Skocz do zawartości
Forum

Anya

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Anya

  1. witam ::):

    Cina widzisz jakie korzyści z pobytu Mai u babci... jeden ząbek więcej :lol: a z tym żłobkiem to niestety chyba tak jest wszędzie... paranoja!!!!

    Agaluk pokazuj zdjęcia z tej super zabawy :D

    my dzisiaj idziemy na zaległe szczepienie. Myślałam też aby dodatkowo zaszczepić na ospę ale chyba jednak zrezygnuję z tej szczepionki.... a Wy szczepiłyście?
    Oj podejrzewam, że Weronka będzie krzyczeć i wyrywać się-już takie dzieci dużo rozumieją..... opiszę wszystko jak wrócę ::):

    miłego dnia marcóweczki :Kiss of love:

  2. Cina

    anya
    Zagłosowane, A jak samopoczucie? JA mam inny problem, bo mnie od 3 dni po południu zaczyna boleć żołądek i mnie mdli, miałam już tak w wakacje. Chyba czas w końcu zadbać o siebie i jakieś badania zrobić.

    Cina dziękujemy bardzo za głosik :Kiss of love: samopoczucie lepsze; co prawda było 3 dni bólu głowy ale na szczęście już za mną :D co do teściowej to nie zazdroszczę relacji zwłaszcza w takiej sytuacji gdy Ty jesteś z dala od swego dziecka.... ale już lada chwila będzie przy Tobie :Śmiech:

    Benia a wiesz co? Moja teściowa nie przesadza ::): naprawdę nie mogę o niej powiedziec złego słowa. Jest super kobietą i cieszę się, że mam właśnie taką teściową :D

    u nas dzisiaj cały dzien leje.... masakra jakaś :leeee:
    moja mama przyjeżdża we wtorek do Wawy bo mój mężuś załatwił jej pracę-tak więc będę miała blisko mamę (chociaż przez jakiś czas) ale nie będzie z nami mieszkała.
    No a mój tatuś zostanie słomianym wdowcem :lol:
    poza tym dzieciaki zdrowe, wesołe i szalone-cały dom roznoszą bawiąc się i śmiejąc-nic tylko się cieszyć :Śmiech:

    pozdrawiam marcóweczki

  3. hej ::):
    Dzień Matki zbliża się wielkimi krokami i tak się zastanawiam czy swoim teściowym w tym dniu również składacie życzenia?
    Ja swojej teściowej złożyłam życzenia w Dniu Teściowej i mimo, że jest cudowną osobą, nie ma i nie było między nami żadnych konfliktów to jakoś tak mi "nie po drodze" z zyczeniami na Dzień Matki.....
    a jak jest u Was?

