Dzień dobry wtorkowo, ja już tylko dni do świąt odliczam :) Wczoraj fajny dzień mieliśmy, Kubulec grzeczny był bardzo.
Poszliśmy na spacer długi i jeszcze o bibliotekę zahaczyliśmy, bo książki chciałam sobie przed przerwą świąteczną wymienić. Polatał trochę między półkami, ale nawet nie broił za bardzo. Tylko się na takie małe drabinki parostopniowe, których panie do zasuwania rolet używały, wspinał trochę. Na oku trzeba go było mieć, ale jakoś mi się udało parę książek wybrać. Po czym pod koniec przez całą bibliotekę zaczął do mnie biec, krzycząc, że mu się kupę chce z lekką paniką w głosie
Pani bibliotekarka od razu do mnie, żebyśmy z ich toalety skorzystali, ale dziecku się odechciało, jak tylko do łazienki wszedł :) I potem to już szybko do domu wracaliśmy, żeby jakiejś akcji nie było po drodze :)