Skocz do zawartości
Forum

raas27

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez raas27

  1. kwiatuszek9876
    Witam a moja znów ma karat i kaszel , można powiedzieć ze tak mamy co drugi tydzień i mam juz tego dosyć , musimy wytrwać do mrozów . Koleżanka własnie mówiła ze jej córka też na początku chorowała a po mrozach przestała

    mam nadzieję, ze tak będzie, bo u nas też znowu przerwa katarowa :(

    a 20 października mamy pasowanie na przedszkolaka ;-)

  2. Dziewczyny, mam pytanie do tych z Was, które zaliczyły antybiotyki - jaką zasadę stosujecie odnośnie powrotu do przedszkola po antybiotyku? Robicie jaką dłuższą przerwę?
    U nas antybiotyk był dzisiaj ostatni raz, ale tak naprawdę wszelkie objawy ustąpiły już w niedzielę. Więc jutro Ola idzie...
    Na wszelki wypadek zrobiłam dzisiaj syrop z cebuli i miodu - podobno poprawia odporność :)

  3. anulka102
    raas27 myślę że nic się nie wydarzyło - po prostu Milenka zdała sobie sprawę że tak już będzie, że nie będzie szła do babci jak mama pójdzie do pracy tylko będzie codziennie chodzić do przedszkola. Wg mnie na początku traktowała to jako wspaniałą ale jednorazową przygodę...

    no tak, możliwe. Ja też się obawiałam, że dopóki Ola chodziła 2 - 3 razy w tyg, to była frajda, a od września może być kłopot. Na razie nie było, ale tak naprawdę chodziła 3 tygodnie, a teraz 1,5 tyg przerwy ze względu na anginę. ALe w czwartek już ją puszczę. Zobaczymy...

  4. Agata22
    u nas była 2 tyg przerwa najpierw było gardło antybiotyk jak juz przeszło i miała iśc od poniedziałku do przedszkola to weekand niespodzianka w nocy i zaplaenie ucha i znowu antybiotyk
    mam nadzieję że teraz weekand będzie bez zniespodzianek i w poniedziałek zawitamy w przedszkolne progi.

    i jak? udało się wrócić do przedszkola?

  5. anulka102
    Witajcie Mamuśki przedszkolaków
    Przyłącze się do Was bo normalnie koniecznie muszę z kimś pogadać. Moja Milenka jest z lipca 2007 i od września podobnie jak Wasze dzieciaczki poszła do przedszkola. Oczywiście na początku doczekać się nie mogła i dwa pierwsze dni były w porządku. A później już zaczął się kryzys. Rano pierwsze słowa to że ona nie chce iść do przedszkola, nieraz połączone z płaczem i po kilkadziesiąt razy zadawane pytanie "Przyjdziesz?" na które za każdym razem odpowiadam "oczywiście że przyjdę", "jasne że przyjdę", "przecież zawsze po ciebie przychodzę" po czym Milenka znów "ale przyjdziesz?" i tak w kółko do znudzenia :lup: Kiedy już znajdziemy się w przedszkolu jest podkówka na twarzy i jeszcze kilka pytań "przyjdziesz?" Już nie wiem jak jej tłumaczyć że przecież przyjdę po nią, zabieram ją jako jedną z pierwszych, zaraz po obiedzie, więc nie wiem skąd u niej te wątpliwości. W przedszkolu kolejnym problemem jest bunt w stosunku do jedzenia - za żadne skarby nie mogę jej przekonać żeby coś ruszyła - nie będzie tam jadła i koniec, choć w domu do niejadków nie należy. Dopiero niedawno zaczęła po moich gorących namowach jeść niewielką ilość zupki, ale to wszystko. Żeby nie czuła się taka samotna zaczęła do przedszkola chodzić ze swoim ulubionym misiem (z którym od tego czasu nie rozstaje się na krok) a tu w zeszłym tygodniu Panie zamieściły ogłoszenie ,że dzieci mogą zabawki z domu przynosić tylko w piątki - i mamy kolejny kłopot, i kolejny powód do płaczu zniechęcający dziecko do przedszkola... Już sama nie wiem co z tym wszystkim robić i jak ją zachęcać. Myślałam że pójdzie gładko a tu takie schody... Do tego zupełnie się zmieniła, przestała słuchać co się do niej mówi stała się nerwowa i bardzo często płacze bez powodu :cry:

    Kurczę, bardzo Ci współczuję, bo mogę sobie tylko wyobrażać, co przeżywasz... niestety, nie wiem, co Ci poradzić. A może po tych dwóch fajnych dniach coś się wydarzyło w przedszkolu? Może coś ją zestresowało? Sama nie wiem... W każdym razie trzymam kciuki, żeby wszystko wróciło do normy.

