-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mmadzia
-
Puma w zwykłym proszku tzn. w takim w którym pierzesz swoje ubrania? Ja niedawno się pokusiłam na zmianę naszego proszku na inny i efekt jest taki, że jestem cała w krostach ;( Pokusiłam się bo była promocja proszku 8kg! Teraz M i W piorę w tamtym, a sobie w innym. Czyli mam 3 rodzaje proszków dla 4 osób...
-
Ja początkowo prałam w lovelli. Teraz kupiłam dzidziusia. Zobaczymy jaki będzie.
-
Łasiczko i widzisz opłacało się czekać. JA też się do Ciebie uśmiecham I ząbki pokazuję
-
Łasiczko mi też się tak wydawało. Teraz już Ania jest w stanie oko na niej zawiesić ;) Ja ją wczoraj rozpakowałam, zamontowałam, przyszedł M i zepsuł Normlnie ręce opadają. Potem ją porozkręcał i naprawił, ale on to zawsze musi coś narobić. Wózka się mu dotknąć nie dałam ;)
-
No nie wierzę, Ania zjadła o 9 trochę mleka i leżała w łózeczku i teraz zasnęła... Cuda jakieś Ale myślę, że się do tego troszkę przyczyniłam bo od wczoraj tą cholerną pleśniawkę zdzieram jej gazikiem namoczonym nystatyną a nie tak jak do tej pory że jej tylko wpuszczałam ją w buźkę. I teraz jest jakby spokojniejsza, pewnie ją już tak nie boli. I lepiej jadła przez noc. Ale sam "zabieg" jest okropny. DO tego mała nie chce bardzo buzi otwierać i gryzie mnie dziąsłami...
-
Sekundko w sumie to na wiosnę z tym, że będę trochę używać i teraz. Ja wózka normalnego z gondolą nie kupowałam bo miałam po Wiki i jest on dobry u nas "koło domu" bo do auta się nie mieści. A mieszkam na tyle od miasta i do tego "na górce" więc wyjście na nogach do miasta z wózkiem odpada. Spacerówka składa mi się w laskę i zmieszczę do auta a jak gdzieś będę musiała jechać w mieście dalej to z niej skorzystam. Teraz to Ania w foteliku się przemieszcza, ale nie zawsze i nie wszędzie się autem da radę. Już dzisiaj jeździłyśmy po domku(głównie Wiki ją woziła i jest ok). Składa się do pozycji leżącej i jak ją wyowijam kocykiem to jakoś damy radę ;) Aisha zgadzam się z Sekundką, zdjęcia śliczne ;)
-
Dzięki za komentarze na NK ;*
-
Ja się wreszcie wyspałam. Pierwsza nocka pożądna. Ania spała od 20 do 2 i potem do 3:30 i potem do 6:30 ;) Tak może być ;)
-
Witajcie. Kurcze wyobrażacie sobie, że ja dopiero wczoraj karuzelkę na łóżeczko kupiłam... Głupia baba ze mnie. Nobla dla wynalazcy Ania patrzy, gada i cały czas ma pyszczek otwarty ze zdziwienia ;) Kupiłam też wózek. Spacerówkę. Zobaczyłam i musiałam mieć ;) M to już mi mówi że się zakupoholiczką staję Byłam też wczoraj z Anią w kancelarii i załatwiliśmy chrzest na 15 listopada ;) Dałam księdzu 100zł chociaż mama się ze mną kłóciła żeby dać 50zł. Ale wydawało mi się to trochę mało. Agnieszka współczuję. Niedobrze, ale teraz wykryte szybciutko zniknie. Ja od porodu zakładałam Ani pampersa i dodatkowo tetrową pieluchę między nogi żeby szeroko miala. Położna też mi tak doradziła. U nas bioderka ok. A Ania układa nóżki jak żabka. Kurcze Sekundko duży ten Filipek. Moja Ania ma 4900 a ubranka raczej 62 chociaż i tak są przyduże, a w przychodni mi ją mierzyli i 62cm miała. Może też różncę robi fakt, że Ania te nóżki tak rozkłada jak żaba i nigdy wyprostowana całkiem nie leży...
