paulina1982
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez paulina1982
-
Ale sie rozpisalyscie, bylam pol godziny temu i nic, teraz zagladam i tyle informacji. Moj G. do szostego roku zycia mieszkal w Polsce, a pozniej jego mama zabrala go do Francji, bo tu drugi raz wyszla za maz i tak od 30 lat sobie tu mieszka i uwielbia schabowy w panierce, musi byc dobrz rozbity i panierka musi byc zlota, nie moze byc blada:-) uwielbia mizerie, buraczki po polsku, bigos, sledzie w smietanie, golabki i szarlotke na kruchym... takze moge sie wykazac, no i zawsze jak ktos do nas przychodzi to kaze mi cos po polsku gotowac, no i zazwyczaj wszystkim smakuje. Milla teraz tez spi w spiworku, to jest super, zawsze cieplo i bezpiecznie, ale jak sie urodzila to mialam becik, taki rozek, moze Annabele, tak byloby milej w takim beciku. Jak dalam pielegniarce, zeby wlozyla w to Mille, to nie wiedzala co z tym zrobic, ale w beciku bylo jej cieplutko i ciasno. W Polsce tez juz coraz wiecej dziewczyn uzywa spiworkow, ja nawet dostalam taki letni od kolezanki w Polsce. A jeszcze z rzeczy, ktorych nie ma w Polsce (chyba)a mi sie podobaja, to zupki dla niemowlakow w kartoniku, przelewasz do butelki i poisz malucha. Ogolnie ucze Mille, zeby jadla lyzeczka, ale w sobote wybieramy sie nad morze na caly dzien i nie wyobrazam sobie z lyzeczka, a tak wleje do butli i posilek gotowy. U mnie zadnej grypy w domu nie ma, na szczescie, ale Wam nie zazdroszcze, co jedna sie wyleczy, to druga bierze. Ja mojej tesciowej o ex narazie nie mowie, bo ona to choleryczka i bylaby sklonna jej wlosy powyrywac, takze narazie siedze cicho. Ex jest jeszcze winna mojemu kase, ale jak odda i jak tylko zobacze, ze jeszcze dzwoni albo wysle smsa, to ja do niej zadzwonie. Zreszta ona jest beznadziejna, to ona odeszla, myslala, ze bedzie bardzo cierpial, a on jest szczesliwy ze mna. Chciala sie umowic z nami na kawe, zeby zobaczyc Mille, kategorycznie odmowilam, oczywiscie gratulacji nie bylo konca i zawsze sie pyta co u mnie i czy juz mam zalatwone wszystkie sprawy urzedowe i ... czy juz schudlam, glupia jest no nie??? Chociaz, powiem Ci Dotka, ze masz dziewczyno nerwy, takie baby to powinno sie potopic. Bo ona, tez bardzo chcialaby sie ze mna zaprzyjaznic, bo przeciez wczesniej sie znalysmy i ja taka fajna jestem, hipokryzja najwieksza jaka znam, juz mam nerwy, nie ufam jej jak psu,musze nie myslec o niej, nie warto. Musze pofarbowac wlosy, ja zawsze stosowalam palette, bo ona jak blad wypali, to zadnych pomarancowych wlosow nie ma, czysta platyna:-) szukalam ostatnio w markecie, ale tylko ciemne kolory byly, musze sie przyejechac do Carrefoura albo Auchan, tam maja wiekszy wybor. No i w sobote wieczorem przychodzi nas znajomy fryzjer i musimnie porzadnie obciac, zebym w koncu jakos wygladala, bo teraz to tylko kitka albo kok wchodza w gre. Ogolnie czuje sie malo atrakcyjna, ale to chyba przez to ze caly czas zmeczona. Musze jeszcze kupic sobie jakis dobry krem do twarzy, witaminowy, regenerujacy, taka jakas szara ta moja buzia sie zrobila, koniecznie cos dla siebie musze zrobic. Ide ugotowac sobie kisiel, dawno nie jadlam, G. na nocke znowu, wiec kisielek mnie rozgrzeje. Pozdrawiam.
-
Czesc, wyprawilam G. do pracy i nie moglam sobie odmowic przyjemnosci zajrzenia do Was. Widze, ze pojawily sie ciekawe tematy. Dotka, powiem Ci, ze temat wazny, ale nie doluj sie tym, ze nie masz wyzszego, ja mam i co z tego, po co mi we Francji z moja znajomoscia jezyka marketing i zarzadanie i te wszystkie inne bzdury. Jedyne z czego sie ciesze to, ze w zyciu pouczylam sie troche angielskiego, to chociaz troche z niektorymi pogadam, co potrafia tyle co i ja:-) Co do Waszych refleksji na temat rodziny i bycia tu, to zgadzam sie z Wami, powie Wam, ze jez juz bym nie chciala mojego zycia z przed Milli. Bylo fajnie, ale tak naprawde, to tak bez celu, zycie tylko dla mnie. Ciesze sie, ze mam G., ktorego bardzo kocham i on kocha mnie, choc klocimy sie czasami, ale jak cudownie sie pozniej godzic... Nawet lubie tego glupiego psa, ktory mnie tak strasznie czasami denerwuje, ale jest fajnie. Nie mamy luksusow, ale nie jest zle. G. ma prace i jak tylko przedluza mu umowe na stale to chcemy sprzedac mieszkanie i kupic jakis maly domek, mamy plany, marzenia i siebie... A ja zaoszczedze gdzie trzeba, ja nie musze jesc co drugi dzien w restauracji, ani miec super firmowych ciuchow i chodzic z wystawiona metka... Przeciez nam Polka to we wszystkim ladnie, my nawet w worku po kartoflach bysmy ladnie wygladaly:-) No ale, czy to nie jest prawda, ze Francuski sa dziwne, naprawde, jakos jestem tu od roku i w zadnej nie odkrylam otencjalnej blizszej kolezanki, no moze jedna, ale ona mieszka pod Paryzem... Nie chce obgadywac, moj G. ma kilku kolegow, ktorzy poznali swoje aktualne zony przez Internet i sobie je sprowadzili z Tunezji, Madagaskaru i innych francuskojezycnych krajow. Z jednym gadalam to powiedzial, ze wolalby byc starym kawalerem niz ozenic sie z Francuska, ponoc bardzo wymagajace kobiety... feministki, jakby mogly to by kazaly mezowi urodzic polowe dziecka. Zreszta moj tez mi cos tam opowiadal, ale ja nie lubie suchac o bylych, zwlaszcza, ze ta ostatnia to cos zaczela ostatnio mu dupe truc... ale zobaczymy, mam nadzieje, ze zdusze w zarodku. Ja jestem pewna jego uczuc, ale ona to falszywa i klamliwa... troche ja poznalam. Ogolnie to nie znam sie jeszcze tak dobrze na Francuzach i Francuskach, ale zgadzam sie w 100 procentach z Moniq, ze do polskiej szczerosci i spontanicznosci to im duzo brakuje, u Polaka w domu skromnie, ale na kawe i ciastko mozna wpasc no i na pogaduchy o wszystkim i o niczym. Dotka, podziwiam za placki ziemniaczane, mi by sie nie chcialo trzec pyrek, no ale na pewno pyszne i caly dom czekal na kolacje, jak na uczte. A Moniq, to pewnie niedawno robila knedle ze sliwkami, mrozisz troche, czy Ci wszystko od razu zchodzi?? Milla je juz wszystko co jej daje, tylko to czego nie lubi dokladam po trochu do tego co lubi i jakos to wszystko da sie przemycic, a jak nadal nie chce, to odczekam godzinke i juz jest taka glodna, ze wszystko zjada. Pati, ja slyszalam, ze jak chcesz takiego noworodka nauczyc spac w lozeczku to powinnas nagrzac lozeczo termoforem, albo nalej cieplej wody do buteli, wloz do lozeczka, w kolderke, a przed wlozeniem Malej wyjmij, czy butelke, czy termofor, bo moze sie dziecko poparzc. Jak bedzie nagrzane to moze poczuje takie ciepelko jak u mamy... no i mocno ja owijaj, zeby bylo jej ciasno, jak w Twoich ramionach. Milla jak byla taka malutka to bala sie, jak ja w nocy odkladalam do lozeczka, kuzynka mi poradzila, zebym kupila czerwona lampke, chodzi o czerwone swiatlo, ktore ponoc uspokaja dziecko, bo tak mniej wiecej widzialo w brzuszku u mamy. Ja akurat mialam taka lampke z Ikei, taki maly duszek, swiecil na czerwono, fajny bo bezprzewodowy, wkladalam do lozeczka i dzialalo, mi pomoglo. Czasami pomaga tez glaskanie po roczce albo policzku, i mowienie takim polszeptem lub spiewanie. Dotka, przykro mi, ze Poldek chory, nie wiem czy On lubi, ale chyba sok z malinek by mu sie przydal, albo miodek, bo On taki delikatny, zreszta, pewnie zarazil sie w HG, od innych dzieci najlatwiej. Pozdrawiam, dbajcie o siebie, bo teraz najlatwiej o infekcje.
