-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez villanelle
-
Nasza Lila nienawidzi myć ząbków. Nie mam pojęcia dlaczego się jej tak odmieniło. Kiedyś chętnie otwierała buzię. Myślałam, że to przez pastę, zmieniliśmy na elmex. Myślałam, że przez ząbkowanie, bo jak wyszła dwójka to nagle polubiła mycie, a teraz znowu nie chce. Buzia w ciup i pokazuje na wannę. Poza tym wczoraj sama z siebie pokazała jak robi rybka, po tym jak oglądała akwarium u cioci i wcześniej u wujka. No i N. nauczył ją jak się myje. Kiedyś nagram to wam pokażę. Mamy też fazę na zabawę w łapnego chowanego. Lila mogłaby to robić całymi dniami. Zapomniałam powiedzieć, że w końcu udało się nam być na szczepieniu wczoraj. Mała darła się w niebogłosy, nie dała się zważyć, a co do mierzenia, to u nas tego nie robią. Z resztą w Rz u mojego kuzyna też nie. Dziwni są. Jakoś to zniosła, zaczepiała wszystkie dzieci w poczekalni i zmordowana wróciła do domu. Dostaliśmy skierowanie na kontrolną morfologię. Na szczęście mam znajomą w laboratorium to chociaż tu nie będę się bała o niedelikatność i brak podejścia przy pobieraniu. Mam nadzieję, że spirulina zdziałała cuda. Przynajmniej wiem, że moje dziecko teraz je jak człowiek, a nie jak wróbelek :)
-
Allayiala, co do rysowania to moja rysuje wyłącznie po papierach zadrukowanych tekstem, czyli ogólnie takich, których nie powinna pisać. Za to czystą kartkę wyrzuca i szuka zadrukowanej. Tak było z moimi wykładami i wszelkimi decyzjami, które leżały na stole :) Ma dziewczę głowę do papierkowej roboty. Parafowała każdą kartkę :) anitaa84, z tym śniegiem to też słyszałam, bo sprawdzałam pogodę w Krynicy :/ dorotea72, z tym papa to masz racje. Moja Lila też długo nie robiła, aż w końcu jak się jej chce, bo kogoś lubi to robi. Dziecka do nieczego nie nakłonię. Kupiliśmy duże klocki - mały zestaw w Tesco - takie jakie ma Oskar i co? Okazało się, że Lila nie układa tylko rozkłada - wszystko z pasją na części. Na szczęście kosztowały 25zł. Lepszy jest plecaczek, który był na klocki :P Poza tym właśnie stwierdziliśmy, że nasza córka zostanie kreatorką bałaganu. Jak coś jest poukładane, to ona to musi rozwalić i natychmiast zostawić. Np. klocki zsunięte w jedno miejsce bierze i rozwala po całym pokoju jakby zamiatała rączkami po czym idzie do następnej poukładanej rzeczy. Misie z półki też muszę być zrzucone. Jak już są na podłodze jest ok. Za to pasje brumbrumowania rozwijamy: Polecam samochodzik, a w zasadzie dwa. Może nie jest najodpowiedniejszy do samodzielnej zabawy, bo Lila na przykład pakuje się na niego i wzium. Jeden jest taki ogromny, a drugi w przyczepce był włożony mniejszy. W Tesco daliśmy za nie 30zł, bo było 20zł zniżki.
