Skocz do zawartości
Forum

miska271

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez miska271

  1. witam oj pustki na wąteczku naszym,dziewczynki wracać i pisać u nas do bani ostatnie dni w stresie,ciężko mi jest ale jakoś trzeba sobie radzić,nie ma kruszynki 02 czerwca odeszła do nieba a tak poza tym dzieciaki rosną,niedługo koniec roku,muszę im zrobić dzień dziecka,bo troszkę nie taki wypadł.... w środę mąż z Agą był w poradni zeza i musi nosić okularki,ciekawe jak to z tym będzie,dzisiaj mam wizytę z Klaudia u pani psycholog,martwią mnie jej zachowania,zobaczymy co psycholog mi powie mam nadzieję ze coś mi doradzi,bo coraz gorzej jest pozdrawiam wszystkie serdecznie
  2. syllwiia26 dziękuję za miłe słowa,będę zaglądać ,także jak coś to poklikamy teraz idę się opłukać,bo od rana w piżamie chodzę może na mały spacerek pójdziemy,mała sie przespała miłego dnia życzę
  3. syllwiia26miska271syllwiia26współczuję ci mamy miśka, niektóre matki nie potrafią pokazać uczuć to nie tylko o uczucia chodzi,o zachowanie mamy,w ciągu pół roku zmarł mi tata i brat... mama układa sobie życie na nowo,jest wdową od 2 lat,zapowiadała że nie chce żadnego faceta bo po co jej,ma nas i będzie nam pomagać,bo tylko my jej zostaliśmy,miałam brata,ale zmarł 6 miesięcy po tacie. teraz odwróciła sie od nas ważniejsze są dla niej pieniądze o ciąży nie mówiliśmy chciałam powiedzieć jej po wizycie,na pewno by gadała że po co nam 4 dziecko,ale miałam to gdzieś,powiedziałam jej że jestem w ciąży,ale gin nie stwierdziła bijącego serduszka,wiesz jak moja mama zareagowała....MY MAMY WAŻNIEJSZE PROBLEMY
  4. witam dziękuję dziewczynki za miłe słowa do wczoraj czułam się silna,myślałam,że nieźle się trzymam,ale wczoraj wszystko pękło we mnie i chciałam nawet rozstać się z mężem... wiem,że każda z nas musi się trzymać i ból zawsze zostanie,ale u mnie tak wszystko się skumulowało,że po prostu moja psychika nie wytrzymała,dzisiaj jest lepiej troszke z mężem porozmawialiśmy i jest ok.... jak na razie to nie myślimy o ciaży,zobaczymy jak życie sie potoczy,na razie dojśc troszke do siebie i zając się dziećmi... pozdrawiam serdecznie
  5. syllwiia26miska271syllwiia26kochana ja po stracie swojej kruszynki też obwiniałam siebie puzniej męża bardzo się odaliliśmy wtedy z mężem od siebie trwało to tak z trzy miesiące nie mogłam się pogodzić ze stratą obwiniałam cały świat za tą krzywdę, przy zdrowym rozsądku trzymały mnie ino dzieci z czasem ból minął i psychika też wróciła do normy . więc kochana wiem jak ci teraz psychika siada obwiniasz każdego bliskiego siebie męża ale tym bardziej kochana tyś w niczym nie zawiniła to nie była twoja wina twój aniołek teraz czuwa nad tobą i jest przy tobie pamiętaj o tym z czasem ból minie i będzie już tylko lepiej staram się myśleć pozytywnie,ja obwiniam siebie tylko,a żal do mamy mam,bo zachowuje sie nie tak jak powinna matka do córki,ale to długa historia... współczuję ci mamy miśka, niektóre matki nie potrafią pokazać uczuć to nie tylko o uczucia chodzi,o zachowanie mamy,w ciągu pół roku zmarł mi tata i brat... mama układa sobie życie na nowo,jest wdową od 2 lat,zapowiadała że nie chce żadnego faceta bo po co jej,ma nas i będzie nam pomagać,bo tylko my jej zostaliśmy,miałam brata,ale zmarł 6 miesięcy po tacie. teraz odwróciła sie od nas ważniejsze są dla niej pieniądze o ciąży nie mówiliśmy chciałam powiedzieć jej po wizycie,na pewno by gadała że po co nam 4 dziecko,ale miałam to gdzieś,powiedziałam jej że jestem w ciąży,ale gin nie stwierdziła bijącego serduszka,wiesz jak moja mama zareagowała....MY MAMY WAŻNIEJSZE PROBLEMY
