-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Bugi82
-
Ale szkoda, że nie dopytałaś alergologa, kiedy zacząć wprowadzać.
-
Afi, ewentualnie możesz zwykłą kaszę mannę gotować i dodawać do mleczka lub zupki, albo coś takiego http://allegro.pl/holle-kaszka-pszenna-promocja-warszawa-i2161151186.html- ta jest błyskawiczna i można ją na każdym mleczku zrobić lub na wodzie
-
Nie daję dużo, pierwszy raz jej ugotowałam z mięskiem. Mniej więcej 1/10 słoiczka.
-
Ja dziś narobiłam zupek z króliczkiem dla Lideczki, wyjątkowo cały ten czas sama się pięknie bawiła. Teraz śpi, a ja zamiast ogarnąć ten bajzel, który przy tym zrobiłam, to z Wami plotkuję
-
Yvone, jak tam Kalinka, zadziałały leki? Ja też obstawiam ząbki- nie ma nabrzmiałych dziąsełek? Afi, gluten na początku w malutkich ilościach, nestle ma gotową kaszkę mleczną mannę Kaszka mleczna manna. Ninka chyba na nanie, więc na tym samym mleku:)
-
-
Martek73Koń wodny. Legenda głębin??
-
Martek73To może jakaś podpowiedź?? Proszę bardzo:)
-
Martek73Ile waży koń trojański?? nie
-
mosiaczas wojny? nie
-
MM w kwestii spania z dzieckiem, ja nadal w Twojej drużynie , ale tylko dzięki temu się wysypiam i póki co nie zamierzam tego zmieniać, a łóżek w domu mamy tyle, że zawsze gdzieś mogę na męża zapolować (albo on na mnie hihi)
-
-
Oj, to szkoda. Namów koleżankę, jeśli ona zmotoryzowana, to chyba nie będzie miała nic przeciwko skoro czas i tak zarezerwowała. A taka pogoda ma się utrzymać przez jakiś czas, buuuuu. Kama, my samolociki też lubimy:)))), tylko przed jedzeniem, bo Lidzia jeszcze ulewa, więc miałabym na sobie zawartość jej żołądeczka, a Lence robię wersję wyższą- kładzie się na moich stopach:)
-
Nad Niemnem?
-
Hibiskus, ja na męża mam takiego sprzęta- dostałam na panieńskim
-
Dzień dobry:) Ale macie dobry humorek z rana. Yvone, mam nadzieję, że u Ciebie lepsza pogoda i wyjście Wam wypali, u nas wieje okropnie i co trochę coś popaduje, ale ewentualnie folię na wózek i będziecie mogły wyjść:). beata, widzisz forum się przydaje, nie wiedziałabyś, jakie te dady dobre, gdyby nie my:) Ja na dzień najbardziej Lidzi lubię rajtuzki zakładać, bo właśnie z wszelkich pajacy i śpiochów wyrasta ekspresowo- długie nóżki ma, w ogóle cała jest długa:). Sama jej nie kupowałam wcale, ale miała trochę w spadku po Lence i trochę też dostała, ale zniszczyć nie zdążyła...
-
Hehe, Kamila, jakoś Ci tę nieobecność wybaczymy. Mówisz, że z M już ok, to pewnie musicie co nieco nadrobić
-
Afi, no niechże Ci wreszcie to podwozie podreperują Lola, no jak Ci się Bolo odmieni, to jeszcze nudzić się zaczniesz:), cieszę się, że wreszcie mogłaś odespać:) Kama, a Lenka to nie po malinach tak dużo sika? Ile Wam pieluszek schodzi na dobę? Lidka po malinach trochę się poci, ale zdaje się i moczopędnie mogą maliny działać.
-
Beata, moja teściowa przychodzi do nas mniej więcej raz w tygodniu, ale chodziło mi o to, że sama z siebie chciała się Lidzią zaopiekować, a to jej się wcześniej nie zdarzało. No, ale i tak wychodzi na to, że potrzebowała zachęty mojego męża:). Plus jest taki, że nie ma kiedy wtrącać się w nasze sprawy.
-
YvoneBugi moi teściowie to potrzebowali pisemnego zaproszenia, zeby wnuczkę odwiedzić. inaczej by nie przyjechali... To jest akurat przykre, bo to, że między Wami nie jest dobrze, nie przekreśla ich jako dziadków dla Kalinki. Zwłaszcza, że później między sobą dzieci rozmawiają o dziadkach np w przedszkolu. Ale wiem, że w Waszym przypadku to tylko ich wina i strata i kompletnie ich nie rozumiem, zwłaszcza, że to zdaje się ich pierwsza i jedyna wnuczka... Ale przecież nie będziesz się ich na siłę prosić o kontakty skoro im nie są one potrzebne. Ty wykazałaś się dobrą wolą powiadamiając ich o narodzinach i chrzcinach Kalinki, ale onie tego jakoś nie wykorzystali w prawidłowy sposób.