-
dorotea72, ja się kiedyś też porównywałam, ale przestałam. Powiedziałam sobie, że mamy wyjątkowe dziecko i już. Zabijały mnie wieczne porównania do wnuka sąsiadki, który jest z 16 sierpnia 2008. Bardzo chciałam tylko, żeby Lila zaczęła chodzi, bo się już łamał przy jej podnoszeniu i noszeniu. Do tego dodam, że Lila nie ma wielu atrybutów dziewczęcych i: nienawidzi czapek i wszystkiego co ma na głowie (poza gumką do włosów, którą miewa nieraz cały dzień), nienawidzi śliniaków, choć fartuszek ostatnio toleruje,nie lubi się czesać,nie znosi się ubierać za to bardzo lubi się rozbierać i robi to sama (też mi za bardzo dziewczęce nie jest:P)lubi bawić się samochodami, naśladować je, czasami symulkuje jazdę to można wyodrębnić zmianę biegów etc :)lubi poscić, targać za włosy do tego śmieje się przy tym złowieszczo,testuje granice perfidnie i na każdym krokulubi biegać i uciekać Z dziewczęcych umiejętności to taniec - opanowany do perfekcji, różne piosenki różne kroki i wygibasy, do niektórych obroty etc. Ma już swoje ulubione piosenki tudzież Offspring i inne ostre kawałki , co mnie przeraża. Uwielbia grać na wszystkim - pianinko, robot, cokolwiek co ma muzykę i sobie miksuje wszystkim na raz. Poza tym uwielbia książki i ich oglądanie, żadna inna zabawka nie jest tak fajna i absorbująca. Ma już nawet atlas zwierząt dla 3latków i jest nim zafascynowana. A ja sobie mogę chcieć, żeby ona coś innego umiała/robiła. Jest starsznym tchórzem, ucieka przed wszystkim i wszystkimi do mamy. Czasami ma tylko zamiar wyjść z listonoszem, choć ten nic do niej nie mówi, ale to pewnie dlatego. Inni ciągle coś do niej gadają, jaka to ładna etc, a ona w ryk :) anitaa84, zazdroszczę klockowych umiejętności Oskara :P
-
dorotea72, każdo dziecko ma jakieś umiejętności. Pamiętam jak Tosia miala więcej ząbków od Lilii, a teraz proszę zdobywa inne umiejętności niż ząbki i zostaje w tyle, także spokojnie można Krzysiowe ząbkowanie uznać za nie lada wyczyn :) MlodaMamusia, menu u nas ostatnio się rozrosło: 8:00 kaszka i pierś 9-10 kawałek kanapki i dojada kaszkę jak nie zjadła całej 11 drugie śniadanie (jogurt lub twarożek z owocami) 14 obiad 16 poprawia obiad z nami 17 podwieczorek 19:30 kaszka + mleko modyfikowane i pierś W między czasie woda do picia, chrupki na spacerze albo w podróży. Jakiś owoc do rączki - jabłko, klementynka albo cokolwiek innego. Cyca ograniczyłam, bo planuję całkiem zakończyć ten proceder po zimie. Ze względu na to, że później mnie własna córka powali jak będzie chciała, a już teraz niezły z niej gagatek i trzeba było zwyczaj rozdzierania mi dekoltu utemperować.
-
Witam, moja 13-miesięczna córeczka czasami stawia stópki do wewnątrz. Czasami tzn. dość często, ale nie jest to regularne. Potrafi np. w jeden dzień zawsze tak stawiać stópkę. Częściej w butach niż bez (czyli w skarpetkach w mieszkaniu). Niemniej jednak jest to na tyle częste, że mąż zaczął na to zwracać uwagę. Czy konieczne jest w takich sytuacjach ubieranie butów usztywnionych za kostkę? Używaliśmy i używamy takich butów (Bartek), jednak zauważyłam w lecie, że córeczce lepiej chodzi się w trampkach takich przed kostkę, bo lepiej trzymają jej szczupłą stópkę w śródstopiu, a nie usztywniają w ogóle kostki. Na koniec dodam, że córeczka chodzi o 21 lipca zupełnie samodzielnie. Byliśmy we wrześniu na wizycie kontrolnej u ortopedy i po 2 krokach stwierdził, że Mała ładnie chodzi. Nic poza tym nie powiedział. Kazał przyjść na wizytę jak skończy 3 latka do kontroli. Z góry dziękuję.
