Skocz do zawartości
Forum

asiula84

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez asiula84

  1. Dobrze, że rzadko kiedy ruszam się z mojej wsi i nie jestem narażona na widoki przegrzewanych dzieci, o których pisałyście :36_11_20: oraz na złe spojrzenia na moje "rozebrane" dziecko :D

    To chyba przez tą temperaturę Ulka więcej śpi ostatnio. U nas w domu nie jest gorąco, ale ciepło i Niunia chyba zmęczona temperaturą śpi, żeby mniej energii zużywać :36_19_3:

    Zapomniałam się pochwalić, że Ula nauczyła się przewracać z brzuszka na plecki. Wiem, że większość lutowych dzieciaczków już od dłuższego czasu to umie, ale dla nas to nowość i prawdziwe osiągnięcie :D

    I na koniec (bo Córa się budzi) Najlepsze życzenia dla naszych forumowych dzieciaczków. Samych uśmiechów i cierpliwych rodziców :)

  2. solange63
    asiula84
    Solange to czekam na relacje o tetro, bo chciałam zamawiać, ale poczytałam trochę niepochlebnych opinii (szybko się mechacą, słabo chłoną, po pewnym czasie zaczynają się pruć, zdarzają się krzywo uszyte...) i zrezygnowałam na razie. Jak się u Ciebie sprawdzą to może się jednak skuszę, bo przy wysadzaniu ponoć wygodne (chociaż i z tymi co mam sobie dobrze radzimy, zwłaszcza teraz gdy w samym bodziaku albo rampersie Ula "śmiga"). Ja używam PULowych otulaczy i nie zauważyłam, żeby pupa się pociła.

    No widzisz Asiula, to tylko dowod, ze kazdy musi znalezc cos dla siebie. Widzialam na allegro uzywane tetro i faktycznie byly zmechacone, ale mam nadzieje, ze to tylko defekt wizualny, ktory nie bedzie mial wplywu na uzytkowanie. Dla mnie to, co dla innych rodzicow jest wada (slabo chlona), jest zaleta. najwazniejsza jest latwosc zdejmowania (to zawazylo nad tym, ze kupilam tetro), bo moja malutka siusia gdy tylko zdejmuje pieluche. mam nadzieje, ze z tetro zdaze zlapac co trzeba do nocnika :D

    Też o tym myślałam, że akurat mała chłonność przy wysadzaniu na nocnik to nie jest jakimś problemem wielkim. I tak często się do pieluszki zagląda, a jak już jest wprawa u mamy i maluszka to mało co się tam znajdzie :)

  3. W końcu znalazłam czas, żeby tu napisać, bo szykowałam się na dłuuugi post, ale chyba jednak go skrócę maksymalnie.

    Na początek, dzięki Jadzik za wątek, bo o NHNie jest, ale doradczy i choć przydatny to tam nie miejsce na wymianę doświadczeń mam :Całus: No i witam się z mamami na tym wątku :Całus:

    Ja również natknęłam się na info o NHN przy okazji zdobywania wiedzy o pieluchach wielorazowych i również złapałam się za głowę a potem się po czole postukałam - jak to?? takie maleństwo na nocnik SADZAĆ?? (bo w pierwszym momencie wyobrażałam sobie, że matki jeszcze niesiedzące maleństwo na nocnik mimo to sadzają :Szok:). Ale po jakimś czasie znów natknęłam się na temat NHNu i postanowiłam więcej się dowiedzieć. Bardzo mnie to zaciekawiło, przemówiło do mnie i postanowiłam poeksperymentować z moją Córeczką, gdy już się urodzi :D No i zaczęłyśmy w 8 dniu życia Uleńki ::): Tak jak Ty Jadzik, też nie miałam zacięcia do obserwacji i od razu zabrałyśmy się do dzieła. Zaczęłyśmy od timingu - wysadzałam po spaniu, przy przewijaniu, kiedy Ula dusiła kupkę powtarzałam "Ula robi kupkę", właściwie nie wiem po co :Psoty: Potem przyszedł kryzys, gdy Ula miała problemy z brzuszkiem. Wyglądało to tak, jakby wolała robić do pieluchy niż do nocniczka, na którym się darła i denerwowała, co mnie smuciło i frustrowało. Już chciałam zrezygnować, ale jakoś nie potrafiłam i mimo wszystko proponowałam Uli nocniczek. I stopniowo wróciłyśmy do nocniczka. Po pewnym czasie nabrałam przekonania, że Ula już wie, że kupkę robi się do nocniczka :D Od długiego czasu jeśli jakaś kupa się znajdzie w pieluszce to tylko w postaci małego kleksa, który wyskakuje przy okazji pierdka :Spoko:

