-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Bugi82
-
Witajcie:) Yvone, ja też jakaś rozlazła dziś jestem, pogoda ewidentnie mi nie sprzyja:(. We wtorek było ładnie, to miałam werwę do porządków i sporo zrobiłam, a dziś mam tylko lenia. Mój m to bierze urlop tylko, jak jemu jest potrzebny. Kamila, oby Gosiaczkowi nic więcej nie było. Nie sprzyja wiosna naszym maluszkom... kassia, tak to jest z dzieciaczkami, że gdy my mamy więcej spraw na głowie, to one albo chore, albo marudne, oby Jasiowi szybko przeszło, byście sprawy związane z weselem mogli zapiąć na ostatni guzik:) agusmay, Lidka to ma takie fazy na mówienie sylab, były dni, że mówiła prawie cały czas, a teraz znów tylko jakieś jęki, piski itp, chyba nie będzie z niej taka gaduła, jak z Lenki:) karwenka, ja póki co nie planuję końca karmienia piersią, nie jest to dla mnie na razie kłopotliwe, Lidka nie ma mnie czym gryźć, ja i tak jem praktycznie wszystko. Myślę, że do lata na pewno, chyba żeby coś się wcześniej wydarzyło. Myślę, że i tak udało nam się długo karmić, zważywszy na niepowodzenia przy pierwszych dziewczynach:) beata, to kiedy planujecie tę córeczkę?
-
Hejka:) Beata, my też na etapie takiego zalegającego gęstego kataru. Ja robię tak- zakraplam sól fizjologiczną do noska i z nią leży na pleckach kilka minut, żeby rozrzedzić wydzielinę i po tym czasie oklepuję i część wychodzi sama, a resztę odciągam fridą. Ja nasivinu nie stosowałam. Niech nam wreszcie wyzdrowieją bobaski:) agusmay, to faktycznie lepiej, żeby spał w dzień, on widocznie nie może sobie poradzić z emocjami w ciągu dnia i wszystko odreagowuje w nocy... Sylwuńka, wcale Ci się nie dziwię, że "pomieszkujesz u rodzinki", przynajmniej czas szybko leci:), no i nareszcie wraca mąż, to wszystkie smutki pójdą precz Kama, cieszę się, że tak dobrze zrobił Ci pobyt u rodziców, Lidzia też coraz bardziej towarzyska:) Yvone, szkoda słów na tę "przyjaciółkę", doskonale rozumiem, że Ci przykro... Dobrze, że Kalinka tak dzielnie znosi ząbkowanie:) Kati, buty wystrzałowe:), ja na taki wysoki obcas nie mogę sobie pozwolić, bo jestem za wysoka, ale podkreśli Twoją nową figurę:), garniturek Kajtusia też śliczny:) Moja teściowa myślała, że już mam wolne do Świąt i gdybym nie zadzwoniła, to by mi uciekła i zostawiła mnie na lodzie:/. Dziś miałam jeszcze godzinę na świetlicy, dzieciaki lały się wodą jak szalone, na szczęście u nas było bardzo pogodnie, więc lały się na dworze... Dziewczyny ogólnie dobrze się czują, więc nie wiem, czy w ogóle pójdę z nimi do lekarza. Lidka chyba wchodzi w kolejny skok rozwojowy, bo częściej budzi się w nocy, a tak to się zwykle objawiało. No chyba, że tym razem to zęby
-
Oczywiście, gdy wreszcie się dodzwoniłam, to był komplet pacjentów i przyjęcie tylko za zgodą lekarza, więc stwierdziłam, że skoro jest tyle ludzi, to nie będę kwitnąć tam z dziewczynami, żeby czegoś gorszego mi nie podłapały, bo w sumie nie jest z nimi tak źle:), dla pewności chciałam, by je osłuchano. Kama, jeśli podejrzewasz ból ucha, to spróbuj delikatnie ponaciskać okolice ucha, jeśli boli, to będzie wrzask, ale myślę, że to jednak "nowe odkrycie", no i ilość ząbków już imponująca:), dzielna Lenka!!! Kamila, nawet mi nie mów o