Skocz do zawartości
Forum

Malgos

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    USA,NY

Osiągnięcia Malgos

0

Reputacja

  1. Tak jak powiedzialam w swoim poprzednim poscie, tytul watku, ktory zalozylas jest nietrafiony. Dalsza rozmowa z Toba jest wiec bezsensowna. Dodam tylko, ze w moim pierwszym poscie, a takze w tym wypowiadam sie wylacznie w moim imieniu i nie jestem osoba, ktora wszystko wie. Zycze interesujacej wymiany zdan z innymi mamami na temat nietolerancji zachowan dzieciecych.
  2. Jakich zachowan nie tolerujecie? Tytul tego watku wg. mnie nie jest kompletny. Powinien byc uzupelniony i brzmiec : " Jakich zachowan nie tolerujecie u siebie jako rodzice i jakich nie tolerujecie u innych rodzicow ". Ty askasam pytasz jednak jakich zachowan nie tolerujemy u swoich dzieci. Denerwuje mnie kilka zachowan u mojej coreczki, ale nawet te toleruje, poniewaz dziecko w tym wieku nie ma jeszcze rozwinietej dobrze inteligencji emocjonalnej. Jeden raz moja coreczka pamieta o buziaczkach na dobranoc, innym razem tak sie spieszy z przygotowaniem bajeczek do czytania, ze nikomu nie da caluskow, wiec sami idziemy wypiescic ja przed snem. Jednego dnia wieczorem idzie grzecznie spac, a innego buntuje sie, ze jeszcze jedna bajke chce ogladac. Tlumacze wtedy, ze moze obejzec jeszcze jedna bajeczke czemu nie jesli tak bardzo chce, ale nie przeczytam jej w lozeczku zadnych wierszykow czy bajeczek, nie pospiewamy sobie ani nie poopowiadamy o niczym, bo czas na te przyjemnosci wieczorne zabierze bajka w telewizorku, jest troche lez i przytulania sie, ale wybor dokonuje sie sam. Wiem, ze moja coreczka nie zasnie, gdy sobie nie pospiewamy, poczytamy, poopowiadamy o najwazniejszych dla niej wydarzeniach dnia, gdy nie wyslucham wszystkich jej pomyslow w co bedziemy sie bawily i czego uczyly nastepnego dnia. Problemem sa rodzice, ktorzy nie rozmawiaja ze swoimi dziecmi, nie poswiecaja im wystarczajaco duzo czasu, aby mogly czuc sie kochane, aby mogly czuc sie doceniane, wyrozniane. Czy twoja corka to mebel? Co to znaczy, ze ona wie, ze absolutnie nie wolno jej przeszkadzac doroslym podczas rozmowy? Wazniejsza jest kolezanka od wlasnego dziecka? Co to znaczy, ze w zaciszu domowym moze dlubac w nosie? Nastepnym razem powiesz, ze moze na glos beknac, pierdnac, ze jak nikt nie patrzy to moze wziac zabawke, ktora do niej nie nalezy, itd., mozna tych przykladow mnozyc. Nie widze niczego zlego w tym, gdy dziecko samo, samiutenkie chce sie czyms pochwalic : dziewczynka sukieneczka w falbanki, inna ciekawymi gumeczkami do wlosow, jeszcze inna lala, ktora wlasnie dostala od kogos, chlopczyk nowym samochodzikiem, albo tym, ze z tatusiem gdzies tam byl na wycieczce, np. w zoo. Co w tym zlego, ze dziecko pochwali sie czyms, nie ma nic