-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez slim_lady
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 28
-
Napisałam cały post i wystąpił błąd :'(
-
Hej hej :) Witajcie drogie dziewczyny! Mam nadzieję, że moje posty wysyłane z komórki doszły, zaraz ich poszukam ;) Mam momencik, więc przyszłam się przywitać i złożyć życzenia kochanym solenizantom! DLA WSZYSTKICH MALUSZKÓW OBCHODZĄCYCH NIEDAWNO ROCZKI LUB 11 MIESIĘCY - NAJGORĘTSZE ŻYCZENIA! Alicja już prawie zdrowa - został tyko katarek, ale bardzo "lepki" ciężko go w ogóle ściągnąć aspiratorem. Czy któraś z Was podawała może flegaminkę??? Słyszałam, że pomaga właśnie na takie uciążliwe zalegające katarki. To była na 90% trzydnióweczka, wystąpiła wysypka na buźce, a na drugi dzień troszkę na brzuszku i pleckach, dziś już nie ma śladu. Mąż ma urlop, więc rodzinka w komplecie, pogoda dopisuje. Jesteśmy cały czas u babci - jest tu z nami również moja super ciocia z małymi córeczkami - więc Alicja i ja mamy niebo dla mnie relaks a dla malutkiej zabawa na całego!
-
Hehehe :-) musze pisac 2 post, bo mi zabraklo miejsca :-) POZDRAWIAM WAS SERDECZNIE! Jutro juz powinnam miec laptopa. Buziaki!
-
Witajcie! Pisze z komórki :-) MOJA POCZCIWA STARA NOKIA Z MALYM EKRANEM ;-D do tego pierwszy raz! Mam nadzieje,ze mój post dotrze do was? :-) My nadal w górach. Alicja juz lepiej -Agatcha pewnie pisala - miala straszna goraczke, przekraczala 39 st. Do tego gardlo, katar, nienajlepsza kupa... Ale nie miala antybiotyku, bo nie wiadomo od czego? Dzis rano obsypana buzia, wiec moze 3dniowka?
-
Witajcie mamuśki drogie :)Dobrusiu - najserdeczniejsze życzenia z okazji roczku! Byłam wczoraj u lekarza z niunią i na szczęście to "wirusówka" - kaszel jest ale osłuchowo jest OK, dostałyśmy leki głównie na odporność - Neosine i preparat probiotyczny w kropelkach. Dostałyśmy także "przepustkę" na wyjaz i dziś już jesteśmy w górach. Tak się składa, że mam babcię w górach - więc pobędziemy tu dłużej a mężulek dojedzie na urlop. Alicja była dzielna i jakoś wytrzymała te 3,5 godziny jazdy, a dla takiego wiercioszka to cud :) Mamaola - może to nie jest pocieszenie, ale ja też miałam problemy z mężem, tylko trochę na odwrót... On mnie zostawiał, gdy dziecko było malutkie - a ja miałam do tego baby blues, to było też niejako przyczynkiem do późniejszych naszych kłopotów małżeńskich. Ale życzę Ci by szybko minął Ci smutek :) szczera rozmowa i miłość da najlepsze rezultaty. 3nik - lubię Twoje wypowiedzi o cycusiowaniu, bo to jakst tak, jakbym czytała o Alicji mogą sobie podać rękę! Skąd ja to znam - ciach i głowa pod bluzką A z tym barem samoobsługowym - też mi się zdadzyło A Twój maluszek pije w jednej pozycji??? Alicja ma takie kombinacje akrobatyczne nie raz, że aż mnie boli cycuś ;) powiem tak - ona pije cycusia w takiej pozycji w jakiej uda jej się go "dorwać" - na stojąco, na leżąco i na siedząco. Np. bawi się klockami i nagle jej się przypomni o cycusiu - odchyla mi bluzkę - zrobi dwa łyki, strzeli uśmiech i jest OK P.S. Co oznacza, że lekarka "pochwaliła za nieprowadzenie za rączki"??? - napisałaś tak Aśku - no jak to co wyrośnie z Ptysia? ...no drugi Kubica!
