Skocz do zawartości
Forum

kajka84

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez kajka84

  1. Mafka wydaje mi się że teraz to już chyba szanse znacznie maleją na to że się odwinie...
    Ja miałam cesarkę- potem jeszcze dwie operacje gin z takim samym cięciem, cc i jedna operacja były w znieczuleniu miejscowym- czyli nie czułam nóg, a ostatnia w całkowitym. I wcale nie wspominam tego źle. Jest to taka dawka znieczulenia że nie czuje się po tym niedobrze, trzeba tylko odespać- no jedyny minus to to że nie można wstawać przez ileś godzin (a to uzależnione jest od grubości igły którym podają znieczulenie- przy miejscowym) i potem wstawanie. Bo brzuch jest rozcięty, ale ja już tego samego dnia śmigałam po oddziale.
    Wiem że człowiek różnie reaguje na znieczulenie (moja ostatnia operacja na jelitach trwała ponad 4 godziny), przyjęłam bardzo dużą dawkę znieczulenia i wybudzanie się z rozciętym brzuchem wzdłuż w dodatku to była masakra. Tu nie dyskutuje.
    Ale cc trwa godzinkę.

    No i oczywiście każdy człowiek inaczej reaguje ale grunt to się nie załamywać i chodzić, chodzić, chodzić :) Zresztą ja miałam małą przez cały czas- od kiedy mi ją przyprowadzili i nie chciałam żeby ją zabierały chociaż na chwilę. Ona spała a ja przy niej. Te myśli krążą wkoło dziecka i jakoś inaczej się to przeżywa.

    A mój termin to 24.10 wg miesiączki- 18.10 wg usg :)

    A dzisiaj czuje bóle w podbrzuszu, rozciąganie się, stawianie macicy- także jadę na nospie.

  2. Dziewczyny ja już od wczoraj w domu :)
    Wypisali mnie z zaleceniami diety i czarodziejską tabletką- antybiotykiem który mi pomógł w razie powtórki z rozrywki. Mam nadzieję że mnie to nie dopadnie już.

    Mafka możliwe że we wrześniu powitasz synka. Z jednej strony ci zazdroszczę tej cesarki i tego, że masz to przesądzone, bo ja pewnie i duży wpływ na decyzję lekarza mam, ale sama się waham co wybrać, co będzie lepsze dla mnie i synka. Mam tyle wątpliwości, tyle pytań, że sama nie wiem co robić.
    Jestem po 3 opercjach ginekologicznych więc mogłabym się upierać przy cc. Z drugiej zaś strony właśnie te 3 operacje + jedna na jelitach są przeciwskazaniami do kolejnej...Czyli teoretycznie lepiej dla mnie byłoby ghdybym urodziła naturalnie, zresztą tak bym chciała. Z drugiej zaś słyszałam o tym, że blizny podczas skurczów mogą popękać i może wystąpić krwotok. A to już niebezpieczne dla mnie i małego. Co prawda macicę miałam tylko raz przeciętą i to przy cc 3 lata temu, ale podobno zrosty w otrzewnej też pękają, a tam zapewne ich trochę mam po 4 operacjach.
    Chyba będę musiała porządnie przedyskutować tą kwestię z moim ginem.
    Ale sama nie wiem przy czym obstawiać.... Jeszcze wyznacznikiem będzie waga synusia, bo jak będzie koło 4 kg to z całą pewnością cc/.

    Ja mam wizytę 06.09 kontrolnie, czy wszystko ok.
    Dejanira też mam duży brzuchol., taki jak miałam do porodu a może nawet ciut większy, ale ja mam dosłownie piłkę przyczepioną do brzucha. Jakbym połknęła duuuuużego arbuza :)

    Poza tym z malutkim wszystko ok na szczęście, rozwija się, rośnie, tydzień temu 2100 g. I to mnie cieszy :)

  3. A ja jutro raczej do domu:-) juhuuuuu:-)

    Edzia korzystaj i spij poki mozesz, potem to juz ci sie nie bedzie chcialo tak dlugo na imprezach siedziec, zdecydowanie wolalam sie wyspac majac w oerspektywie poranna pobudke:-)
    Ja poki co jeszcze leniuchuje w szpitalu i tez odsypiam. A co do maluszka to nie powiedziane ze bedzie taki maly, moj w 3 tygodnie przybral 900 g:-)
    Jutro mam zebranie w przedszkolu i zaczyna sie nowy etap w moim zyciu i corci... A w pazdzierniku kolejna nowosc:-) duzo tych zmian:-)
    Codziennie patrze jak na oddzial polozniczy przychodza tatusiowie, odwiedzajacy z kwiatami, jak wychodza z malenstwami w fotelikach.... Jeszcze troche....