zlego w tym. Zlo jest wtedy, gdy napuszeni rodzice chca sie nie pochwalic lecz przechwalac i w perfidny sposob wykorzystuja do tego dzieci. Nie rozumiem chowania zabawek przed dziecmi. Od czego sa dorosli? Chyba od tego zeby wytlumaczyc dziecku, ktore psuje zabawke, ze Twojej corce bedzie przykro, gdy zabawka zostanie zepsuta a ponad to, gdy ten, ktory psuje przyjdzie nastepnym razem do was, nie bedzie mogl sie pobawic ta zabawka, ktora mu sie tak podoba, bo ja zepsuje i bedzie wyrzucona na smiecie. Mowisz, ze psycholog tak radzi, chowac zabawki. Ja rozumiem, ze psycholog chce dobrze, ale to sa rady dla tych rodzicow, ktorzy nie umieja sobie poradzic sami, ktorzy nie maja wlasnego pomyslu jak upilnowac zabawki przed zepsuciem przez innych. Jesli moge dac rade tobie askasam, to chcialabym powiedziec, ze dzieci sa wazniejsze od kolezanek, od komputra, itd. Od kiedy zapragnelam byc mama, wiedzialam czego chce nauczyc, jak wychowac moje przyszle dziecko, gdy juz nia zostalam konsekwentnie trzymam sie zasad dobrego wychowania oraz matczynej milosci, a problemow typu " zachowania jakich nie tolerujecie ", nie ma w moim domu. Mam coreczke w wieku Twojej coreczki, nie wyobrazam sobie zamknac jej usta, zabronic odzywac sie, nie przeszkadzac podczas rozmowy z kolezanka. Wg. mnie musisz ustalic na nowo priorytety. Usiadz kiedys wieczorem i wypisz sobie na kartce ile czasu na co i na kogo poswiecasz na przestrzeni tygodnia. Z tego rachunku wyjdzie Tobie, ze najwiecej na kolezanke a coreczka bedzie na szarym koncu. Trzeba to odwrocic. Rozumiem, ze coreczce podczas wizyty Twojej kolezanki nie wolno poprosic o nic do picia, nie wolno poprosic jesc, nie moze pokazac co wlasnie zbudowala z klockow lub co narysowala, bo Ty bys sie solidnie na nia zdenerwowala za przeszkadzanie doroslym w rozmowie. To jest jakies chore. Musisz cos zmienic. U mnie nie ma czegos takiego. Jesli coreczka chce cos powiedziec, pokazac, potrzebuje w czyms pomocy, zwyczajnie mojej uwagi skupionej na niej, to otrzymuje to ode mnie. I nie ma znaczenia dla mnie, ze jest ktos ze znajomych, przyjaciol, przepraszam na chwilke i od razu jestem przy dziecku. Dobieram sobie takich przyjaciol, ktorzy maja swiadomosc, ze przychodza do domu, w ktorym jest male dziecko, ciagle jeszcze absorbujace. Temat tego watku i Twoje wypowiedzi nie podobaja mi sie, swiadcza o Twoim malym zaangazowaniu emocjonalnym w nauke, edukacje i przekazywanie najpiekniejszych uczuc Twojej corce. Wyciagnelam wniosek, ze dla Ciebie liczy sie Twoje dobro a nie dziecka. Ten watek jest albo prowokacja do dyskusji niespokojnej dla nas matek, albo szukalas potwierdzenia w naszych wypowiedziach, ze postepujesz dobrze. Mowie Tobie nie. Postepujesz zle i musisz wiele zmienic, ale nie w dziecku tylko w sobie.
