Skocz do zawartości
Forum

delfina5

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez delfina5

  1. Nie gratulować! :) Trzymać kciuki dziewczyny!!! Kto tam ma wiedźmińskie zdolności, rzucać zaklęcia, dobre fluidy i co tam jeszcze :) Co ważne: nieustannie, bez przerwy, niezmiennie! Prawda, że dużo nie wymagam
  2. Kwietniowe Mamusie Magda 79 wona26 rorita Natka59 Paataa Moniaa81 elciasloneczko krisii Myszka19 ml0da19 FENSTARSS Igla777 magdalena78 justazg dominoo10 Nadia 2012 larissa85 Maria.D83 agatu1 m2428m ewka _Elena_ Kasandra00001 bozena222
  3. Dziś zrobiłam test. Pozytywny. Jeszcze przed nim wiedziałam mimo, że wczoraj powinnam mieć @. Ostatnimi czasy zbyt dobrze poznałam swoje ciało. Wysyłało wyraźne sygnały. Test był tylko dla potwierdzenia. Mam nową lekarkę, która tydzień temu kazała mi zrobić kilka badań. Póki co odebrałam wyniki na cytomegalię IgG 123,6 U/ml IgM 0,292 COI, co wskazuje na przebytą kiedyś infekcję (ale nie świeże zakażenie) - swoją drogą ciekawe kiedy i czy miało to związek z pustymi jajami płodowymi, oraz drugi wynik: "przeciwciał odpornościowych do antygenów układu czerwonokrwinkowego nie stwierdzono". Czekam jeszcze na wyniki związane z różyczka ale znam wynik bo w dzieciństwie chorowałam. Obie moje córki są z kwietnia, dlatego tak bardzo chcę wierzyć, że "kwietniaki" mi się udają. Mogę tylko czekać. Od połowy sierpnia idę na zwolnienie chorobowe. Na razie nie powiem że "jestem w ciąży", jedynie, że są "dwie kreseczki". Dopiero jak za kilka tygodni, gdy usg pokaże bijące serduszko. Nie gratulować! Trzymać kciuki dziewczyny!
  4. Dziś zrobiłam test. Pozytywny. Jeszcze zanim go zrobiłam czułam jaki będzie wynik. Chyba zbyt dobrze poznałam swoje ciało w ostatnim czasie. Wczoraj powinnam mieć @ Dziś odebrałam wyniki CYTOMEGALIA IgG 123,6 U/ml IgM 0,292 COI Przeciwciał odpornościowych do antygenów układu czerwonokrwinkowego nie stwierdzono. Czekam jeszcze na badanie w kierunku różyczki.
  5. Witam ponownie. Wczoraj byłam na wizycie kontrolnej. Wszystko jest ok. Możemy zacząć starania. Póki co dostaliśmy skierowanie na badania: mąż badanie nasienia, u mnie PTA, CYTOMEGALOWIRUS igg i igm I RÓŻYCZKA igg i igm Lekarka mówiła, że to na razie podstawa po pustych jajach płodowych. Czy myślicie że powinny być jeszcze jakieś dodatkowo?