cenach leków... Można byłoby za to kupić fajne zabawki lub ciuszki, ehhh agusmay, a kiedy Julek kończy 2 latka? Moja Lenka przestała spać w dzień, gdy miała 2,2, ale jej spanie w dzień ewidentnie nie służyło, wstawała w gorszym humorze niż się kładła. A gdy przestała, to w nocy zaczęła lepiej sypiać- od 20 do 8:). Potem w przedszkolu zdarzało jej się spać, ale jakoś nie za dobrze to znosiła, do tej pory nie znosi leżakowania, a u nas niestety obowiązkowe. Venezzia, te zajęcia wyglądają na atrakcyjne, czekamy na relacje adarka, to faktycznie masz kołomyję... A jak Leoś zareagował na zmianę otoczenia? Super, że chociaż ząbkowanie tak łagodnie znosi i trochę Cię oszczędza:) katarzyna, ja też sprawdziłam na dziewczynach ten sposób z zabawkami- Działa!. U Lidki poza tym ostatnio hitem są klocki ze starego sortera Lenki. Wkłada je sobie i wyjmuje (oczywiście jeszcze nie w odpowiednie dziury), uderza o siebie, gryzie, rzuca, stuka. Odkąd siedzi, to jej ulubiona zabawa:)
-
Oj, bidulka mała:(, aż jej łezki lecą... Ale i tak jest dzielna, więc należą jej się wielkie buziaki:***
-
Witam, Zła jestem, bo się nie mogę dodzwonić do rejestracji. Od 8 próbuję(bo telefonicznie dopiero od tej godz) i albo zajęte, albo nikt nie odbiera. Teraz, to już nie ma szans na przyjęcie. Gdybym wiedziała, że tak będzie, to kazałabym teściowej przyjść z rańca i podjechałabym do przychodni:(. Może w czwartek się uda... Kamila, udanych zakupów:) agusmay, super, że Ewcia zaczęła tak ładnie jeść:)
-
Katarzyna, Lidka też aż się trzęsie za naszym jedzeniem, swoje zje, bo zje, a na widok naszego wywala oczy i mlaska tak, że zawsze coś jej z naszego obiadku damy:), w sobotę próbowała nawet kopytek. Plus jest taki, że jakoś radzi sobie z większymi kawałkami i nie krztusi się:) Sylwuńka, Lidzia też nie lubi przyjmować syropków:(. Ja podaję jej strzykawką, taką od leków przeciwgorączkowych. Najpierw wkładam jej do buzi, na język mojego palca i po nim wyciskam lekarstwo. Bez tego, to albo zaciska buzię, albo mieli języczkiem tak, że większość ląduje na ubrankach... Tylko powoli, żeby zdążyła połknąć i się nie zakrztusiła. A tych wyjazdów męża naprawdę współczuję. Oby Wasza sytuacja n tyle się poprawiła, żeby nie musiał wyjeżdżać. Spokojnej nocki:***
-
cycoholizm a nauka jedzenia i picia
Bugi82 odpowiedział(a) na MartaMaria temat w Noworodki i niemowlaki
Viosna cierpliwości, na pewno uda Ci się wypracować system karmień zadowalający Ciebie i synka:). Ja sama niedawno wróciłam do pracy i moja córcia też nie chciała pić mojego mleczka z butelki, mm nawet nie podawałam. Przekonała się za to do domowych kompocików- uwielbia je:). Zaczęłam wprowadzać nowości dosyć wcześnie, jak Lidzia miała 4,5 m-ca i doszłyśmy do 2 bezcycowych posiłków- rano kaszka na wodzie z owocami ze słoiczka,a w południe obiadek (ja mam ten komfort, że między zajęciami mogę dojechać na karmienia). Na początek wystarczał nam jeden słoiczek na 3 dni, najpierw jednoskładnikowe, potem dwu i więcej, teraz już z mięskiem, rybką. Pytałaś o gluten- można gotować kaszkę mannę, albo kupić błyskawiczną kaszkę pszenną np. Holle HOLLE KASZKA PSZENNA PROMOCJA WARSZAWA (2233534247) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje. Najlepsze oferty na największej platformie handlowej.. Trzymam kciuki:) -