-
Przy Lence przez jakiś czas używałam huggiesów i nam pasowały, ale teraz przy Lidce miałam jedno opakowanie 2 i jakieś takie sztywne mi się wydawały, tak samo happy. Ale chłonność miały ok. Wtedy to właśnie kupowałam zawsze takie pieluszki, które były w promocji, a o dadzie jakoś nie wiedziałam
-
Mieszkają praktycznie na przeciwko, tylko, jako, że i oni i my trochę oddaleni od drogi, to jest ze sto metrów
-
Witajcie:) Katarzyna, ja to aż się boję myśleć, co te moje dwie gwiazdy będą wymyślać, jak dorosną... A z wypadkiem przykra sprawa. Mnie też zawsze smutno, gdy ktoś znajomy umiera, tak jak ostatnio ta sąsiadka. Do tej pory jak spojrzę w okno, to widzę ich domek i zawsze sobie myślę, jak im teraz musi być pusto bez mamy i żony... karwenka, Ty już biedna wróciłaś do pracy... Pewnie będzie musiało minąć trochę czasu zanim się na nowo rozkręcisz, ale na pewno Ci się wszystko ułoży:). Pytasz o moje metody w stosunku do Lenki... Powiem Ci, że staram się jasno określać jej zasady, żeby wiedziała, że jeśli coś zrobi źle, to spotka ją jakaś kara, ale to musi być kara, którą łatwo będzie wyegzekwować, np nie obejrzy ulubionej bajki, czy cały dzień nie obejrzy tv, czy jednak nie pojedziemy do babci, czy w ekstremalnych sytuacjach nie pójdę do niej przed zaśnięciem. Wiem, że jednostkowo taką karę da się zastosować, a gdybym zakazała jej tv przez tydzień, to w pewnym momencie sama bym skapitulowała, a ona dostałaby sygnał, że karę można odpuścić. Dlatego strasznie nie lubię, jak mąż ją straszy jak łobuzuje, że jej ze sobą nie weźmiemy i zostanie w domu, a przecież i tak musimy ją zabrać, więc nie ma tu związku przyczynowo-skutkowego. Gdy zdarzy mi się na Lenkę nakrzyczeć, to potem ją przepraszam, że wybuchnęłam, ale tłumaczę dlaczego... Staram się jej tłumaczyć, że ja też czasem jestem smutna, niewyspana, zmęczona. Bardzo dobrze działają na Lenkę nasze wspólne rozmowy i czytanie baki przed zaśnięciem. Wtedy omawiamy jej problemy, jej i moje emocje. Poza tym jeżeli mówię jej, że w danej chwili nie mogę jej poświęcić czasu, a zrobię to niedługo, to staram się obietnicy dotrzymać. W pewnym momencie też miałam wrażenie, że im więcej z nią czasu spędzam, tym ona chciała jeszcze. Teraz wydaje mi się, zaczyna się lepiej układać, ale bywają gorsze dni. Często też bawimy się we trzy, ale tylko gdy Lenka ma na to ochotę. Trochę chyba zamotałam, ale może coś konkretnego z tego dla siebie wyciągniesz:). I oczywiście mam nadzieję, że ten antyalergiczny syrop Zuzi wreszcie pomoże. Ja też nie mogę się doczekać wiosny beata, to na pewno jednorazowy wybryk, tym bardziej powinnaś zaopatrzyć się w bardziej chłonne pieluszki przynajmniej na noc. Ja to Lidzi już nawet nie świecę światła, żeby się nie rozbudzała w nocy, a że śpi ze mną, to raz dwa dostaję cyca i śpimy dalej. Dziś zrobiła dość wczesną pobudkę, bo o 6.30, ale teraz już ma drzemkę. Tylko, że jej się samej nie zdarza paść, jak Kalince:) A dzisiaj normalnie przyszła z rana teściowa do Lidki, sama z siebie, bo podobno Tomek jej kiedyś powiedział (szkoda, że mi o tym nie powiedział), że się sama nie chce domyśleć, żeby przychodzić do wnuczki. To została, ale coś Lidzia nie była z tego powodu zadowolona. Teraz robi się coraz cieplej, ale jak chce niech przychodzi, żeby znowu nie wyszło, że ja jestem niechętna.
-
Mam nadzieję, że nic Julci nie dolega, ale po tym szpitalu, to chyba już będziesz wyczulona na maxa.... Hehe, zostałam "biegaczem", kiedy mi stuknęło te 1000 postów
-
do kiedy pit od pracodawcy?
Bugi82 odpowiedział(a) na motylek 2007 temat w Dziś pytanie - dziś odpowiedź
Beatko, mnie umowa skończyła się w trakcie macierzyńskiego, więc przejął mnie ZUS i PIT normalnie przysłali mi wtedy do domku:), myślę, że nic się w tej kwestii nie zmieniło. Z miejsca pracy też powinnaś dostać PIT