-
Witam, chyba cierpie na bezsennosc, wczoraj nie moglam zasnac i budzilam sie w nocy, dzisiaj znowu problemy, a w dzien chodzilam jak upior, taka niewyspana. Pati, zgadzam sie z dziewczynami, jezeli to mleko co masz Ci pasuje to nie zmieniaj. Ja ogolnie uzywam Enfamil Premium, tak jakos wyszlo, wyslalam G. do apteki i przyniosl wlasnie to. A raz zmienilam, bo nie bylo w aptece czy co, ten moj madry i kochany cos wymyslil i dalam malej inne, zaczela strasznie ulewac, rzygac i plakac, prezyla sie. Patrz po kupach, jak sa ladne i przynajmniej raz dziennie to nie zmieniaj. Co do spania na raczkach u mamy, to mowie Ci Pati zrob cos z tym. Moja Milla byla i jest grzeczna, ladnie spi, cale nocki mi przespia od kad skonczyla 1.5 miesiaca. Zasypiala mi zawsze sama w lozeczku. A od noszenia to sie powstrzymywalam, jak mialam troche wolnego, o sie dzialam i patrzylam na nia i sobie powtarzalam "nie wezme Cie na reke, bo pozniej bede tego zalaowala". Teraz to inna historia, bo ona juz jest madrzejsza i trzeba sie z nia pobawic, ponosic, poprzytulac, ale nadal zasypia sama w swoim lozeczku, czasami trzymam ja za raczke, zeby wiedziala, ze jestem, tak jak dzisiaj, bo te zabki ja denerwuja i musialam ja troche uglaskac. Jak dziecko troszke poplacze, to mu nic nie bedzie, ale tylko torszke:-) Dotka, mam zdanie jak Moniq, super awatar, tez sobie musze cos wymyslic... Ogolnie mam dola, to chyba dlatego ta bezsennosc, G. pracuje na nocki, a ja siedze i mysle, wlasciwie nie wiem o czym. Mysle o Polsce i Francji, czy mi tu bedzie dobrze na dluzsza mete, czy ja sie kiedys naucze tego francuskiego, czy bede miala jakas prace. Chcialabym tu tez przy sobie miec jakas przyjaciolke, kolezanke, ale taka moja. Kocham tego mojego Wariata, no ale na nim swiat sie nie konczy... zostawilam w Polsce tylu fajnych ludzi, naprawde mam tam super przyjaciol, wiele razem przeslismy i zawsze mozemy na siebie liczyc... bardzo mi ich bakuje... Mam dzisiaj dzien placzki, chociaz nie ma ku temu powodow hormonalnych:) poczatek cyklu. Nie chce m sie nawet dzwonic do Polski, bo oni zaraz beda sie martwic, a ja mam nadzieje, ze to taki chwilowy kryzys. Moniq, to juz pewnie za Polska nie teskni, poukladalas sobie zycie we Francji, ale pozostale Kobitki, Wam nie jest czasami teskno, bo ja dzisiaj czuje sie taka bezradna w tej tesknocie, i taa samotna... Dzieki, ze mnie wysluchalyscie, wezme jakies tabletki na bol glowy i sprobuje zasnac, leb mi peka od tego plakania dzisiaj. Papatki.
-
Ja tylko tak na chwilke, przed pojsciem spac, bo dzisiaj to padam, taki maly maraton mialam. Ale zadowolona jestem, bo kupilismi Milli dwa komplety na zime: czapka, szalik i rekawiczki. Jestem przygotowana na przyjscie zimy:-) chociaz ta pogoda taka dziwna, u nas na polnocy, to caly dzien dzisiaj padalo i jutro tez ma byc tak szaro, chociaz cieplo i ma nie padac, takze pewnie spacer zalicze. Pati nie przejmuj sie kanapa, to dobiero poczatek, ja ostatnia cala posciel mialam w deserku jablkowo-jagodowym, tak jakos wyszlo:-), Milla kichla mi w talerzyk i wszystko bylo fioletowe. A propo jedzenia to dziecko moje nie chce jesc obiadkow wieloskladnikowych, cos jej nie pasuje, chyba musze zaczac jej sama gotowac, ale nie wiem juz sama kiedy... doba moglaby byc o jakies 2-3 godziny dluzsza, a moze to ja nie potrafie sie zorganizowac... chociaz moja Milla jest tera 1000 razy bardziej absorbujaca niz zaraz po urodzeniu. Dotka, jesli moge cos powiedziec, to moze Ty sie troche za bardzo boisz o Poldka, ze jemu tam w tym HG krzywda sie dzieje. Musisz z nim pogadac, caly czas mowic mu o plusach tego wypadu do HG. Moze sie wymadrzam, ale to Ty musisz byc pewna, ze dobrze robisz. Jak Poldek wyczuwa ze sie boisz, to moze on tez sie boi... zycze Ci wytrwalosci z calego serca. Co do pracy, to ja tez sie zastanawiam, co dalej ze mna. Nie znam jezyka, co dziennie chce sie uczyc, ale nie mam na to sily, zadnych wyjatkowych umiejetnosci nie posiadam, a w Polsce pracowalam w banku, jako doradca, takze kiepsko to widze. Myslalam, zeby w Polsce zrobic sobie jakis kurs manicur, masaz albo depilacja woskiem i narazie w domu cos robic, ale narazie to tylko mysle. Zreszta, ja nie moge zbyt dlugo w domu, bo oszaleje. Dobranoc, czuje sie beznadziejnie, mam nadzieje, ze to nie grypa. Buziaki
-
Witam, Pogoda straszna i nic sie nie chce, tylko lezec a tu tyle obowiazkow i kazdy dzien to taki "dzien swistaka", ale jak patrze na moja Mille jaka jest radosna i z dnia na dzien badziej komunikatywna to po prostu chce sie zyc i dalej na to patrzec. Witam Cie Aniu rowniez, a powiem Ci, ze tlumacza nie dostaniesz. Jakbys tu byla na wycieczce i nagle trafila do szpitala, bo cos nie tak z Twoim zdrowiem i rzeczywiscie nie mogli by sie dogadac, to szpital moze sie postarac o tlumacza, ponoc to zapewniaja umowy miedzynarodowe krajow nalezacych do UE. Ale jezeli tu zyjesz i masz francuskie ubezpieczenie to nikt raczej sie o to nie postara. Ja jak bylam w szpitalu to z kim moglam to rozmawialam po angielski i z wiekszoscia lekarzy sie w ten sposob dogadalam, a poza tym moj G. mowi po francusku. poza tym lekarze tu sa bardzo mili i doloza wszelkich staran zebyscie sie zrozumieli. Ja jak trafilam do Francji rok temu to bylam w 3 mieciacu ciazy, bylam sama na USG polowkowym i powiem Ci ze to wszystko nie jest takie straszne, na koncu badania zapytalam sie czy wszystko OK i lekarz