-
U mnie też ochoty brak. Po urodzenu Wiki czekaliśmy chyba ze 3 miesiące. Teraz całą uwagę poświęcamy maleństwom ;)
-
Ja biorę też w brzuch Clexane się nazywa. Moja pediatra sprawdzała w "wielkiej księdze leków" i wyczytała tam, że karmić nie wolno,bo to na krzepliwość krwi maleństwa wpływa. Może miałaś krótko. Ja mam brać przez pół roku i może temu. Sama nie wiem, bo moja gin też mówiła że powinnm karmić, ale skoro sami lekarze nie są pewni, to wolę nie ryzykować zdrowia Ani.
-
Mała się nareszcie uspokoiła, trochę zjadła i zasnęła-ciekawe na jak długo. Przez tą pleśniawkę to aż nieładny zapach z buzi ma, a ja ją muszę karmić nosząć na rękach, których nawiasem już nie czuję, bo jedną trzymam Anię a drugą butelkę. A utrzymać 5 kilo na jednej ręce przez dłuższy czas jest trudne, aż mi palce w dłoni ścierpły. Agnieszko niestety piersią nie karmię-nie mogę ;( Ze względu na zastrzyka przeciwzakrzepowe, które biorę po zatorowości. Szkoda mi maluchnej ze względu na odporność, którą by miała odemnie, ale pocieszam się faktem, że niejedno dziecko na sztucznym mleku się wychowało. My szczepionki też wzęliśmy zwykłe (chociaż M mnie w domu ochrzanił że nie zapłaciłam), faktycznie trzy kłucia, ale zanim małą ubrałam to już była szczęśliwa. Wiki też tak szczepiłam. W kwesti nerwów to ja mam silniejsze niż M. Gdyby on tam był to by razem z nią płakał ;) A nasza mała Ania nie takie rzeczy w szpitalu przeżyła-welfrony, zastrzyki, pobieranie krwi, więc dla niej takie szczepionko to pikuś ;) Nie powiem,bo ciężko się patrzy na płaczące maleństwo, ale chwila to jest chwila moment i po sprawie. Nasza Guga się śmieje i to dużo. Szczególnie do tatusia, ale jak ma dobry dzień to śmieje się do wszystkich którzy okażą jej zainteresowanie ;) Na głos znajomy też uśmiechem reaguje. Muszę zakupić sobie tą fridę skoro tak bardzo zachwalacie, bo czuję że małej coś już w nosie charczy a gruszka faktycznie nic nie daje. Na mokro tzn. zakroplić najpierw solą? Pytam bo ja nie poinformowana ;) Łasiczko nie martw się na zapas. Lekarz z pewnościa wszystko Ci wyjaśni. Aisha no faktycznie to głupie jest. Też myślałam, że dotyczy to dzieci urodzonych po 1 listopada. Współczuję załatwiania, ale masz rację nie podaruj im tego-należy Ci się.
-
Roxanko a ile razy dawałaś tą nystatynę? 2 czy 3? Kurcze u mnie Ania osa od rana, krzyczy, jeść nie chce. Pleśniawa okrutna!
-
Roxanko dzięki. Też właśnie wkraplam bo jakoś nie mam serca gmerać jej palcem w buzi... A dla Igorka dużo zdrówka życzę. My przez katar trafiliśmy do szpitala więc wiem co to znaczy mieć ten strach. 3mam kciuki za szybkie wyzdrowienie. Łasiczko może coś w tym jest. Ja wiem co i jak i mała się uspokaja, a M tylko że nie daje rady i mi ją wpycha, nawet butelki nie potrafi jej dać. Tylko że ja byłam z W na 9 w kościele, a od 10 w kuchni robiąc obiady (dlaM inny, dla W inny i dla mnie też inny...) Potem posprzątałam kuchnię i jak chciałam chwilkę odpocząć to M mi dał Anię bo on nie radzi sobie... A mi się oczy ze zmeczenia zamykają... Mała coś ciśnie ale bez większych efektów...pierwszy raz tak ma, nigdy nie miała problemów z kupką. Kurcze Ania mi łysieje powoli po bokach głowy nad uszkami, a takie śliczne włoski miała...
