
Malgos
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Malgos
-
Tak lubie. Czy lubisz otrzymywac kwiaty?
-
Irys. Prawda czy klamstwo?
-
Dokończ tak jak chcesz... :)
Malgos odpowiedział(a) na ania2012 temat w Humor i hobby oraz gry i zabawy
Sliwowica Paj...? -
" Zyczliwy " Podroz
-
Nie mam. Czy masz w swojej szafie porzadek?
-
Altruista Wulgarny
-
Nie mam. Czy masz w swojej szafie gorsecik?
-
Milosz
-
Oliwa Ksiazka czy muzyka?
-
Nie mam Masz dobry nastroj?
-
kwiaty-kolor-zapach
-
Dokończ tak jak chcesz... :)
Malgos odpowiedział(a) na ania2012 temat w Humor i hobby oraz gry i zabawy
pragnienie ind...? -
Dokończ tak jak chcesz... :)
Malgos odpowiedział(a) na ania2012 temat w Humor i hobby oraz gry i zabawy
dazyc ind...? -
tak lubie lubisz dlugie spacery?
-
Jest to jedna z najbardziej przykrych informacji dla kazdej kobiety, ktora marzy o tym, aby byc mama. Natomiast uwazam, ze masz absolutne prawo do tego, aby byc ponownie zbadana najlepiej przez innego lekarza i wykluczyc te zle wiesci. Tak jak inne dziewczyny radze byc dobrej mysli, a nie myslec o najgorszym. Moze lekarz pomylil sie, moze nie dosc dokladnie zbadal, a moze zwyczajnie dla twojego dzidziusia jest za wczesnie, w niektorych ciazach serduszko bije jak oszalale juz przed 7 tc, w innych pozniej je slychac. Kazdy z nas ma gdzies tam u gory zapisany scenariusz swojego zycia, rezyserem jest sam Bog, moze jeszcze nie teraz powolal ciebie do roli mamy, moze za chwilke, nastepnym razem. Tak trzeba tez zalozyc, a bedzie lzej rozstac sie jezeli prawda bedzie bezlitosna. Dzisiaj i przez caly weekend zachowaj jednak odrobine usmiechu na twarzy i z cala pewnoscia zachowaj dystans do informacji, ktore posiadlas. Mam nadzieje, ze bedzie dobrze tego tobie zycze.
-
Dokończ tak jak chcesz... :)
Malgos odpowiedział(a) na ania2012 temat w Humor i hobby oraz gry i zabawy
sprawdzian ego -
Dokończ tak jak chcesz... :)
Malgos odpowiedział(a) na ania2012 temat w Humor i hobby oraz gry i zabawy
sknerstwo mok...? -
U mnie pod koniec lutego zima przypomniala sobie, ze jest zima. Snieg zaczal sypac w nocy z czwartku na piatek i tak proszy do dzis. Piekna, biala kolderka przykryl wszystko. Raniutko po sniadanku wybiore sie z coreczka ulepic balwanka i porzucamy sie sniezkami, a tatus do pracy i jak w kazda sobote zobaczymy sie poznym popoludniem lub nawet o 20 godz. Jest juz pozno w nocy, bede uciekala spac. Wszystkim wam dziewczeta zycze udanego weekendu, mile spedzonego czasu z rodzina i przyjaciolmi oraz dobrej pogody. Zmykam!
