-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez maniulka173
-
No ja tez sie ciesze ze jak na razie ich nie ma bo doslownie po scianach mozna chodzic..ani sie zgiac , ani sie wyprostowac , masakra a jak ty sie czujesz??? jak Gabi?
-
Hej Miśka a jak tam twoja zdrówko?
-
Hej:):) Ja od wczoraj jak na razie bez żadnych bóli Babcia przywiozła mi dzisiaj nowe ciuszki i wanienke dla małego hihi wiec troszku zaoszczedze znowu choc i tak juz mam wszystko oprócz wózka ale to albo po niedzieli albo dopiero jak urodze... W piątek idę do ginka to sie dowiem ile maly wazy i zapytam mniej wiecej jakiej wagi moge sie spodziewac przy porodzie...Ja już chyba z 20 kg przytylam ale na wage nie wejde przed wizyta haha...Po co sie dolowac od poczatku roku nie??? Chcialam isc jeszcze ten tydzien do szkoly ale sobie chyba odpuszcze...boje sie ze w szkole znowu dostane tych boli i co ja wtedy zrobie? wole byc w domku , mama tez mi szkole juz odradza ... i tak juz bym ocen nie nalapala wiec co mi robi ten tydzien w te czy w te... Jakos tak dziwnie mi z tym ze juz tylko 2,5 tygodnia zostalo mi do terminu...ale strasznie sie ciesze bo nie moge sie doczekac az przytule mojego szkraba... Kurde ciekawe jak tam Madzia...Moze juz ma swoja corenke przy sobie...Szczesciara z niej...Chociaz ja nie chcialam cesraki i na szczescie maly sie odwrocil a teraz juz nie ma miejsca zeby sie znowu glowka w gore usadowic haha
-
Witam w niedzielny poranek:) Wiem wiem , ze dla malucha kazdy dzien jest wazny . Na szczescie te domowe sposoby nie podzialaly. Bóle mi jakos w koncu przeszly i mam nadzieje ze nie przyjdzie mi sie z nimi juz wiecej meczyc...Moze glupio wczoraj napisalam ze mam dosyc. Nie chodzilo mi ze malego bo on pewnie tez sie meczyl razem ze mna ale o to ze to jest bol od nerek , jeszcze gorszy niz te porodowe ( tak mowily piguly w szpitalu) i doslownie mozna po scianach chodzic. Poprostu juz nie moge sie doczekac rozwiazania bo wtedy bede miala sw spokoj ze szpitalami , z tym cholernymi leukocytami itd... A jak tam u was?
-
A wiecie co? Ja chyba już spróbuję sobie wywołać poród jakimiś domowymy sposobami... Mam dosyć bo dopiero co wyszłam ze szpitala i znowu się męczę z tymi bólami i częstszym siusianiem...Masakraaa..:36_5_9:Nie wiem o co chodxzi , bo przeciez mialo byc juz wszystko ok...Jak boga kocham nie chce byc wiecej w ciazy bo ta znosze strasznie...Mały jest duzy i zdrowy a lekarz jak mnie przyjmowali do szpitala 2 tyg temu mowil ze nawet jakbym wtedy zaczela rodzic to nie bylby to porod calkowicie przedwczesny bo maly mial wtedy juz wymiary na 38 tc...Sama nie wiem.... Drażniłam już sobie brodawki i wypiłam herbate malinowa bo to ponoc pomaga...Cholera zla jestem jak nic
-
Madziu oby wszystko poszło szybko , łaatwo i abyś ty szybko do siebie doszła i żeby malutka była zdrowa i silna. Będę trzymała kciuki za Was dwie!!!! Aż ci zazdroszczę , że to JUŻ:) Mi zostały 3 tygodnie a i tak strasznie szybko mi to zleciało. Teraz to już wogóle z górki...A najbardziej to martwi mnie wielkość Norbuśka bo to już będzie prawie 3,5 kg. Kurde nie wiem gdzie się on mi tam jeszcze mieści i że ma miejsce aby kopać i szaleć hihi.