  6. syllwiia26miska271syllwiia26dziękuje ci kochana ale strach jest silniejszy od rozsądku też mam taką nadzieję że z moją kruszynką jest wszystko dobrze a u ciebie jak misiu samopoczucie wiem że strach jest,sama wiem to po sobie a u mnie źle,myślałam ,że dobrze sobie radzę ze stratą,ale wczoraj pękło we mnie wszystko,nawet miałam myśl żeby się z mężem rozstać,bo odkąd jest ze mną to same niedobre rzeczy się dzieją,nic dobrego go nie spotkało,z każdej strony dostaje kopniaka,najbardziej bolesne są od najbliższych,wczoraj wbiło mi się do głowy ze to przezemnie maluszek się nie rozwijał,ze to ja coś zrobiłam nie tak,a jeszcze zachowanie mojej mamy i kłopoty w domu,za dużo tego wszystkiego kochana ja po stracie swojej kruszynki też obwiniałam siebie puzniej męża bardzo się odaliliśmy wtedy z mężem od siebie trwało to tak z trzy miesiące nie mogłam się pogodzić ze stratą obwiniałam cały świat za tą krzywdę, przy zdrowym rozsądku trzymały mnie ino dzieci z czasem ból minął i psychika też wróciła do normy . więc kochana wiem jak ci teraz psychika siada obwiniasz każdego bliskiego siebie męża ale tym bardziej kochana tyś w niczym nie zawiniła to nie była twoja wina twój aniołek teraz czuwa nad tobą i jest przy tobie pamiętaj o tym z czasem ból minie i będzie już tylko lepiej staram się myśleć pozytywnie,ja obwiniam siebie tylko,a żal do mamy mam,bo zachowuje sie nie tak jak powinna matka do córki,ale to długa historia...
  7. syllwiia26miska271syllwiia26witam kochane i co tak tu pusto nikt się nie odzywa, jak wasze samopoczucie u mnie dobrze łykend powoli mija od jutra zaś obwiązki mamy wzywaj trzeba dzieciaczki do szkoły szykować i zaprowadzić jak to wolne szybko leci. po niedzieli będę dzwonić do położnej ciekawe kiedy mnie umówi na wizytę boję się troszkę tej wizyty ale i tak trzeba iśćhej nasze to już od wtorku w domu siedzą,w poniedziałek do szkoły,teraz u ojca są,jego weekend,wrócą dzisiaj to lekcje jeszcze muszą uzupełnić... kochana na pewno wszystko jest w porządku,trzymam mocno kciuki za zdrową kruszynkę dziękuje ci kochana ale strach jest silniejszy od rozsądku też mam taką nadzieję że z moją kruszynką jest wszystko dobrze a u ciebie jak misiu samopoczucie wiem że strach jest,sama wiem to po sobie a u mnie źle,myślałam ,że dobrze sobie radzę ze stratą,ale wczoraj pękło we mnie wszystko,nawet miałam myśl żeby się z mężem rozstać,bo odkąd jest ze mną to same niedobre rzeczy się dzieją,nic dobrego go nie spotkało,z każdej strony dostaje kopniaka,najbardziej bolesne są od najbliższych,wczoraj wbiło mi się do głowy ze to przezemnie maluszek się nie rozwijał,ze to ja coś zrobiłam nie tak,a jeszcze zachowanie mojej mamy i kłopoty w domu,za dużo tego wszystkiego
  8. syllwiia26witam kochane i co tak tu pusto nikt się nie odzywa, jak wasze samopoczucie u mnie dobrze łykend powoli mija od jutra zaś obwiązki mamy wzywaj trzeba dzieciaczki do szkoły szykować i zaprowadzić jak to wolne szybko leci. po niedzieli będę dzwonić do położnej ciekawe kiedy mnie umówi na wizytę boję się troszkę tej wizyty ale i tak trzeba iść hej nasze to już od wtorku w domu siedzą,w poniedziałek do szkoły,teraz u ojca są,jego weekend,wrócą dzisiaj to lekcje jeszcze muszą uzupełnić... kochana na pewno wszystko jest w porządku,trzymam mocno kciuki za zdrową kruszynkę