-
najserdeczniejsze życzenia dla małych solenizantów, którzy niedawno obchodzili swoje pierwsze urodzinki! Buziaczki od cioci slim i alicji
-
Cześć Dziewczyny! Nie wiem jak to jest, normlanie jakiś pech nade mną ciąży, ale mówi się, że "jak ktoś Ci nie życzy" to potem tak jest :( Od niedzieli moja niunia znów chora, już mi się odechciewa wszystkiego, co chwilę coś. Znów katar na potęgę, nie może spać, nie chce sobie dać wkropić kropelek - już jest najnormalniej zniechęcona - aspirator i krople to już ma niemalże na codzień. Wczoraj doszedł taki brzydki kaszel. Idę dziś do lekarza. A dziś miałam zaplanowany urlop, mieliśmy wyjechać w góry. Z katarem to jeszcze ale z tym kaszlem to się obawiam. Zobaczę co powie lekarz. Alicja w dzień bardzo dzielnie to znosi, ale noce okropne - praktycznie nie spię bo ciągle się kręci i wybudza bo nie może odddychać. W dzień Aluni nie da się opanować , taka żywa, ugotować obiad to przy niej nielada wyzwanie! Wczoraj gdy szykowałam w kuchni jedzenie - zdążyła wysypać kaszę mannę, i ubić denko garnka - nawet się nie obejrzałam! W pokoju znów tylko do TV i dekodera, słowo NIE dla niej nie istenieje... ;) No i tak to u nas... Buziaki, idę do mojego urwiska, miłego dnia.
-
witam witam :)
-
Cześć kochane :) ja się witam tylko na chwilkę, bo moje dziecko ma dziś ADHD i urwisuje od rana, a tu obiad nie zrobiony i mieszkanie jak po przejściu tornada! Wczoraj mieliśmy w moim miasteczku festyn rodzinny i chwilkę zabawiliśmy, potem organizowaliśmy grilla dla znajomych. Było fajnie, ale dziś jestem padnięta. Dziękuję za porady oraz słowa otuchy odnośnie malutkiej, na szczęście jest lepiej. Kupa już nie jest wodnista, poprawiło się, jedynie jeszcze taka zielonkawa, może to przypadek? No zobaczymy. Daję jej probiotyki i mam nadzieję, że wszystko wróci do normy.
-
LiMonia, 3nik, Adria - no to ja dołączam do wspomnień ja nie wspominam miło porodu, było bez zeniczulenia, z oxy i czymś jeszcze na rozwarcie szyjki i ból okropny, robiło mi się ciemno przed oczami. Pewnie dlatego, że pierwsze odeszły wody (zabrudzone) a akcja stała w miejscu, męczyli mnie 12 h. Parte prawie godzinę, nie mogłam urodzić, to było okropne już potem położna na mnie krzyczała że mam się bardziej wysilić - kiedy ja już po prostu nie miałam żadnych sił!!! Dopiero się zmobilizowałam, gdy chciała łokciem wypchać dzidzię, tak się wkurzyłam...że urodziłam Alicja ważyła 3450, mierzyła 52 a przy mojej wadze sprzed ciąży - 47 kg i posturze szczypiorka był to mega wyczyn Do tego spore nacięcie (akurat za to im dziękuję!). Adria - Julica była "pucuńkiem'? :) to tak jak moja - tylko moja to do dziś Mówisz o mężu - że robi kurs pedagogiczny, ja właśnie też się przymierzam, ale od przymiarki do realizacji daleko ;) Mamaola - wiesz co, moja mała też co jakiś czas nagle wyrywa się z płaczem w nocy, jakby cała w strachu. Może mu się coś przyśniło i się przestraszył... Rudzia - to podajmy sobie rękę, u mnie Alicja zasnęła o 22 a o 5 byłyśmy na nogach - nie ma to jak porządnie się wyspać ;) miłego dnia! Annaz - nie przejmuj się na zapas, może będzie OK, a papierek - wyjdzie z kupą ;) też miałam taką "przygodę" ============================== A u nas - Alicja ma dobry humorek, zbiłam jej gorączkę Nurofenem forte - bo była niska ale nie spadała, dziś nie ma temperatury, ale kupka jakby nadal nie najlepsza. Nie idę do lekarza, jeszcze ją poobserwuję. Teraz urwisek śpi
-
3nik - czasem jak Cię czytam mam wrażenie, że piszesz o mojej Alicji :) np. o tym cycusiowaniu ;) A jak chcesz mieć prawdziwą burzę i tornado w domu - zaproś do kolekcji i mojego urwisa Z tego co piszesz wniosluję, że nie miałaś jeszcze @? ja jeszcze nie. Mamaola, 3nik - podziwiam takie osoby jak Wy, które tak szybko pragną drugiego dziecka, czapki z głów. Ja bym nie dała rady... :) głównie fizycznie. Może gdybym mogła częśćiej liczyć na pomoc kogoś bliskiego -tzn. mojej mamy (a niestety mieszkaby 80 km od siebie) to co innego :) Mamaola - piękne zdjęcia! Aż zazdroszczę takich cudownych wakacji!