  4. Mafka jak ci zazdroszcze palaszowania tej lodowki:-)
    A jak sobie radzisz ze zgaga? Ja mam polozenie glowkowe, ale tez wczesniej bylo miednicowe a potem myslalam ze sie nie odwrocil, bo tez czulam jak mnie kopie na dole, zreszta do dzis czuje. Okazalo sie jednak ze mam malego boksera :-) bo polozenie glowkowe.

    Moja starsza to czysty tatus, ma niebieskie oczka i blond wloski, ja tez blondyna ale oczy mam zielonkawe. A jak sie ostatnio zapytalam malej do kogo bedzie podobny jej braciszek powiedziala ze do niej, a oczy bedzie mial rożowe:-):-) potem jednak z cala pewnoscia stwierdzila ze braciszek bedzie podobny do niej i tatusia... A ja licze ze troche do mnie:-) :-)

  5. Ja mam mega zgage, normalnie maly musi mi niezle uciskac na zoladek... Moja mala corcia znow byla u mnie, dzisiaj juz lepiej zniosla rozstajsnie. Mafka porod to tylko pare dni:-) a poza tym mysle ze kazda z nas bedzie podekscytowania pojawieniem sie kolejnego szkraba. Ja sie zastanawiam do kogo synus bedzie podobny... I wogole jak bedzie wygladal... :-)
    No ale twoj synus jest jeszcze malutki...
    A polozenie masz dalej glowkowe mafka?

    Aniu rzeczywiscie duza dzuewczynka:-) to przez cukrzyce, dzieci zwykle sa duze. Moze bedzie cie czekala cesarka?

  6. ANia ja rowniez dalej w szpitalu, na szczescie wszystko jest w porzadku i nie martw sie, nie jestes sama, mnie tez czeka dieta do konca ciazy,lekkostrawna, ale bynajmniej mam mobilizacje zeby nie jesc tych niezdrowych przekasek ktore niezmiernie mnie kusily. Mam nadzieje ze w poniedzialek mnie juz wypuszcza, bo corcia juz za mna teskni a ja za nia:-(

  7. dziekuje dziewczyny za wsparcie:-)
    Ojjjj jak dobrze, juz moge sie wyproznic, nawet nie wiedzialam ze to moze byc tak uciazliwe. Przynajmniej do konca ciazy czeka mnie lekka dietka... Ale najbardziej sie ciesze ze maluszek moze sobie jeszcze u mnie pomieszkac:-)

    Anja, trzymaj sie tam w tym szpitalu...

  8. Hej dziewczyny, melduje sie ze szpitala niestety...
    W poniedzialek zabrala mnie karetka wieczorem, myslalam ze to zatrucie pokarmowe, a okazalo sie ze to prawdopodobnie maly powoduje ucisk na jelita, nie bylo przeplywu pokarmowego. Ogolnie bylo strasznie, mialam skurcze zoladka- podobne do boli porodowych, meczylam sie strasznie...dzisiaj troche puscilo, to dobrze bo juz rozwazali wczesniejsze rozwiazanie ciazy i ulozenie mi jelit... Ale jestem po wizycie chirurga, wskazan do pilnej operacji nie mam, leczenie zachowawcze i wierze ze wszystko bedzie dobrze. Jestem dobrej mysli... Jestem na scislej diecie- czyli tylko kroploweczki.

    Maly wazy 2100 g, wszystko jest z nim w porzadku i na szczescie nic mu nie grozi... To jest pocieszajace...

  9. Edzia polecam żeglowanie, naprawdę polecam. Żeglowaliśmy 3 godziny, potem obiad i mała jak mi padła o 17 w aucie to nie chciała się dobudzic i spała aż całą noc. Od 17-6 rano :36_2_21:
    Aż myślałam czy coś jej nie dolega :) Ale dzisiaj wstała jak świeżynka, zadowolona :)

    A ja mam już 112 cm w pasie. A jeszcze miesiąc temu- lub trochę ponad miesiąc było 106 cm. :36_2_53:

  10. Mi na szczęście nic nie leci, ale piersi mam niczego sobie :) mogłyby takie zostać po porodzie i po karmieniu :) Edzia współczuje z tą siarą... Ja też mam wizytę w czwartek. Widzę że wątek w tym tygodniu zapełni się nowościami :)

    Anja ja też czekam bo chodzi mi się coraz mniej sprawnie, a wcześniej latałam jak perszing. No cóż, czas wystopować.... A o porodzie nie myślę, bo jak się już zacznie to będzie się musiał skończyć i mały będzie z nami :)

    Mafka ale ci dobrze.... korzystaj póki możesz :)

    A ja dziś z mężem i córcią pożeglowaliśmy sobie trochę. Pogoda wspaniała, złapałam trochę słońca i wiatru w żagle :) Mała mi padła i jeszcze śpi. Naprawdę było super :)

  11. edzia ja też zawsze sobie obiecuje ze tym razem mniej,wolniej itd. ale nic z tego nie wychodzi...

