpierw strach o poród przedwczesny, wyjątkowo oszczędny tryb życia, leżenie w łóżku, a teraz synek wychodzić nie chce.
-
My też mamy BOSCH i ogólnie zmywarka nie jest zła, choć nie myje jakoś rewelacyjnie i czasami szklanki trzeba poprawić - ale to chyba każda tak ma!
-
WITAJCIE! gorzata moja karolka, pieknie spi , w nocy tylko jedno karmienie Jak mi się marzy takie wyrozumiałe dziecko... Zazdroszczę jak nie wiem i po cichu liczę, że Adrian też będzie taki grzeczniutki. A powiedz sprawdza się to że jak maluch aktywny w brzuszku w określonych porach dnia, to po porodzie podobnie? Bo mój ciągle był aktywny (szczególnie w nocy) - i tu moje marzenia o przespanych nocach mogą nie być spełnione. Teraz rusza się mniej ale za to bardziej intensywnie i z zaskoczenia daje kuksańce ;-)
-
Kamilek słodziutki jak nie wiem... usteczka ma takie że... Bardzo prosimy o wstawienie większej ilości fotek tego przystojniaka Ja mam dziś noc bezsenności... może nad ranem dam radę oko zmróżyć - narazie totalna klapa! Adrian dziś w miarę grzeczny... ale martwi mnie wzrastający apetyt i biegunka po każdym posiłku.
-
U mnie noc tak w miarę... poza tym że we śnie mąż mnie porzucił w centrum handlowym a ja z małym dzieckiem na rękach i torbami szpitalnymi mieszkałam przez dwa dni na wystawie jakiegoś sklepu. Strasznie się wstydziłam, że ludzie mnie obserwują. Ale szkoda mi było tych toreb zostawić (z tymi ubrankami wszystkimi) i tak czekałam aż ktoś mnie odbierze z tej wystawy i pomoże przenieść wszystko
-
To zależy od postępów, jak będą skurcze to być może podłączą oxy na przyspieszenie, ale pewności nie mam. Ogólnie powiedzieli że do niedzieli sama urodzę a jak nie to będziemy wtedy myśleć co dalej. No i dziś na wkładce skrzepy krwi... więc może, może.... bo biegunka też się nasila.
-
Ja się piszę na weekend ;-) więc jak nie wyjdzie do końca tyg. to go jakoś zachęcę... ;-) W niedzielę mam kolejne badanie dowcipne i KTG a jak nie będzie postępów to może oksytocyną coś się zadziała i sprowokuje. Mam dość pingwinowania i wypatruję bociana
-
Gorzata córcia śliczna... niejedno serducho zdobędzie ;-) Super że już jesteście. Czekamy na szczegołowe relacje z tego ważnego dnia, no i na więcej fotek Karolci!
-
Meringue córcia śliczna! Gratuluję... Właśnie tak ją sobie wyobrażałam (z ciemnymi gęstymi włoskami i brązowymi oczkami). No i super że taka grzeczniutka... Madzialska ja rajtuzki dla małego mam ale dopiero na roz. 74, wcześniej będę go ubierała w body + pajacyk lub kaftanik + śpiochy Viosna ja na rozstępy stosowałam wiele specyfików i bardzo systematycznie (nawet 4 x dziennie) a i tak nie pomogły. Jak mają wyjść to wyjdą i nic ich nie powstrzyma niestety. Najlepszy jak dla mnie jest ELANCYL na brzuch i biodra oraz MUSTELLA wymiennie z Pharmaceris do biustu. Ja na biuście nadal nic nie mam za to brzuch i biodra - tragedia. Ponadto u nas OK. Było dziś kilka bardzo bolesnych skurczów i plamienie po "masażu" przez położną. No i jak zwykle całe moje podwozie obolałe... o żadnych spacerkach nie mam mowy bo co chwila muszę usiąść lub się położyć.
-
viosnaEmilka- super wieści, zazdroszczę jak cholera:) Zazdrościć to jeszcze za wcześnie bo gwarancji to nikt mi nie dał niestety... to tylko ich gadanie, które owszem narobiło mi nadzieji ale zobaczymy jak będzie... 100% szczęścia będzie dopiero jak będę go miała w ramionach.
-
ma-mmiemikaKochana ta położna jest z Piaseczna ze szpitala tak więc zapraszamy na stare śmieci ;-) Jej niestety nie mogę Ci podesłać bo może być nam potrzebna w każdej chwili...Tylko nie wiem czy ktoś mnie zabierze w tym stanie...... wydaje mi się, że pozostaje wpław do gdańska brrrrrrrrrrrrr...... No samolotem mogłoby być ciężko, ale promem chyba nie ma przeciwskazań... a potrm jakiś pociąg i po tylu godzinach podróży urodzisz na bank z przemęczenia i wkurzenia na PKP ;-) Tylko proszę daruj sobie zaciukanie męża bo będziesz ścigana listem gończym ;-) i nawet w PL się nie ukryjesz... zresztą z tego co wcześniej wyczytałam to dobry chłopina z niego i bardzo opiekuńczy, poprostu hormony szaleją i nie myślimy racjonalnie. Nasi mężowie też przeżywają wszystko i mają prawo do gorszych chwil.... mój niby się nie stresuje porodem a ostatnio tak się wychudził że to na bank przez nerwy (jest typem który wszystko tłamsi w środku).
-
No badania nie ma co zazdrościć... a jak sobie pomyślę że poród boli jeszcze bardziej to aż mi ta moja dotychczasowa odwaga ucieka. Tak więc teraz mam etap gdzie miesza mi się podekscytowanie zbliżającym się spotkaniem maleństwa z przerażeniem przed bólami porodowymi.
-
Kochana ta położna jest z Piaseczna ze szpitala tak więc zapraszamy na stare śmieci ;-) Jej niestety nie mogę Ci podesłać bo może być nam potrzebna w każdej chwili...
-
No witam dziewczyny... wszystko wskazuje na to, że jednak wypakuję się w tym tygodniu ;-) Położna zbadała mnie tak boleśnie i tak głęboko wcisneła rękę, że aż maluszek się zdenerwował i rozszalał. Jestem na maksa obolała... W każdym bądz razie staneło na tym, że do końca tygodnia Adrian będzie z nami... i tego się trzymam!
-
Do klubu marudzących to i ja idealnie pasuję... zgłaszam swoje klubowe uczestnictwo i zobowiązuję się marudzić aż do rozwiązania! Noc średnia... kilka skurczów było ale nie takich jakich oczekuję... Poza tym standardowo w nocy mało spałam i dosypiałam prawie do południa. Czuję się wyrzuta i wypluta... :-( Kiepski dziś humor... Po 16 jedziemy do położnej na badanie i KTG - ale czuję że nic nowego nie stwierdzą i każą wracać do domu.
-
Hmmmm... Zazdroszczę Wam tego sexu, że macie na to siłę i możliwości. Ja chciałam spróbować ale boli mnie tam w środeczku i nie dam rady... Biedny ten mój mąż... Najpierw całą praktycznie ciążę zakaz od gina, a teraz jak wreszcie można to ja się nie nadaję... no i po porodzie będzie zakaz przez ok 6 tyg. Z drugiej strony jak mam się zmuszać i ma mnie boleć w trakcie to bez sensu też dla niego, bo nawet nie dojdziemy do finału. A na samą myśl, że położna będzie mi tam jutro znowu grzebać, to aż mnie ciarki przechodzą. I jeszcze to dobijające hasło na moim suwaczku.... nie ma przeciwskazań.... HAHAHAHAHA!
-
A ja mam dziś męża w domu... próbuje wyzdrowieć na wypadek nagłego porodu ;-) Ja też nie chcę być chora bo przy zatkanym nosie cała strategia oddychania, wyuczona w szkole rodzenia, będzie nie do zrealizowania. Szymonek śliczny... jak ja strasznie już bym chciała mieć tu takiego przystojniaka w ramionach! Nelson Ty też wyglądasz świetnie, no i zazdroszczę szybkiego powracania do formy... Tylko gratulować! No z chłopaczków to na wyjście zdecydował się narazie tylko Szymonek i Kamilek... a reszta czeka - choć ich mamusie już marzą o rozpakowaniu!
-
Hej Wam... U mnie nadal nic! Noc prawie cała zawalona ale nie z powodu skurczów (poprostu bezsenność) usnełam dopiero o 6 i obudziłam się prawie w południe ;-) Wstawanie z łóżka i zmienianie pozycji to dla mnie też wyjątkowo uciążliwe. Narazie nic nie zapowiada że to ja wbiję się w kolejkę, no niestety... Nie wiem czy się nie rozchoruję bo gardło coś szwankuje i nosek zapchany.
-
No właśnie... tęsknię za skurczami i bólem - zastanawiam się też czy w tej ciąży to mi całkiem rozum odebrało, że w taką desperację popadam...
-
Ja też nie rodzę... niestety poza biegunką żadnych innych oznak - bo apetyt mi wrócił ;-) Aj już mam dość tych wszystkich zwiastunów porodu, które okazują się fałszywe. Brzunio od dawna jest już nisko a nic się nie dzieje... nawet te bardzo bolesne skurcze co męczyły mnie kilka nocy przepadły! Spać jednak nadal nie mogę... i jestem zła bo mój misiek chyba się rozchorował i boję się czy to nie będzie przeszkadzało we wspólnym porodzie, czy nam pozwolą.
-
No ja też dziś tak nie bardzo się piszę na poród, ale ta decyzja akurat nie należy do mnie ;-) Dziś czuję się w miarę OK (jeśli wogóle na tym etapie można tak mówić) więc chyba się nie zapowiada... Jedyne co mnie męczy to okropna zgaga i uczucie jak podczas zatrucia pokarmowego, czyli brak apetytu, a jak już zjem to mi niedobrze i na dodatek częste odwiedziny WC.. Wybieramy się dziś do teściów więc odezwę się późnym wieczorkiem lub w nocy ;-) Życzę wszystkim przyjemnego dnia i dobrego humorku!
-
Madziu Twoje odczucia są jak najbardziej zrozumiałe. Każda z nas myśli już głównie o porodzie i o dzidziusiu.... chciałoby się go zobaczyć choć na 1 sekundę. Ja jestem strasznie ciekawa swojego synka... i dlatego również zazdroszczę dziewczynom (oczywiście tak w pozytywnym znaczeniu). Ale i na nas przyjdzie kolej... bo już na tym etapie to się nie wywiniemy ;-) Nasze szczęścia na dniach będa z nami! To która następna w kolejce? Ja teraz po cichu liczę na ten 15 (następne KTG gdzie może coś wyjdzie) lub 17 listopada (bo mój mąż obstawił tą datę kilka m-cy temu - może przeczucie się sprawdzi)
-
madzialskawreszcie się rusza u nas :) ;-) co mnie bardzo cieszy!!!
-
KAROLINKO WITAMY CIĘ NA ŚWIECIE I SKŁADAMY GRATULACJE RODZICOM!!! WSZYSTKIEGO DOBREGO... Gorzata jak tylko wrócisz to czekamy na fotki i szczegółowe relacje! Meringue też napisz jak tam się macie i jak wszystko przebiegało... Bo my tutaj rządne wrażeń z porodówek.... ;-) No i czekamy na foty Hany... Choć napewno jest śliczna i ma ciemną karnację... Hmmmmm! A ja ciągle w dwupaku, gibam się na boki - ale jak tak się bujnę to lżej wykonać następny ruch ;-)