-
Allayiala, oj żebyś wiedziała - kamień z serca :) Dlatego dzisiaj zaszalałam kulinarnie. Zupa, gyros i pieczenie chlebków pita. Za przepisowy, dyniowy pomysł dziękujemy, na pewno spróbuję, bo mi jeszcze tej dyni zostało po zupie. Zupa smakowała nam, a Lilii najbardziej podobnie jak dziesiejszy domowy gyros w chlebkach pita - też domowych. karina, będziemy się musiały dokładniej umówić bliżej tego terminu, bo N. zaczyna pracę i nie wiem jak z jego dyspozycyjnością będzie. Wczoraj zapomniałam się pochwalić, ale moje dziecię zjadło na kolację zmielone płatki zbożowe z mleczkiem i rodzynkami. Duuużą porcję :) Poza tym zrobiła się niezłym głodomorkiem. Dzisiaj małe śniadanko, cycuś, na deser twarożek z owocami (ponad pół dużego słoika) później wszamała na obiad 190g obiadku i nawet nie powiedziała "nie" na koniec tylko grzecznie popiła, a za 2h zjadła z N. zupę dyniową z tatowej michy i w sumie to 1cm powierzchni całej :) Poprawiła gyrosem i na kolecje 150g kaszki plus cyc :) Jestem zadowolona, bo wreszcie je jak człowiek, nie za dużo, ale przynajmniej nie marudzi :) Mało jest takich chwil, które we właściwym czasie i miejscu da się uwiecznić, a to jeden z nich, który przez przypadek udało się złapać: nasza asertywna Lila - filmik z kąpieli :)
-
karino, Tyska jest niesamowita :) Zaczelam sie zastanawiac czy przed wasza emigracja do Tarnowa - o ile sie nie myle - uda nam sie spotkac? Nasza Lila dzis chodzila sobie sama po uczelni, N. tylko ja asekurowal z odleglosci. W ogole nic sobie z tego nie robila ze tyle ludzi. Dzielnie schodzila i wychodzila na kolejne pietra, byla na patio przy fontannie i do wszystkich sie usmiechala, co w jej przypadku jest dziwne, bo ona nie jest typem, ktory sie ze wszystkiego i do wszystkiego smieje. Poza tym nic nie wklada, tylko wszystko wyciaga. Nie uklada klockow, bo ja to nudzi. Ulozy jeden i tyle :( Za to na laptopa to tylko "da i da". Myszka rusza jak profesjonalistka, pewnie tak dlugo podgladala nas. No i czyta, czyta i jeszcze raz czytam po swojemu wszystkie bajki, a jest ich cala biblioteka. W podrozy tez czyta, a czasami nawet zasypia z ksiazka :) No i urwis z niej straszny, ciagle testuje granice. W kuchni chce byc na wysokosci blatu i obserwowac albo pomagac, a jak nie to wisi przy kolanie i marudzi, ze nic nie widzi. Numerem 1 sa teraz samochody, motocykle i traktory. Wszedzie gdzie zobaczy to "Brum brum". A podczas rozmow zabiera glos i cos tam w jezyku lilowy mowi, a brzmi to jak pelne, przemyslane zdania. Ciekawe co znacza... hehe. Sama sobie wymysla zabawy. Ostatnio nr jeden jest kocyk - pozycja padne gdzie popadnie :) i superbohaterka
-
anitaa84, my chodzimy codziennie nawet jak jest bardzo zimno pomiędzy kolejnymi opadami deszczu. Zimą mam zamiar też wychodzić codziennie tylko się zastanawiam, gdzie na sanki uderzymy :) Projekcik zaliczony. Sesja zakończona. Uff... Z tej okazji postawiłąbym wszystkim lampkę wina, ale się nie da więc wirtualna lampka musi wystarczyć Pochwale sie tez ze Lila wazy 8,1kg na czysto :) A i tak probowala dzis porwac 5kilowa dynie :)
-
Hejka, u nas też piękna tyle, że wietrzna pogoda. My wybywamy na moje ostatnie zaliczenie, a w zasadzie obronę projektu. Marzy mi się wyjazd do Krynicy o tej porze :) Pozdrówka.