-
Cześc dziewczyny. Leżaczki bardzo fajne i Aisha twój i ten co Agula pokazywała też. Zastanawiam się nad takim czymś, bo Ania ostatnio strasznie nieznośna, nie wiem czemu czy to jeszcze po tej szczepionce czy co? Do tego ma pleśniawkę w buzi i jeść bardzo nie chce. Kurcze nie pamiętam która z Was miałą nystatynę? Jak ją podawać, pędzlować buzię czy wlewać 1ml? Bo lekarka mi nie powiedziała, a ja nie popatrzyłam na receptę. Wiem, że w szpitalu jej pędzlowały, my wlewamy 1ml i mam wrażenie, że od wczoraj jest już lepiej. Ania wczoraj zasnęła o 7 wieczorem, obudziła się potem o 1 i potem o 5 ;) M sobie z nią nie radzi jak płacze, bo jest straszna złośnica ostatnio i uspokaja się u mnie... Martwi mnie to czemu taka jest. Szczepienie miała w czwartek więc już chyba nie powinno mieć to nic do rzeczy. My nigdzie na groby nie jedziemy niestety. Z małą nie będę ryzykować tym bardziej, że tyle czasu w szpitalu spędziła i boję się troch o jej odporność. Za to Wiki wyślę z którymiś dziadkami. Uważajcie na siebie i na dzieciaczki. Dużo slońca. Buźki ;*
-
Agnieszka zdjęcia Mateuszka prześliczne!!! Rośnie mały przystojniak ;)
-
My byliślmy wczoraj na szczepieniu. Szczepieniami normalnymi. Trzy wkłucia, ale dałyśmy radę ;) Ania była dzielna. Waży 4900 i ma 61cm. Jeśli chodzi o pleśniawki to mamy nystatyne, ale jeszcze nie mamy podawać tylko jak się gorzej zrobi(?) A co do krostek na buzi, to lekarka powiedziała, że będziemy to obserwować,bo może być z mleka. Mała była cały dzień wczoraj niespokojna, ale nockę przespała. Budziła się o 12 i potem o 4 do 5 nie spała, potem wstała przed 7 a teraz od 8 śpi. Ogólnie wczorajszy dzień był miły. Byłam u mamy do 5. Uchodziłam się trochę po mieście, bo rachunki płaciłam, byłam w UM po Pesel i z Wiki po buty. A z nią to się chodzi pięć razy wolniej, a że ja już bez brzuszka to spida dostałam z chodzeniem ;) Becikowe M poszedł załatwić jak akt urodzenia dostaliśmy i pieniądze były jeszcze w tym samym tygodniu ;) Niestety ani rodzinnego ani tego dodatkowego 1000zł nie dostaliśmy, bo biorąc nasze dochody z zeszłego roku to przekraczamy. Szkoda tylko, że nikogo nie obchodzi to, że M cały ten rok nie pracował(oficjalnie-bo robił na lewo). Piękna polityka w tym kraju jest... Ej Łasiczko Bzykanko Ci w głowie Mojeu M też, a mnie jakoś odrzuca jeszcze... Przyjdzie pewnie z czasem... Roxanko dużo zdrówka, Aisha dla Olusia też. Agnieszka witaj ;) Miło, że się odezwałaś. Ja też często czytam a piszę jak znajdę chwilkę (zamiast sprzątać...)
-
My jutro do szczepienia. Aż się boję co to będzie... Łasiczko u mnie tak jest, chwila na rękach i już mogłaby iść spać, albo kąpmy ją to uśnie... Chociaż M zaczyna powoli to troszkę zmieniać, czasem sobie leżą, usypiają się i to dłuższy czas. Zależy jakie mają humorki ;) M wywalił z domu do kolegi. Ścięłam się z nim, bo tamten jest sam i zawsze się umawiają wieczorami (czasem od 8) i siedzą do nocy. Tłumaczyłam mu, że ma rodzinę i dzieci i że nie moze mnie tak zostawiać. Powiedział, że będzie o 8 ;) Kurcze idę się spróbować okąpać póki Ania śpi, może mi się uda.
-
Puma wszystkiego naj! Ale jetem niewyspana. MAla po kąpieli (koło8) śpi gdzieś do 12 lub 1, za to potem budzi sie koło 4 a od 5 już nie śpi gdzieś do 7. M się nią zajmuje do 6, a potem ja muszę a oczy mi się kleją i z łóżka się zwlec nie mogę.