-
Gosia - ja bym poszła na chwilkę. Mnie lekarz pozwalał katarem chodzić na spacery (nawet zalecał). A jeśli nie ma już objawów - to mały spacerek nie zaszkodzi o ile nie ma wiatru, bo jest zdradliwy ;)
-
Dzięki za rady, więc poczekam jeszcze. Będzie OK...
-
Adria - śliczne te wierszyki, uzmysłowiłaś mi że przecież mąż będzie miał święto! :) Goskasos - gratulacje super zakupów :) Zmykam ugotować obiad póki Alicja śpi. Do później
-
Daria i Antos - wszystkiego Naj :) Mamaola - dużo miłości na tę 2-gą rocznicę! A u mnie zmartwienie - mała miała kupkę taką biegunkowatą - jakby nawet zielonkawą ze śluzem a do tego temperaturę 37,5 - niby niewysoka, ale jednak... W nocy źle spała, płakała - więc coś się pewnie działo już w brzuszku. Teraz śpi, zobaczymy co będzie później. Modlę się, żeby było OK. Ostatnio mi chorowała męczył ją katar -aż ponad 2 tygodnie. Dopiero co doszła do siebie a znów coś. Co radzicie? Iść do lekarza czy się wstrzmać i poczekać na rozwój sytuacji???
-
LiMonia - jeszcze dla Ciebie - słówko powitania :) bo chyba nie miałam okazji Cię powitać na lipcówkach :) no chyba że skleroza...? ;) Karola - zapomniałam jeszcze napisać, że moja Alicja też nie chce pić, dosłownie gonię za nią z łyżeczką żeby napiła się choć kropelkę. Czasem zrobi łyczka z niekapka, ale wtedy to jest "święto" :) z tym, że w ciągu dnia robi sobie małe przerwy na cycusia i po jedzonku zwykle napije się troszkę, widocznie to jej wystarcza.
-
Witam się niedzielnie :) Wizyta u Was zaraz doładowała mi akumulatory! Fajnie :) Cieszę się, że nie tylko my tak sobie cycusiujemy nadal - bo już myślałam, że jestem za mało stanowcza :) Mamaola - ja też lubiłam te nocne cycusiowanie, ale ostatnio marzę by się w końcu wyspać całą noc :) Choć pewnie za jakiś czas będę z tym tęsknić Blum - najszczersze współczucie :( życzę Ci, by wszystko się dobrze skończyło i wracaj do pełni sił! Goskasos - biedna Martusia, zdrówka dla niej! Oby infekcja szybko sobie poszła :) Annaz - same słodkości dla Oliwki!!! I dziękuję za wsparcie, gdy mnie nie było na parentingu! 3nik - tak, pisala mi Agatcha o pozdrowionkach :) baaaaardzo dziękuję! Karola - powodzenia u neurologa! Na pewno będzie OK :)
-
Tak w ogóle to Agatcha mnie zmobilizowała do powrotu :) przysłała mi miłego SMSiaka :) dzięki :) 3nik - napisałam, że wstyd - bo wydaje mi się, że już taki duży dzieciaczek powinien ładnie przespać noc... A moja Alunia jak nie dostanie tego czego chce - to siada i oczy otwarte dopomina się - klepie mnie po policzku, zaczepia mnie a robi to tak pociesznie, że potem nie mam serca jej odmówić :) i tak sobie cycisiujemy kilka razy w nocy. Na szczęście szybko zasypia spowrotem - kwestia minutki. Poza tym jak chce sobie possać - to przychodzi i mówi mi "mama nunu" dla niej "nunu" - to cycuś ;) Poniżej kilka fotek mojej Myszki. DOBREJ NOCKI :)
