Cześć dziewuszki wtorkowo. Ale piękna pogoda w Krakowie, spacer dzisiaj obowiązkowy :)
Wczoraj zresztą też szwendaliśmy się z Kubulcową łopatą i odśnieżaliśmy ogród w żłobku he he :) No misję miało dziecko :) Ale przynajmniej dotleniło się porządnie przy tym machaniu.
Samodzielne zasypianie ani trochę lepiej nie wygląda
Wczoraj Kubulec przed Wieczorynką był wykąpany i jak się tylko Wieczorynka skończyła i powiedziałam, żeby sobie jakąś książeczkę wybrał do czytania, bo zaraz idziemy spać, to wskoczył pod kołdrę do naszego łóżka i stwierdził, że tam zostaje
Potem powył sobie jeszcze z 15 minut i trochę się przy czytaniu Kubusia Puchatka udobruchał na szczęście. Potem już wlazł do swojego łóżka, ale przez 45 minut w ciągu których w końcu zasnął, wyszedł z pokoju chyba z 15 razy
Wychodzi taka sierotka z misiem pod pachą i mówi, że się chce przytulić :) Oj mam nadzieję, że z upływem czasu coraz lepiej będzie, bo poddać się nie zamierzam :)