  4. Na wysokiej wieży siedziała księżniczka i czekała aż wyjdzie służąca. Nie wiedziała kiedy król poprosi ją aby skończyła się ubierać. Dzisiaj miał być wspaniały dzień pełen dobrych i ciekawych przygód. Kiedy król już wrócił dał jej złoty ząb i depilator z nasadką mrożącą. Księżniczka już dawno wiedziała jak tego użyć. Zebrała się na odwagę i postanowiła wykorzystać chwilę na wyrzucenie z szafy starego kapcia. Już dawno powinna była to zrobić. Ale nie miała siły gdyż zapach był bardzo intensywny. Co postanowiła? Wyrzuciła szafę. A z nią drogocenną biżuterię. Nie mogła uwierzyć, że jest taką gapą. Ale to jeszcze nic, w szafie były także jej ulubione pantofelki, dlatego też postanowiła założyć kalosze do swojej pięknej sukni i pójść na bal. Wyglądała śmiesznie ale to nie było najważniejsze. Król kiedy ją zobaczył zamarł z wrażenia, kazał jej natychmiast założyć pantofelki, ale księżniczka uparcie twierdziła że w kaloszkach jest jej wygodnie. Król posmutniał. Miał nadzieje że księżniczka zrobi to co kazał. Niestety tak upartej, nieznośnej dziewuchy nie da się zmienić. Aczkolwiek, wpadł na pewien pomysł. Rozkazał nadwornemu magikowi zaczarować kalosze. Tak więc magik nie wiele myśląc wyjął z pod peleryny magiczną różdżkę, skierował ją na kalosze. Czary mary i wstrętne kalosze zmieniły się w przecudne, szklane pantofelki. Teraz księżniczka cierpiała obrażona a jej łzy zamieniały się w kryształy. Spojrzała na podłogę i nie mogła uwierzyć własnym oczom. Jak to mogło się stać!!! Kryształy zmieniły się w przepiękne czerwone róże. Chciała zerwać choć jedną ale ukłuła się w palec. Wtedy z jej krwi niespodziewanie pojawiła się wielka plama. -To niemożliwe - powiedziała, jak teraz posprzątam, przecież nie mam pod ręką żadnej ściereczki. Na szczęście wróciła służąca i na widok tego bałaganu zemdlała. Wtedy Księżniczka zrozumiała że sama musi uporać się z ta wielka plamą. Podciągnęła rękawy, wzięła ściereczkę i zabrała się za sprzątanie. Jednak plama wcale nie dawała się zetrzeć, wręcz przeciwnie, robiła się coraz większa i większa. Księżniczka zrobiła smutną minę ale nie poddawała się, obiecała przecież że stanie się wreszcie samodzielna. Miała w końcu 25 lat i musiała wreszcie dorosnąć. Koniec z beztroskim życiem dziecka, pełnym zabaw i przyjemności. Miała przecież wyjść za króla który był mądry, dojrzały i oddany dla swych poddanych. Bardzo się księżniczce podobał i była szczęśliwa, że oczarowała go swoją osobą. Taki król to prawdziwy skarb i dobry. Ślub miał się odbyć w pewną zimową noc pod gwiaździstym niebem. Księżniczka była przerażona i dostała, strasznych boleści brzucha. Ale wnet zjawił się lekarz nadworny i zbadał księżniczkę.
    Stwierdził biegunkę o ostrym przebiegu , zalecił dietę . Księżniczka ucieszyła się, że może schudnie przed swoim ślubem. Zadzwoniła do swojej przyjaciółki i poprosiła ją o pomoc w wyborze sukni ślubnej. Przyjaciółka się zgodziła , ale pod jednym warunkiem że pozwolę jej przez dwa tygodnie zamienić się w najpiękniejsza i najbogatszą kobietę, nie wiedziała tylko że...jest jeden warunek umowy że będzie chodziła w różowej peruce .
    Księżniczka zmieniła przyjaciółkę mówiąc że nie jest już dobrą przyjaciółką...złamała obietnice o dochowaniu tajemnicy. Wzięła swoje rzeczy które jej pożyczała wybiegła i powiedziała: Spadaj ! Nie chce cie widzieć nigdy więcej. I oto w ten sposób zakończyła się przyjaźń która trwała....zbyt krotko by żałować tego co było tylko przygodą. Bardzo chciała zobaczy swego ukochanego , powiedzieć mu jak bardzo go kocha . Nagle usłyszała rozmowę dwóch kobiet. Rozmawiały o uroczystości jaka miała się odbyć dzisiaj o północy . Nagle ocknęła się przecież dochodzi północ i stanie się ropuchą. Pobiegły aby założyć na siebie , suknie balowe!! Zegar wybił oczekiwana godzinę. W jej pantofelkach pojawiły się żabie kończyny i aby zaprzestać tej metamorfozie musi...Aż słabo zrobiło się jej na myśl o tak obrzydliwym, nieprawdopodobnym wyjściu. Tyle tygodni na marne. Ale cóż, ukochany czeka. Musi to zrobić. Zamknęła oczy, zatkała nos i zaczęła jeść przygotowaną przez magika golonkę. Efekt był piorunujący i nie całkiem taki jakiego się spodziewała.Poczuła takie pożądanie aż zrobiło jej się cieplutko..."Co robić"- powiedziała na głos, ale właściwie to chciała powiedzieć, bo zamiast słów z jej ust wydobył się gardłowy rechot....dostała szału pobiegła do swojej komnaty i...wyciągnęła wielka ...zieloną...książkę !!! Znalazła w niej zalecie, które uwolni ją od rechotu, nagle zobaczyła jak z nieba spada gwiazdka.
    Zaklęcie brzmiało: Hokus Pokus,Abra Kadabra...cmok cmok cmok...niech księżniczka...zamieni się w Biedną Pensjonarkę.
    Nagle ujrzała mężczyznę, bardzo przystojnego postanowiła, spytać go co powinna zrobić.
    Odpowiedz była następująca: Powiem Ci Kobieto jeśli zrobisz krok do przodu i dwa w tył...a potem jeszcze cztery w lewo i pocałujesz ukochanego w prawy policzek, powinna ukazać Ci się dobra wróżka. Kiedy już ją ujrzysz zapytaj ją grzecznie czy może ma zaklęcie, które sprawi, że rechot zamieni się w piękny śpiew. Księżniczka tak też zrobiła, wtedy ukazała się wróżka, która ubrana była w płaszcz i kapelusz. A ŻE KAPELUSZ NIE PASOWAŁ DO SUKIENKI POSZŁA....w stronę dużego balkonowego okna i rozejrzała się popatrzyła na przystojnego mężczyznę który stał na skraju lasu choć prawie go nie widziała postanowiła zamachać . Przestraszony Mężczyzna spłoszył się jak dzika sarna...i pobiegł w głąb lasu. Księżniczka zaczęła płakać.... Po chwili szlochając krzyknęła Poczekaj. Mężczyzna nie pewnie obrócił głowę i spojrzał na zapłakaną Księżniczkę. W jej dłoniach zobaczył zakrwawiony nóż, a oczy jej... stały się krwistoczerwone. Mężczyzna nagle... skoczył na jednej nodze...