Dobry wieczór:) rachotka, już nas pewnie nie doczytasz, ale mam nadzieję, że sobie odpoczniesz i miło spędzisz ten świąteczny czas:) karwenka, no nas w sumie potówki szczęśliwie ominęły, więc w tej kwestii nie doradzę... Yvone, aż sama chętnie znów bym potańczyła na weselu:) kati, super, że komisja była tak łaskawa, no i oczywiście ogromne gratulacje dla Kajtusia:), kolejny mega dzielny chłopak w ekipie wrześniowej:) Kama, super, że udało Ci się trochę zregenerować, ale masz rację, lepiej aby teraz Lenka nie miała kontaktu z wirusami, bo po antybiotyku odporność jest osłabiona, więc łatwiej złapać kolejną infekcję. Dr Beato, masz dzielnego pacjenta, cieszę się, że katar w odwrocie:) agusmay, a jak Twój mąż upatruje się na sprawę bliźniąt? Ja mam jutro dzień wolny od pracy znów, bo jest sprawdzian szóstoklasistów, może uda mi się zarejestrować do pani dr, żeby dziewczyny osłuchała, czy aby nic im nie zalega. Lenka dziś chciała Lidzię zamęczyć...śmiechem:). Myślałam, że się biedna rozpłacze ze śmiechu:), uwielbiam patrzeć, jak się razem bawią
-
Dobry wieczór:) Beatka, grad też był... Dzisiaj już lepiej, ale nadal wietrznie:(. Oby katarek szybko minął. Lidzia też nie lubi, jak jej cos przy nosku robię, choć wcześniej nie protestowała. Na szczęście według mnie nie rozwija się nic u niej. Chrypka minęła (więc wróciły piski), kaszlu i gorączki nie ma, tylko jeszcze ten wstrętny katar:(, ale w tygodniu postaram się z nią jeszcze na osłuchanie iść do pani dr. agusmay, to wszystkie będziemy trzymać kciuki za te Wasze bliźnięta w niedalekiej przyszłości Yvone, jak tam udała się wizyta rodziców, nie zostawiliście dla mnie kawałeczka jabłecznika:)?
-
Iwa, powodzenia życzę i dużo wytrwałości, bo ciężkie chwile przed Wami.
-
Dzień dobry:) U nas pogoda też okropna, dokładnie jak w przysłowiu "w marcu, jak w garncu", słońce deszcz, wiatr, deszcz ze śniegiem, także opcja full wypas:/. A ja mam jeszcze kilka okienek do objechania... Sprzątam i sprzątam i końca nie widać... Widzę, że ta wiosna sprzyja zachorowaniom niestety:(. Także zdrówka życzę naszym kochanym szkrabkom- Lence i Kubusiowi. Yvone, super, że wózek okazał się w porządku:), niech Wam dobrze służy na spacerach:) hibiskus, oby to tylko chwilowe nocne pobudki, bo mimo tego, że Julcia nie płacze, to Ty pewnie nie możesz spać. MM, a dawałaś Franiowi śliweczki, u nas fajnie na kupkę działają. Ja Lidce kaszek ryżowych wcale nie daję, bo i bez nich kupa jest co 2-3 dni.
-
No i jestem, ciekawe, na ile, bo Lidzia bidula ma katar i pewnie częściej będzie się budzić... Na szczęście póki co nie ma gorączki i kaszlu, to mam nadzieję, że się tym razem wybroni. Brawa dla Zuzi i Nadii za nowe umiejętności, te nasze dzieciaczki z dnia na dzień się zmieniają i są już takie rozkoszne Yvone, jak tam aukcja, jak za taką kasę, to myślę, że jest super:). W ogóle to jak dla mnie jesteś mistrzynią w znajdowaniu super okazji, więc mąż powinien być dumny, że ma taką gospodarną żonę:) kati, mam nadzieję, że ząbki nie będą długo męczyć Kajtusia:) Beata, to mnie uspokoiłaś:), no i żeby Wam choróbsko szybko przeszło. A z pracą faktycznie ostatnio krucho...