  3. Margolciu, komputer jest zjadaczem czasu, wiemy to wszyscy. Tak, wiec reguluje to siedzenie, aby nie stalo sie uzaleznieniem. Ponadto mnie przyciaga ciekawy temat, lub mila rozmowa, w ktorej udzial moga brac wszyscy w danym watku, a nie tylko kilka osob zasiedzialych od miesiecy czy lat. Najczesciej jest tak, ze ludzie sie witaja, zegnaja, pozdrawiaja, pisza do siebie pytajac co slychac, a do nowych odezwa sie raz czy dwa : pisz do nas lub zagladaj tu czesciej i to wszystko, czasami odpowiedza na jakis post nowicjusza, ale zeby sie z nim zaprzyjaznic to juz tego nie ma. Tak, wiec oprocz ciekawego tematu, milej rozmowy przyciagaja mnie jeszcze przyjaznie, o ktore tutaj nie jest latwo. Dlaczego nie jest latwo, dlatego, ze ludzie trzymaja z tymi co sa dlugo w danym watku. Jesli chodzi o Ciebie Margolciu, napisalas mi kiedys w prywatnej poczcie zebym sie Toba nie interesowala, nie zajmowala, nie przejmowala, bo u Ciebie wszystko dobrze. Bardzo mnie to zdziwilo, poniewaz najpierw piszesz mile rzeczy, ze dobrze sie Tobie ze mna rozmawia, ze mam pisac czesciej czy prywatnie, czy w watku, zapraszasz mnie do grona swoich przyjaciol, a potem zamykasz usta, ze mam sie Toba nie przejmowac. Skoro mam sie Toba nie przejmowac, przestalam pisac, ponadto dziewczyny, ktore sa dlugo w tym watku pisza tylko do siebie. Teraz pisze, bo chcialam zobaczyc czy dalej jest tak samo. W kazdym watku jest ta sama sytuacja. One powinny nazywac sie prywatne, bez mozliowosci wchodzenia do nich osobom nowym. A otwarte watki powinny byc dla osob przyjaznie nastawionych do wszystkich i chetnych do rozmowy ze wszystkimi bez wyjatku. Tak niestety nie jest. Margolciu, obowiazkowa, darmowa nauka w USA zaczyna sie zerowka w wieku 5 lat. Wszystkie zerowki sa na terenie szkol. Ale dla dzieci, ktore maja ukonczone 4 lata istnieje mozliwosc darmowej nauki w przedszkolach przez 2 i pol godz. kazdego dnia. Do takiego przedszkola chodzi moja coreczka. I tak jak powiedzialam, w kazdy piatek dzieci dostaja po kilka kartek z praca domowa ( pisanie, liczenie, wycinanie, klejenie, rysowanie i kolorowanie ), lub jakas praca reczna, a w kazdy poniedzialek dostaja ksiazeczke do przeczytania, oczywiscie z pomoca rodzicow, poniewaz zakladaja, ze dzieci w tym wieku jeszcze nie umieja czytac, nastepnie musza narysowac obrazek przedstawiajacy jakis fragment z ksiazki, pokolorowac i opisac to co namalowaly. W klasie mojej coreczki sa trzy osoby, ktore samodzielnie czytaja i pisza, reszcie dzieci pomagaja rodzice. Wiem, ze wiele mam w Polsce boi sie o ten nowy system nauczania, ze dzieci o rok wczesniej beda chodzily do zerowki. Z doswiadczenia moge powiedziec, ze nie ma czym sie martwic, dzieci wlasnie w mlodym wieku najwiecej wiedzy przyswajaja. Oczywiscie sa wyjatki, ze dziecko nie jest chetne do nauki, lub jest mniej rozwiniete w stosunku do rowiesnikow i z nauka ma zwyczajnie problem, za zdolniejszymi nie nadaza. Takie dzieci moga zapisac sie rok pozniej, a powiem wiecej szkola weryfikuje, to czy dziecko mimo wieku 5 lat nadaje sie czy nie do zerowki. Rodzice chetnie zabieraja dzieci ze szkoly i zapisuja rok pozniej. Jesli chodzi o moja coreczke, mam nadzieje, ze poradzi sobie w zerowce. Zapisy byly juz w lutym. Rozpisalam sie, wiec koncze i zmykam spac. Pozdrawiam serdecznie wszystkich.