  9. witam dziewczynki ja tak nieśmiało do Was zaglądam,nasz aniołek odszedł 02 czerwca 2010 roku jeszcze nie zastanawialiśmy się nad tym czy będziemy się znowu starać,powiem szczerze że ja się bardzo boję,że sytuacja może się powtórzyć,albo że dzidzia może urodzić się chora... pozdrawiam
  10. agnieszkab31ja po usg,z wrażenia spać nie mogę...SYN-na 95%.zdrowy,silny.ja mam nadciśnienie(192/95),muszę mierzyć sobie raz dziennie,bo gin nie wie czy to nie ze stresu przed usg,szyjka zwarta i szczelnie zamknięta(uff) Skaner mi się zwalił,chciałam usg wstawić i nie mogę,ale Gabryś waży 68gr-jest grubaśny,widać jajeczka i machał do mnie rączką :)ja tu będę zaglądać o ile mnie stąd nie pogonicie ;) hej bardzo się cieszę że wszystko jest ok,dbaj o siebie bo z ciśnieniem w ciąży nie ma żartów,odpoczywaj jak tylko będziesz mogła gratuluję synka,niech rośnie zdrowo u mamy w brzuszku
  11. hej kochana po wizycie.... w środę wróciłam ze szpitala 02 czerwiec odszedł nasz aniołek
  12. witam kochane proszę nie zaniedbujcie wąteczku,ja będę do Was zaglądać tylko dajcie mi troszkę czasu,czytam co tam u was ja jokoś się trzymam,dzisiaj byłam w szpitalu po wynik....muszę jakoś żyć mamdzieci i teraz muszę się nimi zając,pozatym mam jeszcze inne problemy,myślałam że mama mnie będzie wspierać,ale nie mam co na nią liczyć trzymam kochane za Was kciuki,dbajcie o siebie i o istotki pod serduszkiem weronyk83 dziękuję za słowa,aż mi się łezka zakręciła pozdrawiam serdecznie
  13. witam babeczki ja nie mam ochoty na pisanie,marnie się czuję,straciłam naszą kruszynkę,w środę miałam zabieg,gin na USG nie stwierdziła bijącego serduszka ,wiem ze trzeba żyć dalej ale ciężko mi z tym bardzo dzieciaczki są zdrowe,mąż był w środę na wizycie w poradni zeza z Agą na badaniach i musi nosić na stałe okularki,ciekawe jak ona będzie je nosić.... przepraszam że Was nie czytam i nie piszę,ale nie mam siły.... pozdrawiam serdecznie
  14. witam kreseczki ja tak na chwilkę.... co to takie pustki,dziewczyny gdzie jesteście? u mnie marnie,w środę wróciłam ze szpitala,nie ma już naszej kruszynki,gin na wizycie podczas USG stwierdziła brak bijącego serduszka i skierowała mnie do szpitala i tam zostałam,w środę miałam zabieg....,na razie dochodzę do siebie,choć ból pozostanie w moim serduszku na zawsze,mam takie wrażenie że to koszmarny sen i zaraz się obudzę.... pozdrawiam
  15. witam wczoraj wróciłam ze szpitala,juz nie jestem grudniówką na wizycie gin nie stwierdziła akcji serduszka,niestety nasze maleństwo przestało się rozwijać,ciężko mi jest jeszcze do siebie dochodzę,fizycznie dobrze ale psychicznie życzę Wam wszystkim spokojnej ciąży i zdrowych dzidziusiów
  16. justyna29witam w deszczowy poniedziałek.........ojej jakie tutaj straszne pustki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! dziewczynny gdzie się podziałyście???????????????? u nas wszystko ok kamilowi wyszły następne ząbki czyli ma już 14 ząbków........byliśmy u fryziera kamil nie chce się z panią fryzierką zaprzyjażnić......... jutro jest święto naszych maluchów kamilowi kupiłam rowerek na trzech kółkach i ubranka a julii dwie pary sandał i słodycze...jutro tort i zabawa... a wy dziewczyny jakie macie plany na jutro????????? pozdrawiam... hej u nas również deszczowo,ja paskudnie sie czuję,bo wczoraj mnie przewiało i boli mnie ręka nie mogę wcale ruszać nią moje plany to wizyta u gin i zabieram ze sobą dzieci do miasta,a co będzie się okaże,zobaczymy,na duże prezenty nie maja co liczyć,bo krucho u nas,muszę jeszcze za książki zapłacić.... ale coś tam będzie zobaczymy pozdrawiam