  6. Witam dziewczyny. Ze smutkiem powiększam grono na tym wątku. diagnoza: puste jajo płodowe Dwukrotnie! Ostatni raz w październiku ubiegłego roku. Teraz ponownie - zabieg 13 maja. A lekarz mówił, że to ewenement. Zatem jestem wyjątkowa. Do d..y z taką wyjątkowością... Ani w pierwszym, ani w drugim wypadku nie było żadnych niepojących objawów.Czułam się w 100% w ciąży. Nie krwawiłam w ogóle. Organizm cały czas trzymał i pielęgnował tą ciążę. Tylko maluszka zabrakło. Pocieszam się tym, że mój organizm nie ma tendencji do poronień skoro tak bardzo starał się utrzymać tą "ciążę". U beta rosła dość ładnie, potem jednak za mało mało przyrastała. Dobiła do przeszło 19 tys, potem zaczęła spadać. Do tego obraz usg. Pęcherzyk 36 mm bez zarysów płodu. A więc bardzo duży. W szpitalu ponowili usg i obraz ten sam. Potem zabieg. Tak inny od pierwszego. Gdybym nie przechodziła już wcześniej tego zabiegu myślała bym, że się inaczej nie da. Wiem jednak, że można. Byłam ostatnia w kolejce do wszelkich zabiegów zaplanowanych na ten dzień. Rano dano mi środki poronne (tabletki dopochwowe) - wcześniej tego nie było. Od razu był zabieg w pełnej narkozie. Teraz nie było mojego lekarza. Nie znam pobudek jakimi kierował się lekarz. Po godzinie od podania doznałam takiego bólu jaki nigdy dotychczas mi nie towarzyszył. Podano mi pyralginę w kroplówce, po dłuższym czasie lekko przyćmiła ból. Musiałam czekać. W bólu, wijąc się w łóżku. W końcu doczekałam się. O godzinie 14-tej było po wszystkim. Bez bólu. Bez dziecka. Niemal nie krwawię. Wcześniej było inaczej. Czy ta różnica była potrzebna? Nie wiem. Mój lekarz ponownie twierdzi , że to przypadek. Pytałam go jakie można podjąć badania. Nie polecił nic. Cholera! Lekarze w naszym mieście są dobrzy jak wszystko przebiega OK. Jak są problemy,okazuje się,że jednego porządnego nie ma. Myślałam o wyjeździe do Warszawy. Może tam będzie ktoś bardziej odpowiedzialny i skieruje na badania lub podejmie profilaktykę przed kolejnym razem. Mam już 2 dzieci, więc strasznie zaskoczyły mnie te kłopoty. Może ja już jestem za stara. Mam 34 lata (niebawem 35)
  7. W piątek byłam w szpitalu. Nigdy nie doznałam takiego bólu jak tego dnia. Gdybym nie przechodziła już wcześniej tego zabiegu myślała bym, że się inaczej nie da. Wiem jednak, że można. Byłam ostatnia w kolejce do wszelkich zabiegów zaplanowanych na ten dzień. Rano dano mi środki poronne (tabletki dopochwowe) - wcześniej tego nie było. Od razu był zabieg w pełnej narkozie. Teraz nie było mojego lekarza. Nie znam pobudek jakimi kierował się lekarz. Po godzinie od podania doznałam takiego bólu jaki nigdy dotychczas mi nie towarzyszył. Podano mi pyralginę w kroplówce, po dłuższym czasie lekko przyćmiła ból. Musiałam czekać. W bólu, wijąc się w łóżku. W końcu doczekałam się. O godzinie 14-tej było po wszystkim. Bez bólu. Bez dziecka. Niemal nie krwawię. Wcześniej było inaczej. Czy ta różnica była potrzebna? Nie wiem.
  8. Czy określono u ciebie przyczynę Nelson? Domniemam, że tak jeśli stosowano tak inwazyjne leczenie (zastrzyki, tony leków). Pytam, bo zastanawiam się w jakim stopniu udaje się ustalić powód.
  9. Wczoraj wieczorem odebrałam wynik bety. Spadła o ok 4 tys przez 1,5 tygodnia. Cień nadziei zgasł. Po pierwszym incydencie usłyszałam "jest bardzo mało prawdopodobne aby sytuacja się powtórzyła". Zatem jestem wyjątkiem. Zacznę grać w totolotka. Wieczorem wizyta w zasadzie po to aby otrzymać skierowanie do szpitala. Czy kiedykolwiek podejmę kolejną próbę. Nie wiem. Lekarze w moim mieście są dobrymi lekarzami w przypadku prowadzenia prawidłowej ciąży. I tyle. Tym razem nie chcę strzelać w ślepo. A tu żaden lekarz mi nie pomorze aby podjąć jakąkolwiek profilaktykę czy choćby usiłować dociec przyczyny.
  10. Witam. Z 14 godzinnym opóźnieniem , już w domku. Wyjazd udany. Zdrowotnie zupełnie bez problemów. Jutro zrobię aktualną betę i we wtorem na usg. Będzie co ma być. Już jestem easy.