  4. agula7777, kiedy czytam Twoj post, to widze siebie jeszcze kilka lat temu. I przypominaja mi sie slowa tesciow, ktorzy tuz po moim slubie przy pierwszej wizycie w ich domu powiedzieli teraz to jest twoj dom z naciskiem na to. Juz za mnie zadecydowali, ze bede przyjezdzala do nich na wies obrabiac truskawki, ziemniaki i inne plantacje. Niespodziewali sie, poniewaz juz wtedy wyszczekalam im, ze tam gdzie mieszka moja mama jest moj dom rodzinny, tu gdzie mieszkaja oni jest dom rodzinny mojego meza, a dom, w ktorym ja mieszkam jest w hotelu pracowniczym i to wasz syn wprowadzil sie do mnie po slubie. Tak, wiec hotel pracowniczy to jest moj dom. Wygarnelam im takze, ze ja mam gdzie pracowac, ze mam komu pomagac, czyli wlasnej mamie, a u nich jak bede miala ochote, to moge ale nie musze nic robic. Oczywiscie na moje slowa zareagowali zloscia, komentowali, przez wiele dni. Ustawiali mojego meza przeciwko mnie, ze jak to ja nie chce u nich robic, przeciez to twoja ziemia, tobie ja zapisalismy mowili do mojego meza. A skoro twoja to i jej ziemia, wiec robic musi. Wscieklam sie strasznie, wiec przy nastepnej wizycie u tesciow, gdy znowu zaczeli o tym ryraniu na plantacjach, odezwalam sie. Powiedzialam, ze wyszlam za maz, poniewaz pokochalam waszego syna, ale nikt nie bedzie ustawial mi zycia, nikt nie bedzie decydowal za mnie, co i gdzie mam robic. I nikt nie bedzie z buciorami wchodzil w moje malzenskie zycie i ustawial meza przeciwko mnie, bo nie chce na waszej ziemi pracowac. Odwazna, to ja zawsze bylam, wojowniczka i obronczyni siebie i innych takze. Ale, ze 25-letnia smarkula postawi sie tesciom, to oni nie spodziewali sie. Potem jeszcze inne problemy mialy miejsce, to jak mam sie zwracac do tescia. Zyczyl sobie nie ojciec, nie tato, ale tatus. Mnie duzo nie trzeba bylo i znowu wybuchlam, ze tatusia to ja mialam jednego, rodzonego, a do niego moge mowic tato lub ojciec, a jak mu sie to nie podoba, to moge mowic zwyczajnie pan. Moj maz do rodzicow mowil matka, ojciec, a ja tatus mialam mowic. Za malo ma koszul i krawatow twoj maz, slyszalam, powinnas mu dokupic. A kto bedzie siedzial w nocy z dzieckiem, gdy ty ( czyli ja ) pojdziesz do pracy, przeciez twoj maz musi sie wyspac, jutro rano idzie do pracy. I tak co chwile cos. Dalczego malujesz sie, po co ci ta tapeta, oj chyba przytylas, jakos dziwnie sie dzisiaj uczesalas. Cale mnostwo takich problemow i wrednych, zlosliwych tekstow. Tylko niestety nie trafili tesciowie na potulnego baranka, ktory zatanczy tak jak oni mu zagraja. Zawsze mialam swoje zdanie. Na szczescie mam ten okres za soba, a jedyne co mi pozostalo, to niemile go wspominac. Nigdy nie praktykowalam i nie praktykuje w stosunku do nikogo czegos takiego jak podlizywanie sie, nadskakiwanie, wazelinowanie. Zawsze bylam i jestem soba. Tak, wiec Twoja postawa agula bardzo mi sie podoba. Nic na sile. Pozdrawiam i milego dnia zycze Tobie i wszystkim.
