Wydaje mi się, że podstawowym problemem przy przyjmowaniu tabletek odchudzających jest to, że większość kobiet sądzi, że będzie na kanapie siedziała, tabletki zagryzała chipsami i chudła...
Owszem, może i są one skuteczne ale tylko jako wspomagacz przy intensywnych ćwiczeniach i diecie.
Ja schudłam bez tabletek, ale musiałam dojrzeć do tego, bo na początku po ciąży to tylko biadoliłam, że w ubrania nie wchodzę, że boczki wystają, ale nic mi się nie chciało robić z tym. Po czym pewnego dnia zebrałam się w sobie, odstawiłam wszystkie węglowodany, ostatni posiłek przed 17 i schudłam w dwa miesiące około 8 kg.
U mnie podjadanie słodyczy raz w tygodniu nie sprawdzało się zupełnie. Prawda taka, że słodycze uzależniają :) W moim przypadku było tak, że przez pierwsze dwa tygodnie po odstawieniu myślałam, że skonam, tak mnie ciągnęło. Można sobie silną wolę poćwiczyć :) A potem zupełnie nie miałam już na nie ochoty, przez co dieta stała się zdecydowanie łatwiejsza. No i wiadomo, że po osiągnięciu upragnionej wagi na pewno nie można wrócić do normalnej diety z dnia na dzień, bo efekt jojo murowany. Ja bardzo stopniowo wprowadzałam dodatkowe rzeczy, zaczęłam sporo ćwiczyć (3 razy w tygodniu po dwie godziny - głównie fitness i spinning), kolacji nie jem do tej pory. Od ponad roku utrzymuję wagę, raz na parę dni coś słodkiego wciągnę, ale tylko do południa, nadal sporo ćwiczę.