
Maget
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Maget
-
Witajcie, Już jestem z małą w domku... udało się opanować bilirubinę i nie zarazić się innymi infekcjami, których w szpitalu było full (przewaga to zapalenie płócek u maluszków). Mała zrobiła ostrą demolkę w inkubatorze - wyrwała sobie welfron (masakra) a następnie chciała wyjść przez okienko do podawania leków. Na szczęście nie zdąrzyła przełożyć główki bo akurat przyszłam zobaczyć co u niej. Teraz śpi jak zabita... Anetko gratulacje !!! :36_4_11:
-
och... mam informacje , że USG wyszło czyste i żadnego wylewu malutka nie ma... zobaczymy co dalej...
-
Witajcie, przeczytam was później bo klikam ze szpitala :36_2_18: Moja mała dostała mocnej zółtaczki i dostałam skierowanie do szpitala... jej stan określili jako krytyczny teraz wzywają neurologa i robili jej USG główki by wykluczyć jakis zmiany neurologiczne z powodu dużej bilirubuny. Jestem wielkim kłębkiem nerwów i strasznie się o nią boję najgorsze jest to czekanie... odezwe się jeszcze jak dopadne laptopa.
-
Wpadam na chwilkę... jak tam poród?? Troszkę komplikacji było ze mną (hemoglobina 8,1 i pod tlenem byłam) mdlałam im na porodówce i trzebabyło mnie cucić bo o cesarce nie było mowy kiedy maluszek jest już w kanale rodnym. W sumie to 20 min i po sprawie... klocuszek już był na świecie. Z tego co czytam na forum to miałam bardzo łatwy i szybki poród... nic na to nie wskazywało bo przez 2 dni miałam słabe skurcze (od których głupawki dostawałam) i rozwarcie 2-3 cm, które nie zamierzało się zwiększyć. Lekarze postanowili mnie wypisać do domu (dopiero 37 tydz.) i tak po śniadanku... nastawiona na wyjście... i zonk skurcze na profilaktycznym KTG spowodowały, że lekarze się rozmyślili... Jak będę miała więcej czasu to wam to dokładnie opiszę bo jazdy były jak nie wiem co :P
-
Aduś gratulacje maluszka !!! Dużo szczęścia i wspólnych radości z dzidziolkiem życzę
-
Maniulka serdeczne gratulacje dzidziolka... :36_4_9: :36_4_9: :36_4_9: niech się zdrowo chowa A ja wracam do mojej malutkiej terrorystki... bidulka bardziej mi się zażółca ale jutro przyjdzie położna więc ją obejrzy. Czy wasze pociechy też mają te straszne kolki ?? Tak się wtedy męczy mała , że mi serducho pęka ...
-
Aniu przyjmij najgorętsze życzonka i gratulacje Niech się maluszek zdrowo chowa !!! A mamie dużo siły i radości Madziu ja też mam z małą ostre nocki, męczą ją gazy i ostro marudzi bidulka... Tak bardzo bym chciała by już się unormowała i się nie męczyła... ehhh
-
Gratulacje Inka W końcu masz swoją kruszynkę Brawa dla szczęśliwej mamy!!!
-
Ja mam tylko 5 szwów zewnętrznych bo na koniec stwierdziłam, że mam dość i wyparłam tak małą, że położna i 2 salowe rzuciły się by łapać dzidziolka... teraz troszkę żałuję bo bym nie pękła wogóle gdyby nie mój pośpiech... ale będąc pod tlenem mało się zastanawiałam wtedy :36_1_13:
-
Mnie też ruch pomógł... ogólnie byłam aktywna, później pojechałam nawet z mężem do rodziców 50 km od nas... jak mnie wytrzepało na trasie to jak wracaliśmy zjechaliśmy do szpitala ... no i mała jest
-
Dziękuję Martuś... była u mnie położna i na razie kazała czekać... na tym etapie co jest nie chciałaby jej faszerować prochami... czekać... czekać... czekać... i to czekanie mnie dobija.
-
Bry wszystkim... nie wiem jak ja się trzymam po tych nockach ... ojej mała znowu chce cyca... wpadne później... mam małą terrorystkę.
-
Witajcie... już się rozpakowałam na dwoje... 14 stycznia przyszła moja kruszynka ( 3900g :P ) na świat... już jesteśmy w domku i jest super... Mała daje czadu po nocach ale te jej oczka :36_4_10: Justysia jest przecudowna... troszkę się pospieszyła (37tydz.) ale jest zdrowiutka
-
Ja bym się ostro speszyła Aduś jakby mój się śmiał jakbym do niego przystawiała... na szczęście nigdy tego nie przeżyłam... ale wiesz... mój przed porodem też jakiś dziwny chodził.... dopiero jak urodziłam to mi powiedział, że jego odmienne zachowanie było spowodowane stresem... Być może Twój też się denerwuje na swój sposób... zobaczysz, że będzie lepiej... :36_4_10: uszka do góry kochana
-
Moja znowu kima... aż to do niej nie podobne... troszkę się zażółciła i teraz ją obserwuję czy żółtaczka nie będzie zbyt silna. Jak będzie za sila to na oddział będę musiała z nią iść a tam tyle choróbsk jest, że dostaję paniki. Szpital full jest bo te cholerne rotawirusy szaleją i przyjmują dzieciaczki z zagrożeniem życia...