-
Dzień Dobry wszystkim. Wpadam tak z rana bo nie wiem czy będę miała czas później co by tu zajrzeć. Moja koleżanka z klasy urodziła wczoraj o 17.15 dziewczynkę 3818g wagi i 56 dluga i pisala mi ze poród miała szybki i że tak bardzo nie boli jak wszyscy straszą...I wiecie - tego będę się trzymała , bo już mnie ( i ją też) tak straszyli a tu proszę jaki łatwy poród...Pamiętam zawsze siedziałyśmy 2 ciężarówki w ławce i nawzajem się pocieszałyśmy że damy radę i że nas nie będzie bolało hihi. Tak się zastanawiam ile ten mój "maleńki synuś" będzie ważył przy porodzie. 1,5 tyg temu miał już 3200 ok. i lekarz mówił że szybko i dużo przybiera na wadzę więc mogę się spodziewać wagi nawet pod 5 kg. Mam jednak nadzieje że mały troszku zwolni na te ostatnie 3 tygodnie i co najwyżej do 3700 dojdzie chociaż pewnie i tak nie mam co na to liczyć... I dobrze że już mnie z tego wyleczyly bo lekarz mówił że jakbym zwlekała z przyjazdem do szpitala to ta cała infekcja zaczęłaby zagrażać ciąży i mogło by się to źle skończyć...No cóż ... Święta są co rok a o dzidzie trzeba dbać ...No i o siebie z brzucholkiem Co do planów na sylwka to ja siedzę w domku z Ł , rodzicami , tą najmłodszą siostrą i bratem. Nastolatka siorka ucieka do "chłopaka " i jego rodziców do wioski obok więc będzie przynajmniej św spokój haha. A ja tak rodzinnie , z lampką Picollo w dłoni hihi Buziaki dla was wszystkich w brzuszki i jeszcze raz dużo sił i zdrówka w nowym roku:)
-
No to wam opowiem jak to bylo z tym szpitalem heh... w niedziele po nieprzespanej nocy , z bolem od krzyzy , parciem i ciagnieciem w dole brzucha pojechalam z mama i Ł do szpitala gdzie mam rodzic. Tam na izbie przujec pan nastraszyl mnie ze skoro to 36 tydzien i takie bole to porod. po zbadaniu okazalo sie ze jednak jeszcze nie ale zostawili mnie na obserwacji i na badaniach. wtedy wyszlo ze mam jakas ostra infekcje od krwi i od drog moczowych. planowo mialam wyjsc z srode we wigilie ale mialam podwyzoszne leukocyty w moczu i bialko c-reaktywne we krw, poza tym spadla mi hemoglobina i mialam goraczke. cale swieta spedzilam w szpitalu. faszerowali mnie jakimis tabletkami , mialam antybiotyk dozylnie podawany. dzisiaj odebrali wyniki z morfologi i moczu i jeszcze z posiewu moczu czy nie mam jakiejs bakterii. na szczescie wyniki sie znacznie poprawily , infekcja ustapila calkowicie i jest ok. na porod sie na razie nie zapowiada ale rozwarcie mam na 1 cm wiec musze bardzo na siebie uwazac. mowie wam - masakra w tym szpitalu , mimo ze Ł u mnie siedzial caly czas to jednak wolalabym jak kazdy byc w domu , tym bardziej ze swiete zamiast z rodzina to spedzilam w szpitalu z poloznymi hehe. co do malego to jest juz duzy - lekarz powiedzial ze wazy jakies 3200 i ze jego wymiary odpowiadaja nie zakonczonemu 36 tc ale zakonczonemu 38 tc wiec czasami smyk sie urodzi wczesniej aczkolwiek w styczniu:):)
-
To i ja Wam życzę SZAMPAŃSKIEJ ZABAWY W TĘ JEDYNĄ W ROKU SYLWESTROWĄ NOC , LEKKICH PORODÓW I ZDRÓWKA DLA WAS I RODZINEK :)
-