  11. Mam wynik. Beta wzrosła nieznacznie. Beta 19 822 mIU/ml. Wynik sprzed 36 godzin to 18 454. Wzrosła ale zbyt mało. Rozmawiałam z lekarzem. Wzrost powinien być większy ale wg postępowania dopóki wzrasta nie podejmuje się jeszcze decyzji o zabiegu. Ta cholerna nadzieja, niepotrzebna, karmiona okruszkami. Mimo wszystko mi lżej. Nie wiem czemu. Nie powinno. Los zatem zadecydował, że pojadę przed zabiegiem. Wykupiłam dodatkowe ubezpieczenie i niech się dzieje wola nieba (powtarzam się, wiem). Wieczorem jeszcze idę porozmawiać z lekarzem. Mówił, że teraz to tylko można czekać, powiedziałam, że chcę się spotkać aby porozmawiać o ewentualnych zagrożeniach, wziąć recepty na leki które być może będą potrzebne. Odezwę się później lub jutro.
  12. Uniqa - również. Przełożyć wyjazdu nie mogę. Przy rezygnacji, brak zwrotu kosztów. Niedługo odbieram wynik bety, jednak jak jak piszesz ciri dobry wynik może tylko niepotrzebnie podsycić nadzieję. Ciri - mam nadzieję, że wyjazd pomoże ci nabrać energii do życia. Ja potrzebuję energii aby to przeżyć.
  13. Ciri - współczuję z całego serca. Czy będziesz miała zabieg? Czy wyniki bety zadecydowały? Trzymam kciuki za to aby za kilka miesięcy świętować razem z Tobą bicie maleńkiego serduszka. Ja chyba nie znajdę siły na ponowne próby. Ok 11-tej odbieram wynik drugiego Hcg. Bez względu na wynik postanowiłam jednak, że pojadę przed zabiegiem. Dziś umówię się na spotkanie z lekarzem i omówię z nim to. Poproszę o badanie tak jak radziła emika. Porozmawiam o ewentualnym ryzyku, poproszę o receptę na leki, które mogą być potrzebne. Umówię się na wizytę zaraz po powrocie. Dziś ubezpieczyłam się dodatkowo w Uniqa. Niech się dzieje wola nieba.....
  14. Signal diuna oferuje największą ochronę dla kobiet w ciąży, jednak miałam już wykupioną u nich podstawową polisę, nie wiem czy teraz mogę dokupić dodatkową. Wieczorem do nich zadzwonię i popytam. Wielu pozostałych bardzo ogranicza odpowiedzialność wobec komplikacji w ciąży do 1500 a nawet 100euro (np. Warta).
  15. Zatem pytanie nie ma chyba sensu. Nie wiem czy zdąży odpisać. Wyślę jednak na priv
  16. Madzialska - potrzebuję pomocy. Chcę zadać pytanie ekspertowi Ginekolog - położnik - Ciąża, poród, wychowanie - serwis dla rodziców Parenting.pl jednak mam za mało postów, muszę mieć min 100. Czy mogła być zacząć wątek który ja będę kontynuować? Tytuł - Mam podejrzenie pustego jaja płodowego podczas gdy w sobotę ma zaplanowany wyjazd zagraniczny do Turcji. Ja dopiszę resztę. Chcę zapytać o poronienie samoistne, jak przebiega, czy konieczna jest interwencja lekarza i prosić o radę w zakresie planowanego wyjazdu. Dziękuję jeśli mi pomożesz.
  17. NelsonKur*a!!! Bo nie wiem co innego napisać....Mi też lekarz po pierwszym pustym pecherzyku powiedział, żeby się nie przejmować, bo to się rzadko zdarza dwa razy - po drugim razie zmienilam lekarza i teraz od dnia testu jestem pod stałą kontrolą i na lekach - nie mam pewności jakby to wszystko sie rozwinelo z podejsciem poprzedniego lekarza.... Ale ja miałam zawsze znacznie niższą betę - nie przekraczała 5000. A u ciebie jest wysoka, może ciąża jest poprostu młodsza niż wynika z OM??? trzymaj się jakoś!!! i jeśłi mogę - to uważam, że wyjazd w obydwóch sytuacjach jest dobrym pomysłem, nie rezygnuj z niego.... 25 marca miałam robioną pierwszą betę i wtedy na pewno byłam w ciąży. Wielkość pęcherzyka też wskazuje na to, że dziecko powinno być widoczne. Chwilami myślę czy powinien lekarz wdrożyć jakieś leki wspomagające rozwój wczesnej ciąży. Nie chce jednak skupić się na złości na niego. Co do wyjazdu. Ostatnio po zabiegu 2 dni nie czułam się zbyt dobrze. A tu lot plus długie godziny w autobusie. Tego się boję oraz możliwych powikłań. Może jechać przed zabiegiem, ale lekarz mi odradza.
