
Maget
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Maget
-
Witajcie w słoneczne niedzielne południe, Maniulka nie przejmuj się rokiem do tyłu... lepsze to niż kolejne nerwy związane z wyciąganiem ocen i zaliczeniami... a tak na spokojnie sobie wszystko poukaładasz... no i maluszek też będzie szczęsliwy, że będzie często z mamą. Kiedyś nie było mowy by się godzili na takie udogodnienia... jak któraś była w ciąży to już dyrekcja kombinowała jak się takiej pozbyć , dobrze, że teraz nie mogą tak robić a nawet mają prikaz by pomagać ciężarnej ... gdyby robili Ci pod górę mogłabyś ich nieźle załatwić. Ja przez krótki czas pracowałam w szkole to miałam w drugiej gimnazjum ciężarną kobitkę i pamiętam jak darłam koty z innymi nauczycielkami (zadufane stare babsztyle w klimie). Nie masz co się martwić... jest good. :ok:
-
Mam do was pytanie... czy wy też tak zaczynacie puchnąć?? Chodzi mi o to, że musiałam się pozbyć obrączki i mam wrażenie, że mi łapki i nóżki porozsadza... Przez całą ciążę tak nie miałam a teraz... normalnie słoniowacieje.
-
Aduś ja też mam taką teściową ... na szczęście wyjechała do Warszawy... ale już dzwoniła czy ma przyjechać mi "pomóc" ... moja odp jednoznaczna "nie, dziękuję"... Jak sobie pomyślę, że teraz miałaby wrócić to dostaję ostrego nerwa na starcie... to nie jest łatwa kobieta pisząc delikatnie. Z moim mężem zgadzamy się jednoznacznie, że sami sobie poradzimy... ale jak będzie chciała wrócić to wróci... w końcu z nami mieszka... pocichutku się modlę by ten dzień odwlekał się jak najdalej...
-
Dobrej i przespanej nocki wam życzę... idę się połóżyć ...coś mała ostro się wierci... Dobranoc brzucholki...
-
Przytul się do męża i powiedz co Ci leży na serduchu... i bardzo uważaj na mame... kolejny nawrót grypy... lepiej dmuchać na zimne... jeszcze troszkę i maleństwo będzie z wami... Odpocznij sobie i spróbuj o niczym nie myśleć... wiem doradzać każdy może a w praktyce jest ianczej... sama mam sporo problemów ale czuję jak moja mała się spina jak się czymś denerwuję lub jestm ostro zaniepokojona... mam wrażenie, że ona się wtedy boi i jakoś próbuję się uspokoić...
-
Anetko ... być może stres wywołał ten skurcz... wiem, że nie jest Ci łatwo... babcia w szpitalu... Uważaj byś się od mamy nie załatwiła.... i spróbuj się troszkę wyciszyć... Twoja dzidzia wyczuwa Twoj niepokój i strach o bliskich... musisz o siebie dbać...
-
Porozmawiaj z lekarzem... niech Ci nową kartę złoży ... ja chodzę prywatnie do lekarza i w życiu nie spotkałam takiego człowieka... to specjalista od patologii ciąży i ordynator w szpitalu w Toruniu... zawsze uważałam że to są ludzie, którzy tylko kasę chcą wydębić ale w tym przypadku tak nie jest (mam szczęście jeżeli o to chodzi). Nie obawiam się zatem by jakieś problemy mi robił z wypisaniem zaświadczenia... Najgorzej mają kobitki, które chodziły do różnych lekarzy i nie mają wpisów w kartach... te się ostro nabiegają chyba że trafią na jednego pożądnego jak ja.
-
No właśnie ja pytałam bo też wcześniej nie wiedziałam , że w ciąży jestem... ale spokojnie jak ma się regularne wpisy i dobrego lekarza to pewnie bez problemów uzyska się zaświadczenie i potem becikowe. Ja mam kartę od 13 tygodnia...