    Z siuśkami dla mnie bardziej skomplikowana sprawa, bo i oznaki bardziej subtelne ::): Najczęściej lądują te przy okazji robienia kupki, albo te bezpośrednio po obudzeniu, chociaż zdarza się, że gdy mam spokojniejszy dzień i więcej chęci (bo niestety na drodze do pracy z siusianiem do nocniczka stoi moje lenistwo...) to ładnie udaje nam się komunikować i kilka godzin Ula jest w suchej pielusi :D Wczoraj był bardzo owocny dzień. Mam wrażenie, że moja Córa jest w tym lepsza ode mnie, bo jakby zauważyła, że mamie trzeba dać wyraźny znak, że chce jej się siusiu, żeby zrozumiała :Oczko:

    Agmi pytałaś o oznaki... Z kupą to już praktycznie nie skupiam się na oznakach, bo Ula "siedząc" na nocniczku sobie ją robi po prostu, chociaż jak się budzi rano to prostuje, jakby pręży nóżki, albo tak "rzuca" się i podkula nóżki i ewidentnie widać, że coś ją w brzuszku uwiera i trzeba się pospieszyć z wysadzeniem :D A przy siusianiu to Ula zaczyna marudzić po prostu. Leży sobie zadowolona, bawi się gada, a tu nagle płacz :Niespodzianka: I tu też pojawia się prężenie nóżek. Czasami jednak te oznaki są a jak proponuję Uli nocniczek to nic nie ma. Tak się czasem ze mną droczy :Spoko: Ale teraz, gdy do zdjęcia tylko jedna warstwa i pieluszka to nie ma problemu i z takimi fałszywymi alarmami. Dodam, że siusianie może być i co 15 minut, zwłaszcza rano (jakiś czas temu miałyśmy taką akcję rano, że w ciągu 15 minut było siusianie trzy razy, a to jeszcze było chłodno i warstw do zdjęcia i założenia było więcej :Padnięty:)

    Miało być krótko a wyszło dłużej... Ale to taki pierwszy wstępny post więc sobie pozwoliłam :D Mam nadzieję, że nie macie mi za złe.

  4. Solange to czekam na relacje o tetro, bo chciałam zamawiać, ale poczytałam trochę niepochlebnych opinii (szybko się mechacą, słabo chłoną, po pewnym czasie zaczynają się pruć, zdarzają się krzywo uszyte...) i zrezygnowałam na razie. Jak się u Ciebie sprawdzą to może się jednak skuszę, bo przy wysadzaniu ponoć wygodne (chociaż i z tymi co mam sobie dobrze radzimy, zwłaszcza teraz gdy w samym bodziaku albo rampersie Ula "śmiga"). Ja używam PULowych otulaczy i nie zauważyłam, żeby pupa się pociła.

  5. U mnie brzucho szybko zszedł po porodzie, ale teraz jakiś taki wystający, zwłaszcza gdy siedzę :/ Zabieram się do robienia brzuszków ale jakoś mi z nimi nie po drodze ;P Poza tym jestem cyckowa i boję się, żeby nie "zakwasić" mleka przez zbytnie zmęczenie mięśni... Taaa... każda wymówka dobra ;P A teraz, mimo stosowania tabletek, przy których krwawienia nie powinno być mam miesiączkę po raz kolejny :/ Nie wzdęło mnie przed, ale chodziłam okrutnie wkurzona cały dzień, nie widząc skąd mnie się to wzięło, aż sprawa się nie wyjaśniła w toalecie... :/

  6. To jeszcze tylko Etinko Tobie odpowiem, bo zauważyłam, że napisałaś i zmykam ;P Do każdej kieszonki dołączone są dwa wkłady mikrofibrowe, które mają sporą chłonność, ale można tam włożyć różne materiały (flanelkę, frotę czy nawet zwykłą tetrę, która jednak za dużo nie wchłonie, ale na jakiś czas wystarczy w awaryjnych sytuacjach) byleby coś tam wchłonęły, a można też dokupić oddzielnie dodatkowe wkłady (których notabene ja czasami używam również samych, do otulaczy). Kombinacji jest, jak już pisałam, naprawdę dużo, trzeba tylko "chwili", żeby zgłębić temat a potem wypróbować kilka opcji, żeby zobaczyć, która się najlepiej sprawdzi. Osobiście polecam wielorazówki bardzo :)

  7. U mnie były małe cyrki z położnymi na początku... Ja zostałam w swojej przychodni a Ula została zapisana do innej i okazało się, że położna, która przyjechała do Uli nie może się mną "zaopiekować" no i miałam stresa, kto mi szwy zdejmie, ta od Ulci powiedziała, że może mi zrobić uprzejmość i zdjąć, ale położna do kobiety nie tylko tym ma się zająć, więc lepiej, żeby mnie odwiedziła. A gdy zadzwoniłam do mojej przychodni okazało się, że ona sama tak daleko nie przyjedzie (mieszkamy poza miastem jak wiecie), że ktoś musi ją przywieźć do mnie, a my jeszcze wtedy nie byliśmy zmotoryzowani... Na szczęście udało się i mój tatuś mógł ją przywieźć Tyle było załatwiania i nerwów z mojej strony a ona była jeden raz, wszystko było OK, nie czułam potrzeby żeby kolejny raz ją sprowadzać i robić kłopot komuś z rodziny, więc podpisałam jej kolejne cztery wizyty in blanco i umówiłyśmy się, że jak coś się będzie ze mną działo to mam dzwonić o każdej porze :P A do Uli pierwszy raz przyjechały położna i pediatra a potem jeszcze raz sama położna i to wszystko, jeśli chodzi o mnie to mi to wystarczyło. Myślę, ze gdyby była taka potrzeba i bym zadzwoniła to przyjechałaby i kolejne dwa razy, ale nie było takiej potrzeby.

    Zmykam, życząc miłego dnia, bo Ula zasnęła sobie na podwórku (kiedyś narzekałam, że mamy zacienione podwórko, ale teraz kiedy jest Ulcia to się cieszę, że nie muszę kombinować gdzie by tu znaleźć odrobinę cienia, żeby mogła poprzebywać na podwórku w taką pogodę), więc skorzystam z darowanego czasu, pozmywam naczynia, przygotuję wstępnie jakiś obiad i czem prędzej dołączę do niej :D

  8. Na początek najlepsze życzenia czteromiesięcznym Bobaskom i ich Mamusiom :D Kurcze, my z Ulą niedawno trzeci miesiąc świętowałyśmy a tu już czwarty niektórzy świętują... :) No ale moja Córcia jedna z młodszych tutaj :)

    Nulko pytałaś o pieluchy... Ja bazuję na otulaczach PULowych, do których wkładam prefoldy z bawełny niebielonej a często też zwykłą tetrę, cienka ona i byle jaka, ale i tak często zmieniam więc nic nam nie przeciekło do tej pory. A na noc, czy dłuższe wyjście używam tzw. kieszonek z dwoma wkładami z mikrofibry (wcześniej był jeden, ale teraz, przy 7-8 godzinach spania zrobiło się za mało), bo w tamtych pieluszkach przy pupci jest materiał dający uczucie suchości. Generalnie wybór wielorazówek jest spory i zależy od zasobności portfela, fantazji, przyzwyczajeń itp. Na parentingu wśród doradców jest wątek o pieluchach, na którym można się dopytać pani Ewy (właścicielki pieluszkarni.pl, gdzie zaopatruję się w pieluchy) o najróżniejsze kwestie i można liczyć na fachową i rzetelną poradę :) Jest też wątek o samodzielnym szyciu takowych pieluszek i szyjąca mama twierdzi, że wkłady czy pieluszki można uszyć z najróżniejszych materiałów, które mamy w domu, typu stary ręcznik, ściereczka kupiona w biedronce czy koszulka ;P Sama musisz wgłębić się w temat i podpasować pieluchy do Waszych potrzeb.