-
Witam:) Ja tylko na szybko, Venezzia, lipomal jak najbardziej:), nam właśnie lekarka kazała brać 3x2,5 ml. Jeżeli Nadia ma kaszel, to dobry jest też stodal na kaszel różnego pochodzenia, takie samo dawkowanie jak lipomal. Oby nic Wam się nie rozwinęło Ja wrócę, jak już dziewczyny pójdą spać:)
-
Ależ ten czas leci, pamiętam, jak czwarte urodzinki miał Czaruś, a tu już "5"... U nas będzie w czerwcu:) Dobranoc:*
-
UllaBugi wiadomo dla ciebie to też na nowe wdrożenie się w życie zawodowe i pogodzenie to z rodzinnym, a co do najmłodszej to myślę, że wiek 7-9 miesięcy to taki okres trzymania się ciągle mamy? Co myślisz o tym? Coś w tym jest..., ale wydaje mi się, że z każdym dniem jest coraz lepiej:), co jednak jest gorsze, to z wiosną i moim powrotem do pracy, zaczęły się nam przyplątywać infekcje, a tak długo był spokój... Ullaja pamiętam po moim...oszaleć można było, potem w okresie 3 lat podobno ma wrócić Może niekoniecznie:), to ma chyba związek z pójściem do przedszkola, a Twój synuś już chyba do niego chodzi, więc myślę, że nie będzie jakiejś drastycznej zmiany:). Moja starsza córa bez problemu poszła do przedszkola, nie przeżywała rozstań ze mną, ale ona od początku była bardziej otwarta na ludzi niż Lidzia.
-
Witam Tym razem i ja mam problem z ogarnięciem wszystkiego, co się tu dzieje, jak Wy beze mnie tyle piszecie? Na początek wszystkiego naj dla Julci i Marysi i dużo zdrówka dla chorujących maluszków i mam. U nas też nieciekawie. Byłam z Lidzią u lekarza ze względu na tę chrypkę i okazało się, że oprócz tego ma świeżutkie zakażenie, najprawdopodobniej wirusowe, musiała załapać od Lenki:(, bo ona w poniedziałek wróciła z przedszkola z katarem... Trochę byłam zaskoczona, bo ani nie kaszle, ani nie ma kataru i gorączki. Na razie dostała syropki i nystatynę, a w razie gdyby się jej pogorszyło receptę na antybiotyk. Mam nadzieję, że jednak tym razem się obędzie, ale zdaję sobie sprawę, ze jest jeszcze osłabiona po poprzednim i wszystko szybciej łapie. Beatka, a jak tam Kubuś, cały czas teraz myślę, czy czymś go Lidzia jednak nie zaraziła... Z tego co pamiętam: Kamila, no buźkę to akurat Lidzia ma gładziutką:), mogłabym się do niej tulić i całować na okrągło:) agusmay, strasznie współczuję tych nocnych krzyków Julka. Lence do tej pory zdarza się od czasu do czasu obudzić z krzykiem, ale przeważnie coś jej się śni, często z przedszkola i potrafi o tym powiedzieć. A Ewie dla urozmaicenia może spróbowałabyś zrobić budyń na mm z herbatniczkiem, albo kisielek, są też właśnie specjalne jogurciki po 6 m-cu, a jeśli gotowych kaszek nie lubi, to może kaszę mannę z ulubionymi owocami. rachotka, Kati, super, że chłopaki tak szybko się rozwijają:). Lidzia dopiero lekko pupkę podnosi, niestety w rękach jest słaba, ale jak leży na panelach na brzuchu, to fajnie pełza do tyłu i kręci się na boki:), także wreszcie poznaje uroki przemieszczania się. No i od jakiegoś już czasu doskonali chwyt pęsetkowy- próbuje złapać nawet najmniejsze kruszynki i paproszki No i to tyle, co moja łepetynka zapamiętała, niestety czasu coraz mniej, bo albo praca, albo dzieci albo porządki. Dopiero zdołałam ogarnąć górę i zostało mi jeszcze najgorsze- kuchnia, duży pokój i łazienka na dole...
-
No to ksiądz się nie popisał:(, takim zachowaniem tylko zraża swoich parafian...