-
dorotea72, dzięki! Moje smakowe klimaty, a Lila na pewno się nie oprze, bo to w końcu jej ulubiona dynia :) Lila od wczoraj mówi z pasją "lylalylalyla". Zastanawialiśmy się co to znaczy, aż w końcu wyszło, że to ma być Lila :)
-
dorotea72, a ja poproszę po przepis na tą zupkę na PW. Zrobiłaś mi smaka :) Nigdy wcześniej nic nie robiłam z dynii, bo nie za bardzo wiedziałam czy będzie mi smakowało, ale ta zupka brzmi fantastycznie. A spiruliną posypuję, ale coś mi mówi, że pół co 2 dzień to mało. Lila lubi tą spirulinę na kaszce zbożowej 8 zbóż jedzonej na kolację. Co do laptopów dla dzieci to ten mnie zszokował pozytywnie :) 2 jÄzyczny Laptop edukacyjny E-EDU !! 43 zadania (750398081) - Aukcje internetowe Allegro A poza tym te też są fajne: INTERAKTYWNY LAPTOP 2 JÄZYKI + MYSZKA PRICE HIT (753947075) - Aukcje internetowe Allegro
-
dorotea72, oj moja to by pewnie ryż zapiekany z jabłakmi jadła tonami, bo ona te dwa składniki uwielbia we wszystkich ilościach. Na moje nieszczęście mało w tym żelaza :/ A przepisy polecam, bo niektóre są naprawdę szybkie i bardzo smaczne. Sama pewnie po sesji wystartuję z testowaniem nowych, teraz będę miała jeszcze jedną osóbkę do zjadania, bo ja jak coś zrobię to już mi się odechciewa jeść, dlatego chleby z reguły piekłam dla N. :) Moja córcia poszła sobie dzisiaj z sąsiadką do niej do domu przed 20stą. Najpierw sąsiadka zaglądnęła odnosząc coś tam mojej mamie, później chwilę posiedziała, a jak powiedziała, że już idzie to Lila stanęłam przed drzwiami i poszła z nią I tak się dziś odmieniło Lilii. Jeszcze wczoraj była wielce przestraszona, a dziś po wizycie na uczelni taka odważna. Myślała, że jak pójdzie to będzie płakać, a ona po ponad 20 minutach sobie tam tańczyła przed tv, chodziła z pieskiem maskotką i nawet sąsiadowi dała rękę na cześć :)
-
dorotea72, no właśnie moja zjada od nas ryż i nigdy jej go nie rozdrabniałam, dlatego myślałam na początku, że jaglana przejdzie bez mrugnięcia oka, ale jej bardziej nie odpowiada chyba taki charakterystyczny posmak jak się je całe ziarenka. W każdym bądź razie zrobiłam jej jaglaną z rodzynkami, śliwką i odrobiną miodu, a później dodałam mleka modyfikowanego. Nawet mi smakowało :) Co do chlebów to ja kiedyś baaardzo dużo piekłam w domku, więc jeśli chodzi o przepisy to polecam moją skarbnicę wypróbowanych przepisów chlebowych
-
anitaa84, nawet nie mówo tym laptopie, bo ona by od niego nie odchodziła. Teraz potrafi pokazać na siebie i powiedzieć "da" a później na laptopa (nawet jak nikt z nas nie korzysta) i powiedzieć "da". W skrótcie to dajcie mnie tam :P Co do pokrzywy to nie miałam wyboru. Daję jej słabiutką. Na Allegro polecany jest sok z pokrzywy na anemię, ale nie można go podawać małym dzieciom. I nie można absolutnie przedawkować w przypadku normalnego poziomu żelaza. A jak tam załatwianie IOSa na WSIiZie? Dajcie znać jak poszło. dorotea72, a jak jęczmienną przyrządzasz? Rozdrabniasz? Szczerze to ja Lilii ostatnio zrobiłam i nie chciała jeść takiej całej, choć inne rzeczy je w normalnych kawałkach, ale kaszy nie. Jak zmiksowałam i dodałam mleka to zjadła. Poza tym donoszę, że zdaliśmy aspekty prawne informatyki. Na 5 i 4 (N.). Byliśmy zdawać we trójkę