-
Misiu za slowa prawdy dziekuje bardzo. Wlasnie o tym samym pisalam do kilku dziewczyn, tylko innymi slowami ubralam ten finansowy problem. Kiedy 7 lat temu przyjechalam do NY, nie bylo zle. Nawet wtedy, gdy zaszlam w ciaze stac nas bylo na to, aby wynajac wieksze mieszkanie, aby kupic najpotrzebniejsze oczywiscie rzeczy do jego urzadzenia. Nie bylo problemu z miesiecznymi oplatami, rowniez z tym, aby coreczce i nam kupic to co najpotrzebniejsze, to co niezbedne. O kaprysach i spelnianiu ludzkich marzen nie bylo mowy. Moglismy wysylac czasami pieniadze i pomoc, gdy byla taka potrzeba i moglismy robic paczki dla najblizszych przy okazji swiat. Kazdego roku w wakacje zapraszalismy jedna osobe z najblizszej rodziny mojej czy mojego partnera. Problemow zdrowotnych wczesniej nie mielismy, trudno wiec bylo ocenic jeden drugiego, jak zachowalibysmy sie w obliczu choroby. Mniej wiecej od dwoch lat liczymy sie z kazdym groszem. Podobno? Tylko tak jak ty zastanawiam sie czesto, jesli moj partner pracuje na caly etat, oprocz tego kazde popoludnie do wieczora dodatkowo pracuje, kazda sobote, a czasem i w niedziele, to gdzie sa te pieniadze, ze nie mozna isc do lekarza, ze nie mozna kupic wielu bardzo, ale to bardzo potrzebnych rzeczy. Nie wiem czesto co o tym wszystkim myslec. Odpowiedz jest zawsze taka sama lub podobna. Misiu mowisz, ze tez masz rozne problemy tylko nie chcesz pisac w kolko tego samego. Uwazam inaczej. Margolcia zalozyla ten watek po to, tak przynajmniej ja rozumiem, aby mozna porozmawiac na rozne tematy, zwyczajnie wygadac sie, wyzalic sie. I czy sie komus to podoba czy nie, nie ma prawa zwracac uwagi innym jaki temat poruszaja i ile razy do niego, czyli swojego problemu wracaja. Takie uwagi, gdyby ewentualnie mialy miejsce, bylyby niesprawiedliwe, poniewaz jest to watek dla wszystkich, o wszystkim. Zatem nie powinnas miec zadnych oporow i pisac o wszystkim co ciebie denerwuje, czy zasmuca, lub cieszy. Sciskam cieplo i glowa do gory. Pisz, a wszystkie razem sprostamy problemom.
-
Devachan i Margolciu dziekuje, ze zwrocilyscie mi uwage. Prawda, weszlam na ten watek, przeczytalam kilka pierwszych i kilka ostatnich stron a, ze od poczatku moja uwage przykula historia Margolci, od razu zaczelam do niej pisac zapominajac prawdopodobnie o przywitaniu sie ze wszystkimi. Za co bardzo przepraszam, jesli mialo to miejsce. Napisze, wiec kilka slow o sobie do wszystkich. Rodzinny dom znajdowal sie w malej wiosce blisko miasta Tczew dawne woj. gdanskie, przezylam tam 22 lata, 15 nastepnych lat mieszkalam w Elblagu ( woj. warminsko - mazurskie ), z Elblaga wyjechalam do USA i mieszkam tu prawie 7 lat w NY. Mam 44 lata, dokladnie mowiac skoncze w marcu 44. Mam dwoje dzieci : syna 17 lat, w przyszlym roku wybiera sie na medycyne i coreczke 5 lat, ktora przysparza samych radosci. Jest i " glowa rodziny ", przynajmniej za taka chce sie uwazac, ale wszystkie wiemy, ze to my jestesmy szyjami, i to my BABECZKI krecimy tymi glowami, tak jest i u nas. Myslalam, ze znamy sie na tyle dobrze, ze moge byc pewna, ze gdy pojawia sie nieoczekiwane sytuacje, trudne sytuacje, to uzyje jeszcze raz " glowa rodziny " stanie na wysokosci zadania i postawi sobie za priorytet pomoc jak najszybciej. Przeliczylam sie chyba. Coreczka urodzila sie w USA, jest obywatelka tego kraju, wiec darmowa nauke, opieke medyczna, slowem wszystko co obywatelowi przysluguje posiada. My dorosli nie mamy pozwolenia, dlatego wszystko placimy z wlasnych pieniedzy. Nie przysluguja nam zadne pomoce z miasta. Pozostaje mi czekac i ufac, ze bedzie dobrze. To tyle w bardzo, bardzo duzym skrocie. Ide chociaz chwilke pospac. Milego dnia zycze wszystkim z tego watku.