-
Witajcie :) Nie było mnie długo, miałam pewne kłopoty rodzinne i napadła mnie depresja. Ale nie ma o czym opowiadać :) Na pewno nie nadrobię strat, ale mam nadzieję, że z dnia na dzień znów wdrożę się w rozmowę i będę na bieżąco :) A u nas: Kochane - od 10 miesiąca - PRZEŁOM! Moje dziecko zaczęło jeść! I tutaj ukłony w kierunku Mamyoli -> dzięki której BLW zagościło u nas na dobre, a dzięki temu Alicja polubiła jeść inne rzeczy - tak więc (odpukać w niemalowane) nie mamy problemów z jedzonkiem - nawet kaszki przechodzą przez gardło Niestety - wstyd się przyznać ale w nocy jeszcze sobie cycusiujemy i to po kilka razy... Mój maluszek za żadne skarby nie chce odpuścić, a jak nie chcę jej dać - to urwis bierze sobie sama A w dzień to tylko "na popicie" :) Poszerzamy swój słownik, powtarza różne słówka, jeszcze nie chodzimy o własnych siłach - ale na chwilkę potrafi sama ustać. Za to trzymana za rączki śmiga że hej ;) Ten czas tak szybko przeleciał!!! Jak sobie pomyślę, że w zeszłym roku o tej porze naczelny temat to skurcze i porody - to aż nie chce się wierzyć! :) A tu za niedługo posypią się roczki! Wiem, że Martusia to nasza czerwcóweczka - a my z Agatchą ostatnie się rozpakowałyśmy :)
-
Witam :) 3nik, Agchata - szczerze współczuję że jeszcze zmagacie się z alergią! Na prawdę, najgorsze jest to "tropienie" i czekanie. Ja w pewnym momencie postawiłam na jedną kartę - zaczęłam jeść wszystko i okazało się, że malutka na nic nie reaguje... :) No ale łatwo się mówi... Trzymam kciuki, aby wreszcie wszystko się unormowało! Goskasos - tak, kamień z serca :) U mnie też "mama" jest świadome i tak jak Martusia - serce mi się kraja, gdy płacze i patrzy na mnie tymi oczkami... i oczywiście też ulegam jej biorąc na ręce :) Guga - może jednak MAMA było świadome??? :) Ja sądzę, że tak :) Realne - piękne zdjęcia!
-
MARTUSIU - MOC CAŁUSKÓW I NAJLEPSZE ŻYCZENIA NA KOLEJNY MIESIĄC OD CIOCI I ALICJI :) Mamaola - czekasz na słówko mama? Już niedługo :) Ja jak mówię do córci - powedz mama - ona mówi: ta-ta "Mama" słyszę zawsze jak trzeba ratuneczku albo jak jest potrzebny cycuś... Gogkasos - możemy sobie podać rękę! - Ja też na okrągło w domu sama i do tego mały rozrabiaka. Mówisz, że nawet toaletę odwiedzasz z Martusią? - u mnie to jest na porządku dziennym ;) Już wpadłam na sposób, że wkładam ją do dużej miski, bo wtedy mam pewność że mi nie zwieje za ten czas, gdy jaj musze coś zrobić w łazience. Guga - to najlepsze rozwiązanie z tym pisakiem, dobro Isi jst na pierwszym miejscu :) Zmykam bo mój urwisek woła mamusię - na cycusia!