  17. syllwiia26miska271syllwiia26oj masz racje miśka trzeba uważać nie ma co imprezować tak długo ale jakoś tak zleciało że nawet nie wiedziałam że to już ta godzina ale długo się nie widziałam z tą koleżanką i było o czym gadać i tak czas zleciał a ja też w piątek się dowiedziałam że moja siostra też będzie mamą w styczniu ale się ciesze bo ona też jest tutaj ze mną to znaczy mieszka też w uk wiec razem będziemy chodzić z brzuszkami , miśka a ty jak pewnie nie możesz się już doczekać jutra. to fajnie,będziesz miała towarzystwo oj powiem że bardzo,a ten dzzień nie dośc że ponury to jeszcze się wlecze to u nas bardzo dziś ciepło jak dla mnie to nawet za duszno zleci miśka nawet się nie obejrzysz a już jutro będzie ale masz super prezent na dzień dziecka ja też bym tak chciała teraz idę z dziećmi na spacerek bo jest ładnie a moje smyki mają tydzień wolnego od szkoły. Wiec nie ma co siedzieć w domku bo bardzo się im nudzi w domu a w parku się wybawią pewnie niech korzystają z wolnego,u nas taka pogoda że nawet z psem szkoda wyjśc,ale jest ciepło agnieszkab31już jestem-młodszemu kupiłam cd afromental,a dla starszego doładowanie do telefonu :) no i jutro do mc'a jedziemy myślę,że im się spodobaMisia do jutra już mało godzin zostało...trzymam kciuki ja 2VI odbieram wyniki ja swoich biorę jutro na miasto zobaczymy co z tego wyjdzie SalmaHej dziewczyny! U mnie wczoraj lało, dzisiaj leje, pogoda okropna, zimno. Rano sie obudzilam z taka ciezką głową, że nie mogłam wstać. poleżalam jeszcze i zasnelam. Jak sie zbudzilam bylo po 12. Wiecie co ja nie wiem co sie dzije ale zaczynam sie bac...bo jak tak dalej bedzie to kiedy przyjdzie dzidzia na świat to ja bede nieprzytomna chodzic. ja tak miałam ale przeszło,później miałam problem z zasypianiem,ale też z czasem przeszło,korzystaj dopóki możesz
  18. syllwiia26miska271agnieszkab31hej,u nas weekend też spokojny.w sobotę m zawiózł mnie na pobranie krwi,a w niedzielę byliśmy u znajomych na kawie,a na kolację małżyk zabrał mnie do restauracji. śniło mi się,że robiłam zakupy ubrankowe dla Amelki,sukienusie,body i kaftaniki.wszystko w różach,zieleniach i żółciach.i wypatrzyłam dziś pościel na allegro w landrynkowe paseczki.fajna jest:) lecę po prezent dla dzieci na ich święto.buziaczkimiłych zakupów syllwiia26Hej kochane u nas wekent tez był udany w sobotę zrobiliśmy grilla bo pszyśli znajomi ale tak się rozgadaliśmy ze nawet nie spojrzeliśmy na zegarek a tu już było dobrze po północy. W niedzielę za to odchorowałam tego grilla brzuch i plecy to mnie przez cala niedziele prawie bolały za długo siedziałam i to odczułam na następny dzień , więc z niedzieli nic ze mnie nie było ale mąż się zajął dziećmi a ja spokojnie mogłam odpocząć to też sobie poimprezowałas,trzeba uważać i przerwy we wszystkim robic,bo czasami wystarczy troszke i nasz organizm szwankuje oj masz racje miśka trzeba uważać nie ma co imprezować tak długo ale jakoś tak zleciało że nawet nie wiedziałam że to już ta godzina ale długo się nie widziałam z tą koleżanką i było o czym gadać i tak czas zleciał a ja też w piątek się dowiedziałam że moja siostra też będzie mamą w styczniu ale się ciesze bo ona też jest tutaj ze mną to znaczy mieszka też w uk wiec razem będziemy chodzić z brzuszkami , miśka a ty jak pewnie nie możesz się już doczekać jutra. to fajnie,będziesz miała towarzystwo oj powiem że bardzo,a ten dzzień nie dośc że ponury to jeszcze się wlecze