-
A tu Lidzia i Kubuś na pierwszej randce;)
-
Hejka:) To fakt, Beatko, bardzo miło spędziłyśmy u Was czas, tylko strasznie szybko zleciało:). Lidzi zdecydowanie służyło:), tylko trochę onieśmieliła Kubę:). Ale minki i uśmiechy sprzedawał nam super:). Mam nadzieję, że wkrótce uda się spotkanie powtórzyć i że nie zaraziła Lidka Kubę tymi pleśniawkami, tylko tę jedną grzechotkę jego dorwała. A Ty dietami nie musisz się przejmować, bo z Ciebie po prostu laseczka Lola, te pleśniawki to białe są właśnie i trochę przypominają twarożek po mleku. Ja wcześniej też nie miałam z nimi do czynienia i może też nie od razu zauważyłam. Sprawdź, czy te plamki zejdą po przetarciu gazikiem, jeśli tak, to może to pleśniawki i trzeba zacząć działać, a jeśli nie to jest to coś innego... Bolo jak zwykle bossski, ja też jestem fanką Twoich zdjęć:) Kamila, najważniejsze, że udalo Ci się zachować zimną krew i wszystko dobrze się skończyło:) agusmay, super, że Ewcia zaczyna więcej jeść:), najlepszego dla mężusia:) hibiskus, wytrwałości w tej diecie życzę, no i dobrze, że z tą śledzioną to nic groźnego:) MM, gratuluję ząbka i sukcesów w jedzeniu. 170 ml kaszki to naprawdę sporo:) Sylwuńka, to czekamy na wyniki testu:), no i trzymam kciuki, aby antybiotyk nie był jednak potrzebny. Yvone, super wieści, oby tak dalej:) Kama, rozumiem, co czujesz, sama to niedawno przeżywałam, ale staraj się normalnie funkcjonować, żebyś miała siłę i aby Ciebie coś nie dopadło. No i żeby jak najszybciej Lenka poczuła się dobrze:*
-
Witajcie:) Coś nie mogę Was doczytać, za mało mam czasu Wróciłam do pracy, a Lidka tak średnio to znosi, bo po powrocie tylko ze mną chce być. Jak tylko wracam, to wciska się we mnie i cieszy jak nie wiem, choć krzywda jej się nie dzieje, bo jest z babcią. Poza tym nasze cyckowanie na tym nie cierpi, bo przyjeżdżam na karmienie:). Ogólnie mamy dwa posiłki bezcyckowe- na śniadanie kaszka na wodzie z owocami i obiadek. Nie są to duże ilości, ale na 3 godzinki wystarczają:). Przed wieczornym karmieniem też trochę kaszki. W nocy je przeważnie dwa razy. Poza tym sporo pije domowego kompociku, a kupki i tak są co 2-3 dni). Kryzys z jedzeniem stałych miała, gdy dopadło ją zapalenie gardła i skończyło się antybiotykiem (całą zimę była zdrowa, a jak mama musiała wrócić do pracy, to się rozłożyła). Pozdrawiam wszystkie mamusie i maluszki:)
-
Dobry wieczór:) agusmay, sylwuńka, to macie faktycznie problem z tym jedzeniem, mam nadzieję, że to jednak przejściowe. Lidka choć stałych posiłków za wiele nie zjada, to przynajmniej cycem nie gardzi:) i dużo pije. A całkiem niechęć jedzenia kaszek i obiadków u niej była przy chorym gardle i pleśniawkach. Nowe łóżeczko Ewci fajne, myślę, że to potrzebny zakup:). Agusmay gratuluję zorganizowania:) i życzę, aby mąż jednak bardziej się włączył w opiekę nad maluszkami. Jak widzę każdy tatuś czasem zapomina o swojej roli... Ja wczoraj też wybrałam spacer z dziećmi i nie wiem, kiedy się obrobię z wiosennymi porządkami. Jutro i we wtorek ze względu na rekolekcje mam wolne, więc mam nadzieję, że coś zrobię:), ale zwyczajnie wolę wyjść z domu, coby mnie te okniska nie raziły Kamila, u Gosi już górne jedynki się pchają, a u nas nadal nie ma dolnych, a już kiedy pisałam, że