Hej:) Wracam po tygodniowej nieobecnosci spowodowanej szpitalem :/ Ale jeszcze w dwupaku :):) Potem wam zdam relacje co , jak i dlaczego bo teraz nie berdzo mam czas. Buziaki
-
Jej ja bym wszystko oddała żeby już kurde urodzić. Mam całą noc z głowy. Oka nie zmrużyłam...Straszne miałam parcie na pęcherz ( zreszta nadal mam) , krzyze mnie bolaly tak bardzo ze nawet nie wiem jak to opisac...Tak jakby na okres ale pare razy mocniej...Co chwile latałam do łazienki bo myślałam że się zesiusiam a tam zonk - po kropelce i tyle.. eh szkoda gadac... O 3 w nocy obudzialam mame , bo nie wiedzialam co robic. Myślałam że to może już ale to nie były skurcze tylko taki utrzymujacy sie straszny bol...Jakoś przed 4 rano udało mi się zasnąc ale tylko na 30 minut bo znowu zaczelam latac jak glupia do lazienki....Już dwie noce z rzedu sie tak meczylam....Ja dziekuje jak tak bedzie caly miesiac ktory mi zostal do terminu....Jak sie polozylam przed 4ta to mimo ze lezalam opatulona koldra to trzelsm sie z zimna. sama nie wiem o co tu lata
-
Hej jest tu kto????? Ja jak na razie bez skurczów ale strasznie mnie ciśnie na pęcherz , chyba mały się już obniżył bo to takie uczucie że aż do dołu ciągnie...Co chwile w łazience siedzę
-
No to miłego leniuchowania Miśka:)
-
Jeju ja się tylko modle co by święta w domu spędzić. a potem to niech się dzieje co chce. ale powiem tak - jakby mi sie dzisiaj znowu szykowaly jakies bole to niech juz urodze bo jakk bede sie miala z nimi bez sensu meczyc to ja dziekuje. pocieszam sie tylko tym ze Norbuch jest juz duzy i ze raczej nic by juz nie zagrazalo jego zyciu :)
-
Hej:) Ja wczoraj miałam wieczór MASAKRAAAA!!! Kurcze dostałam takich skurczy że już chciałam z mamą po karetkę dzownic. Przez jakies 40 minut co równiutkie 4 minutki miałam takie skurcze że myślałam że umrę...Ale potem jak ręką odjąc... nie wiem skad one sie wziely , ze strachu az mnie pot zalewal bo naprawde myslalam ze to juz...Ł bidulek i tak cala noc spedzil pod telefon w razie jakby to jednak bylo "to"...Mówię wam masakra...Bóle zaczynały się w krzyżach i rozchodziły się na całe podbrzusze a jeszcze tak mnie ciągło w dole że co chwilę musiałam do toalety na siku :/ Dzisiaj na szczęście na powtórkę się nie zapowiada a najgorsze było to że jak się położyłam to były one jeszcze silniejsze...Ja nie wiem co tam w tym moim brzuchu sie wyprawia... Mam nadzieje ze swieta soedze w domu a nie na porodowce...Bo potem to mi juz wszystko jedno... Z dobrych wiadomosci to w poniedziałek jedziemy po wózek dla Norberta...Mieliśmy zamiar kupić dopiero w lutym jak Ł dostanie kase z ubezpieczenia ale trafił się nieoczekiwany zastrzyk gotówki więc na co czekać....Już nawet sobie upatrzałam kiedyś taki granatowo - niebieski.. Śliczny poprostu.... A co tam u was? jest tu ktos wogole? Haloooo!!!
-
No mała na pewno czuje że mama nie w sosie:(
-
A u mnie jak to u mnie . gupawka ale ju mniejsza niż wczoraj. a "malutki" dzisiaj też w miarę spokojny. Ale to dobrze , niech odpoczywa . A jak tam Twoja Gabrysieńka???