potwierdzil, no i spytalam sie czy chlopic, czy dziewczynka, a oto na pewno potraficie sie spytac. Trzeba tylko sie odwazy, a wszystko sie ulozy, zreszta teraz to juz musisz byc odwazna, bo przed Toba wielkie zadanie. Pati, jak skonczylam karmic to sciagalam pokarmu tylko tyle, zeby mnie piersi nie bolaly, na pewno nie wolno sciagac wszystkiego i coraz rzadziej, to tez jest wazne. podszas kazdego prysznica masowalam piersi, zeby mi sie guzki nie robily, ciepla woda czyni cuda w tym zakresie. Co do wagi, to przytylam 16-17 kg. Zrzucic nie bylo az tak ciezko, chodzi o duzo ruchu, jak bylam w Polsce to zostalam bez samochodu i wszedzie na nozkach lub autobusem, wiecznie sie spieszylam,a tutaj jak wrocilam to duzo spaceruje, bo Milla spi tylko jak jedzie na spacerze, a jak zatrzymam sie chociaz a chwle to sie zaraz budzi, takze chodze po 2 - 2.5 godziny, staram sie codziennie, no chyba ze pada. Od razu tak nie schudniesz, minely dopiero trzy tygodnie, a Two organizm przechodzi kolejna rewolucje, bo juz nie ma w Tobie dziecka, a on caly czas magazynuje, musi sie przestawic, trzeba zlapac rytm na nowo. Zreszta zobaczysz, ze jak Twoj Maz wroci do pracy i wszystko bedzie na Twojej glowie, to szybciutko zaczniesz tracic na wadze. Najwazniejsze to nie podjadac, a jak juz nie mozesz wytrzymac to zjedz jablko zamiast ciastka. Bedzie dobrze, daj sobie wiecej czasu, kobieta po porodzie ma na to do roku czasu. nawiasem mowiac, to waga mi wrocila, ale moj brzuch jeszcze nie wyglada jak wczesiej, ale dam mu jeszcze troche czasu zwlaszcza, ze zaczelam robic brzuszki. a i jeszcze jedno, nie rob brzuszkow do poki nie pojdziesz do kineterapeuty, ja robilam i sobie zaszkodzilam, bo okazalo sie za moje miesinie na brzuchu, podczas ciazy, porozchodzily sie i zamiast rzuch mi sie zmniejszac, to on sie powiekszal, po trzech tygodniach cwiczen wygladalam jak w 6 miesiacu ciazy, takze uwazaj, kine Ci podpowie co i ak cwiczyc, mi moja pomogla. A poza tym bylismy z moim dzieckiem przedwczoraj na szczepieniu i sprawdzeniu ogolnego stanu zdrowia. Szczepienia przeszly bezbolesnie, na szczesie, bo zawsze sie nimi stresuje, tylko tyle, ze wczoraj trzy kupki, nie wiedzialam ak ja przebrac i od zego zaczac tak sie posrala:-) Milla mierzy 69 cm i wazy 9kg, lekarz kaze nam uwazac na wage. Tylko ja nie wiem jak, bo nie zageszczam jej mleka, ani nie daje jej zadnych kaszek, je teraz 3 mleka dziennie, raz warzywka i raz owoce. Mam nadzieje, ze jak zacznie chdzic to to wszystko zgubi. Zreszta musze sie pochwalic, ze moje slonko juz siedzi, sama bez podpierania, nie sadzam ja zbyt dlugo, zeby mi sie nie przemeczala, ale juz nawet wozek zmienilam na pacerowy, bo w gondoli nie chciala lezec i podnocila glowe i plakala, jak nic nie widziala. Robi sie taka ciekawa swiata, super, a ma dopiero 5 misiecy. A i jakby, ktos miala jakies zapotrzebowanie na sline niemowlaka to ja sluze, slina jest wszedzie, jak maly buldok to moje dzicko, dziennie zmieniam po 6-8 slniakow:-) no ale to pewnie zeby, bo tez wszystko wklada do buzi i uwielbia jak smaruje jej dziasla zelem. Troszke sie rozpisalam, ale czasem trzeb pozdrawiam Was serdecznie i milego weekendu.
-
Witam w ten niedzielny wieczor, jestem padnieta, lae jeszcze cos napisze, bo mam pytanie. Jak bylismy w Polsce to zrobilismy chrzciny; W pierwszej wersji mielismy miec chrzesna z Francji, ale za cholercie nie moglismy zgrac terminow i wzielismy sobie chrzesna z Polski; Natmmiast ta potencjalna francuska chrzesna zaroponowala, ze mozemy zrobic we Francji chciny cywilne i ona wtedy chetnie bedzie chrzesna. I blagam powiedzcie mi co to za twor te chrzciny cywilne, bo to mi sie takie dziwne wydaje, nawet jeszcze nic o tym nie mowilam w rodzinie w Polsce, bo wlasciwie nie wiem co im powiedziec. To jest chyba jakis francuski wymysl...:-) No, ale jesli ktoras z Was wie co to jest i jakie sa tego konsekwencje, to bardzo prosze o wyjasnienie. Ja jescze do Pati, ze chce Ci tylko powiedziec, ze bardzo ciezko Ci bedzie przejsc na mleko modyfikowane jesli cala ciaze chcialas karmic piersia a tu nic nie wychodzi. Jakbys sie zdecydowala na sama butelke to nie wchodz na polskie strony internetowe dotyczace noworotkow, niemowlat i nie czytaj tych wszystkich artykulow, dosyc Ci bedzie zle z tym wszystkim, nie nalezy sie dobijac. A poza tym mlekomodyfikowane nie jest mlekiem sztucznym - to nie proszek do prania - to mleko krowie, z ktorego usunieto skladniki szkodliwe i dodano witaminy i mikroelementy. Jakby bylo szkodliwe to nigdy by niebylo w sklepach. To mleko nasladuje mleko matki. Ja juz nie mam wyrzutow sumienia, a Milla ma 5 miesiecy i to jak sie cieszy, jak widzi butelke... sama rozkosz. Ale jesli jeszcze masz sile to walcz, do niczego nie namawiam, moze sie uda, zwlaszcza, ze mowilas, ze ma Was dwiedzic polozna, moze ona bedzie znala jeszcze jakis sposob, to sa madre kobitki, one o noworodkach wiedza wiecej niz lekarze. a o kilogramy sie nie martw, same zleca, zycie przy dziecku, to nie taka bajka, duzy wysilek, ja juz wrocilam do wagi sprzed ciazy i mam ochote na wiecej, moze jeszcze z 5 kilo... Ide spac, bo nigdy nie wiadomo w akim humorze obudzi sie jutro moja corka i jak bardzo bedzie absorbujaca... juz nie moge sie doczekac Buzka
-