widzę białe kreseczki i napuchnięte dziąsełka... A nie gryzie Cię Malutka? rachotka, to widzę, że te Tomki tak mają, mój też przeżywa, że musi jutro tak wcześnie wstać A Lidzia choć buźkę ma już czystą od pleśniawek, to mi trochę zachrypiała i nie może piszczeć. Na necie wyczytałam, że często jest tak przy pleśniawkach i powinno szybko przejść, mam nadzieję, ale nadal smaruję żelem i psikam tantum verde. Kaszlu nie ma, więc staram się nie panikować. A jak Wam dziś dzieci zasnęły? Lidka usnęła o 20.15, tylko trochę później niż zwykle(oby tylko w nocy za często się nie budziła) Lence zajęło to trochę więcej czasu, ale bez tragedii:)
-
rachotkaJa kładę na swoich nogach na brzuszku tak żeby główka była troszkę niżej od reszty ciała. A z dłoni robię tak jak gdyby łódeczkę i delikatnie oklepuję. Ważne żeby oklepywać od dołu ku górze czyli w stronę główki. Mam nadzieję, że opisałam to jakoś w miarę zrozumiale;-)) Tak samo bym opisała:) A ja zamiast iść spać, to "Kochaj i tańcz" oglądam. Jakoś tak wcześniej nie miałam okazji obejrzeć, a jako że reklama, to i na forum mam czas zajrzeć:)
-
Witam:) Te ciepłe dni lecą jeszcze szybciej. Normalnie nie wiadomo, co robić. Tu by się brać za porządki przedświąteczne, tu z dziećmi iść na dwór, tu jeszcze ogródek... Kama, my też już zapalenie gardełka przerabialiśmy, z wysoką gorączką, oby Lenci jak najszybciej przeszło! Sylwuńka, dla Alanka też dużo zdróweczka. Już kiedyś pisałam o takiej maści rozgrzewającej pulmex, dla dzieci po 6 m-cu życia Według mnie bardzo dobra. Z leków, to możesz jeszcze lipomal dawać, 3xdziennie po pół łyżeczki, lub jeśli kaszel mokry to ambrosol wykrztuśny dla dzieci 2x po pół łyżeczki (ostatnia dawka nie później niż 16-17), maść majerankowa do smarowania pod noskiem. I nie zamartwiaj się kochana, wyobrażam sobie, że jest Ci ciężko samej, ale staraj się być dzielna i uśmiechnięta dla swojego synka:), a jeśli potrzebujesz porady i wsparcia, to po to tu jesteśmy:). Jeśli chodzi o wzmacnianie odporności, to nie wiem, czy tu wystarczą jakieś specyfiki. Najlepsze jest chyba hartowanie dziecka, ale trzeba je zacząć, gdy dziecko jest całkiem zdrowe. beata, jak tam wózek- poskromiony? hibiskus, to faktycznie dzień deserkowy:), ja deserków raczej nie robię, bo też nie mam za wiele swoich owoców, a jabłka i gruszki sklepowe jakoś mnie nie zachęcają. Zamrożonych mam trochę malin i jagód, to muszę wreszcie je Lidzi zapodać:), a banana sama sobie "gryzie":) agusmay, mnie się wydaje, że te banki mleka są potrzebne, bo właśnie oglądałam jakiś program, gdzie matki ściągały mleko, mroziły i sprzedawały i co istotne, było sporo chętnych, ale jednak to mleko nie było przebadane, a do banku trafia na pewno mleko od zdrowych matek, przebadane i pasteryzowane i może posłużyć innym dzieciom, zwłaszcza wcześniakom. A Lidzi pleśniawki po jednym dniu smarowania na szczęście praktycznie zniknęły, ale nadal smaruję, żeby czym prędzej nie wróciły:). Dziś sporo pochodziłyśmy na dworze, a wieczorkiem byliśmy u szwagra na urodzinach, ale tylko do 19, bo gwiazdy mają swoją godzinę do szykowania się do snu. Zauważyłam już od jakiegoś czasu, że Lidka zasypia o 19.50. A w nocy przestawiamy zegarki, więc ciekawe, jak na to zareagują nasze brzdące.