    Ja wczoraj też na imprezie ale w charakterze gościa- byłam u siostry na urodzinach jej córeczek, bliźniaczek- skończyły 4 latka. Najwięcej frajdy miała Kaja :-)

    Poza tym zaczęły mnie z powrotem boleć piersi,ale siara nie leci jeszcze. No i to spojenie łonowe, czuję jak się bujam na boki przy chodzeniu, jak kaczuszka:-) byle do października. Wcale bym się nie obraziła jak by mały w pierwszej połowie wyskoczył:-)

  12. Mafka kobieta zmienną jest... a szczególnie kobieta w ciąży :) No cóż, huśtawki nastrojów dają mi się we znaki niestety, do tego trochę zmian w życiu osobistym plus trochę zmartwień no i klops...:)
    Ale chyba wszystko bardziej wyolbrzymiam, z synkiem stałam się bardziej wrażliwa i jakaś taka płaczliwa. Na szczęście już coraz bardziej z górki i mam oparcie w mężu... :) No ale co focha strzelę to strzelę :)

    do czekolady to mnie nie ciągnie.... :)

  13. Mafka malutki jeszcze trochę czasu na odwrócenie się, chyba jest to możliwe do 32-34 tc. A jeśli nie to rzeczywiście wskazanie do cc. No i jeszcze duża waga dziecka, bynajmniej w moim przypadku będzie też wskazaniem. Ale chyba jednak wolałabym urodzic naturalnie... zobaczymy jak to wyjdzie.
    Fajnie że wszystko się dobrze układa, najważniejsze że szyjka się nie skraca, niech sobie jeszcze maluch w twoim brzuszku pomieszka. A ty korzystaj z dobrodziejstwa pomocy.... :)

    Mi się już coraz bardziej nic nie chce, normalnie jak w I trmestrze... A z drugiej strony mam syndrom wicia gniazda i wiele rzeczy bym w domu zrobiła, zmieniła, przemalowała i to najlepiej sama, hi hi

    I już się nie mogę doczekac mojego usg w przyszły czwartek :)

  14. Czy wy dziewczyny również miewacie takie wahania nastrojów? U mnie dzisiaj to był meksyk... rano ok, potem dół, potem jeszcze większy dół- nawet kupienie paru ubranek dla małego nie poprawiło mi nastroju, a teraz już jest ok... toż ja chyba zwariuje jak to będzie się tak ciągnąć jeszcze dwa miesiące.

    Mam więcej obaw czy sobie poradzę niż w pierwszej ciąży.
    A jak u was z wagą?

  15. Asiu tak strasznie mi przykro... Na pewno jest ci teraz bardzo ciężko... Brakuje konkretnych słów żeby cię pocieszyć. Może myśl i tym ze teraz twoją ukochaną mamusię już nic nie boli, że już w końcu nie cierpi... I że tam gdzie teraz jest jest jej dobrze, w niebie. Co do wizyty w prosektorium to się zastanów czy nie będzie to dla ciebie i naleństwa zbyt duży stres. Teraz powinnaś myśleć przede wszystkim o twoim dziecku. Trzymaj się.

  16. ardhara brzusio niczego sobie:-) ja mam mniejszy trochę a i tak każdy się mnie pyta kiedy rodze...

    Ja mam dzisiaj lekkie bóle w krzyżu, odpoczywam, mam nadzieje ze nie będe musiała leżeć do końca ciąży. Poza tym kość łonowa i miednica jak już pisałam... Mały mnie boksuje:-)

  17. Edzia ja mojej małej prałam w proszku dzidziuś i byłam bardzo zadowolona, teraz też już się w taki zaopatrzyłam, ale na razie kompletuje wyprawkę, a poza tym najpierw muszę przerobić nieco szafę żeby zwolnić komodę i małego rzeczy tam poukładać.

    Wiem, że to związane jest z rozszerzaniem się wszystkiego, ale magnez na skurcze pewnie będę przyjmowała, jeśli będę mogła.