Witam, ja sie w koncu ogarnelam; Posprzatalam mieszkanie, wypralam gory prania i wpadlam w rytm, ktory jest troche inny, bo G. pracuje teraz na nocki i musialam to wszystko inaczej zorganizowac. Ogolnie bardzo sie ciesze, ze wrcilam do domu. Bylam w Polsce ponad 2 miesiace i powiem Wam szzerze, ze juz mialam dosyc tch wszystkich odwiedzin, witania sie, zegnania i pretensji dlaczego u kazdego tak malo bylam, pod koniec myslalam, ze oszaleje. W dzien wyjazdu nie uronilam ani jednej lezki. Jedyne czego mi zal, to ze nie zdalam prawo jazdy, zrobilam bardzo glupi blad:-( no ale sie zdarza. Pati, ja pamietam, ze moja Milla tez tak kwilila i parskala w nocy, ale to chyba tez kwestia przyzwyczajenia, zawsze mialas cicho w nocy, a teraz jest jeszcze Annabelle, no i Twoj instynk macierzyski "slyszy" wszystko. To jest przedziwne, zemnie ciezko bylo kiedys w nocy obudzic, uwielbialam spac, a teraz Milla kweknie, a ja oczy szeroko otwarte i jestem gotowa do boju. Ja tez mialam w domu laktator i sciagalam pokarm, ale po 3 tygodniach poddalam sie, laktator pomaga, ale nie zastapi mechanizmow jakie zachodza, gdy dziecko ssie mleko. Jak Ci bardzo zalezy to sprobuj takie membrany, nakladki na sutek. Z tego lepiej ponoc dziecku sie ciagnie. Ja przeszlam na butelke, Milla zdrowa, wesola i od kad skonczyla 1.5 miesiaca przesypia mi cale noce. Zasypia okolo 20 i budzi kolo6-7 rano. Jest super, dobrze wyglada i jest usmichnieta. Mimo wszystko, jesli chcesz karmic swoim mlekiem to zycze wytrwalosci, z tego co czytalam na forum to silna z Ciebie kobitka i pewnie dasz rade. Dotka fajnie sie czyta o Twoich nocnikowych przygodach z Poldkiem, pewnie Ciebie to nie bawi, ale wyobrazam sobie jak latasz za nim a On nic, a na koniec jeszcze tak troche beszczelnie przynosi Ci pieluche zebys Mu zmienila, dzieci sa cudne, albo jak sika we wannie... nie no super!!! Powiem Wam, ze nie moge sie doczekac jutra. G. bierze Mala do kolegi na mecz, a ja mam 2,5 godziny lenistwa, chyba oszaleje z radosci, chociaz juz myslalam o tym ze moze by na spokojnie podlogi pomyc i wstawic ze 2 pralki, no zobaczymy... a narazie ide spac. Pozdrowionka
-
Witam Moje Kochane Kolezanki!!!! Wczoraj wrocilam do domu, po ponad 2 miesiacach pobytu w Polsce. Na poczatek, WIELKIE GRATULACJE DLA PATI I MALEJ ANNABELLE!!!! Jeszcze wszystkiego nie przeczytalam,ale obiecuje, ze nadrobie. Ciesze sie ze moje zycie wraca do normalnosci, a to forum to czesc mojego normalnego zycia. do napisania i pozdrawiam
-
Witam serdecznie, Mam chwilowy dostęp do netu to piszę, zresztą tyle piszecie, ze nie nadążam cztać ;-) W Polsce OK, ale mi tu jakoś smutno bez tego mojego wariata, codziennie do siebie dzwonimy, ale to nie to samo, dzisiaj na przyklad sie trochę pokłóciliśmy... Myślę, że do jutra mu przejdzie... Pati, ja polski termin mialam na 14 kwietnia, francuski na 22, a urodziłam 23 kwietnia. W Polsce stwierdziliby, że urodziłam w 42 tygodniu ciąży. Faktem jest, ze dziecko najwięcej przybiera na wadze w ostatnich 2 miesiącach. Twoja córuś na pewno nie będzie maluteńka, ale i tak będzie Ci sie wydawała mała, śliczna, kochana i w ogóle super jest to uczucie, jak się skończy poród i masz dziecko przy sobie, nie do opisania... aż mi się łezka w oku zakręciła:-) Ja też chodzę z Millą do lekarza rodzinnego, jestem jak narazie bardzo zadowolona, mierzy, waży, robi szczepienia, jest OK. Myśle, że gdyby był jakiś problem, z którym nie dałby sobie rady to by wysłał nas pediatry, albo innego specjalisty. Madziu, dziwie się, że jeszcze nie zrobiłaś testu, jak jak podejrzewałam to zrobiłam chociaż wiedziałam, że jeszcze może się nie potwierdzić, wyszła taka blada kreseczka, do tej pory mam ten test i będę go strzegła, jak skarbu:-) Moniq, życzę miłego urlopu, dużo możliwości odpoczynku. Planujecie jakiś wyjazd rodzinno-wakacyjny? A ciekawe jak tam nasza MEG i jej Julcia, chyba daje mamie popalić, bo jej tu mało, zresztą Ula też chyba zalatana, dwa maluchy i ona sama. Pati, dużo odpoczywaj, leż z nogami do góry w każdej wolnej chwili, później będzie Ci tego brakować. Pozdrawienia dla wszystkich W załączeniu moja Milla
-
Witam, ja tylko tak na chwilkę, do Patrycji. Rodziłam naturalnie, dość szybko, bo pierwszy skurcz kolo 22.30, o 00.30 byłam w szpitalu a o 6.15 urodziłam. W moim szpitalu nie nacinają, jak chyba w całej Francji i dlatego strasznie pękłam, w obie strony zresztą, ale ładnie mnie zszyli i po 4 tygodniach w ogóle nic nie czułam. Milla była na dodatek dość krótka, bo 52 cm, także taki pączuszek. No ale ja jestem dość duża, mam 179 cm wzrostu i dość szerokie biodra. Z tego co wiem to rozmiar miednicy ma znaczenie. Jestem pewna, że dazs radę i położna Ci bardzo pomoze, no i wsparcie ze strony partnera tez jest ważna, ja bez G. to bym rady chyba ne dała. Dotka, Ty jak najszybciej do lekarza, bo to może być błędnik. Lepiej dmuchać na zimne. Pozdrawiam Was wszystkie i witam nową koleżankę.Jeżeli Twój partner pracuje legalnie we Francji to jest tu również ubezpieczony i moz dopisać Cię do ubezpieczenia, a później Waszą dzidzie. Tak było w moim przypadku i radzę zrobić to jak najszybciej, bo francuska służba zdrowia jest bardzo dobra, ale również bardzo droga, jeżeli ktoś nie ma ubezpieczenia. Coś o tym wiem, bo przez pierwsze 2 miesiące pokrywaliśmy wszystko z własnej kieszeni. Patrycja ja jak jechałam do Francji z zamiarem pozostanie tu, to wzięłam urlop i na urlopie wzięłam tu zwolnienie i już nie mogłam się stąd ruszyć. Miało być krótko, ale to forum to wciąga jak narkotyk. Buziaki. Do nastęnego razu.