-
Miśka - sliczna i taka fajniuchna ta twoja córunia :) masz sie czym chwalić!!! A jaka do ciebie podobna , czysta mama
-
Hej Aduś :) Widzę , że humorek masz kiepski. w sumie nie dziwie sie bo ja tez bym szczesliwa nie byla...Nie wiem jak twoj tata mogl byc zdolny do tego zeby cie pobic rozumiem ze teraz tak martwisz sie o siostrzyczke...ale nie daj sie ! nie moze byc przeciez tak ze ty bedziesz udawac ze nic sie nie stalo , bo w koncu wyjdzie na to ze to byla/jest twoja wina, a sama wiesz ze jest wrecz przeciwnie. Pozostaje mi tylko zyczyc ci powodzenia i tzrymam kciuki z calej sily zeby sie to jakos ulozylo i zebys mogla widywac sie z kochana siostrzyczka za ktora tak tesknisz...Uszka do gory
-
Hej dziewczyny:) Jak tam humorki? Bo mi to dalej odbija...:ok: Wstawiłam sobie zdjęcie małego w ramkę ( z usg z 19 tygodnia ) i tak sobie patrze , że to dopiero taka kruszyneczka była a tu już takie 2,5 kg we mnie skacze...Niesamowite że dzieciaczek się tak rozwija w te 9 miesięcy ... ah.... Ja dzisiaj z mamą bigosik gotuję - w końcu się doczekałam . A wczoraj na wieczór napchałam się jeszcze mandarynek i bananów hihi. Wydęło mnie jeszcze bardziej... Zawzięłam się dzisiaj i zrobiłam totalny porządek w pokoju. Pozostaje jeszcze tylko przestawić mebelki co by łóżeczko wstawić ale to reszta się będzie męczyć jak ja będę w szpitalu...Już się nie mogę doczekać...Mama się śmieje , że się nie boję , bo nie wiem co mnie czeka i że onba miała to samo jak mnie rodzić miała...Ale niestety nie ma porównania bo mama miała same cesarki bo ma zwężoną w jakimś odcinku szyjkę macicy i w jej przypadku poród naturalny od zawsze był wykluczony
-
ale nie raz sama gadam takie glupoty ze jak potem usiade i sobie przypomne to nie wiem co mi odbija. a malemu chyba sie udziela bo skacze jak najety. bedzie wariat po mamci , a co!
-
jeju Paulus ja swojego czasu to non stop bym kebaby wcinala. a nawet jak w szpitalu lezalam to Ł mi musial codziennie przywozic bo nie umialam bez tego dnie wytrzymac hihi
-
no to fakt ze jak sie idzie do takiego lekarza to samopoczucie lepsze mimo ze nieraz samo badanie nie nalezy do przyjemnych... wczoraj na wizycie byla ze mna mama bo bardzo chciala isc na USg a ona jak byla 14 lat temu z moim bratem w ciazy to chodzila do tego lekarza i wiecie co??? mama mu mowi ze tez byla jego pacjentka tyle i tyle lat temu a on nawet jeszcze jej karte mial !!!
-
ostatnio pisalam z ł na gg a bardzo chcialo mi sie bialej czekolady. i napisalam mu ze jak ma w domu to zaraz przyhade i go zgwalce za nia. a on " boze nie poznaje cie! nie wiem kim jestes ale oddaj mi moja manie spokojniutką" wszyscy sie ze mnie smieja ze na poczatku ciazy o wszystko ryczalam a teraz sie smieje z byle czego i gadam pierdoly
-
aneta1808no to widze ze bedziesz miala dobra opieke...moja gin tez jest ordynatorem i dzis sie smialam do nie niej czy bede mogla krzyczec a ona w smiech no tak...fajna babka taka wyluzowana tyle dobrze No to fajnie :) Mój lekarz jest też spoko. wszystko wytlumaczy , pogada , posmieje sie,, w piel jak lezalam to wszystko bylo takie wredne , tylko zeby odbebnic swoja robote i tyle, ani sie nikt nie usmiechnal ani nic..masakra. a i jeszcze by robili problemy jakbym chciala miec Ł przy porodzie bo jestem nieletnie i co najwyzej mama by mogla byc. a w chodziezy na luzie , nie ma zadnego problemu i nie trzeba palcic za porod rodzinny tak jak w pile