  5. witam

    Cina
    ja Ciebie podziwiam... zostawić dziecko na tak długo.... ja mimo, że mam już dwójkę dzieci to nie potrafię sobie wyobrazić takiej rozłąki.... ale wierzę, że dasz radę. Trzymam kciuki ::):

    Agaluk bardzo dziękujemy za glosiki, moc buziaków przesyłamy :Kiss of love:

    Barbie
    ja też bym temu dziecku wyrwała zabawki :Oczko: a co do antybiotyku to tak jest, że juz po dniu lub dwóch dziecko czuję się lepiej ale aby wyleczyć do końca to uważam, że powinnaś podać ten antybiotyk przez tydzień.

    a mnie już drugi dzień głowa potwornie boli..... aż nic się nie chce.... weronika mnie wczoraj już drugi raz ugryzła w palec tak, że krew się polała.....

  6. Mama_Monika
    anya sorry że tak z tą Warszawą wyskoczyłam, ale u mnie kto może to ucieka do większych miast rodzić, bo u nas w szpitalu dziadostwo, wszystko z łaski i łapówkarstwo.

    Mama_Monika po prostu chciałam pokazać, że jednak i w mniejszych miastach można znaleźć fachową pomoc-nie ma reguły. W Warszawie akurat trafiłam na szpital do którego nie mam zastrzeżeń ale uwierz mi, że są tez takie, które lepiej omijać szerokim łukiem..... :D

  7. Mama_Monika
    anya no tak Warszawa, tam u Was chyba nie taki ciemnogród jak w niektórych małych miejscowościach jak u mnie :/ gratuluję takiego przebiegu sprawy.

    Mama_Monika ja rodziłam w Warszawie Weronikę ale Damianka rodziłam ponad 7 lat temu w Augustowie i powiem Ci, że to właśnie w Augustowie było więcej pomocnych dłoni. Jeszcze tego samego dnia kiedy urodziłam przyszła do mnie kobietka z poradni laktacyjnej i pomagała mi i dziecku uczyć się karmić piersią. Nie prosiłam nikogo o pomoc, ona po prostu przyszła, tam każda matka bez względu na to czy to jej pierwsze czy kolejne dziecko, jak chciała to taką pomoc miała. Ta kobieta przychodziła codziennie i sprawdzała jak sobie radzimy i to było 7 lat temu w niewielkiej miejscowości-a w Warszawie aż takiej pomocy nie miałam.

  8. ania2012
    anya
    a mi dzisiaj łeb pęka... w nocy ząb bolał..... ach, szkoda gadać..... zaraz chyba wezmę kolejne prochy...... :36_19_1:

    U mnie podobnie - całą noc mnie głowa bolała i dziś już od rana ból powraca :( Oby ból szybko minął :Całus:
    wzajemnie Aniu :Całus:
    za godzinę muszę iść do lekarza więc może spacer dobrze mi zrobi.... aczkolwiek wcale nie mam ochoty wychodzić....
    w ogóle jakoś ostatnio się rozleniwiłam :Oczko:

  9. ania2012
    Hej

    Anya super że weekendzik majowy udany :36_1_11:

    Natalka ostatnio chorowała - zapalenie gardła :( ale już jest ok . Wczoraj byłyśmy na kontroli i jest już zdrowa :smile_jump:. I jeszcze się pochwalę, że w gazetce - "Dobranocny Ogród" jest zdjęcie Natalki :)

    http://img263.imageshack.us/img263/2280/img0001qz.jpg

    Miłego dnia :zwyrazami_milosci:
    Aniu WOW!!!!!! :D no jaka piękna gwiazda rośnie :Śmiech:

  10. a mi i pierwsze i drugie dziecko od razu położono na brzuchu i pomagano przystawić do piersi. Obie swoje pociechy karmiłam piersią jeszcze na porodówce ::):
    więź jest naprawdę ogromna i nie do opisania.....
    kiedy odstawiłam Weronikę od piersi i dałam jej butlę brakowało mi najbardziej tej bliskości jaka była podczas karmienia piersią....

×
×
  • Dodaj nową pozycję...