-
Margolciu milo, ze piszesz, ale to nie jest tak jak mowisz. U mnie w domu nie panuje zaden system. Problemy finansowe sa, bo na swiecie zapanowal nowy system podczas kryzysu, a my jestesmy wplatani w te siec jak wielu. Nie mielismy takich problemow jeszcze dwa lata temu, ale od dluzszego czasu owszem. Staly sie dotkliwsze w ostatnim czasie, gdy problemy zdrowotne daly o sobie znac. Nie jestesmy ubezpieczeni, wiec za kazde leczenie musimy placic z wlasnych pieniedzy, a nie jest to taka tania rzecz. Dotykaja mnie jedynie takie glupie, obojetne odzywki mojego partnera, rozumiem, tak sobie tlumacze, ze maja zwiazek z nieregularnie wyplacana pensja, ale przeciez mozna to inaczej powiedziec, ze teraz nie mamy tyle, ze za chwile, ze jak tylko dostane to zaraz ci dam. Ironizujac i glupio odpowiadajac ja nie wiem czy to jest spowodowane zalamaniem sie finansowym, czy zwyczajnie wobec powaznych problemow zdrowotnych taki jest, ze podwija ogon i zabiera sie jak najdalej od problemu. Nie wiem, ale wiem, ze musze na siebie uwazac. Dziekuje za mily list i zycze milego dnia.
-
anyawitam z Margolciu super, że się odezwałaś ale napisz jak się czujesz? Jak Twoje zdrowie? Malgos przyłączam się do słów Jagi. Nie powinnaś siedzieć cicho tylko głośno i wyraźnie opowiedzieć rodzinie o wszystkim. Misiu z Agniesi rzeczywiście drobniutka dziewczynka. Nasza Weronka waży 10kg tylko muszę ją jeszcze zmierzyć Anya cala rodzine mam w Polsce, do ktorej bardzo tesknie. Niestety nie przyjmuja do wiadomosci, ze mieszkac w USA nie oznacza zawsze posiadac wypchane kieszenie i konta pieniedzmi, w szczegolnosci teraz w dobie kryzysu. Totez nie wszystko im opowiadam, a juz na pewno omijam temat pieniedzy, poniewaz o Ameryce i $ maja zdania jak wielu Polakow juz wyrobione. Kiedys myslalam jak inni, gdy tu przyjechalam obraz, ktory wczesniej stworzylam o Ameryce diametralnie sie zmienil. Za cieple slowa dziekuje pieknie, zrobie wszystko co w mojej mocy, aby sobie pomoc, ale problemu finansowego nie przeskocze, zatem cierpliwie poczekam. Milego dnia zycze.
-
JagaMałgoś przeczytałam Cię i poprostu "szczena mi opadła". Mój tato też ma bardzo wysokie ciśnienie, nawet zdarzało się 200/130, miał już lekki zawał. Nie możesz tego bagatelizować. Masz dzieci. Nie zagryzaj zębów tylko powiedz głośno i wyrażnie, że musisz iść do lekarza. A jak dostaniesz udaru? Przy takim ciśnieniu krew musi znależć ujście i jak wyleje się do mózgu? Sorry ale przeraziłaś mnie strasznie. Nie pozwól się tak traktować. Jaga bardzo dziekuje za mile slowa, bardzo mi milo, ze napisalas do mnie. Nie chcialam zeby tak wyszlo, tzn., nie chcialam sie wychylac i zajmowac komukolwiek glowe moimi sprawami, tak naprawde wymsknelo mi sie zupelnie niekontrolowanie, gdy pisalam do Margolci, a potem wypadalo grzecznie odpowiedziec skoro juz napisalam. Problemy mniejsze i te wieksze posiadam jak wielu otaczajacych nas ludzi i mysle, ze radze sobie z nimi dobrze, ale tam gdzie mowa o pieniadzach, to jestem bezradna. I tak wlasnie jest ze zdrowiem, finansowo jestem zalezna, totez samodzielnie nie moge sobie pomoc. Tak, mowie glosno i wyraznie, ze musze isc do lekarza, ale slysze, ze nie ma pieniedzy, ze pracodawca jeszcze nie wyplacil, lub ze nie wyplacil calosci, co jest oczywiscie prawda. Tylko ile mozna czekac. Mozna przeciez odmowic sobie papierosow przez miesiac, nie kupowac czegos do samochodu czy innych rzeczy? Ale dlaczego tylko ja to wiem? Dokonalam malych zmian w odzywianiu sie, zwolnilam tempo jesli chodzi o codzienne obowiazki. Tyle wstepnie moglam zrobic. Szczegolnie ta duga zmiana nie spotkala sie z aprobata, nie znalazla zrozumienia. Lekkie cwiczenia wykonuje kazdego dnia bawiac sie z coreczka i wyglupiajac. Musze czekac, zwyczajnie czekac. Dziekuje raz jeszcze. Pozdrawiam milo.