  9. Witam :)

    Ja też jestem wielorazowo-NHNową mamą :D i polecam wszystkim, Tobie Freedom też jak najbardziej :D A Ulę wysadzałam od 8. dnia życia, przeżyłyśmy, tak jak Ty Jadzik jeden kryzys (spowodowany kłopotami z brzuszkiem) przy którym zastanawiałam się czy nie skończyć z tym, ale potem Ulcia znów zaczęła powoli współpracować i głupie myśli z głowy wyleciały ;) Teraz problemem staje się ciężar Uli (25.05 było 5520), bo jeszcze nie siedzi a trzymanie jej nad miseczką trwa kilka minut i rączki zaczynają mamę boleć ;P Chyba muszę zmienić sposób trzymania.
    U nas Nappy fresh na trochę ponad dwa miesiące nam wystarczył... No może dlatego, że nadal sporo pieluszek u nas idzie i piorę co 2,5 - 3 dnia... Nad orzechami i kulami piorącymi też się zastanawiałam, ale czytałam że do pieluszek wielo nie do końca są dobre, więc się wstrzymałam narazie.

  10. Pisałyście o zasypianiu przy cycusiu... Ja zgodnie z radami Tracy Hogg karmię swoją córcię po obudzeniu, przed czasem aktywności, więc raczej nie zasypia przy jedzeniu, no wyjątkami są karmienia nocno-poranne, kiedy wręcz to preferuję i tego oczekuję :D Oczywiście jak widzę, że Ulka głodna, mimo, że spanko się zbliża (bo czas aktywności się przedłużył), to nie głodzę jej i dostaje jeść też przed spaniem :)

  11. Cześć Dziewczyny :big_whoo:

    W weekend byliśmy w odwiedzinach u mojej siostry - trzy godziny drogi w jedną stronę, a moja Ulcia była taka kochana, że większość drogi przespała, a jak nie spała to sobie gruchała, bawiła się albo przez okno patrzyła :D Więc będziemy się wypuszczać w kolejne wyprawy :) A racuchy to w naszym przypadku był baaaaaardzo zły pomysł. Przez głupie pomysły mamusi Niunia się nacierpiała trochę :( Wygląda mi na to, że Ula ma dość wrażliwy żołądek i zastanawiam się jak będzie reagować na rozszerzanie diety, bo póki co to dzięki Wam się dokształcam w tej kwestii, ale jesteśmy jeszcze tylko na cycusiu i tak zostanie przez conajmniej miesiąc. Nocki coraz ładniej przesypia (od 20 do prawie 4, a potem dalej śpi, do 7 ostatnio) więc poczekamy jeszcze :)

  12. solange63
    a faktycznie, jakies fotki wklejalam. wtedy to szalalam z pieczeniem :D wczoraj tez robilam chleb, ale zwykly drozdzowy, nie ma sie czym chwalic. bo ze mnie taki len, ze wolalam upiec niz szykowac cala moja zaloge do wyjscia; ja, corka, pies. zanim bym ich ogarnela to juz dawno mialam ciasto chlebowe w piecu.

    Pieczenie chlebka lenistwem nazywasz? Ciekawe podejście :D

    Ach, no i jest jeszcze nasza pracowita Joasia, która suwaczki uszykowała :)

  13. A moja kluseczka waży 5500, tak wyszło na wczorajszym ważeniu :D

    I też nie mogła się dziś powstrzymać przed sprawieniem porannej "przyjemności" mamie, i tak jak zwykle zasypiała rano jeszcze na trzy godzinki zaraz po przewinięciu i nakarmieniu, tak dziś baraszkowała w łóżku i machając grabkami coraz to uderzała drzemiącą obok mamusię, która była dziś rano jakoś wyjątkowo senna... :arrow1:

    A tą dawkę szczepień zniosła dużo lepiej niż poprzednią, pomijając oczywiście nasze ciężkie przeżycia w momencie samego zaszczepiania. Nocka też spokojna w miarę, choć zaczynała trochę grymasić w okolicach pierwszej, ale udało mi się ją, po kilkakrotnym wstawaniu uspokoić smoczkiem i przespała do standardowej trzeciej :)