-
Madziu mnie też troszkę dobiły te wizyty rodziny... pełna chata, prychające dzieciaki, aż człowieka ponosi... Moja malutka też mi daje ostro w kość... o właśnie się obudziła... czas na mnie...
-
Witam, Moja mała właśnie zasnęła... jaka błoga cisza... niedługo i tak się na cyca obudzi... Emko ja też mam ostro obolałe cycochy i gdybym miała podgrzewacz do butelek to pewnie też bym chciała walnąć jej butle... a tak to na razie jeszcze daje rade ... jeszcze. W nocy udało mi się pospać 3 godzinki jaką miałam radochę... Wpadnę jeszcze później jak dam radę... Buziole
-
Cześć kobietki, Moja mała również prowadzi nocny tryb życia... człowiek ledwo funkcjonuje ale jak się popatrzy w te oczka .... Karmię już cycem , chociaż miałam ostrego doła jak w pierwszych dniach nic mi nie leciało a malutka tak płakała... normalnie deprecha... Dziękuję za gratki... niedługo powinnam was nadrobić ... Pozdrawiam wszystkie mamy i naszym dwupaczkom życzę spokojnego rozwiązania...
-
Witajcie po przerwie, Wpadłam na chwilkę... i zanim was nadrobię to troszkę minie Tak jak się okazało z małymi przebojami ale mam już swoją kruszynkę w domku... kruszynka okazała się 3900 g długaskiem 55 centymetrowym :36_2_27: ... poród miałam ciężki (pod tlenem z urywającym się filmem spowodowanym 8,1 wynikiem hemoglobiny) ale dałam rade w ok 45 min... mąż oczywiście przy mnie... Radość niesamowita.... a maleństwo ... terrorystka... cały odział noworodkowy stawiała na nogi... więc się cieszyli jak dostałam wypis Później jeszcz zajrze... cmokam
-
Witam kochane, właśnie wróciłam z KTG... no i ... mam skurcze co 5 min i rozwarcie 4 cm.... tak więc lekarz wysłał mnie do domku po rzeczy i z uśmiechem na twarzy powiedział "do zobaczenia"... chyba odłożę mój wyjazd do rodziców na jakiś czas... szyjka już gotowa więc nic na razie nie wskazuje, że coś wstrzyma postęp... tak więc jeżeli się nie pojawię przez najbiższy czas to wiadomo, że rodzę sobie moją upragnioną kruszynkę... Pozdrawiam wszystkie :36_2_27:
-
Przed końcem stycznia powinnam już mieć moją kruszynkę w łapkach... ale jak będzie to się okaże... i tak już nie mogę się doczekać.
-
Do PIPu (y :P ) z nimi... niech bekną za to... ale się już nie denerwuj... teraz oblewaj ... kup Piccolo bierz słomkę i wciągaj bąbelki...
-
Emko Gratulacje :36_4_11: :36_4_11: :36_4_11: :36_4_11: :36_4_11: Będzie kolejny powód do imprezy
-
Właśnie sprawdziłam... Emko pracodawca nie może Cię zwolnić a jak masz umowę o pracę do (data) to jego obowiązkiem jest przedłużenie umowy do czasu rozwiązania i na czas zasiłku macierzyńskiego. Nie może Cię ta kobieta zostawić zatem na lodzie... sama się w ten sposób pogrąży... Art. 177. KODEKS PRACY § 1. Pracodawca nie może wypowiedzieć ani rozwiązać umowy o pracę w okresie ciąży, a także w okresie urlopu macierzyńskiego pracownicy, chyba że zachodzą przyczyny uzasadniające rozwiązanie umowy bez wypowiedzenia z jej winy i reprezentująca pracownicę zakładowa organizacja związkowa wyraziła zgodę na rozwiązanie umowy. § 2. Przepisu § 1 nie stosuje się do pracownicy w okresie próbnym, nie przekraczającym jednego miesiąca. § 3. Umowa o pracę zawarta na czas określony lub na czas wykonania określonej pracy albo na okres próbny przekraczający jeden miesiąc, która uległaby rozwiązaniu po upływie trzeciego miesiąca ciąży, ulega przedłużeniu do dnia porodu. § 31. Przepisu § 3 nie stosuje się do umowy o pracę na czas określony zawartej w celu zastępstwa pracownika w czasie jego usprawiedliwionej nieobecności w pracy. § 4. Rozwiązanie przez pracodawcę umowy o pracę za wypowiedzeniem w okresie ciąży lub urlopu macierzyńskiego może nastąpić tylko w razie ogłoszenia upadłości lub likwidacji pracodawcy. Pracodawca jest obowiązany uzgodnić z reprezentującą pracownicę zakładową organizacją związkową termin rozwiązania umowy o pracę. W razie niemożności zapewnienia w tym okresie innego zatrudnienia, pracownicy przysługują świadczenia określone w odrębnych przepisach. Okres pobierania tych świadczeń wlicza się do okresu zatrudnienia, od którego zależą uprawnienia pracownicze. Prawo Cię chroni Emko więc szkoda Twoich nerwów
-
Nie wiem czy jestem na tyle silna by nie próbować dopatrzyć się płci swojego maleństwa.... nie, nie jestem i nie byłam :P co chwilka pytałam lekarza czy już widać i mogę próbować zgadnąć ... już taka ciekawska ze mnie przyszła mama. :36_2_27: