Cześć dziewczątka wtorkowo. Ładnie śnieżek prószy, ale co z tego jak +3 jest i topi się wszystko od razu. Kuba ucieszył się bardzo jak zobaczył i od razy chciał na sankach do żłobka jechać :/ No biedne dziecko chyba śniegu nie uświadczy w tym roku. A mnie się zamek centralny spierniczył wczoraj w aucie Wychodzę z pracy, patrzę, a tu samochód otwarty... Pomyślałam sobie, że już mi odbiło całkiem, że zapomniałam zamknąć i samochód 8 godzin czekał otwarty. No ale dobra, nawet sobie pomyślałam, że nie będę się przed M. tym wyczynem chwalić, żeby sobie nie pomyślał, że u żonki już się demencja zaczyna
Przyjechałam do domu, zapomniałam o całej historii, a tu M. z pracy wraca, wchodzi i słyszę tekst 'Kochanie czy Ty czasem nie zapomniałaś zamknąć auta'?? No i wtedy już do mnie dotarło, że to raczej nie demencja he he, tylko coś się spierdzieliło i zamek się otwiera. Najgorsze, że nie od razu po zamknięciu go odbija, bo wtedy bym zauważyła, tylko tak po 15 minutach, bo M. test robił. Dobrze, że wracając z pracy, chciał parasol schować do bagażnika, to mu się rzuciło w oczy od razu, że otwarte, bo tak to by całą noc pod blokiem stało i czekało na bandziorów :)
M. na szczęście specjalista he he, odpiął zasilanie od zamka centralnego i da się z samochodu korzystać, tylko kluczykiem trzeba zamykać teraz. Całe szczęście :)
Ale trzeba będzie to zrobić w najbliższym czasie.