-
U mnie też krucho z kasą... jescze nie mam wanienki i przewijaka... o jakimś wózku to nie wspomnę a już wiem , że to nie mały wydatek. Nie jest łatwo ale i tak to puste łóżeczko mnie najbardziej niecierpliwi.... takie.... PUSTE !! Totalnie już mi odwala... jakiś dziwny dzień dzisiaj mam.
-
Oj zgadza się Pozytywko... z tego jak rozmawiam z koleżankami to dziewczynki mają niezłe charakterki takie małe diabliczki ale i tak kochane :36_3_16: Co prawda trzeba się ostro namęczyć ale i tak są super... Jeszcze nie słyszłam by jakiś chłopczyk tak broił za to dziewczynki mają niezmarnowane pokłady energi i ciekawości...
-
Standardowo Folik i przez miesiąc tylko magnez bo miałam ostre skurcze łydek... poza tym żadnych dodatkowych witaminek oprócz tych z owocków i warzywek ...
-
Gratulacje Madzia... maleństwo na świecie i w ramionkach. Coś wspaniałego... :36_3_16: Teraz to już wogóle nie mogę się doczekać. Łóżeczko stoi przygotowane ale wciąż puste ehhh... snuję się po kątach i nie wiem co mam ze sobą zrobić ... Jeszcze raz GRATULACJE :36_3_16: :36_3_16: :36_3_16:
-
Ja mam silną alergię na większość pyłków... będąc w 4 miesiącu w lato odpadły mi wszystkie leki. Lekarz dał mi zwolnienie z pracy, ponieważ ciągłe kichanie mogło w moim przypadku doprowadzić do poronienia. Siedziałam w domu z wilgotną chusteczką w pogotowiu by użyć jej jako filtra jak czułam, że znowu będę miała atak kichania... wilgotne powietrze mi pomagało. Dostałam również płyn fizjologiczny do czyszczenia noska. Nie powiem, że było łatwo ... marzyłam o czymś przeciw histaminowym. Umęczyłam się oczywiście... ale maleństwo nie musiało być w ten sposób nafaszerowane lekami. Koniec lata... koniec alergii. Jak możesz się obyć bez leków to spróbuj...
-
Od jakiego tygodnia macie karty ciąży ?? Chodzi mi o nową ustawę odnośnie becikowego... gdzie trzeba mieć zaświadczenie o opiece lekarskiej od 10 tyg. lub kartę ciąży od 10 tyg.
-
zmiany w becikowym i macierzyńskim od 2009 roku
Maget odpowiedział(a) na Małgosia temat w 9 miesięcy, ciąża
Ja mam kartę ciąży od 13 tyg. wcześniej nawet nie wiedziałam, że w ciąży jestem... Niech mi spróbują nie dać becikowego to ich rozniosę. Co miesiąc zasuwam do lekarza i mam wpisy... skoro dla niech argumentem bedą te 3 tygodnie to życzę im powodzenia bo żaden sąd nie przyzna im racji. Ustawa weszła w listopadzie więc wg ich prawa dotyczy to kobiet (wymóg 10tydz.) które zaszły w ciążę po wejściu ustawy a nie nas... ZUS zapewne też bedzie się czepiał skoro dłużej będzie miał płacić... Zobaczymy jak to w praktyce wyjdzie... czy zmiany naszego rządu będą przestrzegane na naszą korzyść... -
Bry wieczór dziwczynki, Ciężki dzień był dzisiaj, typowo sprzątający... aż się kegosłupek odezwał. Ale widze, że u was również ciężko i to pod różnymi postaciami... nie smutajcie się bo wasze maleństwa to czują. Ciekawe jak tam Madzia i Monika ... i oczywiście ich pociechy... moja ostro daje po brzuchu i jakoś nie zamierza skończyć... nawet jak ją za nóżkę złapie... przysoli mi wtedy drógą mała diablica. Buziole dla was
-
Dziewuszka się szykuje... i strasznie napiera... czasem nie wiem czy mam już lecieć do WC czy dopiero za chwilę XD
-
Kochane , ja już się udam na spoczynek... kolorowych senków o dzidziolkach wszystkim życzę Oczywiście powodzenia dla Moniki i jej maleństwa...