  14. Witajcie Mamusie, w ten piękny, specjalny dla nas dzień :D

    Solange, nie wiem czy to o mnie chodziło, ale mam na imię Asia i noszę swoją córeczkę w chuście (zabrzmiało jak na spotkaniu dla uzależnionych ;P ale może coś w tym jest, bo uwielbiam nosić :) ). Etinko ja noszę w tkanej i wiązanie nie jest specjalnie skomplikowane (używam właściwie jednego, które najbardziej mi podpasowało i jest odpowiednie od urodzenia, choć jest pionowe, to jest dostosowane do fizjologii rozwoju, przynajmniej tak czytałam i wierzę w to). Zajmuje to chwilę a potem można się cieszyć bliskością Niuni a i dla niej to duża przyjemność (najczęściej szybko zasypia, ale ostatnio zaczęła też obserwować otoczenie, gdy spacerujemy). Ostatnie dwa razy na zakupach Ula była w chuście (można dzieciątko fajnie zakryć, żeby nie raziło je światło i ograniczyć dostęp hałasu), w kościele też kilka razy byłyśmy w chuście, o spacerach nie wspomnę :D Wózek służy nam właściwie tylko, gdy Ula śpi sobie w ogrodzie :) Jeśli się zastanawiasz, to całym sercem polecam tkaną, u nas do tej pory świetnie się sprawdza i często jest w użyciu. Zobaczymy jak będzie dalej, gdy Niunia zacznie bardziej samodzielnie eksplorować świat, ale do tego momentu jeszcze chwila :D

  15. A my dziś na szczepieniu byłyśmy... Masakra... Niunia jeszcze nigdy tak nie płakała... :( A ja oczywiście razem z nią... Nawet w poczekalni, gdy ona już się uspokoiła to ja na samo wspomnienie jej płaczu miałam łzy w oczach :/ Ale po powrocie do domu ładnie zjadła, pogugała sobie, pouśmiechała się :) Z zaśnięciem miała kłopot, bo marudziła trochę (możliwe, że przyczyniło się do tego jeszcze zmęczenie, bo przed szczepieniem byliśmy jeszcze na USG bioderek i na zakupach i bardzo mało spała przez to), ale teraz śpi już czwartą godzinę i chyba będę musiała ją na jedzonko zaraz budzić jeśli sama się nie obudzi. O, chyba właśnie się budzi :) Mam nadzieję, że żadna gorączka w nocy nam nie wyskoczy ani nic...

  16. Monik ja to w sumie nawet w ogóle nieprzygotowana jestem na taką okoliczność jakby nagle drastycznie spadła mi ilość mleka, w sensie nie mam żadnego modyfikowanego w zapasie i gdyby tak się wydarzyło jak u Ciebie to byłaby chryja, bo do miasta kawałek... Ale to może wcale nie taki definitywny koniec?! Może to tylko chwilowe kłopoty. Tego Ci życzę, bo piszesz, że Ci zależy na dalszym cyckowaniu.

  17. Witajcie :)

    Amelko mi najbardziej spodobało się to zdjęcie, na którym siedzisz w fotelu w tej zwiewnej haleczce :) Ale ogólnie super pamiątkę macie dla synusia :) A do słonicy sporo Ci jeszcze brakowało :D Chociaż ja też jak oglądam swoje zdjęcia z czasu końcówki ciąży to też widzę jaka duża byłam, chociaż na bieżąco wcale się sobie taka nie wydawałam, a wręcz przeciwnie :D Fajny to był czas to bycie w ciąży... przynajmniej ja go z sentymentem i rozczuleniem wspominam. No ale teraz mam Ulcię na zewnątrz i też jest pięknie :D

  18. A ja muszę publicznie przeprosić moją Córę i zwrócić jej honor :P Napisałam dziś, że nie chwyta zabawek, a jak dziś się bawiłyśmy to kilka razy złapała grzechotkę (nie tak jak wcześniej, że musiałam jej do rączki wkładać) i sobie nią machała :D O chwytaniu moich palców i włosów już nie wspomnę ;P

×
×
  • Dodaj nową pozycję...