Cześć dziewuszki poweekendowo. Jak tam Wam weekendy minęły? Chyba intensywnie, bo pustki tu straszne były :)
U nas w porządku wszystko. Znowu mało w domu przebywaliśmy :) Pogoda w sumie udała się bardzo. Tylko wczoraj się burza zerwała, ale minęła ekspresowo.
W piątek w kinie byliśmy na Królewnie Śnieżce i łowcy. Bardzo mi się film podobał. Nie sądziłam, że kiedykolwiek powiem coś takiego o filmie opartym na bajce, ale jednak :) Przetestowaliśmy lody na Starowiślnej i te, które Frania polecała na Sławkowskiej. Pyszności i jedne i drugie :) Na Starowiślnej staliśmy 40 minut w kolejce, więc jak już się dopchaliśmy, to cztery gały wzięłam, żeby nie było, że stałam na darmo po jedną tylko Wczoraj w kościele Kuba nam śmieszną sytuację zafundował :) Do kościoła chodzimy w miarę regularnie, ale do komunii już nie, a że z reguły siedzimy w bocznej kaplicy, gdzie dużo miejsca jest, to moje dziecko chyba po raz pierwszy widziało jak ludzie dostają komunię, bo siedzieliśmy na środku. Kuba przez chwilę patrzył z zaciekawieniem, a potem scenicznym szeptem słyszanym w całym kościele powiedział: "Mamo, patrz!!!! ksiądz rozdaje cukierki z garnuszka" Ludzie dokoła nas chichotali przez 10minut :)