  19. agnieszkab31hej,u nas weekend też spokojny.w sobotę m zawiózł mnie na pobranie krwi,a w niedzielę byliśmy u znajomych na kawie,a na kolację małżyk zabrał mnie do restauracji. śniło mi się,że robiłam zakupy ubrankowe dla Amelki,sukienusie,body i kaftaniki.wszystko w różach,zieleniach i żółciach.i wypatrzyłam dziś pościel na allegro w landrynkowe paseczki.fajna jest:) lecę po prezent dla dzieci na ich święto.buziaczki miłych zakupów syllwiia26Hej kochane u nas wekent tez był udany w sobotę zrobiliśmy grilla bo pszyśli znajomi ale tak się rozgadaliśmy ze nawet nie spojrzeliśmy na zegarek a tu już było dobrze po północy. W niedzielę za to odchorowałam tego grilla brzuch i plecy to mnie przez cala niedziele prawie bolały za długo siedziałam i to odczułam na następny dzień , więc z niedzieli nic ze mnie nie było ale mąż się zajął dziećmi a ja spokojnie mogłam odpocząć to też sobie poimprezowałas,trzeba uważać i przerwy we wszystkim robic,bo czasami wystarczy troszke i nasz organizm szwankuje
  20. Serdeczne gratulacje i spokojnych 9 miesięcy lutówka 2009 i grudniówka 2010
  21. witam u nas weekend minął bardzo szybko,w sobotę mąż dłużej pracował,więc sama z dziećmi zajęliśmy się ogarnięciem naszego pokoju,już wszystko stoi tak jak powinno,umęczyłam się okropnie,ale porządek jest,wczoraj byliśmy u siostry i jej chłopaka,pracują w ośrodku wypoczynkowym i załapaliśmy się na pyszny obiadek,mała poganiała po trawce,miała ogromną radochę,a ja będę miała wielkie pranie hihihihi,jak skończyli prace poszliśmy do nich,posiedzieliśmy troszkę i spacerkiem do domku,ale wróciłam umęczona do domku,że musiałam drzemkę zrobić,dzisiaj wstałam z bólem,chyba mnie przewiało,ręką nie mogę w ogóle ruszać.... jutro wizyta już się nie mogę doczekać pozdrawiam serdecznie
  22. SalmaJa po wizycie. Jest ok. Dzidzia ma 6,7 cm. Moja Pani doktor dzisiaj znowu obliczala termin porodu i i powiedziala ze to jest dokladnie tak jak ja sobie to obliczylam :) Mowila ze to moze byc koniec listopada a poczatek grudnia. Mialam pobrany material na cytologie i musze zrobic badania przed nastepna wizyta: morfologia, mocz, HBs, rożyczka IGg i IGm. A tak ogolnie to cos dzisiaj zle sie czuje...echhh... czasami jest tak że owulacja się przesunie,jeżeli na USG wychodzi początek grudnia to tego powinnas się trzymać,super że wszystko jest w porządku .Ja badania juz mam za soba,wyniki będa juz u gin
  23. agnieszkab31ja najpierw miałam nudności,później ostre wymioty,biegunki,wzdęcia i bóle głowy.teraz na szczęście wszystko przeszło,tylko czasami nudności mam ale sporadycznie :) no i w końcu przytyłam 1,5kgto we wtorek trzymam kciuki ja ogólnie czułam się dobrze,ostatnio zjadłam na sniadanie płatki z mlekiem i później mnie ruszyło,to pierwszy raz taki był,teraz nie za bardzo przepadam za słodkim,wole cos slonego,nawet mycie zębów to mordęga bo niby pasta miętowa a słodka jakdiabli
  24. agnieszkab31trzymam kciuki za usg i bejbika. ja usg mam za tydzień ja mam wizytę we wtorek i USG
  25. agnieszkab31to może krakersy ci by pomogły?choć mi też mało rzeczy pomagało na wymioty.non stop tylko kisiel,bułeczki z ziarnami i herbata z imbirem. ja wymiotów nie mam tylko mnie mdli SalmaJa na szczęście nie mam takich wielkich problemów żołądkowych. Jedyne co to czasem zgaga, wzdęcia albo poprostu nie mam ochoty jeść... Dzisiaj u mnie piękne słońce!!! O 18.30 mam wizyte u gin...boje sie :( to zazdroszczę słoneczka wzdęcia tez mam i to prawie codziennie, kochana nie martw się wszystko będzie ok zobaczysz,czekamy na wieści z wizyty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...