jednocześnie. Doktor się śmiał, że mamy pomocniczkę, a Panie z katedry chciały jej już zabawki organizować :) Bardzo grzeczniutka była, cały czas siedziała mi na kolanach, a później chciała egzaminatorowi zabrać długopis. W ogóle to Lila czuje się na uczelni jak ryba w wodzie. Normalnie na mieście nie lubi obcych, a na uczelni zaczepia swoim czarującym uśmiechem wszystkich. Popisuje się żeby zwrócić uwagę. Jednej dziewczynie chciała kozaki ściągnąć, bo miały kwiatki, a Lila już wie o co chodzi z butami :) Wszamała ładnie deserek i poszła odrazu jak tylko zeszła na ziemię z krzesła za jakąś grupką studentów Wyglądała pociesznie. Jeszcze tylko jutro i sesja z głowy. PS. Tego posta też piszemy razem, bo Lila uwielbia emotki na parentingu :) Pozdrówka.
-
dorotea72, u nas jest z reguły jedna kupa dziennie, ale zauważyłam, że jak Małej wychodzą zęby to i 3-4 a raz nawet 5 było takich normalnych nie biegunek. Kilka razy przy ząbkach się nam to pojawiło. Na początku też się martwiłam tak jak ty, ale połączyły się u nas te fakty kilka razy i teraz wiem bez zaglądania do buzi, że ząbek idzie. A oto nasza studentka :) N. dziś oglądał występy w Mam talent na necie, a Lila jak publiczność biła brawo to i ona biła brawo. Jak ktoś śpiewał to się bujała na boki. Wyglądała pociesznie. Poza tym umie robić tup tup i wtedy tupie śmiesznie nóżkami w miejscu :)
-
anitaa84, pokrzywę daję z zalecenia joam z forum doradcy ds. żywienia. Radę tę potwierdziła również nasza pediatra, ale z wielkim dystansem do skuteczności. Co do uczenia z naśladowania rodziców to my byliśmy ostatnio w kropce. Mieliśmy owe projekty (ja swój bronię jutro) i całe dzień je robiliśmy, a mała jak zobaczyła, że my siedzimy przed laptopami i coś tam gryzmolimy to się wpakowała tatusiowi na kolana i mu pomagała ostro, a tak naprawdę to mega nam przeszkadzała i nie chciała się bawić tylko robić to co my. Też jej nie uczyłam jeść samodzielnie, a potrafi ładnie jeść łyżeczką oczywiście nie dzieciowe jedzonko tylko np. serek Piątnicę wprost z opakowania albo kanapki nasze. Dziś uczymy się na aspekty prawne informatyki więc siedzimy i czytamy wydrukowane wykłady, a Lila porwała nam kartkę i skrupulatnie patrzy się w to co upolowała śledząc paluszkiem jak rodzice. Nie wie po co to się robi, ale kropka w kropkę kopiuje nas. Dlatego pomyślałam, że może pokażemy jej razem jak budować z klocków, bo jedna osoba jej nie wystarczy :)
-
Allayiala, a to widzę kolejna część wspólna w zabawkach :) My też mamy te klocki. Lila najbardziej lubi przekręcać i otwierać poukrywane zwierzątka, a budować raczej nie. Mamy też takie robaczki magnetyczne - je układa jak się ją poprosi to jeden od biedy położy, a później porwie biedronkę i ucieka. A co do skrzyni to jaką zamowiłaś? My narazie mieścimy się z drobnymi zabawkami w pudle z ikei z pokrywką: Lila na fazę na nie. Potrafi już powiedzieć nie obcym jak przychodzą i mówią do niej: chodź do mnie na ręce :) A jak ją namawiają to ona jest głową kiwa i mówi dalej nie. Poza tym strasznie piszczy ma takie fazy, jakby ćwiczyła do jakiejś arii, chodzi i albo cienkie "aaaa" albo "iiiii". Normalnie masakra! Czasami się nie daje tego wytrzymać, ale na szczęście