  6. Bardzo dziękuję za odpowiedź.
    Z neurologiem konsultowaliśmy się zaraz na początku, kiedy to się zaczęło (córcia miała 10 miesięcy). Miało przejść samo... Wtedy córcia jeszcze nie chodziła, więc nie myślałam, ze może mieć na coś wpływ. Potem były 2 konsultacje pediatryczne i również stwierdzenie, że minie samo. Trwa już 2 lata... I wydaje mi się, że ma coraz większy wpływ na stopę. Dziękuję za sugestię o ortopedzie - umówię się jak najszybciej na wizytę.

    Pozdrawiam.

  7. To i ja się przyłączę :)
    Moja córcia co prawda jest z lutego 2008, ale z przedszkolem zaprzyjaźniła się już w kwietniu. Ponieważ jest jedynaczką i jedynym dzieckiem w rodzinie, bardzo brakowało jej towarzystwa dzieci, więc znalazłam taki Klub Malucha "na godziny" i w kwietniu zaczęłam od 2 godzin. Nie było żadnego problemu i sama dopominała się, ze chce zostać na obiadek, potem na leżakowanie :) Chodziła 2, max 3 razy w tygodniu, Niestety od razu w kwietniu złapała anginę i to taką, że nie mogliśmy z niej wyjść, więc potem ją przetrzymałam w domu do końca maja. Od czerwca znowu zaczęła chodzić i było wszystko ok, więc postanowiłam od września znaleźć jej "pełnoetatowe" przedszkole. A tu mnie spotkała miłą niespodzianka, bo właśnie ten Klub Malucha przekształcił się w przedszkole, więc odeszły mi stresy związane ze zmianą placówki.
    Tak więc od 01 września moja Ola, chodziła codziennie na cały dzień. Niestety od poniedziałku zapalenia gardła z gorączką ponad 39stopni, a w środę już angina, więc siedzimy w domku cały tydzień :( W poniedziałek kontrola... Zobaczymy jak będzie.

  8. Witam,

    zwracam się do Pani z pewną wątpliwością, która męczy mnie od kilku tygodni. Otóż córcia (2 lata 7 miesięcy) podczas chodzenia stawia prawą stopę do środka. Wiem, że jest jeszcze czas na ukształtowanie się tego, jednak jest pewien czynnik, który może to utrudniać. Mianowicie, córka od dawna odreagowuje stresy w szczególny sposób - kładzie się na pleckach i tak "buja" sztywnymi prostymi nóżkami w górę i w dół, bardzo się przy tym napinając. Do tego prawa nóżka jest zawsze na górze i stopa mocno skręcona do środka. Stąd moje obawy czy skoro trwa to wiele, wiele miesięcy, może spowodować jakieś rodzaju zniekształcenie?
    Czy powinnam udać się do ortopedy, aby już wprowadzić jakieś działania?

    Z góry dziękuję i pozdrawiam serdecznie.

  9. u mojej córci (2 lata i 7 miesięcy) też wszystko wskazuje na leworęczność - kiedy z przyzwyczajenia kładę jej łyżeczkę lub widelec po prawej stronie to i tak bierze lewą ręką lub przekłada. śmiesznie jest nieraz przy ubieraniu - ja jako osoba praworęczna w pierwszej kolejności "szykuję" prawą nogawkę spodni czy rajstopek, a córcia zawsze nadstawia lewą nogę ;-)

    a od września chodzi do przedszkola i właśnie kilka dni temu rozmawiałam o tym z panią i usłyszałam, że córcia czasem używa do rysowania prawej rączki i że kanapeczki je prawą. Przeprowadziłam w domu eksperyment - poprosiłam córkę, żeby mi pokazała jak rysuje prawą rączką i było to bardzo nieporadne, natomiast lewą radzi sobie świetnie. Chyba muszę porozmawiać z wychowawczynią, żeby nic nie zmieniały na siłę...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...