    Póki co nażarłam- że tak brzydko powiem- się arbuza i mam wrażenie że zaraz pęknę :) Kajunia śpi więc czas na kąpiel w wannie, gazetka dla relaksu i spaaaać :)

    Miłego wieczorku!

  18. Witam, chciałabym dołączyć do mam oczekujących września :) Też mam małego przyszłego przedszkolaka i też się stresuje. Zwłaszcza że moja Kaja ma od 1,5 roku wspaniałą opiekunkę która ją traktuje jak wnusię. Trafiłam naprawdę na wspaniałą osobę.

    Co do Kajuni, do przedszkola chce iść, sama zakłada plecaczek, cieszy się, jest bardzo towarzyska- sama zaczepia dzieci na placu zabaw, czy w piaskownicy- nawet te dużo starsze, ale potrafi się też wycofać kiedy widzi że któś nie nawiązuje z nią kontaktu. Jest samodzielna- więc o to się nie martwię. Przyzwyczajona że mama i tata pracują- że wychodzą do pracy i że wracają. Najbardziej się boję jak zareaguje na nowe miejsce, czy się zaaklimatyzuje, czy nie będzie tęsknić za ciocią...

    No ale cóż, zobaczymy. Mam nadzieję że do października już się przekona- bo urodzi nam się synuś więc byłaby chwila wytchnienia w ciągu dnia :)

    Pozdrawiam wszystkie mamusie :P

  19. Hej dziewczyny!
    Wy też tak macie że boli was miednica? Ja dzisiaj wstałam jakbym przeszła jakiś maraton, przy każdym ruchu boli mnie miednica. Chyba sie rozciąga... W dodatku łapią mnie skurcze bioder... Muszę zapytac lekarza o jakiś magnez chyba... Generalnie to już się nie mogę doczekac rozwiązania, bo brzuch mi powoli przeszkadza....

  20. A ja mam dziś takiego lenia że szok....
    Idę się właśnie położyć. Coś czuję że z ciśnieniem u mnie dzis nie za dobrze, o 8 rano jeszcze się nie mogłam zwlec z łóżka..., także masakra.

    Mój starszak właśnie zasypia i będzie trochę spokoju...

    Ja mam coraz mniej siły na wszystko, są dni że jest super, ale bardzo szybko dopada mnie zmęczenie. I mam nadzieję że z moją szyjką też ok, bo też nie potrafię nic nie robić mafka. Ale czasami chciałabym żeby tak ktoś za mnie przejął te wszystkie obowiązki... :) Za 1,5 tygodnia przegląd.

  21. Hi hi Ania, to kiedy to było?;)

    Właściwie dziewczyny już wszystko napisały co jest niezbędne. Mafka racja co do laktatora- mi też się bardzo przydał bo w 3-4 dobie miałam taki nawał że hej! I jeszcze miałam (na szczęście) przy sobie pieluszki tetrowe które moczyłam, zanosiłam do zamrażarki (na korytarzu oddziału u nas takowa jest) i były zbawienne jako okłady na obolałe piersi w czasie tego nawału. No niektóre mamy stosują kapustę (liście też zamrożone) i nikogo ten widok nie dziwi.

    Ja też będę musiała odświeżyć pamięć co zabrać, ale jeszcze trochę czasu jest... póki co kompletuje wyprawkę dla malucha.
    Co do czyszczenia noska- jak najbardziej aspirator- gruszek to już chyba teraz nawet nie polecają. Płynu do mycia małej też nie miałam- ale też nie był mi potrzebny bo ją zabierali na kąpiel. Pieluszki miałam 2, ale teraz kupię 1 bo 2 były jednak ciut za duże.

    Przed porodem też nie jadłam, ale rano- po ponad 12 godzinach nie jedzenia poprosiłam męża żeby mi przywiózł krakersy i je wciągnęłam :)

    Ehhh, jeszcze trochę i przyjdzie czas na wrześniówki, a potem już my! :)

  22. Żadnego alkoholu, bo tak naprawdę nie wiadomo jaka ilość szkodzi dziecku. A poza tym jak sobie pomyślę że takie malutkie dziecko ma takie samo stężenie we krwi jak matka to samo mi się odechciewa- bo porównując- ja mam 60 kg, mały 1200 g. Alkohol na pewno nie pomoże a może zaszkodzić.

    Co do kawy też jestem zdania że lepiej parzona- albo z ekspresu- bo rozpuszczalna to żadna kawa tylko raczej chemia.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...