-
No wreszcie się tu dostałam :) Witam Was kochane! Dzięki Agatcha za przekazanie mojej wiadomości :) Tydzień po wyleczeniu Alicja znów złapała katarek. Poszłam prywatnie do innego lekarza i po prostu - bez porównania. Jednak jak się załaci, to zaraz inna rozmowa i podejście. Szkoda tylko, że przyjmuje 1 czasem 2 razy w tygodniu. Mamy nowe leki, bo niby tylko katarek, ale coś za często... Więc mamy Zyrtex i syropek na odporność. Taka dłuższa "terapia" ale oby skuteczna. No i waży 8,7 kg. Alicja poczyniła kilka postępów: - tańczy do muzyki, a głównie do utworów Lady Ga-Gi dosłownie na sam dżwięk jej utworu - zaraz się uśmiecha i podskakuje; - pokazuje gdzie jest lampa i tik-tak oraz zabawka pod sufitem; - ALE NAJWIĘKSZY TO: ZJADA ZUPKĘ, JABŁUSZKO TARTE ŁYŻECZKĄ I RÓŻNE INNE SMAKOŁYKI! Jestem przeszczęśliwa!!! Wydaje mi się, że po psostu nie skmowały jej słoiczki, bo kiedy ja jej ugotuję i lekko zmiksuje - to wcina, że hej! :) WRESZCIE! Teraz to właściwie dajej jej na co tylko ma ochotę, wolę że mam apetyt, niż jak wcześniej i chyba już nie ma alergii na białko, bo po masełku lub biszkopciku domowej roboty nic jej nie było. Ale w nocy cycuś jest numer jeden i do usypiania... Nie może się odczepić. No i nadal usypia noszona na rękach... Nie mogę jej oduczyć, mam za miękkie serce Zdjęcia: 1. Będę inżynierem... po mamusi linijkę już mam! 2. Pa pa mamusiu! 3. Moja Formuła 1! 4. Stoję :)
-
Dopiszę tylko - bo rzuciłam okiem na obecny temat - że moja córeczka ani nie odstępuje cycusia na krok!!! Nie znam takiego przypadku, by dziecko 8 miesięczne nie jadło prawie nic prócz mleka mamy. Tak się zawzięła po chorobie, że nie tknie niczego łyżeczką!!!Wyobraźcie sobie, że w naszym jadłospisie nie ma ANI kaszki, ANI deserków, ANI obiadków!!! Są minimalne ilości: ciasteczek HIPP, skrobane jabłuszko, bananek, pomidorek, ogórek, marchewka, pietruszka i seler - z rosołu - metodą BLW. Mamaola - ozłocę Cię za tą metodę BLW - jedynie to działa - zawsze coś tam wpadnie do brzucha. Wczoraj postawiałam przed nią ryż w miseczce - wzięła rączką i wszystko wylądowało na ziemi - a do tego mega uroczy uśmiech - przysłowiowy "banan"
-
Witam, witam :) Wreszcie jesteśmy zdrowe :) oj nie mogło od nas odejść to choróbsko! Miałam problem z internetem, ale na szczęście już jest OK i znów będę mogła tu zaglądać. Mój urwis daje mi niezły trening, raczkuje, wstaje, przekręca się, nie mogę nadażyć. I chyba przeżywa "skok" bo ciągle niezadowolona i płaczliwa. Jutro powinien przyjść z Allegro chodzik. W sumie nie zamierzałam kupować, bo nie przelewa nam się, no ale muszę jakoś usidlić mojego Skarba - bo nie mogę nic zrobić. Chciałam pchacz, no ale ona jeszcze nie jest do końca "stabilna" a mnie chodzi o to, by puścić ją "wolno" i mieć choć czas zrobić coś w domu. Chciałam popisać, ale oczywiście Alunia już się obudziła
-
Witam Was Drogie Dziewczyny! Wpadam tylko sie "zameldować" - że żyjemy... Moja córcia nadal chora, okazało się, że na prawdę bardzo podupadła na zdrówku :( nie skończyło się na katarze, są zmainy w oskrzelach. Może szybciej by się wykurowała, ale ona nie chce nic przyjmować - pluje syropami, po prostu koszmar. Do tego lekarka zapisała mi inhalacje - 3 razy dziennie (zamiast antybiotyku) - męcze się z tym cholerstwem, bo niełatwo takiemu ruchliwemu dziecku kazać siedzieć grzecznie 10 minut i to jeszcze z maską na twarzy... obłęd :( Mam załamkę, nie mogę sobie poradzić, mąż w pracy i męczę się sama z tym wszystkim. Już nie mam pomysłów co robić, by mała wypiła cokolwiek. Do tego tak się zraziła, że znów nic poza cycusiem nie je - po prostu płakać mi się chce. Do tego Alicja najchętniej na rączkach bo jej wszystko dokucza, katar kaszel... Jestem wykończona fizycznie i psychicznie...
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 28