-
Ale miałam stresa dzisiaj... przed ciążą strasznie chorowałam na pęcherz... nawet pare razy w szpitalu lądowałam jak miałam atak nawrotowy... więc jak dzisiaj mnie tak ostrzegawczo zabolał to dostałam takiej paniki, że prawie zawał... odrazu mi się przypomniały te chwile pełne bólu i jak igła z najmocniejszym środkiem bólowym zbliżała się do mnie... istny koszmar... zaczełam sobie wmawiać , że to mała tak mi przysoliła... na szczęście to była prawda i chociaż już trzymałam moje leki na czrną godzinę to i tak wiedziałam, że jak mi nie przejdzie nie będę mogła ich wziąść (za silne dla płodu)... Co za stres... czuję się normalnie zmiętolona jak po kolejnym ataku. Normalnie już odpadam... jak urodzę to będę spokojniejsza o małą... bo jakbym teraz dostała nawrotu... to zapewne w szpitalu musieliby coś mi dać... grrr aż na samą myśl, że by ją nafaszerowali przeze mnie robie się zła.
-
Dobrej i przespanej nocki Monia... życzę zdrówka przede wszystkim... Ja również pójdę do łóżeczka... poczytam sobie trochę i może nawet przysnę (mam nadzieję). Dobranoc wszystkim :36_3_16:
-
No to Cię urządziła ta księgowa... i przez takie babska potem są problemy ehhh Powiedzcie mi co mam wziąść by ugasić tę zgagę... mam wrażenie, że mnie wypala od wewnątrz
-
Witam, Jestem z lipca 83 a moje maleństwo przyjdzie na świat już niedługo... Nie mogę się już doczekać... i chociaż chodzę jak zombie (zero snu tak kopie) to i tak się cieszę...
-
Nadrobiłam was wkońcu :36_1_13: Gratulacje dla naszej Madzi Trochę jestem zazdrosna .... też już bym chciała mieć swoją kruszynkę przy sobie. Dzwoniłam dzisiaj do ZUSu... nie dojechałam tam wkońcu, chyba musiałabym się dokulać Otórz okazało się , że na książeczki ubezpieczeniowe mają max 14 dni, tylko że o mojej zapomnieli Pani mocno przepraszała i obiecała, że zajmie się natychmiast... zobaczymy co będzie dalej. Byłam jeszcze w Urzędzie Miasta załatwiać drobiazgi... jak weszłam do pokoju to babka troszkę się wystraszyła, że zacznę jej rodzić Dzisiaj też przysłali mi łóżeczko dla mojej małej Niech się już urodzi... bo mnie rozsadzi... spać nie daje... nie wiem już jaką pozycję obrać by chociaż na chwilkę odjechać... jeszcze trochę wytrzymam ale moje siły są ograniczone
-
Aniu książka sanitarno-epidemiologiczna wymagana jest o ile praca związana jest ze środkami spożywczymi... i za jej brak beknie pracodawca, że nie powysyłał swojej kadry na takie badania (w sumie to nie powinien przyjmować do pracy ludzi bez niej). Natomiast książeczka ubezpieczeniowa to tak jak wsponiałaś - troszczy się o nią pracownik. Ja jutro jadę do zusu i mówię, że jeżeli jeszcze jej nie zrobili to mają mi dać na papierku numer ubezpieczenia. Wtedy w szpitalu nie będzie dumu. W ten sposób będę zabezpieczona nakbym wcześniej zaczeła robić zanim oni ruszą tyłki by napisać kilka zdać, wkleić zdjęcie i wysłać pocztą.
-
Cześć dziewuszki, Emka mnie też coś zwlekają z tą książeczką... w tym czasie mój mąż też załatwiał swoje rzeczy z ZUSem i jakoś jemu szybko przesłali.... a ja ?? Nie dość, że szybciej składałam papiery to jakoś nie bardzo się kwapią by ją przesłać. Jak się wkurzę to pojadę do nich ( to nic , że kawałek drogi jest ) i powiem, że od ręki mają to wykonać. Max miesiąc na to mają