-
Moja siostra nie mogła wejść do pokoju z ręcznikiem na głowie, bo Paulina się darła w niebogłosy na jej widok ;) Ania gdzieś od 2 ładnie śpi z pobudkami na jedzenie. Jedynie jak M przyjechał to może z godzinę z nim dowodziła. Teraz wykąpana, najedzona i śpi. Oby długo. Posprzątałam kuchnię i u Wiki, a M poodkurzał. Jeszcze mi nasz pokój został na jutro. Jutro nie jedziemy do szczepienia, bo środa to u nas dzień targowy i nigdy nie ma gdzie zaparkować i wszędzie pełno ludzi. Pojedziemy w czwartek. Śpijcie dobrze.
-
Normalnie ale dzień. Mała spi mi tylko na rękach. Jak odkładam to bek. Kuchnię trochę na raty posprzątałam. W domu syf a ja nic zrobić nie mogę. Muszę chyba na M poczekać,ale wtedy to już mi się pewnie nie będzie chciało nic robić...
-
Ze wzgledu na tą zatorowość. Pytałam lekarza jeszcze w szpitalu o wysiłek fizyczny, ćwiczenia to mi powiedział, że mam się spokojnie zajmować dzieckiem, chodzić na spacerki i się nie przemęczać. Dopiero po jakimś czasie jak już trochę minie od tego to coś zacznę. Póki co to chodzę i wciągam brzuch ;) Jak pójdę do Gin to się spytam czy basen też odpada, bo strasznie mam ochotę popływać a w ciąży mi nie pozwoliła. Siostra mojegoM, ta co chcemy żeby była chrzestną była właśnie w kancelari i ksiądz jej pozwolił. Powiedział, że jak nie żyje w związku to rozwód nie jest problemem. I bądź tu mądry człowieku, co ksiądz to inaczej. A ona się z kimś spotyka, ale to nie moja sprawa tylko jej sumienia.
-
Witajcie ;) Jak mnie wkurzają poranki. Ania nie śpi, próbuję ją uspać a tu nic. Ani śniadania Wiki zrobić, ani się ubrać... Mała niby zmęczona, oczy się jej przymykają ale spać nie chce. A jak już przyśnie to w łóżeczku czujnik się jej włącza i oczy otwarte... Asiaga no figura będzie, ale jakim kosztem... Nawet już teraz dobrze wyglądam tylko, że ćwiczyć nie mogę i brzuch mi trochę wisi... My też jutro do szczepienia, ja szczepię normalnymi szczepionkami z przychodni. Wiki też tak szczepiłam i nigdy nawet temp nie miała. Agula a termometr ja mam zwykły elektroniczny i nie narzekam. Łasiczko u mnie to częsta sytuacja. Ania nie śpi u M inaczej niż na jego brzuchu (ona oczywiscie też na brzuchu ) A że mój M ma w tym miejscu mieciutko to się jej dobrze śpi ;) Ok zasnęłą to lecę nakarmić Wiki, bo jak narazie to paluszkami się zajada.
-
WItajcie. Ja dzisiaj znowu byłam w KAtowicach po resztę materiałów do pracy licencjackiej. Oczywiście ciągle w biegu... Przyjechałam o 4. Mama była z Anią na bioderkach, wszystko ok, druga kontrola za 12 tygodni. Teraz jeszcze w tym tygodniu nas czeka szczepienie. Może w środę się wybiorę... Sekundko niby doszłam do siebie, Teraz dieta , leki i zastrzyki. Po pół roku na operację na woreczek muszę iść. Najbardziej mnie męczy to, że prawie nic jeśc nie można. Avatarek cudny! Trzymajcie się cieplutko
-
Asiaga a jak myślisz? Niby się zajmował całą noc a i tak zamieszania i wszystkiego pełno wkoło i tak nie spałam... Irysowa biedulko... współczuję ogromnie. Jestem z Tobą całym sercem. Trzymaj się jakoś. Ja padam dzisiaj. Byłam z Wiki na pokazie psów i nóg nie czuję... Może jutro coś więcej napisze...