-
Witam Moje Kochane Koleżanki. Jestem od 2,5 tygodnia w Polsce, dlatego tak dlugo mnie tu nie było. MEG, wielkie gratulacje, Julka tez kawał kobitki, życze wszystkiego dobrego dla calej Rodzinki!!!! Witam równiez Patycję, gratuluję Małej Księżniczki. Wczoraj przysiadłam i poczytałam, co tam u Was słychac i jak własnie miałam coś napisać to moja córcia sie obudziła i na tym sie skończyła moja wolność. Jak juz mówiła, to jestem w Polsce, nie jest to wyjazd o jakim marzyłam, no ale jestem. Wyjechalismy 2 tygodnie prędzej niż planowaliśmy, bo G. dostał pracę od połowy sierpnia i nie mógł odmówić, no i przywiózł tylko mnie, Millę i psa do Polski i sam musiał wracać. Jak był to odwiedziliśmy trochę jego rodziny, a ja teraz latam nad moją, już mam dosyć tej Polski, cały czas biegam i jestem bardzo zmeczona, także Ula uważaj, bo z dwójką maluchow to juz w ogóle można oszaleć. Każdy chce zobaczyć, dotknąć i żeby jak najczęściej przyjeżdżać, bo przecież niedlugo wyjeżdżamy. Ogólnie do Francji wracamy na początu września, G. zorganizuje sobie mały urlop i wtedy tez małe chciny w Polsce i wracamy do domu. Powiem Wam, że nigdy nie myślałam, że tak będzie mnie denerwować, że nie mogę sobie sama zrobić prania i jeśc tego na co mam ochotę i kiedy. Tęsknie do domu, a teraz Lille jest moim domem. Patrycja nie wiem dlaczego zrezygnowałaś z pracy w Polsce, ja jestem cały czas zatrudniona i mam teraz wypłacane macierzyńskie, a od września idę na urlop wychowawczy. Jak będę w kolejnej ciąży to mi znowu wypłacą macierzyński. Do konca nie wiem, czy tak można, ale moja znajoma Polka, też tak robiła, urodziła trójeczkę i cały czas jest zatrudniona, tylko, że na wychowawczym. Ja w tym momencie załatwiam papiery do Becikowego. A jak zamieszkałam we Francji to byłam na chorobowym, zwolnienie lekarskie przesyłałam do zakładu pracy i je akceptowali, zresztą nie mieli wyjścia, wszystko dokładnie sprawdziłam. Co do "utrzymanek" to wiem dziewczyny co czujecie, masakra. Coś strasznego, jak nie można sobie nawet kupić antyperspirantu za własne pieniądze. Te moje pare groszy co mialam co miesiąc z polskiej wypłaty nie starczało na wiele, ale zawsze starałam sie codać od siebie, chociaż dysproporcja ogromnia między tym co ja dawałam od siebie a co mój partner. No, ale w końcu wiedział co robi, wiedział, jak to będzie, jak będę we Francji. Czas w Polsce wykorzystuję, na zrobienie prawa jazdy, nie jestem chyba do tego stworzona, no ale próbuje, fajnie bo mogę Millę zostawić z mamą i spokojnie jeździć. Moniq, mapka super, tego było trzeba, teraz chociaż wiem, że wszędzie mam bardzo daleko:-( Patrycja powiem Ci, że moja Milla w 33 tygodniu ważyła 2200 a jak się urodziła to 4480, także, woja córuś będzie dużą dziewczynką, najważniejsze żeby była zdrowa. Obiecuję, że teraz będę się częściej odzywać. Serdecznie Was pozdrawiam i życzę miłego popołudnia.
-
Widze, ze nie ma reguly, trzeba sie tez liczyc ze stratami, jak sie kupuje dla dzidzi, ja ciuszkow dla noworodka to w ogole nie zalozylam Milli, odlozylismy dla kolezanki, bo ona malutka i rodzi w grudniu, to moze jej sie przydadza. Naszczescie duzo tego nie mialam. Na 1 miesiac mialam kilka ciuszkow, ale po misiacu za male. Teraz Milla ma 2 miesiace i niektore ciuszki na 3 miesiace sa juz za male, zakladam juz czasami na 6 miesiecy, podwijam rekawi, troche za duze, ale jej wygodnie. Dotka ma racje, ze dla noworodkow nie oplaca sie kupowac, proponuje kilka na 1 miesiac, a reszte na 3 miesiace, dziecku wygodniej. Zreszta nalezy tez patrzec wzrokowo, bo kazdy producent troche inaczej szyje, Milla ma sukienke niby na 6 miesiacy, ale jak na nia patrze, to chyba na roczek jej zaloze. Dzieci rosnal jak na drozdzach i jak kupisz nawet troche za duze, to nawet sie nie obejrzysz, a bedzie idealne. Nie kupuj tez za duzo, lepiej pozniej dokupic, bo czesto sie zdarza, ze nawet nie zdarzysz zalozyc, a juzza male. Ja na poczatku najwiecej mialam rzeczy bieliznianych: body, pajacyki, spioszki, skarpetki. w tym dziecku najwygodniej. 2 cieple sweterki i 2 czapeczki i 2 pary spodenek, tak na wyjscie i oczywiscie jedna sukienka. a pozniej wszyscy przychodzili podziwiac malenstwo i przynosili mnostwo prezentow, takze sukienek mam teraz z 10, 5 sweterkow, mnostwo bluzeczek, kurteczek i takie tam... Jak urodzisz mozesz dokupic, jak Ci czegos zabraknie, a tak to nie ma co przesadzac. Nawet jak pozniej bedze kiepsko z czasem, to mozna zamawiac przez internet, jest naprawde duzo taniej, mozna fajne okazje wyhaczyc. No a poza tym to kupowanie ciuszkow dla dziecka to czysta przyjemnosc i zawsze sie kupi wiecej niz trzeba, ale to jest najwieksza przyjmnosc w ciazy, takze milego kupwania.
-
Witajcie, LULULECO, no nie wiem czy Ci zrobia cesarke, bo Milla w 33 tygodniu wazyla 2200 i o cesarce nic nie mowili, przy narodzinach 4.5 kg. Ale jak jestes drobna, to moze Ci pomoga, tak miala moja kolezanka, bo jest waska w biodrach i jej synek mial problem zprzecisnieciem sie. ULA moja mala strasznie sie prezyla i wyginala jeszcze w szpitalu, polozna polecila nam zebysmy sie spotkali z osteopata. Bylam troche sceptyczna, moja mama mowila, ze wzywam znachora do dziecka:-) Pomoglo, chyba. Troche drogo bylo, bo tego nie zwracaja. A gdzie nasza Moniq?? Pozdrawiam
-
Witam Dziewczyny, Dzieki Dotka, Milla to moje male wielkie szczescie. No Poldek tez przystojniacha, no i te wloski blond... tez chcialam, zeby Milla takie miala, no ale nie wyszlo - poszla w tate:-) Ja sie dzisiaj nie nudzilam, robilam porzadek z papierami. Zawsze robilam to tak co 3 tygodnie, zeby pozniej nie dostac salu, ale ostatnio nie mialam czasu i nazbieralo sie tego z dwoch miesiecy. Myslalam, ze szalu dostane, takie marnotrastwo papieru, biurokracja ponad wszystko, na wszystko papier i potwierdzenie i to z 3 roznych instytucji... no ale jakos dalam rade, to byla droga przez meke, na szczescie Mala spala, a jak nie spala, to tatus sie nia zajmowal:-) Nie lubie poniedzialkow, bo zawsze mam wtedy najwiecej pracy, nazbieralo sie prania i rzeczy do prasowania, ale zrobie to juz dzisiaj i na kilka dni z glowy. Zreszta zaczynam juz niektore rzeczy szykowac na wyjazd, za 3 tygodne wyjezdzamy do Polski, to bedzie nielada wyprawa. w jednym samochodzie, Moj