-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Monik
-
solange63Krolowo moja Emi budzi sie kolo 7.00 (nie liczac jej spiewow), ale ja rzadko kiedy klade sie przed polnoca. wieczorem mam czas dla meza (i on dla mnie bo ostatnio calymi dniami go nie ma), troche ogarne dom, czasem upieke chleb i tak schodzi. spie jak zajac, wiec jak Emi sie kreci, albo spiewa to ja juz nie zasne. generalnie zawsze bylam sowa; wszystko robilam wieczorami, albo noca i pozniej dluzej spalam. w ciazy tez chodzilam pozno spac i wstawalam o 11.00, bardzo ciezko jest mi sie przestawic na "slowikowy" tryb U mnie teraz jest podobnie. Wieczorem mamy z mężem czas dla siebie, na ogarnięcie domu, przygotowanie obiadu na kolejny dzień, poprasowanie czy po prostu na pogapienie się w telewizor, co by chociaż trochę być na bieżąco co się na świecie dzieje. W poprzedniej epoce ( czytaj:kiedy Konrada nie było na świecie) było tak, że dzień był od pracy, wieczór od lenistwa we dwoje, a poranek od spania ( w wolne dni potrafił trwać do 13ej.) Więc ogólnie teraz z tym wstawaniem to mi nie do końca pasuje, jeszcze nie mogę zaakceptować faktu że piątek, świątek i niedziela pobudla o 5.30. Mimo to, jak już pisałam, NIE NARZEKAM, bo mogłoby być gorzej. A Kondziu jest cudownym i grzecznym dzieckiem i kooocham go very much Solange, to Ty za wiele nie śpisz. Ja bym nie dała rady funkcjonować gdybym się kładła koło północy. Dla mnie maksimum to 22.30, na szczęście Konrad zasypia o 19ej, więc z tego wieczoru trochę jest.
-
solange63Juz pisze usprawiedliwienie dla Jomiry zwalila sie do niej rodzinka z 3 dzieci (z tego co pamietam to 13 lat 3 i 2), wiec musimy jej wybaczyc nieobecnosc. Nieobecność usprawiedliwiona!
-
Jomira, gdzie się podziewasz?? Dawno Cię nie było.
-
solange63Monik Dziewczyny, NIE POWINNAM NARZEKAĆ I TO CO TU PISZĘ, TO NIE NARZEKANIE, w końcu Konrad przesypia całe noce, bite 11 godzin, ale tak bym sobie pospała chociaż do 9ej... Znam to, juz niewazne do ktorej, ale polozyc sie spac i obudzic samemu, a nie na dzwiek spiewajacego dziecka lub budzika meza do pracy Dokładnie....nic dodać nic ująć.
-
Wszystkiego NAJlepszego dla Bruna! Dziewczyny, NIE POWINNAM NARZEKAĆ I TO CO TU PISZĘ, TO NIE NARZEKANIE, w końcu Konrad przesypia całe noce, bite 11 godzin, ale tak bym sobie pospała chociaż do 9ej... Niestety, próby wieczorne przeciągnięcia pory spania nie mają racji bytu, bo Konrad zasypia na siedząco. Z drugiej jednak strony, wracam za tydzień do pracy, więc te jego pobudki o 5.30 to będzie akurat dobry budzik.
-
witaminkaaOj Mamuśki Działo się u mnie działo. Chociażby choroba mojego taty, niestety rak nie ustępuje. Dzisiaj moja siostra odbiera go z 5 chemii, jeszcze tylko jedna dawka za 3 tygodnie i nie wiem co dalej :( Modlę się codziennie ale widzę po tacie że to już długo nie potrwa. Bartosz był w szpitalu z biegunkami krwotocznymi które łącznie trwały 3 tygodnie. Waży już 6700 i mierzy 65 cm Witaminko, najgorsze to patrzeć na chorobę i cierpienie najbliższych. Życzę Ci siły i wytrwałości. A dla taty zdrowia. Mam nadzieję, że z Bartoszkiem już wszystko dobrze.
-
Tak, jest zadowolony. A ja za to już nie mam tak rozczulających widoków jak ten poniżej:
-
krolowa_angielskaNulko trochę mnie przestraszyłaś z tym pobieraniem krwii z żyły My za tydzień mamy iść na morfologię i mocz z Julem i już się boję jak oni mu tą żyłkę maleńką tam wyszukają?! W 3 tygodniu miał pobieraną krew na poziom bilurbiny i nawet to było nieprzyjemne, bo pielęgniarka kuła go w obydwa paluszki i w obie piętki a co dopiero w żyłę...ehhh...:/ Na morfologię powinni pobierać z palca lub piętki.
-
Nulka Monik, a gdzie to fotka nowej bryki? ;)Tak się wozimy aktualnie:
-
Nulko, krew Radkowi z żyły pobierali? Konrad miał pobierana kilka razy, jak mu się żółtaczka przedłużała, ale za każdym razem z piętki. Pielęgniarka powiedziała, że nie pobieraja niemowlakom z żył. ( jak je znaleźć? u nas żadnej nie widać) Bryka stara, tylko zamontowana ze spacerówą. Wrzucę dzisiaj, tylko kabel gdzieś posiałam.
-
witaminkaaoJEJ Jak dawno mnie nie byłoNie nadrobię was nie ma co Ale się melduję. Ehh moja nieobecność była spowodowana głównie pobytem z Bartoszkiem w szpitalu Witaminkaa, fajnie że jesteś! pisz co u Ciebie! :) jak Bartoszek??
-
Spieszę donieść, że pożegnaliśmy gondolę i zasiedliśmy do spacerówki. Wczoraj dziecko zostało przymieżone i stwierdziliśmy, że może w niej jeździć. Spokojny zazwyczaj Konrad, od kiedy babcia mu pokazała, że w wózku można siedzieć i wszystko widzieć, przeistoczył się w spacerowego potwora. Krzyczał,unosił się na łokciach, bo niewiele z tej gondoli widział. Poza tym, było już ciasno. Od woczraj moje dziecko na spacerach znowu jest grzeczne i rozgadane. Widzi wszystko, a w lesie to już w ogóle pełnia szczęścia. Wrzucę później fotkę, to Wam pokażę Konrada w nowej wersji swojej limuzyny
-
Anka, Karim współczuję nocnych przebojów z pobudkami. Ja to bym chodziła jak zombiak po takiej nocce.
-
Solange, jestem w szoku i to podwójnym. Pierwsza sprawa- Emi wcale nie jest już taka drobniutka. Zdrowo wygląda :) Druga sprawa-jestem niesamowice sprawna. Kondziu przy niej to taki mały zwalisty chłop. Ale muszę przyznać, że obraca się w mgnieniu oka i ogólnie jest moblilny. ale to co wyprawia Emi- szczęka mi opadła z wrażenia!
-
Mały-Wielki Kondziu
-
solange63Monik u nas idzie po 210 ml za jednym podejściem. Mleko Konrad pije 4 razy na dobę, do tego zjada pełen słoiczek obiadku i deserku. A i jeszcze Sinlac. o kurka, duzo tego. chyba rosnie Ci egzemplarz "co to lepiej przyodziewac niz zywic". Całkiem możliwe :) Ale to wszystko jest w normach. Nawet na opakowaniu bebilonu jest napisane, że w 6 miesiącu 4 karmienia po 210 ml. Co ważne, Sinlac to tylko 3 łyżki na 15 łyżek wody. Więcej na razie nie daję. Młody ładnie przybiera, ale nie chcę, żeby był zbyt pulchny. Teraz wygląda super, ładnie przybiera, nie ma problemów z obracaniem, przyciąganiem stópek do buzi, więc wszystko jest OK
-
Anka25Witam:U nas znow deszczowo Co do lampyki w nocy to u nas jest zgaszona,tylko do karmienia ale to zaswiecam mala lampke w kuchni.Jak bylam w maju w Polsce to tesciowa dzwila sie ze Pascal spi bez lampki,"przeciez on jest jeszcze malutki":) Jaka myslicie czy 5 razy po 130 ml mleka na dobe + ok.80 gr obiadku + ok 80 ml herbatki jest wystaraczajaca iloscia?Pascal niestety nie chce wiecej jesc,czasmi zdarzy sie ze zje 150 ml a nawet 170 ml ale to bardzo rzadko. Napiszecie dziewczyny jakies przepisy na obiadki dla naszym maluchow.Wstyt sie przyznac ale co gotowania to jestem ciemna;( Anka, u nas idzie po 210 ml za jednym podejściem. Mleko Konrad pije 4 razy na dobę, do tego zjada pełen słoiczek obiadku i deserku. A i jeszcze Sinlac. Ja gotuję marchew, ziemniaki, kalafior, brokuł, ryż, pierś indyczą (od niedawna i po troszku). Mieszam w różnych kombinacjach, żeby była różnorodność. Do tego od czasu do czasu słoiczek dla urozmaicenia. Z owoców, jabłka, gruszki,banany, nektarynki, i też słoiczkowe gotowce.
-
KarimMonik Ależ ja tęsknię za cyckowaniem....A Ty już nie masz w ogóle pokarmu? Może jednak jeszcze by ci się udało małego przystawić do piersi, choćby na noc... Mam, ale co z tego. Mały nie chce cycka! Jak go przystawiam to weźmie brodawkę do buzi ( ale nie zassie), wypluwa i zaczyna się śmiać. Może się tak bawić bez końca. Do tego łapie cyca obiema rączkami i wsuwa sobie do pyszczka. No zabawka jak nic. Mam wrażenie jakby chciał powiedzieć: Matka, ja już duży chłop jestem a ty mi cycka do buzi pchasz...
-
Karim, fajna ta głowa i cycek przy Twoim suwaczku :) Rozumiem, że to wersja z jajem przedstawiająca Ciebie i Bruna? :) Ależ ja tęsknię za cyckowaniem....
-
solange63krolowa_angielska Dziewczyny piszecie o gaszeniu światła, a chciałam się właśnie zapytać czy wasze maluchy śpią już w całkowitej ciemności? U nas funkcjonuje lampka zmrokowa, tzn włączam ją tuż po kąpaniu żeby mały się uspokoił troszkę, a na noc przygaszam ale zawsze coś się świeci. Do tej pory nie gasiłam całkiem światła, bo boję się, że jak Julek wstanie w nocy to się przestraszy takich całkowitych ciemności...Sama nie wiem, a wy jak robicie?:)Noemi od urodzenia spi "w calkowitych ciemnosciach". Kiedy budzila sie w nocy, mialam mala lampke, ktora zapalalam zeby ja przewinac i nakarmic. lampka po tych czynnosciach byla wylaczana. Dzieci po urodzeniu nie maja czegos takiego jak lek przed ciemnosciami- w brzuchu mamy tez bylo ciemno. Malo tego powinno sie spac w jak najciemniejszym otoczeniu, bo wtedy mozg ma czas odpoczac. Jesli w pokoju jest zbyt jasno to caly czas jestesmy w fazie czuwania. ehh, jak ten czas leci. Pamiętam jak na początku Młody mi się w nocy rozbudzał przy karmieniu, kiedy była włączona lampka. W nocy po 2 godziny potrafił nie spać. Po wyeliminowaniu lampki, zaraz po karmieniu zasypiał bez problemu. Osobiście też nigdy nie spałam przy świetle. W okresie kiedy paliliśmy lampkę w sypialni byłam mega zmęczona i nie wyspana-nie mogłam zapaść w głębszy sen.
-
krolowa_angielskaDziewczyny piszecie o gaszeniu światła, a chciałam się właśnie zapytać czy wasze maluchy śpią już w całkowitej ciemności? U nas funkcjonuje lampka zmrokowa, tzn włączam ją tuż po kąpaniu żeby mały się uspokoił troszkę, a na noc przygaszam ale zawsze coś się świeci. Do tej pory nie gasiłam całkiem światła, bo boję się, że jak Julek wstanie w nocy to się przestraszy takich całkowitych ciemności...Sama nie wiem, a wy jak robicie?:) Konrad od 3ego tygodnia życia śpi w ciemnościach.
-
Nulka Aż mi głupio, bo ja na słoiki to tylko do mamy.. Heh, to tak jak ja :)
-
Nulko, nie bez powodu kobiety są matkami. Konrad czasami rozbudza się w nocy, ale wystarczy dać mu smoka, chwilę pocyca, wypluje i śpi dalej. Całkiem niedawno, zdarzyła się sytuacja, że to mój mąż się obudził przede mną i do niego podszedł. Zamiast moim sposobem dać mu smoka...zaczął do niego gadać! i włączył nawet lampkę, żeby znaleźć smoczek Młody się rozbudził, rozgadał. Już myślałam, że po spaniu, a to środek nocy był. Starego wygoniłam do łóżka, młodemu podałam smoka, zgasiłam światło...z małym niezadowoleniem ale zasnął.
-
solange63MonikMój mąż stwierdził, że już najwyższa pora wrócić do pracy, bo fiśkuję. Poza dzieckiem świata nie widzę ( to prawda), i jestem idealną kandydatką na toksyczną mamuśkę. ( cokolwiek miał na myśli..). ulala... brzmi mi to na niedopieszczonego meza no wiesz, w koncu pojawil sie drugi samiec w rodzinie i skupil na sobie cala uwage (lub wiekszosc) i teraz glowny samiec alfa nie moze sobie znalezc miejsca w stadzie. (przepraszam za takie zwierzece porownania, ale one ladnie obrazuja sytuacje). Nie przepraszaj. Trafiłaś w dziesiątkę :)
-
Mój mąż stwierdził, że już najwyższa pora wrócić do pracy, bo fiśkuję. Poza dzieckiem świata nie widzę ( to prawda), i jestem idealną kandydatką na toksyczną mamuśkę. ( cokolwiek miał na myśli..). Tak czy siak, twierdzi, że na dobre nam wszystkim to wyjdzie.