  5. Kasiu ja wiem, ze posiadanie dzieci, to nie jest kara od Boga. To dar, ale nie wszyscy moga go doswiadczyc. Kocham swoje dzieci bardzo, poniewaz je pragnelam, uwielbiam sie nimi zajmowac, ale nie jestem matka Teresa z Kalkuty, nie zyje gdzies w afrykanskim buszu, zebym nie miala prawa zadbac o siebie, miec chwilki tylko dla siebie. Z drugiej zas strony swiadomie i z premedytacja nie dopuszczam, lub lepiej bedzie, ze staram sie, aby takie sytuacje byly sporadyczne do tego, aby tatus zostal sam z coreczka. Problem jest taki, ze ciagle spi, a jak zasnie, to nie wie co dokola niego dzieje sie. Wyszlam kiedys, dawno temu do fryzjera na 1 godz., wracam do domu, a moj partner spi twardo, a coreczka dwuletnia zajmuje sie sama soba. Dalam jej podwieczorek, ubralam, wzielysmy zabaweczki i poszlysmy do parku. Przed wyjsciem stojac obok tatusia zadzwonilam na jego komorke, ani drgnal. Wiec trzasnelam mocno drzwiami, ani drgnal. Poszarpalam, zeby zbudzic i dopiero to zadzialalo. Obudzil sie i mowi, o juz wrocilas. A ja na to, ze nie tylko wrocilam, ale zdazylam nakarmic dziecko, ubrac i jestesmy gotowe do wyjscia na spacerek. Byla jeszcze jedna taka sytuacja i ona spowodowala definitywnie o tym, ze nie zostawiam coreczki z tata. Wyszlam do pralni, tatus mial nakarmic coreczke tym co przygotowalam i polozyc ja do lozeczka spac. Kiedy wrocilam do domu, zobaczylam, ze jedzenie jest nie ruszone, ale slodkie rzeczy tak, a coreczka zamiast w lozeczku spala z tatusiem na wersalce tyle tylko, ze musiala sie przekrecic i wpadla miedzy wersalke i sciane. Oboje spali i nie wiedzieli co sie dzieje. Jak obudzilam partnera i pokazalam mu coreczke, to jeszcze pokrzyczal na mnie, ze skoro jestem taka madra, to moglam sama nakarmic coreczke, polozyc do lozeczka i dopiero wyjsc. Szok. Zamiast przeprosic za swoj brak odpowiedzialnosci, to jeszcze oberwalo mi sie. Opowiadam o tym, poniewaz mam ogromna potrzebe odrobiny czasu wolnego dla siebie, ale nie wyobrazam sobie powtorki takich sytuacji. Zgodzilam sie kiedys zeby tatus zabral Weronisie na spacerek samochodem, mieli byc na dworze 2-3 godz., wrocili o godz. 22:30. Wsciekla bylam mocno. I zaczelam wydzierac sie, czy ty wiesz, ze dziecko powinno juz byc po kolacji, po kapieli i, ze powinno spac? Zanim moj partner cos odpowiedzial, odezwala sie coreczka : mamusiu tatus kupil mi loda i jeszcze jadlam paczusia, i teraz kupil mi wode do picia. Zapytalam, a co jadlas na obiadek i kolacje, a coreczka na to, przeciez ci powiedzialam. Tatus zadowolony z odpowiedzi dziecka i jeszcze dolozyl, najwazniejsze, ze dziecko jest zadowolone. Tak mniej wiecej wyglada opieka tatusia nad coreczka. Jesli zas chodzi o szczepienia naszych pociech, to kazda z mam przezywa bardzo smutny grymas na buzce, lzy plynace potokiem i te pretensje w oczkach jakbysmy to my je krzywdzily w tym momencie. Ale czule przytulenie, poglaskanie, wycalowanie bolacego miejsca, cieplutkie szeptanie do uszka jest najlepszym balsamem na to zlo, bo dla takich maluszkow jest to niewyobrazalne zlo. Niestety w pierwszym roku zycia dzieci maja duzo szczepien, tak wiec nie sa to ostatnie lzy Twojego maluszka. A potem przyjdzie czas na zabki, nastepnie na infekcje bo zacznie spotykac sie z roznymi dziecmi w miare dorastania i kolejne zmartwienia dla nas. Moze chociaz takie rozmowy rozluznia nas wszystkie, rozladuja napiecia dnia i napelnia nowym spojzeniem na to co wokol nas. Pisze do Ciebie Kasiu, ale tak naprawde jest to przeslanie do wszystkich kolezanek. Choc nie wszystkie jestesmy tej samej postury, choc nie wszystkie mamy ten sam potencjal jesli chodzi o tezyzne fizyczna, to jednak nasi panowie i ich rodziny chca widziec nas jako strong-menow. Zony i matki doskonale bez prawa do slabosci. Zyly sobie wyprowamy, aby sprostac ich oczekiwaniom, lecz nie wszystkie i nie zawsze jestesmy docenione za nasz wysilek, poswiecenie. Dzisiaj wspolczujesz maluszkowi przy szczepieniu, ale nie zapominaj takze o sobie, jesli jest taka mozliwosc odpoczywaj rowniez, dbaj o swoj dobry nastroj. Usmiechnieta, radosna mama=szesliwy maluszek. Tego zycze Tobie Kasiu i innym kolezankom z calego serca. Teraz bede uciekala, ale zajze wieczorkiem, poczytam i poodpisuje. Pozdrawiam wszystkie kolezanki.