M, Milla, Tesciowa, ja, no i ukochany pies - Amstaf:-) to moze sie okazac przygoda zycia... no i bagaze Pojedziemy jakies 12-14 godzin, bo my z Poludniowej Wielkopolski jestesmy, a dokladnie z Kalisza - moze ktos zna. No ale najpierw wizyta u dentysty, zabiegi u kine (mam nadzieje, ze zdaze) i szczepienie Milli. no i mam nadzieje, ze uda mi sie wejsc w spodnie, ktore M mi kupil jak bylam w ciazy, stwierdzil, ze to bedzie dla mni najlepsza motywacja - sa super, ale w pasie, a raczej w biodrach to jeszcze brakuje. No ale cwicze codzienie przez godzine i nie jem slodyczy i staram sie lekkostrawnie jesc, nigdy w zyciu nie jadlam tyle salaty co teraz:-) Pierwsze efekty juz widac. Meg, daj znac, jak sie czujesz no i czy wiadomo kiedy i jak, taka ciekawa jestem. A i moze znasz jakis dobry sposob podnoszenia dziecka z lozeczka, bo mi kregoslup niedlugo wysiadzie, bo milla to juz pewnie z 6 kg wazy. Z tego co pamietam to znasz sie na tym, no chyba ze znowu cos pokrecilam:-) Niedlugo ocieplenie, juz nie moge sie doczekac, trzeba troche kolorow nabrac, przejechac sie nad morze, poopalac, a wlasnie, mozecie mi polecic jakis dobry krem z filtrem dla dzieci, wiem,ze takich maluchow nie wystawia sie w ogole na slonce, ale wiatrem tez moga sie opalic no i tych pojedynczych promieni nie da sie uniknac, lepiej posmarowac, niz pozniej zalowac:-) spadam cos zjesc, do napisania, milego wieczoru
-
Witam, dawno nie pisalam, ale caly czas sledze co tu sie dzieje:-) Witam Lulu, fajnie, ze jest nas coraz wiecej. Wlasciwie, to u mnie wszystko bez zmian i nie mam za bardzo co pisac. Pogoda brzydka, nic sie nie chce, nawet na spacer z Milla nie moge wyjsc, bo mala ma lekkki katarek i nie chce zeby bylo gorzej. Taka leniwa niedziela dzisiaj:-) Mi z jedzenia tez najbardziej brakuje naszego twarozku, albo serka wiejskiego, te mleczne granulki... Pychotka. Juz nie dlugo pojem. Lulu, a plec znasz, moze wczesniej pisalas, ale mi umknelo. Powiem Ci, ze nie zazdroszcze Ci, bo ostatnie miesiace bedziesz miala latem, mozesz to naprawde odczuc, nogi moga bardzo puchnac, zycze wytrwaloci. Jestem ciekawa jak Ula odmieni Dotke? tez mam czasami ochote cos zmienic, ale to by moglo grozic wielka awantura. Mam byc blondynka z dlugimi wlosami... no trudno. Milla spi, to moze ja tez chwilke sie drzemne. Pozdrawiam Dziewczyny
-
Wiajcie Ula mi pediatra w szpitalu polecil plyn do kapieli LINIMENT OLEO-CALCAIRE STABILISE. Ten plyn zawiera miedzy innymi wapn. Tak naprawde niczego wiecej nie trzeba, Milli skora szybko wysychala i na glowce robila sie ciemieniucha, jak zaczelam stosowac ten plyn to problem zniknal, moze to Ci pomoze, dostepny tylko w aptekach, nie jest drogi, a wydajny. Mojej coreczce pomogl. Co do spania, to wydaje mi sie, ze jak nie placze dzidzia, tylko lezy i cos tam sobie gada, to moze nie trzeba jej wciagac, jest cicho i ciemno, to sie przyzwyczai, ze to noc, a w dzien jasno i wiecej szumu, no i nie chcodzic na palcach jak spi, tylko normalnie zyc. Takie moje zdanie, ale moge si mylic. Wiem, ze jak dziecko opowiada sobie w nocy, to nie da sie spac, zawsze mialam twardy sen, a teraz, to tylko Milla mialknie, a ja mam duze oczy i jestem gotowa na wszystko:-) tak to natura wymyslila i to dzala:-) Bylam wczoraj u lekarza i dostalam tableteczki, teraz czekam za okresem. Posluchalam Dotka rady i stwierdzilam, ze swieta racja, zreszta do tej pory tabletki mi nie szkodzily, wiec teraz tez powinno byc dobrze. Jak bylismy u lekarza, to oczywiscie Moje Kochanie spytalo sie o te zastrzyki i lekarz powiedzial, ze we Francji juz sie tego nie stosuje, zreszta czytalam w Interecie na ten temat i to co dziewczyny opowiadaly to jakis koszmar. Ja Ula tez myslalam o wkladce- spirali, tylko, ze nie wiem czy to takie dobre. Moja kolezanka miala spirale, po roku zaszla w ciaze, jak jest sie w ciazy, to juz nie moga tego usunac i jest to nie bezpieczne dla dziecka. Ona w konsekwencji poronila, ale czytalysmy na internecie, widzialymy zdjecia, ze taka spirala moze wrosnac sie w dziecko. Ona przeszla na tabletki. To sie pewnie czesto nie zdarza, ale sie zdarza. Powiem Wam, ze mam dzisiaj super humor, to przez pogode, swieci slonce i wcale nie jest tak goroaco, no i szukamy domu. Za miesiac jedziemy do Polski, jak wrocimy, to wystawiamy mieszkanie na sprzedaz i pozniej szukamy domku. Juz nie moge sie doczekac:-) Pozdrawiam serdecznie
-
Witajcie!!! ULA wielkie gratulacje, szybko poszlo, chodz dlugo czekalas:-) Natanku- wszystkiego najlepszego!!!! Powiem Wam, ze wyczuwam na forum optymizm, mimo pogorsznia pogod, wszystkie mamy pelne sil i radosci. Ja tez mam powody do radosci. Milla przespala mi pierwsza noc. Przebudzila sie na butelke o 22 i obudzila sie dopiero o 7 rano, a ma dopiero 7 tygodni:-) jest naprawde kochanym i spokojnym dzieckiem. A moze Meg tez jest juz po, dawno sie nie odzywala... A ja tak sie zastanawiam, bo w poniedzialek mam wizyte kontrolna u ginekologa i jaka wybrac forme antykoncepcji. Do tej pory uzywalam tabletek, byly skuteczne i mi nie szkodzily, zadnych skutkow ubocznych. A ostatnio zastanawialam sie nad zastrzykami, ale slyszlam wiele negatywnych opinii i raczej nie wezme tego pod uwage, a moze plastry... Moze macie jakies zdanie na ten temat, a moze we Francji jest jakis jeszcze inny sposob... Ula ja za 2 tygodnie zaczynam redukcje, takze wszystko Ci opowiem, ja tez nie mam pojecie co i jak. Moniq wspolczuje, kilu szesciolatkow w jednym miejscu to nieleada wyzwanie, ja mam siedmioletniego brata i wiem, ze to jest wiek duzej aktywnosci fizycznej u dzieci, a takze ciaglego zadawania pytan i slyszy sie tylko:"a dlaczego, kiedy, a po co, czemu????" podejrzewam, ze zmeczenie siega zenitu. Dotka zazdroszcze wypadu, ja cala ciaze siedze w domu, teraz to mi sie nie nudzi, ale w najblizszym i troche dalszym czasie, to na pewno nie bede mogla pozwolic sobie na tego typu wyjazd, a jestem osoba, ktora bardzo lubi ludzi. Poza tym musze porzadnie wziac sie za nauke francuskiego, bo juz mnie meczy ta niewiedza... moze to ten moment, ze wkoncusie wezme... Pozdrawiam i milego wieczorku
-