nie jest to częste. Co do słodkiego to moja nie lubi. Ostatnio jak byliśmy u kolegi babci na grilu daliśmy Lilii świeżutką piętkę z chleba. Babcia przyszła i mówi: nosz chleb dziecku dali. Po czym poszła po andruciki :) Przyniosła całą miseczkę, Lila wzięła z ciekawości jednego, ugryzła, skrzywiła się i wyrzuciła :) To samo było z szarlotką z kaszy manny, którą niedawno piekłam :) Słodkie fuj (poza śmiejżelkami), ale za to pokrzywę parzoną, gorzką pije. Tak samo lubi spirulinę, choć dla mnie to pachnie i smakuje niezbyt. Wczoraj skończyłam dla N. projekt. Był zaliczył na 4, choć nie dokończyłam, bo czasu brakło. Wszystko zostawia na ostatnią chwilę, a później biadoli, że nie zaliczy, a że była to grafika 3d oczywiście nie miał bladego pojęcia. I siedziałam 3 dni bite, od rana do wieczora do 2 w nocy i pisałam. Myślałam, że mnie szlak trafi, a jeszcze mi został mój projekt i prawo na sobotę. I w niedzielę session complete :)
-
MlodaMamusia, karmię piersią rano i wieczorem, ale daję jej też mleko Bebiko Junior, żeby po odstawieniu była przyzwyczajona do niego również. Najgorsze jest to, że smakuje jej tylko to z kartonu gotowe rozrobione z wodą, ale jakoś przeboleję ważne że wypija dodatkowo rano i wieczorem poza moim jeszcze pół szklanki Bebiko. Wyobraźcie sobie, że jak ost dzwoniłam do szczepienia, to nie było, bo nie miał kto badać!!! A dzisiaj.... uwaga.... nie szczepią, bo nie ma światła!!! To jakiś totalny absurd. Dobrze, że to nie ja rozmawiałam tylko N. bo bym chyba zjechała babkę przez telefon totalnie za taki cyrk. Powiedziała mu, że dziś szczepią tylko dzieci z wezwaniami. No tak też byśmy mieli wezwanie, gdyby je wysyłali za każdym razem a nie tylko za pierwszym. Jakaś paranoja! Czy wiecie może o jakiś alternatywach? Mija nam już wrzesień, a Lila powinna być zaszczepiona na początku września (tak nam mówiono przy ost szczepieniu).
-
MM, faceci... uwielbiają, kiedy się otacza ich troską, jak są chorzy albo doznali uszczerbku na zdrowiu :) Hehe... Mój N. jak jest przeziębiony to biadoli, jakby miał zapalenie płuc :) Allayiala, my byliśmy u kontroli u ortopedy i nic nie powiedział tylko tyle, że Mała ładnie chodzi. A w ogóle to zauważyłam, że o wiele lepiej się jej chodzi w trampkach Coccodrillo, bo właśnie nie mają takie sztywnego tyłu. Bartkowe sandały potrafią jej się odgnieść z tyłu w zagięciu nogi jak siada na piętach. Ma wtedy takie czerwone odgniecenia, które później znikają, ale przynajmniej wiem, że są to złe buty. Poparła się jeszcze opinią P.Zawitkowskiego i kupuję teraz takie, które trzymają dobrze stópkę w śródstopiu i w pięcie, a niekoniecznie są sztywne całkiem. Moja Lila to ostatnio unormowany żarłok z tym, że nie ma cierpliwości do siedzenia. I tu właśnie mam problem, bo jak ją zapnę w pasy to jęczy, wiszczy i piszczy i nie chce jeść. Jak jest nie zapięta to chwilę siedzi, a później wstaje i wydziwia. Karmienie jej to jakiś koszmar. Chętnie je jeszcze przy stoliku z zabawkami na stołeczku, ale nie chcę jej przyzwyczajać jeść bawiąc się i nie mam pomysłu jak ją nauczyć spokojnie siedzieć przy jedzeniu. Dziś na śniadanko zjadła ponad 100g kaszki i popiła drugim tyle mleka, a później jeszcze chlebek do rączki.
-
Justyno, buziaki dla Tosi :* U nas też tak jest, że po szczepieniu spada odporność i szybko się załapuje jakieś bakterie. karina, ja myślałam na początku, że 2-częściowy będzie lepszy dla ruchliwej Lilii, ale teraz to już sama nie wiem. Obydwa są super ciepłe i myślę, że na zimę podrośnie tak, że będą w sam raz. A śniegowce w końcu do nas dotarły. Postanowiłam kupić co innego niż zachwalane Bartki, Ecco etc. i kupiłam śniegowce Kaiteki - firmy która produkuje buty trekingowe. Teraz jak już mamy buty z membraną to mogę powiedzieć, że jesteśmy przygotowane na zimę poza szalikiem, którego nigdzie nie mogę znaleźć takiego jaki by mi odpowiadał :/
-
karino, super kombinezon a jak pasuje? Właśnie chciałam zapolować na aukcję ze spodniami 68 a kurtką 74, ale się nie udało. Drugi 1-częściowy mamy taki z czapeczką:
-
MM, polecam inhalacje! U nas inhalator można pożyczyć w aptece na 2tyg. za darmo, a poza tym dawaliśmy roztwór z soli fizjologicznej, Mucosolvan i Berodual czy jakoś tak i byłam zachwycona, bo Mała raz miała tak zawalony nos, że nic jej nie pomagało. Zdrówka życzę.
-
anitaa84, pisze podanie o indywidualną organizację studiów. O ile nie ma poprawek i jako taką średnią to jak napisze tylko w uzasadnieniu sytuacja zdrowotna - X miesiąc ciąży, to dziekan nie powinien robić problemów. Moi koledzy nawet ze średnią niższą niż 4.0 dostawali zgodę bez problemu, a zawsze jak odmówi to można iść osobiście do dziekana i wytłumaczyć sytuację. A co do lekarza to jest ale tylko dla dzieci chorych, bo zdrowe przychodzące na kontrole są niemile widziane. Pamiętam jak mała miała wysypkę to trudno wogóle było wizytę w poradni zorganizować, po czy mzaproponowano mi, że może przyjdę do dzieci chorych to mnie wtedy lekarka przyjmie. Poza tym są jakieś limity na przyjęcia dzienne dzieci i pierwszeństwo zawsze mają chore, a jak jeszcze szczepienie, które powinno być we wtorki i piątki to też się wymówka znajdzie. Ech... Ostatnio też się dowiedziałam, że u nas w ogóle nie mierzą dzieci na kontrolach przy szczepieniu, a znajomej ostatnio zważyli na oko, bo się synek (13mż) ruszał na wadze Wczoraj byliśmy na ognisku (zdjęcia), a dzisiaj grill u babci przyszywanego wujka :) Lila ganiała za kurami i indyki oglądała, a późnie obrudziła cioci i tatusiowi koszulki kurzymi kupami z butów :) Robimy też przygotowania do zimy. Mam już dwa kombinezony - jednoczęściowy i dwu. W sumie to Lila jeszcze trochę na pewno do nich urośnie, ale mieliśmy straszny problem, bo ona powinna nosić rozmiar 68, a z reguły ten rozmiar jest dla dzieci jeszcze nie chodzących i ma stópki. Na szczęście spasowały nam używane Coccodrillo i Wójcik w rozmiarze 74. Ten ostatni udał nam się nawet bardzo bo dostaliśmy dwie czapeczki, rękawiczki i ciepłą misiową bluzę gratis :) No i mam miłośniczkę Hello Kitty stąd dostała Lila skarpetko-kapcie o takie:
-
Nie wiem, czy dobrze sklasydfikowałam problem i zamieszczam go tutaj, ale jakoś tak najlepiej mi on właśie tu pasuje. Otóż razem z mężem jesteśmy informatykami i pracujemy w domu. Lila od zawsze interesowała się laptopami, jednak od pewnego czasu za każdym razem kiedy pracujemy wpycha się na kolana i też chce robić to co my. Szczerze mówiąc trudno jest nam pracować na zmianę, większą część staramy się odłożyć na godziny spania małej i wieczorem, jednak często jest to za mało i musimy pracować jednocześnie, a Lila próbuje nam w tym "pomóc" :) Oczywiście w cudzysłowiu, bo zwyczajnie nam przeszkadza, jeśli weźmie się ją na kolana. Staramy się ją zachęcać wtedy do samodzielnej zabawy, ale ma z tym problemy, gdyż woli jak się z nią ktoś bawi. Także wygląda to później tak, że przynosi nam książeczki do czytania/oglądania, zabawki etc. Próbuje zwrócić na siebie uwagę i zachęca nas do zabawy. Mówimy jej wtedy, żeby się spróbowała pobawić sama, bo rodzice pracują, ale jakoś mało to daje. Zupełnie nie wiem, jak podejść do tego problemu, bo przecież nie zacznę jej mówić, że laptop jest niebezpieczny tym bardziej, że ona widzi w tym coś co my robimy i nic złego z tego nie wynika. Na przyszłość nie chcę też żeby traktowała laptopa jako jedyne zajęcie, bo to jest coś co rodzice robią to ona również :/ Z góry dziękuję.
-
Allayiala, witamy ponownie!!! :) karina, może u nas nie spektakularnie z tym jedzeniem do tego co piszesz o Martynce, ale mam nadzieję, że jesteśmy na dobrej drodze. Co do nadżerki to ja miałam na pierwsze wizycie w ciąży zdiagnozowaną i miał mi wymrożić po porodzie, a tu się okazało, że znikła. Na szczęście to się bardzo często zdarza po urodzeniu i bardzo się cieszę, a tobie życzę odwagi. To podobno nic strasznego tylko strasznie może i brzmi. Ważne żeby się kontrolować na bierząco i takie rzeczy wyłapywać. Sama się wybieram na kontrolną cytologię, ale jakoś tak nie mogę się zorganizować. dorotea72, co do jajeczkowania to mnie teraz też boli, a wcześniej nie. Za to przeszły mi bóle miesiączkowe, do któych raz wezwano pogotowie, bo miałam 42C temp. i drgawki z bólu. Dostałam wtedy jakiś zastrzyk rozkurczowy, a tak to normalnie 2 dni @ była wyłączona z bólu. Na szczęście po urodzeniu się to zmieniło na lepsze. Mieliśmy iść dziś na szczepienie, a tu mi pani mówi przez telefon, że dziś nie ma, bo nie ma kto badać No i tak w sumie już któryś raz, wcześniej jeszcze Lila była zakatarzona, a teraz to już nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć, bo jak dziecko zdrowe to doktorki nie ma, a jak chore to szczepią i pewnie koleeeeejki, że głowa mała. Poza tym jestem dzisiaj nie w sosie. N. ciągle ma jakieś wąty, bo jeszcze parę dni do końca sesji i się zaczyna sprężać. Tak to zwykle bywa, że wszystko na ostatnią chwilę zostawia, a mnie szlak trafia. Do tego Lila ciągle chce wtedy do nas, do laptopa i nie ma zmiłuj się...