  18. emikaDelfino długo myślałam co powinnam napisać w takiej sytuacji ale pewne jest to, że w tej chwili nic nie jest w stanie cię uspokoić (jedynie pozytywne badania). To zrozumiałe że jesteś załamana ale może powinnaś iść do innego lekarza. Nie poddawaj się zbyt szybko, jest jeszcze nadzieja. Co dokładnie powiedział lekarz? Zalecił powtórkę USG za kilka dni a może lepiej jak najszybciej, nawet dziś?Będziemy trzymać kciuki tak mocno jak tylko się da, żeby przeczytać od Ciebie dobre wiadomości. Lekarz powiedział, że nie widzi zarodka, nie słychać echa serca. 25 marca robiłam pierwszą betę i wtedy wykazała młodziutką ciążę. Pęcherzyk ma 25 mm więc dziecko powinno być widoczne. Nie widzi również ciałka żółtego. Wczorajszy (dobry) wynik bety o niczym nie świadczy bo trzeba go odnieść do badania zrobionego po 2 dniach. Mam zdjęcie z usg. Inny lekarz chciałby wyniki bety. A dziś ich mieć nie będę. Więc to nie ma sensu. A juto jeśli beta będzie spadać to sprawa się wyjaśni. Jutro się wyjaśni ale nie chcę mieć nadziei. Wolę jak robot zaplanować hospitalizację i myśleć co zrobić z wyjazdem. O dziecku już nie myślę. Nie chcę
  19. Dziękuję Viosna Kto wie czy beta daje pewność? Lekarz twierdzi, że daje. Tak myślę jednak, że urodziłam dwoje zdrowych dzieci. Wtedy USG robione było tylko dwa razy podczas ciąży. Pierwsze w połowie ciąży. Nie robiłam bety. Czułam się dobrze i wszystko dobrze się skończyło. Teraz nadmiar gorliwości.... i takie efekty. Może dać działać naturze. Boję się jednak krwotoku w jednak dość dzikim kraju jakim jest Turcja. Co do nadziei - pasłam się nią ostatnio dwa dni i powiem w przenośni" "spadałam z bardzo wysokiej drabiny". Walnęłam o glębę z wielkim hukiem.
  20. Boję się tej nadziei. Nie chcę jej mieć w sercu. Nie wiem co mam robić. W sobotę wyjazd. Boże.... Lekarz, który wie o wyjeździe mówi, że jeśli wynik czwartkowy potwierdzi diagnozę w piątek może zrobić zabieg. Nie wiem jak się będę czuła. Nie chcę dzieciakom zabierać radości związanej z wyjazdem bo długo na niego czekały. Żeby to była europa, mniej bym się bała. Kusi mnie aby uciec od tego wszystkiego. Czuję się... pusta.
  21. Nie jest w porządku. Powtórka... A ponoć takie rzeczy się nie zdarzają. Pęcherzyk urósł z 11 mm do 25 mm. Niestety jest pusty. Wczoraj awaryjnie wieczorem zrobiłam betę wyszła przeszło 18 tys (wzrosła przez 19 dni z ok 2 tys). Jutro powtórka. Jeśli będzie spadać to potwierdzi diagnozę. Ostatnio było podobnie. Pierwsza beta ok 17 tys, po dwóch dniach 14 tys. Wczoraj przeżyłam coś co wydawało mi się złym snem. Nadal mam nadzieję, że śnię
  22. Wstępnie 18.30 ale kciuki trzymajcie co najmniej do 19-tej bo ostatnio poczekałam trochę na poczekalni. Uffffff....... Wdech, wydech.... spokojnie.... Prawdopodobnie odezwę się po powrocie do domu.
  23. Dusi mnie ze strachu, jak przed maturą. Tak bardzo chcę usłyszeć, zobaczyć maleńkie serduszko... Dziewczyny, tak bardzo się boję. Dodajcie otuchy bo zwariuję.
  24. Dziś wizyta. O 18.30 Uffff..... Mam ochotę uciec.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...