Witajci Dzisaj sroda i nie ma wiesci od Uli, takze pewnie urodzila. Zostala Meg, biedna, pewnie czujesz sie fatalnie. dobrze, ze masz twarzystwo, to dni Ci na pewno szybciej leca, bo ja to pod koniec czealam tylko wieczora i cieszylam sie, ze kolejny dzien zlecial i ze o jeden blizej do rozwiazania. Milla miala dzisiaj szczepienie na gruzlice, przez to co Meg napisaas, to nie moglam spac w nocy, na szczescie jest ok. Wcale nie uwazam, ze lekarze w Polsce sa zli, uwazam, ze mamy wielu wybitnych specjalistow, naprawde dobrych lekarzy, tylko sluzba zdrowia na duzo nizszym poziomie niz we Francji. Podejrzewam, ze gdyby lekarze i pielegniarki mieli stworzone takie warunki pracy, jak maja francuscy, to napewno byliby milsi. Tak naprawde, te zale na polskich lekarzy i pieleniarek, to zale na polski rzad, ktory nie zrobil nigdy nic zeby polepszyc polska sluzbe zdrowia. We Francji lekarz nie musi sie zastanawiac, czy pacjent jest ubezpieczony i czy podanie danego leku, nie spowoduje, ze zabraknie go dla innego pacjenta. Tu lekarz jest lekarzem i nie obchodza go dlugi szpitala i czy dany zabieg jest refundowany... Ale powiem Wam, ze w Anglii jest gorzej niz w Polsce. Moja kuzynka dwa tygodnie temu urodzila tam coreczke i nawet jej nie pozszywali po peknieciu, bo stwierdzili, ze samo tez sie zagoi!!!!! Mi przeszly dreszczejak sie dowiedzialam. Urodzila o 4 w nocy, to ja wiezorem wypuscili do domu. Dziecka tez nie zmierzyli po porodzie, bo stwierdzil, ze maja jeszcze duzo czasu, bo tak szybko nie urosnie itd. Padam ze zmeczenia dzisiaj, ale pewnie bede czujnie spala, bo jeszcze sie boje, zeby nie miala goraczki po tym szczepieniu, kilka razy juz slyszalam o powiklaniach poszczepiennych... Pozdrawiam Was Dziewczynki, Milego wieczorka
-
Mowie Ci Ula w niedziele urodzisz i bede pozniej wspolnie z Twoim synem swietowac urodziny. Podziwiam z tymi porzadkami, ja w 9 miesiac ledwo zmuszalam sie do wytarcia kurzy, reszte Moje Kochanie, zadnego syndromu "wicia gniazda" po prostu odpoczywalam przed ciezka praca:-) Na nowych smieciach ok. Mam wszedzie blisko, do marketu, parku, metra... Nie mam prawo jazdy, wiec to dla mnie dobrze. Troche ciasno, ale wazne ze wlasne i ze jestesmy razem. Nie ma ogrodu, wiec mam wieksza mobilizacje do wychodzenia na spacer, a i mnie to sluzy. Nawe wzielam na siebie obowiazek wieczornego wychodzenia z psem. taki spacerek jest super przed snem:-) Tez sie ciesze, ze bede miala te masaze i ze rodzilam i bede wychowywac dziecko we Francji. Tesknie za Polska, ale jak slucham mojej kuzynki, ktora urodzila 6 tygodni przede mna, to mi sie jerzy wlos na glowie. Faktem jest, ze we Francji dbaja rowniez o mame dziecka i to jest super. Nawet czulam to w szpitalu, jak ladalam depresje to pielegniarki sie przejmowaly i czesciej do mnie przychodzily i dzwonily do mojego faceta, zeby zrozumiec o co mi chodzi. Slicznie mnie posszywali i szybko doszlam do siebie. A moja kuzenke to tak posszywali, ze pomylili nici i zamiast w srodku zszyc ja rozpuszczalnymi to zszyli normalnymi i jak jej sciagali to plakala z bolu. No i caly czas mi narzeka, ze jak nie pojdzie sie prywatnie do lekarza to nie pomoga, albo czeka sie miesiacami w kolejkach, a kaonsultacja przy malenstwie potrzebna od razu i wiele, wiele innych przypadkow... nawet szczepionki refundowane przez panstwo ponoc zawieraja jakis szkodliwy skladnik... Jedyne co mnie we Francji, jak narazie denerwuje, to biurokracja, po prostu mam dosc, naszczescie duzo rzeczy mozna zalatwic przez Internet, no ale na przyklad na dopisanie mnie do ubezpieczenia czekalam piec miesiecy, przy czym jak skladalismy wniosek, to zapewniano nas, ze potrwa to 14 dni, no ale trudno, w koncu sie udalo:-) Zycze wszystkim udanego weekendu, czekaja nas piekne dwa dni, trzeba korzystac, my jutro wybieramy sie nad morze. Ula, oby Ci sie rozwiazalo:-)
-
Slonce ma byc ponoc od jutra!!! I tak do konca tygodnia na pewno. Ciesze sie, bo w niedziele wybieramy sie nad morze. Przeprowadzka prawie skonczona, musimy tylko przesuwane drzwi do szafy zamontowac i koniec. No, ale to za 5 tygodni, bo tak dlugo realizuja zamowienie. Milla rosnie zdrowo, przesypia mi w nocy 7 godzin, budzi sie przed 5, pozniej znowu zasypia i wstajemmy kolo 9. :-) Na kontroli okazalo sie, ze wazy juz 5100g i mierzy 57 cm. Co do kilogramow, to mam wrazenie, ze sie wrosly, bardzo ciezko, chcialabym przynajmniej te 5-6 schudnac przed wyjazdem do Polski. Niby duzo nie przytylam, 16 kg przy wzroscie 179 cm. 11 kg poszlo w zapomnienie, ale to 5... waga ani drgnie mimo wyrzeczen :-( Czekam na wizyte kontrolna, zeby miec pozwolenie na cwiczenia i zaraz wskakuje na rower i bede wieczorem biegac z psem:-) nie lubie takiego biernego zycia. Lubie miec zadyszke:-) i zakwasy. Zreszta, chyba jestem przed @, a ja wtedy pochlaniam wszystko, a jak widze slodycze to kwicze. Ciezko z tym odchudzaniem. No i w sobote bylismy w sklepie, bo chcialam sobie kupic spodnie, no i sie zryczalam w przymierzalni, te 5 kg, to ja ma na tylku i na biodrach, to jakis koszmar:-( a powiedzcie mi, czy te zabiegi u kinoterapeuty sa przyjemne, bo ja w tym miesiacu musze isc, bo dobiero od dzisiaj jestem w pelni ubezpieczona No to czuje Ula, ze Ty dzisiaj, albo jutro urodzisz. Mi podczas badania kontrolnego wszystko ruszyli i wieczorem jechalam na porodowke:-) Tez po badaniu caly dzien krwawilam, az mi sie to dziwne wydawalo, bo niby mozna troche po badaniu, ale bez przesady. Zycze milego tygodnia wszystkim
-
Witam Dziewczyny!!! Nie zazdroszcze przyszlym Mamuska, jak tak cieplo to sie nic nie chce jak sie nie jest w ciazy, a co dopiero w waszym stanie. Meg na pewno poznasz kiedy to bedzie, w koncu to nie pierwszy raz:-) My juz przeprowadzeni. Ciezko, bo z domu przeprowadzilismy sie do duzo mniejszego mieszkania. Sila wyzsza. Dom byl wspolwlasnoscia z byla i musial byc sprzedany. Po 5 dniach tutaj juz myslimy o kupnie domu i ogladamy oferty. no ale poczekamy z tym do powrotu z Polski. W lipcu sie wybieramy na kilka tygodni. Trzeba Mille zaprezentowac rodzinie:-) Mala miala problemy z zaklimatyzowaniem sie w nowym miejscu, no ale juz chyba jest OK. Spotkanie fajny pomysl, ale ciezko by bylo zorganizowac cos takie zwlasza, gdy ma sie takie malutkie dzieci, ale moze za jakis czas, zobaczymy... Nie powiem, troche sie tu wyciszylam, jak mieszkalam w polsce, to rzadko wieczorami siedzialam w domu, a teraz to nie mam do kogo wyjsc, bo jak tu pogadac. Od wrzesnia zaczynam chodzic na lekcje francuskiego, takze mam nadzieje, ze jakos to wszystko sie rozrusza:-) Dzisiaj w Polsce Dzien Matki, takze Dziewczny, zycze wszystkiego najlepszego, duzo sily i cierpliwosci!!! pozdrawiam