-
Yvone Dobrej nocy:) --> idę poprzytulać się do męża;) W takim razie życzę stosunkowo udanej nocy
-
Hello Widzę, że kryzys na forum... A co dopiero będzie latem, mam nadzieję, że jednak wszystko przetrwamy:) U nas i sukces i porażka. Sukces, bo Lidzia tylko raz dziś obudziła się na karmienie i to prawie o 4, co prawda wstała o 6, ale ja obudziłam się jeszcze minutkę przed nią;), a porażka, bo wykryłam sprawcę braku chęci do jedzenia- pleśniawki! Mam z nimi do czynienia po raz pierwszy i zauważyłam dopiero dziś rano, jak się bidulka do mnie szeroko uśmiechała. Ewidentnie są skutkiem antybiotykoterapii. Z samego rana zakupiłam krople i już jest widoczna poprawa:), obiadek pięknie zjedzony, kaszki też więcej niż wczoraj:) no i tego paskudztwa też mniej, zobaczymy, jak będzie jutro. beata122A Kuba dzisiaj stlukl moj ulubony wazon :( Przechodzilismy obok i oczywiscie musial sie tyknąć bo inaczej by nie wytrzymal. probowalam zlapac w locie ale z malym na rekach nie bylo to proste wiec wazonik roztrzaskal sie w drobny mak. Ja kubie wczoraj i dzis dalam possac pomarancze. Baaaardzo mu smakuje. Jesli to juz pisalam to sorry ale skleroza starcza mi sie wlacza;) A to łobuziak z Kubusia:), chyba musisz wszystko pochować:). Fajnie, że nic mu nie było po pomarańczy. Ja cytrusów jeszcze nie dawałam, ale pamiętam, że jak Lenka miała jakieś 7 m-cy, to Tomek jej dawał tak do possania mandarynkę, a ona się tak przyssała, że całą cząstkę wciągnęła. Było to wieczorem, więc bałam się, że nocka będzie zarwana, ale nic kompletnie jej nie było. Tak jest, że niektóre dzieci po prostu mają skłonność do alergii, a inne nie- Kuba jest szczęściarzem;). Do nas spacerówka jeszcze nie dotarła, więc wozimy się w starym wózku, ale on jest taki głęboko- spacerowy. Poza tym Lidkę po chorobie to zabieram na czas spania, żeby się nie nałykała powietrza, bo jakby się rozpłakała, to smoczkiem jej buźki nie zatknę... Czy jeszcze któreś dziecko oprócz Lidzi jest bezsmoczkowe? kassia_34Cześć Kobitki :)Wpadłam pochwalić się, że wczoraj byliśmy na konsultacji wyników krwi i moczu Jaśka i okazało się, że wszystko ok. :) Chłopak zdrowy jak rydz :) Dziewczyny czy kupujecie teraz dla maluchów jakieś specjalne kremy z filtrem? Ewentualnie jakiej wysokości powinien być ten filtr? Super wieści, Kasiu:)))))) My na razie mamy krem na każdą pogodę nivea. agusmay, cieszę się, że Tobie tak się wszystko poukładało z opieką nad maluszkami i że babcie tak świetnie sobie radzą:), a kiedy macie najbliższą kontrolę? Yvone, to wreszcie ożywiło się Twoje życie towarzyskie, super:) mnie też ciągnie, żeby gdzieś wychodzić. Dziś byłyśmy u sąsiadki, która ma córkę w Lenki wieku, więc dziewczyny się pobawiły, a my trochę pogadałyśmy- u niej też w lipcu będzie druga dziewczynka, no i Lidzia spisała się na medal:). Jutro miałam w planach jechać do Piotrkowa, do koleżanki ze studiów, ale jej synek się rozchorował, więc nici z wyjazdu. Sylwuńka, my po chorobie, więc tak ostrożnie ze spacerkami. Trochę się boję nawrotu, a ubieram w body z kr, bluzeczkę z dł, bluzę i kamizelkę, którą w razie czego można zdjąć. No i staram się unikać wiatru. Najgorzej, jak się dziecko zgrzeje, a potem je owieje. Myślę, że z samym katarkiem możecie spacerować, ale musisz być bardziej czujna i uważać, żeby się właśnie nie spocił. No i życzę mu dużo zdrówka. A i dziękuję Wam wszystkim za wsparcie przy moim powrocie do pracy:), jak zwykle jesteście nieocenione:)))))))