  6. Dzien dobry raniutko wszystkim. Pogoda dopisala u nas przez caly weekend, nastroje takze. Nawet udalo sie mnie i coreczce namowic tatusia na dluzszy spacerek w niedziele. Najpierw Kosciolek rano, potem sniadanko, podczas, gdy my dorosli przygotowywalismy cos do jedzenia, coreczka weszla na internet, wyszukala sobie jakies stronki z gierkami i 1 godz. pograla, po sniadanku odrobila lekcje, bo chociaz uczy sie dopiero w przedszkolu, to Panie zawsze na weekend zadaja 3-5 kartek z roznymi zadaniami lub jakies prace reczne. Po wypocinach Weronisi wszyscy zrobilismy sobie odpoczynek przed telewizorem ogladajac bajki i rodzinne filmy. Jak juz zregenerowalismy sily, wybralismy sie na spacerek do parku bardziej oddalonego od domu, potem tatus zaprosil nas na lody. Wieczorem kolacja w domku, kapiel i wszyscy spac. Tylko ja usiadlam na chwilke do komputera. Mam nadzieje, ze i Wy spedzilyscie milo czas. Nie chcac klamac powiem, ze dla mnie i coreczki, to swieto, gdy tatusiowi chce sie ruszyc dupcie w niedziele z domku. Czesciej jest tak, ze zmeczony calym tygodniem pracy przelezy przed telewizorem na zmiane ze spaniem i tak do wieczora. Szkoda tylko, ze nie uswiadomi sobie, iz ja nie mam niani do Weronisi ani gosposi, tylko caly tydzien takze pracuje zaimujac sie domem i coreczka i chcialabym miec chwilke dla siebie bez obowiazkow. Tak, wiec ja, ale i Wy dziewczyny takze pracujemy 7 dni w tygodniu, a przy takich maluszkach jak maja niektore z Was takze w nocy. Dlatego np.moge pochwalic Agule za asertywnosc. Jechac tam, gdzie zle sie czujesz? Oczywiscie, ze nie! Rozumiem Agule bardzo dobrze , poniewaz sama mialam okres w zyciu, ktory takie same uczucia we mnie wywolywal. Swietnie, ze Agula umiesz pomyslec o sobie. Tak trzymaj! Po niedzieli bedzie troche pracy w domu, wiec nie wiem czy znajde czas, aby Was odwiedzic. Zycze zatem milego poniedzialku wszystkim.