-
Witam w niedzielny ranek. Braciszka ani siostrzyczki narazie nie bedzie, wiem co robic:-) Co do 3-ki dzieci, to cos w tym jest co mowi Moniq. wychowalam sie w rodzinie wielodzietnej, bo 4 dzieci jak na dzisiejsz czasy to juz chyba duzo. Ja jestem najstarsza, pozniej dwa lata mlodsza siostra, potem urodzil sie Mateusz i jest mlodszy ode mnie o 7 lat. Ostatnia pociecha to 18 lat roznicy. Ja to ta najstrsza, tak naprawde to "coreczka tatusia", moj brat przez dluzszy okres byl najmlodszy, no i to chlopak: "synus mamusi", srednia siostra, taka troche niczyja. Moi rodzice zawsze ja bardzo kochali, ale nie powiem, bo najwiecej problemow wychowawczych mieli wlanie z nia, jakby probowala zwrocic na siebie uwage i mowila"halo, ja tez tu jestem". Ta najmlodsza to juz inna historia, bo wszyscy bylismy juz duzi i jest rozpieszczona przez wszystkich. Moja mama bardzo kocha te srednia siostre, ale do tej pory komunikacja miedzy nimi jest najgorsza, siostra jest raczej skryta. Najlepiej dogaduje sie z babcia. Nie wiem czy to kwestia genow, charakteru, no ale ona wlasnie jest SREDNIA, to na pewno odgralo duza role w jej zyciu. za to wiem tez, ze nie ma co zbyt dlugo czekac na drugie dziecko, zeby roznica byla 2-3 lata. Ja akurat mam najlepszy kontakt z ta stednia siostra, roznica wiekowa jz dawno sie wyrownala i mozna powiedziec, ze sie przyjaznimy:-) Bardzo silna wiez jest miedzy nami. Juz nie mam wyrzutow, ze karmie butelka. Milla jest zdrowa i spokojna, to najwazniejsze. Zadowolona mama, to zadowolone dziecko. A w tym momencie jestem przeszczesliwa mama:-) Pozdrawiam, rowniez milej niedzieli Dzisiaj bedziemy mieli ostatniego grilla na strych smieciach:-)
-
Ja nie wiem co to "nawal pokamu", 10 dni po porodzie przeszlam na butelke. Cos tam mialam, ale Milla byla wiecznie glodna i mialkliwa. To jedyna sprawa jaka mia nie wyszla, jesli chodzi o narodziny mojego malenstwa. Cos co mialo byc naturalne, przeroslo mnie. Podczas karmienia w szpitalu, bardzo bolaly mnie piersi, do tego stopnia, ze plakala, nie moglam dogadac sie z pielegniarkami, bo ja po francusku to praktycznie nic:-( Gdy zblizala sie noc, to bylam strasznie zestresowana, bo wiedzialam, ze bedziemy plakac, Milla bo jest glodna, a ja, bo jestem bezradna. W domu ja dokarmialam, ale wtedy pokarmu bylo jeszcze mniej, nawet dostalam recepte na laktator elektryczny zeby pobudzac laktacje. Staralam sie kilka dni, zamiast tulic dziecko, to siedzialam w sypialni i co 2 godziny sciagalam pokarm, zeby tylko pobudzic naplyw i nic, pozniej plakalam, bo caly czas malo. ja cierpialam, Milla cierpiala i podjelismy z G., ze przechodzimy na butelke. I teraz Milla jest spokojna i zadowolona, ja jestem zadowolona i tata tez, bo tez ma okazje coreczke nakarmic:-) kilka nocy przeplakalam, jak dawalam malej butelke, to mialam do siebie pretensje. Teraz juz ok, widze wiele plusow "butelkowania". Mam tez pytanie do Moniq, wczesniej pisalas, ze karmilas Swoje Maluchy butelka od samego poczatku, a jak szybko po porodzie dostalas okres, bo ja chyba dostalam, bo prawie juz nic mi nie lecialo, a tu nagle dzisiaj znowu krwawienie?? ciesze sie z poprawy pogody, kocham slonce. W tym tygodniu sie przeprowadzamy, wiec moge troche mniej sie udzielac, ale bede podgladac, czekac na wiesci o narodzinach. Serdecznie pozdrawiam.
-
Oj Ulala, powiem, ze Ci nie zazdroszcze, ja juz jestem po i naprawde doceniam ten stan rzeczy, zwlaszcza, ze moja corcia to niesamowicie grzeczne dziecko i na karmienie budze sie tylko raz w nocy, rzadko dwa :-) Pamietam te ciagle skurcze, napinanie i tylko mysl czy pojdzie dalej, czy sie rozbuja i bedzie to dzis. Pamietam, ze kazdy dzin byl jak tydzien, byle sie skonczyl i bylo blizej porodu:-) No ale ty juz jestes doswiadczona mama, takze nie dasz sie oszukac. Jakby Antos urodzil sie wedlug polskiego terminu, to by to bylo w moje urodziny, powiem Ci, ze to dobra data :-):-) Moja Milla ma juz 3 tygodnie, czas leci jak szalony, teraz nic sie nie dluzy, wrecz przeciwnie, zwlaszcza ze zaczelismy przeprowadzke, do konca miesiaca musimy sie wyprowadzic, koszmar, ale damy rade, moj francuski ginekolog zawsze mi powtarzal (mowi troche po polsku): ty jestes Polka, ty jestes silna:-) Nie wiem jak jest z tymi warzywami, bo ja to zazwyczaj choduje kaktusy, ale moze jeszcze wzejda, ostatnio bylo dosc zimno, takze moze proces wzrostu jeszcze sie nie rozpoczal... pewnie wrocisz po porodzie do domu, a tam zastaniesz busz:-) Zycze cierpliwosci i szybkiej akcji. a tu zdjecie mojej Milli
-
Dzieki za gratulacje!!! Zyce sie zmienilo, wszystko jest inaczej, ale jest super, Milla bardzo grzeczna, w nocy budze sie tylko raz. Jedno co mnie meczy to karmienie. W szpitalu nie nauczylam sie karmic piersia, probowali na mnie wszystkiego i nic. Ostatecznie skonczylam z elektrycznym laktatorem w domu i jakims sztucznym sutkiem:-( Czasami dokarmiam sztucznym, bo laktacja nie wyglada jak trzeba. Powaznie zastanawiam sie nad przejsciem na butelke. Po butelce mala jest spokojna i ladnie spi, a po piersi marudzi, bo rozleniwilam ja butelka i nie potrafi pociagnac tak zeby pobudzic laktacje i jest niedojedzona. Cala ciaze chcialam bardzo karmic piersia. Narazie mam gosci przyjechala moja mama i mi pomaga. Fajnie, jak mozna na chwile zostawic dziecko mamie i na przyklad spokojnie ogolic sobie nogi:-) Tatus Milli jeszcze sie boi i jak tylko mala ma krzywa mine, to on wpada w panike:-) Niesamowity widok, jak 35 letni facet, panikuje bo jego malutka coreczka oddycha troche glosniej niz 2 minuty temu i wyda dzwiek, bo cos jej sie sni:-) Slodkie Myslalam, ze wiosna juz przyszla na dobre, a tu taki nieladny poczatek maja, mam nadzieje, ze nie dlugo sie poprawi, kocham cieplo i lato, jak jest slonce to chce sie zyc. Zjadlabym takie pierogi, ale to chyba dopiero na wakacjach w Polsce, bo ja to do takiej misternej roboty to sie nie nadaje, cierpliwosci to mi czasami brak. Trzymam kciuki za wszystkie Ciezarowki:-) Serdecznie pozdrawiam