-
Ciesze sie, ze Kasia podjela tak madra decyzje i pojechala do szpitala. Przede wszystkim jest pod opieka specjalistow, ktorzy tak jak potrafia najlepiej dbaja o jej i dzieciaczka zdrowie. Trzymam za nia kciuki i pozdrawiam serdecznie.
-
Margolciu jesli chodzi o mnie sytuacja troche jest podobna do Kasi z ta roznica, ze ja nie jestem w ciazy. Mam bardzo wysokie cisnienie, rowniez obrzeki konczyn dolnych, prawdopodobnie cukrzyce. Najgorsze, ze nie znajduje zrozumienia w domu dla powagi sytuacji. Samo przyszlo samo pojdzie uslyszalam. Od dluzszego czasu odczuwam rozne dolegliwosci, ale staram sie nie uskarzac, zeby nikt nie pomyslal, ze wymiguje sie od jakiejs pracy lub, ze udaje. Kilka tygodni temu, gdy trafilam do lekarza z zap. krtani tchawicy i oskrzeli zmierzono mi cisnienie, bylo wysokie 180/105. Lekarka przeprowadzila dokladniejszy wywiad ze mna i przepisala lekarstwo na 8 miesiecy na nadcisnienie. Wypisala sterte badan. Minelo kilka tygodni, a ja badan nie mam zrobionych, recepta lezy w domu. I tylko wstaje kazdego dnia rano, mierze cisnienie, ktore juz na starcie wynosi 159/110, albo 167/105, albo 173/111. Raniutko zanim cokolwiek zrobie w domu. W sobote zmylam podloge w kuchni i lazience 187/113, w niedziele zrobilam obiad, ale resztkami sil, taki mialam ucisk w glowie, szum w uszach i trzesly mi sie rece. Zmierzylam cisnienie tak, zeby nikt nie widzial, a tam 194/ 111, wystraszylam sie. Usiadlam przed telewizorem udajac, ze jestem zainteresowana olimpiada zimowa, a ja chcialam odpoczac, majac nadzieje, ze cisnienie spadnie. Tego dnia poszlam spac z cisnieniem 183/111. Sa pieniadze na papierosy i inne rzeczy, ale nie ma dla mnie na lekarza. To nie jest pierwsza taka sytuacja, kiedy sie zawodze, ale jedyna kiedy zaczelam sie o siebie bac. Bardzo bac. Ja mam coreczke 5 - letnia i chcialabym dla niej jeszcze troche byc. Rozumiem, ze jest kryzys, ze pracodawcy nie wyplacaja pensji tak jak kiedys, wszystko to rozumiem, ale co jest wazniejszego od zdrowia. Poki co pozostaje mi tylko zamartwiac sie i liczyc na to, ze nic zlego nie wydarzy sie. To tyle o moim najswiezszym zmartwieniu. Pozdrawiam serdecznie.