  7. Dzien dobry wszystkim w sobotnie popoludnie. Kwiecien, plecien, bo przeplata troche zimy troche lata. W taka ciuciubabke o tej porze roku bawi sie pogoda z nami wszystkimi w wielu miejscach na swiecie. U mnie przed Wielkanoca krolowala jeszcze mrozna zima, im blizej Swiat tym stawala sie laskawsza i otulila nas slonecznym cieplem, choc przeszywajacym wiatrem. Po Wielkanocy nagle przywitalo nas lato z temp. w okolicach 28 stopni na prawie dwa tygodnie. Po tej suszy przyszedl czas na deszcze i burze. A od wczorajszego poranka znowu budza nas rozgrzane promienie slonca. Wczoraj bylo ok. 27-28 stopni, dzisiaj ma byc ponad 30. Oczywiscie w kazdy dzien nawet ten mrozny, kiedy tylko nie pada chodzimy z coreczka na spacerki. A juz w takie ciepelko jak dzis, odmowic sobie nie mozemy. Jeszcze tylko pojdziemy na lekcje tanca, potem drugie sniadanko i na kilka godz. do parku. Tatus tak jak w kazda sobote pracuje dzisiaj, wiec my dziewczyny same spedzamy dzien. Wczoraj sprzatnelam mieszkanko i zrobilam pranie, a dzisiaj od 6 rano do 9 rano robilam obiad z dwoch dan i cos na podwieczorki weekendowe. W ten sposob mozemy duzo czasu spedzic na dworze. Weronisia widze, ze konczy jesc sniadanko, zaraz bedziemy szykowaly sie do wyjscia na lekcje. Wszystkim zycze udanego odpoczynku, slonecznej pogody, naladowania " akumulatorow " pozytywna energia. Bo co jak co, ale spokoj duszy, rownowaga psychiczna pozwala nam byc silnymi. Ci, ktorzy zycza nam zle, chcieliby ciagle widziec nas slabeuszkami, nieporadnymi. Mimo wielu problemow jakie nas dotykaja duzo usmiechu zycze Wam i sobie, i do nastepnego spotkania.
  8. Niech Zmartwychwstanie Panskie, ktore niesie odrodzenie duchowe, napelni wszystkich spokojem i wiara, da sile w pokonywaniu trudnosci i pozwoli z ufnoscia patrzec w przyszlosc. Wszystkim milosnikom tego watku i waszym rodzinom zycze wszystkiego co najlepsze na zblizajace sie Swieto Wielkiej Nocy.
  9. Witam sie serdecznie ze wszystkimi! Nie bylo mnie od 8 marca, dlatego, ze sprawy rodzinne zaprzataly moja uwage, kilka jeszcze jest do zalatwienia, ale nie sa one do zalatwienia " na wczoraj ". Serdecznie gratuluje mamusiom szczesliwego rozwiazania i spotkania ze swoimi maluszkami. Poczatki nie sa latwe nawet, gdy dzieciaczki sa calkowicie zdrowe, a to dlatego, ze wzmaga sie nasza czujnosc, czy na pewno odbilo sie po karmieniu, czy sie nie zachlysnie, gdy lezy w takiej czy takiej pozycji, czy nie ma przytkanego noska, itd., po kilka razy zagladamy do pokoiku mimo, ze przed chwilka sprawdzalysmy i wszystko bylo dobrze. Zameczamy same siebie, ale wszystko w imie dobra naszych dzieciaczkow. Zycze samych radosci i slonecznych dni, bo tylko takie czekaja Was od maluszkow. Pozdrawiam serdecznie i zycze milej nocy wszystkim.
  10. Ja takze nie. Jeszcze nigdy nie zdradzilam swojego faceta.
  11. Nie lubie. Czy lubisz chodzic do kina?
  12. NAJLEPSZE ZYCZENIA Z OKAZJI DNIA KOBIET Przyjm zyczenia Babo kochana od drugiej baby z samego rana. Niech dzien caly bedzie radosny, badz zdrowa Babo - aby do wiosny! Szczescia zycze Tobie, sobie i kobietom na calym globie! By marzenia sie spelnily, a nas chlopy wyreczyly! My dzis drinki i kaweczki, Nasze swieto dzis Babeczki! Jakie sa rodzaje kobiet ( Na Wesolo! ) 1. Rusalki - ten mnie rusal, tamten rusal. 2. Damy - temu damy, tamtemu damy. 3. Kotki - ten mnie mial, tamten mial. 4. Pobozne - najchetniej leza krzyzem. 5. Dziecinne - co do raczki, to do buzi. 6. Chemiczne - rozkladaja sie w temperaturze pokojowej. 7. Partyjne - przyjmuja wszystkich czlonkow. 8. Domatorki - byle komu, aby w domu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...